Klasztor – mieszane uczucia…

Zacznę od początku.
Jako młoda dziewczyna próbowałam różnych dróg życiowych.
Trafiłam do Karmelitów Bosych i na jednego zakonnika.
Od razu muszę zaznaczyć, że Jego charakter jest mniej więcej jak meduza, tzn. jak człowiek za bardzo się zbliży, to parzy! Także nic z tych rzeczy o których można by pomyśleć 😉
W każdym bądź razie – zapamiętaliśmy się wzajemnie.

Niedawno wpadłam na pomysł, żeby wysłać mu film, który bardzo mnie poruszył “In to the Wild”. Przysłał mi obrazek ze szczerym uśmiechem i podziękowaniami.
Potem wysłałam mu jeszcze dwa filmy i dziś dostaję przesyłkę…

W kopercie znajduje się kwartalnik, który ów zakonnik redaguje, modlitwy i różaniec. Niby nic nadzwyczajnego, ale do tego dołączony jest druk z poczty w celu dokonania wpłaty.
Dziwnie mi się zrobiło…..

Nie chcę być naciągana!

nie zwróce mu tego, ale jakiś niesmak pozostał. (już zapłaciłam za przesyłkę. Co łaska.)

Wasz odbiór tej sytuacji……..?

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Klasztor – mieszane uczucia…

  1. niesmaczne, jakby malo im jeszcze bylo (czyt. kosciolowi katolickiemu w ogole)
    sorry, doczytalam do konca i wiem ze u Ciebie sie wyjasnilo, ale zdania o kosciele nie zmieniam;)

    Znasz odpowiedź na pytanie: Klasztor – mieszane uczucia…

    Dodaj komentarz

    Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
    Logo