kłopoty z “Byłym”

Dzisiaj znowu widziałam mojego “byłego”. Były – przeszedł obok mnie nawet nie mówiąc mi cześć, jakbym k… miała czapkę niewidkę! Były robi teraz karierę – jego zdjęcia, wypowiedzi atakują mnie z lokalnej prasy, a dawni wspólni znajomi co rusz informują gdzie to Były ostatnio bawił na wakacjach (Ameryka Południowa – to robi wrażenie). Z kim to teraz sypia (jakaś 25 – latka – to tez może robić wrażenie). A MNIE TO LATA KOŁO D…!!!! BO JA NIE ZAMIENIŁABYM MOJEGO MAŁEGO SKRZACIKA NA ŻADNĄ WYCIECZKĘ W EGZOTYCZNE MIEJSCA!!!! Mam podejrzenia, że tą swoją karierą oraz tym, że jak mnie widzi to nie widzi – chce mi powiedzieć: Widzisz, byłabyś ze mną to byłabyś kimś, zwiedziłabyś świat, miałabyś kasę, a tak praca, pieluszki, zupki, kupki, zwyczajny mąż w domu…. Chciałabym mu udowodnić, że jest mi duuuużo lepiej w tym życiu, niż w tamnym. I to ja chciałabym przejść obok niego nie zauważając go! Pewnie powiecie, że mu trochę zazdroszczę. No pewnie, że też chciałabym więcej kasy, trochę pojeździć po świecie, ale bez tego też jestem bardzo zadowolona z mojego życia i nie chcę, by po 10 latach bycia razem prawie non stop, osoba, z którą się żyło, spało, mieszkało przechodziła koło mnie jak koło g…. Po prostu na to nie zasługuję!!!!

Sorry, musiałam się wygadać, a mąż pojechał służbowo do Krakowa i jestem sama, a tu jeszcze takie spotkanie, brrrr.

Ania i Alicja (1.05.2004)

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: kłopoty z “Byłym”

  1. Re: kłopoty z “Byłym”

    Jeśli zrobi Ci sie lepiej to powiem Ci że mój były zachowuje się dokładnie tak samo…W dodatku nawet mojej mamie (która mu obiadki serwowała) się tez nie kłania… I min. właśnie dlatego cieszę się że to nie obok niego budzę się codzień rano.
    Ale swoją drogą gdybyś miała to w d… to bys w ogóle o tym nie pisała…I chyba dobrze że nie ma Twojego męża, bo nie sądzę że byłoby mu miło jakbys marudziła mu na ten temat
    Olej dziada raz na zawsze i ciesz się swoją rodziną!

    Ada 2lata!
    ps.friko.pl

    • Re: kłopoty z “Byłym”

      Qrcze, a ja to jakaś dziwna jestem… może niekoniecznie zalezy mi, żeby mój mąż wspomninał swoją eks, ale jeśli chodzi o chwalenie się mną, Zuzką i naszym życiem, to jestem jak najbardziej za! Niech się babsko skręca z zazdrości!!!!!

      Aga, Maciuś 9 lat i Zuzia 24.01.05

      • Re: kłopoty z “Byłym”

        Ja tez Cie poniekad rozumiem. Ja nie widzialam bylego kilka lat, ale czasem jakies wiesci do mnie dochodza.. w tym ostatnia, ktora lekko mnie zbulwersowala- bral slub w MOJE URODZINY :(( niecaly miesiac temu!! to, ze nie pamietal (bylismy prawie 7 lat ) mnie nie dziwi.. Ale k…czemu akurat w ten dzien?????? niestety chcac niechcac bedzie mi sie to odbijac. Nie wiem natomiast, jak by zareagowal na ulicy..wiadomo, kazde z nas ulozylo sobie zycie.. Ale byloby mi dziwnie gdyby odwrocil sie d…do mnie i udal, ze nie widzi

        Anka i Jerzyk (26.06.04)

        • Re: kłopoty z “Byłym”

          rozumiem Cię doskonale… chociaż mojego byłego nie spotykam na ulicy – i dobrze, to jak wspomna o nim moi znajomi mam niesmak i… ŻAL.. i wcale tak nie jest jak piszą dziewczyny – dziś mam swoje życie, kocham męża, uwielbiam syna i…dobrze mi się żyje:) ŻAL jest dlatego, że gdy się kogoś kochało, snuło plany, było się z kimś tak blisko jak tylko można i intymnie i duchowo – i to przez kawał czasu, przy takim traktowaniu czuje się człowiek trochę podle:-( To niestety brak szacunku…
          Z moim byłym – byłam 13 lat. Mieszkaliśmy razem 6. Rozstaliśmy się, bo po 10 latach miałam dość wahania z jego strony czy małżństwo i dzieci to dobry pomysł? Małżeństwo jeszcze w miarę przechodziło mu przez usta, na słowo dzieci – robił się zielony:)
          Pół roku po naszym rozstaniu – okazało się, że… zasiał ziarno i po 9 m-cah zebrał plony:) Panią swoją znał 4 m-ce. Po roku od urodzenia dziecka się pobrali.
          Ja już wtedy byłam mężatką, ale… zabolało. Nie fakt, że ma kogoś, itd, tylko fakt, że ja się 13 lat starałam o dziecko i małżestwo, o rodzinę zwyczajnie – i ile awantur przez to było, a tu: myk: kolezanka załatwiła sprawę w pół roku:)
          Było mi przykro, że jednak moża, ze moje uczucia zostały zdeptane, i że ja go kochałam – to mnie tłamsiło najbardziej! Dziś pukam się w głowę i wrzucam to na karb błędów młodości:)
          Trzymaj się ciepło!

          Beata + Szymek (25.04.2004)

          • Re: kłopoty z “Byłym”

            uważasz, że powinien był powiedzieć swojej przyszłej żonie, że ten dzień odpada, bo to urodziny jego byłej??!! ;))

            • Re: kłopoty z “Byłym”

              Wiem, że czujesz się okropnie, chyba nikt na świecie, poza masochistami, nie poczułby się dobrze będąc tak fatalnie potraktowanym. Ja wiem, że tyle wspólnych lat powinno teoretycznie zobowiązywać do zachowań “w porządku”, ale tak własnie wygląda praktyka, najcześciej chyba w męskim wydaniu, wiesz jak to jest z tym ich “ego” ;-)… Jesli dobrze rozumiem, jesli właściwie odbieram Twoje intencje, to Ty traktujesz go z szacunkiem, jako kogoś, kto wniósł w Twoje zycie mnóstwo przeżyć, zapełnił sobą ileś tam lat Twego życia, zmienił w Tobie i w Twoim zyciu sporo, a ludzie, którzy przez taki szmat czasu byli dla siebie najważniejsi, powinni się wzajemnie doceniać za to co sobie kiedyś dali. Mimo tego, że teraz juz w swoim życiu bieżącym nie uczestniczą (mówiąc otwarcie ja jestem tego zdania i chyba dlatego w ten sposób odbieram Twoją wypowiedź 😉 ani ja ani mąż nie mówimy źle o swoich byłych… Zawsze cieszymy się ich widokiem i mozliwością zwykłej rozmowy). A On Ciebie potraktował jak…powietrze. To boli, jesteś rozgoryczona, ale wiesz co? Nie mysl o tym, bo to bez sensu. Pomyśl o tym tak, że się zmienił, niestety może w palanta, że to już nie jest te sam człowiek, może ma przewrócone w głowie, a więc szkoda na niego czasu… To spotkanie nic by Wam nie dało, bo on ma inne życie, inne priorytety, chocbys mu godzinę nawijała jakim skarbem jest dziecko, to nic nie da, on może np. uważa, że skarb to mozna miec, ale w banku i wtedy dyskusja jest bezcelowa… Ciesz sie, że się nie spotkaliście, bo cierpiałabys bardziej, gdybys się przekonała, że oddałaś kiedys tam tyle lat zycia osobie, która jest teraz…taka, jak jest 😉
              PS Słuchaj, a może on Cię po prostu nie poznał?

              ada77 i miki – 20 maj 2003

              • to chyba nie tak

                Nie, nie, nie, sądzę, że to nie tak…Uważam, że źle to odbierasz! To nie jest tak, że jesli kobieta wspomina swojego byłego, to znaczy, że za nim tęskni, kocha go jeszcze, czy nie kocha swojego obecnego partera… Nie!!! Po prostu niektórzy ludzie są bardzo, hmmmm, no uczciwi wobec siebie i ludzi; jesli wiedzą, że ktos dał im kiedys tam wiele, że coś mu zawdzięczają, że był ktoś był kiedyś dla nich dobry, kochany, to nawet jesli dawno zniknał, miłość wieki temu wygasła, żyją innym zyciem i nie chcieliby tego zmieniac, bo sa szczęsliwi, nie potrafią “olać” kogos, kto był dla nich kiedyś w porządku, bo niby dlaczego to robić? Ktoś był oki, a więc i ja jestem. Kiedy ja spotykam byłego, cieszę sie, smieję do niego z daleka, choc ubóstwiam mego męża i synka, w zyciu nie zamieniłabym ich na nikogo innego, mam cudowne zycie i nie załuję niczego, ale dlatego mam kogos chamsko traktować, olewać, odwracać się od niego? Nie. I to własnie dlatego, gdyby on tak zrobił byłoby mi przykro, nie dlatego, że cos tam do niego czuję, tylko dlatego, że jestem człowiekiem…

                ada77 i miki – 20 maj 2003

                • Re: kłopoty z “Byłym”

                  no własnie, to troche dziwne

                  bo gdyby miał bardziej bujna przeszłośc i mał zwracać uwagę na urodziny wszystkich swoich byłych, panna by nigdy za mąż nie wyszła

                  Juleczka (Puchatek) 12.12.04

                  • Re: kłopoty z “Byłym”

                    Aga, Maciuś 9 lat i Zuzia 24.01.05

                    • Re: to chyba nie tak

                      kazdy ma swoj sposob na udany zwiazek.
                      mnie osobiscie nie podobaloby sie gdyby maz utrzymywal kontakty z bylymi, z osobami ktore wiedza jak wyglada gdy sie budzi, ktore wiedza co najbardziej lubi, ktore wiedza to wszystko co powinnam wiedziec tylko ja o moim mezu. tak samo dziala w druga strone.
                      moj maz ma syna z poprzedniego zwiazku./ bylismy kiedys u jego bylej na urodzinach syna. zgadnij jak sie czulam slyszac z jej ust teksty do mojego meza: a pamietasz jak bylismy…. A pamietasz jak mieszkalismy….itd, itp. dlatego nie utrzymujemy kontaktow z bylymi.
                      juz nie mowiac ze szlag by mnie trafil gdybym uslyszala od meza ze dzis nie wezmiemy slubu bo byla ma urodziny…samo okreslenie byla oznacza ze teraz ja jestem najwazniejsza na swiecie i nie mam zamiaru zyc w cieniu poprzedniczek…

                      • Re: to chyba nie tak

                        Oj, nie rozumiemy się zupełnie. Ty mówisz o lekko ekstremalnej sytuacji, której ja też sobie nie wyobrażam: usunięcie mnie w cień, nawet na chwilę, na korzyść byłej? Nigdy bym się na to nie zgodziła, inna sprawa, że wcale się tak nie czuję, gdy spotykamy “byłą” męża na ulicy, po prostu wszyscy zwyczajnie rozmawiamy, opowiadamy co u nas, jak z każdym innym znajomym sprzed lat itp. Kompletnie nie mam wrażenia, że jestem w takich sytuacjach w cieniu, tym bardziej, że w opowiadaniu męża zawsze ja i syn królujemy, zreszta “byłe” tez nie robią z sobie idiotek tekstami typu ” a pamiętasz jak my razem” itp., opowiadają co u nich i jest oki. Co nie znaczy jednak, że gdybym poszła na urodziny do byłej a mąż oddałby się -zamiast zwykłej rozmowie – romantycznym wspominkom to by mnie szlag nie trafił. O nie, na to nie zgodziłabym sie nigdy, bo to jest zupełnie co innego, zupełnie. Może, gdyby na tych urodzinach “była” męża zachowała sie normalnie, mówiła o synu, o zwykłych sprawch, a Twój mąz równiez o synu i może np. o Tobie, w ogóle pewnie bys nie zauwazyła w tej imprezie niczego niezwykłego. Przeciwnie, byłaby swego rodzaju hołdem dla Ciebie i jego syna oczywiście. Tyle, że to róznie bywa…Zreszta ja tez z niektórymi byłymi nie mam o czym rozmawiac, bo byli wobec mnie nie w porządku, wiec nie mam żadnej przyjemności ze spotkań z nimi i mówiąc szczerze ich losy nie obchodza mnie aż tak bardzo…
                        PS My teraz w zasadzie także nie urządzamy żadnych specjalnych spotkań z byłymi, ja mówię raczej o spotkaniach przypadkowych, na ulicy…

                        ada77 i miki – 20 maj 2003

                        • Re: kłopoty z “Byłym”

                          Faktycznie masz kłopot z byłym… Ale w sobie.
                          Rozumiem, że te lata spędzone z nim były wspaniałe. W końcu byłaś młodziutka.
                          Proponuje, pamietaj o nich bo były piękne ale zapomnij o byłym bo on juz Ci takich pięknych chwil nie da.
                          Jeżeli chodzi o pokazanie mu kto najlepiej wyszedł na “rozstaniu” to nic tak nie działa jak świadomosć swojej wartości. Odnajdź ja w sobie. Zroxum to co siestało i co masz w tej chwili. Nawet bez słowa mozesz mu pokazać, że zwycieżyłaś

                          Powodzenia

                          Jonatan 20.04.05r

                          • Re: kłopoty z “Byłym”

                            kolejny łażący idiota i kolejny dowód an to że Twóje obecne życie jest lepsze

                            dominika i malgosia(27.02.05)

                            • Re: kłopoty z “Byłym”

                              wiesz
                              “u nasz” to w takiej sytuacji patrzy się na takiego gościa z uśmiechem na twarzy, a w myślach powtarza “ch… ci w d…, i kamieni kupę, i wiaderko szkła, i wywrotka gruzu… i jeszcze kotwica w plecy… cieciu jeden”
                              można jeszcze zakląć szpetnie, ale nie zawsze to jest koniecznie
                              poczym dalej z uśmiechem na twarzy idzie się dalej.

                              ludzi nieistotnych się zwyczajnie pomija, szkoda na nich cennego czasu…

                              Pozdrawiam
                              Tomek
                              tata Ali

                              • Re: kłopoty z “Byłym”

                                Minęło parę dni, złość mi już dawno przeszła. Czułam się okropnie, zdołował mnie Były, to raz, a dwa – zdołował mnie fakt, że dość dużo osób uważa taką sytuację za normalą, twierdząc, że żadnego kłopotu nie widzą. Pewnie, 10 lat wspólnego życia wyrzucić do kosza, żaden problem, rzeczywiście.
                                Dziękuję tym, którzy mnie zrozumieli, potrzebowałam ciepłych słów. Następnym razem, za radą mojego męża, podejdę do Byłego, mimo, że będzie się odwracał – powiem: Hej, cześć Krzysiek, co to już mnie nie poznajesz?!

                                Ania i Alicja (1.05.2004)

                                • Re: kłopoty z “Byłym”

                                  hmmm, moim zdaniem nikt nie napisał, że zachowanie Twojego byłego to “sytuacja normalna”, wręcz odwrotnie, spotkało sie ono z krytyką, natomiast większość osób napisała, że Twoje zachowanie nie jest normalnym zachowaniem szczęsliwej mężatki, zadowolonej ze swego życia…
                                  nie da się wyrzucić do kosza wspólnie przeżytych lat ani 10, ani 7, ani nawet 3, ale nie można ich wciąż rozpamiętawyć z takim ogromnym żalem, tym bardziej, że jest się podobno szczęśliwym z innym mężczyzną… takie właśnie jest moje zdanie, ale długo do niego dochodziłam, a może tylko czekałam na tego właściwego faceta…??

                                  • Re: kłopoty z “Byłym”

                                    Wiesz, właśnie dlatego rozpamiętuję te minione lata, bo teraz jestem szczęśliwa. Nie mogę zaakceptować faktu, że zmarnowałam 10 lat – mogłam byc szczęśliwa już dawno temu, a takie “spotkania” z moim Byłym tylko uświadamiają mi, że kiedyś, wychodząc za niego podjęłam bardzo złą decyzję, której konsekwencję ponosiłam przez dziesięć lat (pomijając te chwile szczęśliwe – bo nie przeczę, że ich nie było). Jak myslisz, jaką ocenę mogę wystawić swojemu poprzedniemu małżeństwu po takim “spotkaniu”, i jak myślisz – jak czuję się z tą oceną?

                                    Ania i Alicja (1.05.2004)

                                    Znasz odpowiedź na pytanie: kłopoty z “Byłym”

                                    Dodaj komentarz

                                    Angina u dwulatka

                                    Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                    Czytaj dalej →

                                    Mozarella w ciąży

                                    Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                    Czytaj dalej →

                                    Ile kosztuje żłobek?

                                    Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                    Czytaj dalej →

                                    Dziewczyny po cc – dreny

                                    Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                    Czytaj dalej →

                                    Meskie imie miedzynarodowe.

                                    Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                    Czytaj dalej →

                                    Wielotorbielowatość nerek

                                    W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                    Czytaj dalej →

                                    Ruchome kolano

                                    Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                    Czytaj dalej →
                                    Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                    Logo
                                    Enable registration in settings - general