Witam.
Moja kobieta rzadko ma ochotę na seks. Góra dwa razy w miesiącu. W dzień ona dużo pracuje, w nocy śpi? Ja mógłbym się kochać nawet dwa razy dziennie. Zdaję sobie sprawę, że stres, tempo i niezdrowy tryb życia, sprawiają, że może nie mieć ochoty na nic. Jednak w czasie urlopu czy weekendu sytuacja nie ulega zmianie. Rozmawiamy o tym i żona twierdzi ze seks mógłby dla niej nie istnieć. Wszelki próby wyciągnięcia jej choćby na kolację do restauracji, czy kina, bojkotuje. Czy jest możliwe, aby aż tak zmniejszyło się jej libido? Mam pytanie. Czy to się leczy a jeśli, to czy wystarczą jakieś suplementy czy konieczne jest leczenie farmakologiczne? Dodam, że jeszcze dwa lata temu byliśmy bardzo dopasowaną parą pod względem potrzeb i zdarzało się, że chowaliśmy się przed dziećmi do łazienki… na pilną “rozmowę”.
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Kobieta, libido i ja…
O, to o mnie.
W pracy non-stop od ponad miesiąca. W pracy-w pracy, w domu-w pracy, bo mam zdalną, regulowaną przez wymagania klientów, które rosną i rosną.
Ale obiecuję sobie, że po weekendzie majowym, ograniczam obowiązki i mam w nosie, czy mnie zwolnią. Bo czuję się już jak szczurek w labiryncie. Im bardziej popędzają, tym szybciej biegnie, przecież taki dzielny jest i zawsze da radę… Jak zwolnią, pojadę na rowery do Rumunii. Tanio, zdrowo i pięknie! 🙂
Może dluższy spokojny urlop? Najlepiej bez dzieci. Może coś wtedy się zmieni?
Ja wiem, że przygniata mnie odpowiedzialność. Z mojej pensji w zasadzie utrzymuję rodzinę. I czy pracuję dużo, czy mało, tak samo przytłacza mnie ta rola.
Tylko wtedy, kiedy mam możliwość odpocząć porządnie (weekend to za mało, minimum 2 tygodnie spokoju potrzebuję – daleko od domu, bez komputera), zaczynam wracać do normy.
Z własnego doświadczenia Ci powiem, że najlepiej ukrywać najdłużej jak się da. Oczywiście jeżeli dobrze się czujesz i nie ma konieczności skorzystania ze zwolnienia lekarskiego. I jeśli praca nie jest w szkodliwych warunkach. Bo oczywiście zdrowie najważniejsze.
Niby nie ma znaczenia czy pracodawca dowie się w 2 miesiącu czy w 5 – w końcu ciąża trwa tyle samo, ale z psychologicznego punktu widzenia – jak dowie się później, to mniej będzie wiązał zaciążenie z tym, że dostałaś umowę. No i im później się dowie, tym krótsza ta ciąża mu się wyda
Kurcze to raczej nie wchodzi w grę:(Po pierwsze nie mamy z kim zostawić małej-moi rodzice mieszkają 500km od nas a teściowie 300km. Po drugie mamy taki zawód i własną działalność,że o urlopie można pomarzyć…(finansowo też:))
Ale dziwi mnie to w ogóle,że facet 30 letni nie ma ochoty na seks
próbowaliście jakieś tabletkowo-żelowego wspomagania? NIektórym właśnie to odpowiada.
Znasz odpowiedź na pytanie: Kobieta, libido i ja…