oto co dzis dostalam od kolegi:
[i]Kobieta szczęśliwa
Fragment z podręcznika do przedmiotu „Przygotowanie do życia w rodzinie”, zaaprobowanego przez MEN w sierpniu 2006 r.
Jestem kobietą szczęśliwą. Rano wstaję razem z moim mężem i gdy on goli się w łazience, przygotowuję mu pożywne kanapki do pracy. Potem, gdy całuje mnie w czoło i wychodzi, budzę naszą piątkę dzieciaczków, jedno po drugim, robię im zdrowe śniadanie i głaszcząc po główkach żegnam w progu, gdy idą do szkoły. Zaczynam sprzątanie. Odkurzam, podlewam kwiatki, nucąc wesołe piosenki. Piorę skarpetki i gatki mojego męża w najlepszym proszku, na który stać nas dzięki pracy mojego męża, i rozwieszam je na sznurku na balkonie. W międzyczasie dzwoni często mamusia mojego męża i pyta o zdrowie Swojego dziubdziusia. Teściowa jest kobietą pobożną i katoliczką, znalazłyśmy wiec wspólny punkt widzenia. Po miłej rozmowie, jeśli już skończyłam pranie i sprzątanie, które dają mi tyle radości i poczucie spełnienia się w obowiązkach, idę do kuchni i przygotowuję smaczny obiad dla naszego pracującego męża i ojca, który jest podporą naszej rodziny i dla naszych pięciu pociech. Kiedy już garnki wesoło pyrkoczą na gazie, a mieszkanie jest czyste, pozwalam sobie na chwile relaksu przy płycie z Ojcem Świętym i robię na drutach sweterki i śpioszki dla naszej szóstej pociechy, która jest już w drodze, a którą Pan Bóg pobłogosławił nas mimo przestrzeganego kalendarzyka, co jest jawnym znakiem Jego woli. Nie włączam telewizji, ponieważ płynący z niej jad i bezeceństwo mogłyby zatruć wspaniałą atmosferę naszej katolickiej rodziny. Czasami haftuję tak, jak nauczyłam się z kolorowego pisma dla katolickich pań domu, albowiem kobieta nie umiejąca haftować nie może się w pełni spełnić życiowo. Kiedy moje dzieci wracają ze szkoły radośnie świergocząc, wysłuchuję z uśmiechem, czego dziś nauczyły się w szkole. Opowiadają mi o lekcjach przygotowania do życia w rodzinie, których udziela im bardzo miła pani z przykościelnego kółka różańcowego. Córeczki proszą, abym nauczyła je szyć, ponieważ chcą być prawdziwymi kobietami, nie zaś wynaturzonymi grzesznicami z okładek magazynów, chłopcy natomiast szepczą na ucho, że na pewno nigdy nie popełnią tego strasznego grzechu, który polega na dotykaniu samych siebie, ani nie będą oglądać zdjęć podsuniętych przez samego Szatana. Karcę ich lekko za wspominanie o rzeczach obrzydliwych, lecz jestem szczęśliwa, że wczesne ostrzeżenie uchroni moich dzielnych chłopców przed zboczeniem i abominacją. Mój maż wraca z pracy po południu. Witamy go wszyscy w progu, po czym myje on ręce i zasiada do posiłku, a ja podsuwam mu najlepsze kąski, aby zachował siłę do pracy. Potem mój mąż włącza telewizor i zasiada przed nim w poszukiwaniu relaksu, a ja zmywam talerze i garnki i zabieram jego skarpetki do cerowania, słuchając z uśmiechem odgłosów meczu sportowego w telewizji. Wieczorem kąpię nasze pociechy i kładę je spać. Kiedy wykąpiemy się wszyscy, mój mąż szybko spełnia swój obowiązek małżeński, ja zaś przeczekuję to w milczeniu, ze spokojem i godnością prawdziwej katoliczki, modląc się w myśli o zbawienie tych nieszczęsnych istot, które urodziły się kobietami, ale którym lubieżność Szatana rzuciła się na mózgi, które w obowiązku szukają wstrętnych i grzesznych przyjemności. Zasypiam po długiej modlitwie i tak mija kolejny szczęśliwy dzień mojego życia.
FRAGMENT Z: Szczęśliwa Kobieta “Przygotowanie do życia w rodzinie”,podręcznik zaaprobowany przez MEN i opłacony z Twoich podatków.
[/i]
to jeszcze tylko 3 dzieci i bede szczesliwa wg definicji
czy to jakis zarcik czy co??????
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: kobieta szczesliwa wg podrecznika
Re: kobieta szczesliwa wg podrecznika
Uśmiałabym się zdrowo, gdyby… nie ta adnotacja o tym skąd pochodzi cytowany fragment. Teraz jestem przerażona…
To naprawdę żart? Bo inaczej…
M&Marta i Wrześnióweczka
Re: kobieta szczesliwa wg podrecznika
nie ceruję mężowi skarpet- nie wiem, co to szczęście…..
;))
Juleczka (12.12.04)
Re: kobieta szczesliwa wg podrecznika
nie no, nie wierzę, to musi być żart
niech ktoś mi powie, że to na pewno żart;)
Ninka 13.01.05
Re: kobieta szczesliwa wg podrecznika
Jeśli to nie są jaja, a jestem przekonana, ze jednak są to zarty, to ciesze sie bardzo, że przedmiot Zycie w rodzinie w szkolach praktycznie nie istnieje.
Ktory normalny nastolatek nie wybuchnie smiechem po czyms takim?
Re: chyba nie bierzecie tego na poważnie?!
Tak, tekst czytałam już dawno w mailowych żarcikach. A w książce do wdż byłoby to bardziej zawoalowane, Moje Drogie ta prorodzinna indoktrynacja, rzecz jasna
Magda, Iga(10) i Filip(7)
Re: kobieta szczesliwa wg podrecznika
W takim razie jestem bardzo nieszczęśliwą kobietą…
Re: kobieta szczesliwa wg podrecznika
Uffff….
Jestem szczęśliwa…
A już zaczęłam wątpić…
Beata i Ptysia 3l. 6m.
Re: kobieta szczesliwa wg podrecznika
Ręce opadają i wleką się po ziemi
Właśnie mąż mi uświadomił, że to już jakiś czas krąży w sieci
Ewa z Przemkiem i Milenką
Edited by ewike on 2006/09/03 13:11.
Re: kobieta szczesliwa wg podrecznika
trzeba mieć FANTAZJĘ, żeby coś takiego wymyśleć 🙂
Kasia, Kuba 01.03 i Borys 06.06
Re: kobieta szczesliwa wg podrecznika
Całe szczęście że to żart, bo moja młoda właśnie w tym roku będzie miała ten “przedmiot”, a gdyby tam coś takiego było to… Nawet wolę nie mysleć.
z Kingą l.11 i Igorem 20.03.2005
Re: kobieta szczesliwa wg podrecznika
tylko dlaczego pozwala na to mężowi po powrocie z pracy? wogóle po co im telewizor? żeby zatruc tę wspaniałą atmosferę? oj to szatanskie ustrojstwo powinni jak najszybiej wyrzucic!
Ewcia i Asieńka (4.03.2005)
Re: kobieta szczesliwa wg podrecznika
Poza telewizją Trwam, oczywiście…
Mnie nie tylko trójki dzieci brakuje, nie tylko…
Kas
Re: kobieta szczesliwa wg podrecznika
Na początku myślałam, że to na poważnie, ale w miarę czytania zrozumiałam, że to żart. PRAWDA??? Błagam napiszcie, że to ŻART!
Re: kobieta szczesliwa wg podrecznika
dokładnie to samo od razu mnie uderzylo, dla żony telewizor nie, dla męża tak
Ewa z Przemkiem i Milenką
Re: kobieta szczesliwa wg podrecznika
maż to ten madrzejszy i oświecony. On wie jak korzystać z telewizora i jego to nie zbruka….
Jonatan (20.04.2005)
Re: kobieta szczesliwa wg podrecznika
ahaaaa o a ja taka ciemna na to nie wpadłam 🙂
Ewcia i Asieńka (4.03.2005)
Re: kobieta szczesliwa wg podrecznika
Nie wierze ze ktos to zatwierdzil. Przysiegam ze nie wierze. Nie chce wierzyc. Bo jesli to prawda to wracamy do sredniowiecza. Widzialas ksiazke czy tylko wycinek?????
ewa
Re: kobieta szczesliwa wg podrecznika
No naprawdę nie jestem w stanie w to uwierzyć, szok
To niemożliwe, że w XI w. wypisują takie rzeczy w podręcznikach??? Czyta się to jak wycinek z książki naszych babć!!! Powiem szczerze, że gdyby moje dziecko musiało się uczyć czegoś takiego od razu porozmawiałabym
z nauczycielką, a dziecku sprostowała sytuację.
Naszczęście to jakiś żart…
Ania i Marta
Edited by aniek22 on 2006/09/05 07:25.
Re: kobieta szczesliwa wg podrecznika
I jeszcze stać ich na najdroższy proszek
Ania i Marta
Re: kobieta szczesliwa wg podrecznika
Hihi, ja też, sex, dragi & rock & roll 😉
Znasz odpowiedź na pytanie: kobieta szczesliwa wg podrecznika