kochajac ksiedza

przeczytalam wlasnie

zaczynajac czytac, juz mialam w glowie cala liste krytyki wobec ksiedza, kobiety, generalnie wszystkiego

w trakcie pomyslalam sobie, ze mi ich zal w tym ich rozdarciu

skonczylam i… zal gdzies zniknal – rzeciez oni sa po prostu szczesliwi i w tym szczesciu najzwyczajniej pogodzeni z zyciem w ukrywanym zwiazku

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: kochajac ksiedza

  1. Zamieszczone przez Bep
    Nie sugeruję! Ale mam wrażenie, że w KK księża mają więcej obowiązków i po prostu nie mają czasu na posiadanie rodziny.
    Mam wielu kolegów którzy są księżmi i jak popatrzyłam na to jak oni żyją to doszłam do takich wniosków jw. No i odważyłam się nimi podzielić 😉

    Więcej niż taki pastor? wątpię:)
    A widzisz- ja mam też bardzo dobrego znajomego księdza i on otwarcie mówi np. o alkoholizmie wśród księży-o samotności (!!!) i o tym- że trzeba sobie ten czas zajmować-by nie zwariować po ludzku.
    Ksiądz to nie robot, maszyna- to zwykły człowiek. I ma takie same potrzeby emocjonalne-niestety.

    • Zamieszczone przez Bep
      Nie sugeruję! Ale mam wrażenie, że w KK księża mają więcej obowiązków i po prostu nie mają czasu na posiadanie rodziny.
      Mam wielu kolegów którzy są księżmi i jak popatrzyłam na to jak oni żyją to doszłam do takich wniosków jw. No i odważyłam się nimi podzielić 😉

      Ale popatrz na wiele innych zawodów.
      A ile dzieci nie widzi rodziców tygodniami! W każdej klasie, w której uczę, jest kilka takich osób.

      W przypadku księdza dziecko ma chociaż możliwość uczestniczenia czynnie w pracy taty 😉 i widzi, jaka ona jest pożyteczna.

      • Zamieszczone przez Lea
        Ale popatrz na wiele innych zawodów.
        A ile dzieci nie widzi rodziców tygodniami! W każdej klasie, w której uczę, jest kilka takich osób.

        W przypadku księdza dziecko ma chociaż możliwość uczestniczenia czynnie w pracy taty 😉 i widzi, jaka ona jest pożyteczna.

        Hehehe…

        • Zamieszczone przez ahimsa
          Więcej niż taki pastor? wątpię:)
          A widzisz- ja mam też bardzo dobrego znajomego księdza i on otwarcie mówi np. o alkoholizmie wśród księży-o samotności (!!!) i o tym- że trzeba sobie ten czas zajmować-by nie zwariować po ludzku.
          Ksiądz to nie robot, maszyna- to zwykły człowiek. I ma takie same potrzeby emocjonalne-niestety.

          Księża, których znam, mają więcej czasu niż wielu innych ludzi, którzy mają rodziny. Do tego ich zajęcie jest… jak by tu rzec bez literówki 😉 blizsze ludziom niż wiele innych profesji. Rodzina może w tym czynnie uczestniczyć, być blisko, a dziecko miałoby ładny wzór ojca. No, na pewno lepszy niż córka kierowcy jeżdzącego przez większą część roku po Europie i przywożącego drogie prezenty zamiast bliskiej obecności.

          • Zamieszczone przez ahimsa
            Hehehe…

            Cichaj, nie burz mi tego obrazka, ja serio piszę i widzę tę rodzinę razem na mszy 😉 celebrowanej przez tatę. I tego dumnego syna, i tego tatę, który gdy mówi o rodzinie i obowiązkach rodzicielskich, wie, o czym mówi…

            A potem razem z żoną układają kazanie na kolejną niedzielę 😉

            • Zamieszczone przez Lea
              Księża, których znam, mają więcej czasu niż wielu innych ludzi, którzy mają rodziny. Do tego ich zajęcie jest… jak by tu rzecz bez literówki 😉 blizsze ludziom niż wiele innych profesji. Rodzina może w tym czynnie uczestniczyć, być blisko, a dziecko miałoby ładny wzór ojca. No, na pewno lepszy niż córka kierowcy jeżdzącego przez większą część roku po Europie i przywożącego drogie prezenty zamiast bliskiej obecności.

              Ja osobiście też bardziej bym zaufała komuś, kto wie o czym mówi-doradzając np. małżeństwom czy parom….

              Ta formuła ( KK) ma już trochę lat, nie? i chyba czas by było ją nieco przystosować do realiów!

              • Zamieszczone przez Lea
                Cichaj, nie burz mi tego obrazka, ja serio piszę i widzę tę rodzinę razem na mszy 😉 celebrowanej przez tatę. I tego dumnego syna, i tego tatę, który gdy mówi o rodzinie i obowiązkach rodzicielskich, wie, o czym mówi…

                A potem razem z żoną układają kazanie na kolejną niedzielę 😉

                Byle zbytnio nie było o sąsiadkach;D

                • Zamieszczone przez ahimsa
                  Ja osobiście też bardziej bym zaufała komuś, kto wie o czym mówi-doradzając np. małżeństwom czy parom….

                  Ta formuła ( KK) ma już trochę lat, nie? i chyba czas by było ją nieco przystosować do realiów!

                  Bądźmy szczerzy, w decyzji o celibacie żadnego znaczenia dla decydentów nie ma brak czasu księdza dla rodziny.

                  O ile wiem, oficjalne przesłanki to chyba interpretacja zapisów Biblii, a nieoficjalne – kwestia finansowa.

                  • Zamieszczone przez ulaluki
                    To jak tak poobalam trochę tych teoriiwedłgu mojego rozumu:);)
                    A marynarze,których nie ma miesiacami?
                    A lekarze?
                    itd.

                    No właśnie napisałam, ze w tych zawodach nie ma wyboru Bóg czy rodzina. W związku z tym łatwiej pogodzić obowiązki związane z pracą i posiadaniem rodziny. Tak myślę.

                    Zamieszczone przez ulaluki
                    Trzeba prosić Boga o dobry wybór i mu zaufać:)

                    Ależ oczywiście. Ale tu nie chodzi o dobry/zły wybór tylko o to czy jakakolwiek kobieta by wytrzymała w takim związku, w którym jej mąż może (prawie przez całe życie) zostać w dowolnej chwili wyrwanym w domu w teoretycznie wolnym czasie. Dla mnie to by było trudne, a na dłuższą metę niemożliwe.

                    Zamieszczone przez ulaluki
                    Wiesz Bep, z tym powołaniem to trudna sprawa.
                    Iluż księży ma tyle silnej woli, aby żyć w wstrzemięźliwości?
                    Ile jest homoseksualnych zachowań?
                    Myślę, że księża bardziej mogli by dotrzeć do rodziny, zrozumieć.

                    Aczkolwiek czasu by na pewno mieli mniej.

                    Ja wiem, że to trudna sprawa. Bo to powołanie odbiera powołanemu cechy człowieczeństwa w oczach co poniektórych 😉
                    I myślę, że wyciąganie tutaj braku wstrzemięźliwości wśród księży/homoseksualizmu w moim wypadku nie jest argumentem. Bo jak żyję to spotkałam chyba ze 2 księży, którzy mieli coś za uszami – czyli to marginalne przypadki…
                    A co do dotarcia do rodzin – to przecież wszyscy wywodzą się z jakiejś rodziny, duża część było kiedyś w jakiś związkach przed wstąpieniem do seminarium i jakieś tam pojęcie o rodzinie mają. A do spraw trudnych czyt związanych z seksualnością mają przeszkolonych ludzi czyli poradnie rodzinne.

                    • Zamieszczone przez Lea
                      Bądźmy szczerzy, w decyzji o celibacie żadnego znaczenia dla decydentów nie ma brak czasu księdza dla rodziny.

                      O ile wiem, oficjalne przesłanki to chyba interpretacja zapisów Biblii, a nieoficjalne – kwestia finansowa.

                      No wiadomo!;) jak nie wiadomo o co chodzi- to chodzi o pieniądze.

                      Ale pomarzyć wolno!;)

                      • Zamieszczone przez Lea
                        Ale popatrz na wiele innych zawodów.
                        A ile dzieci nie widzi rodziców tygodniami! W każdej klasie, w której uczę, jest kilka takich osób.

                        W przypadku księdza dziecko ma chociaż możliwość uczestniczenia czynnie w pracy taty 😉 i widzi, jaka ona jest pożyteczna.

                        No to sama widzisz skalę problemu 😉
                        Po co to mnożyć

                        • Zamieszczone przez Bep
                          Ja wiem, że to trudna sprawa. Bo to powołanie odbiera powołanemu cechy człowieczeństwa w oczach co poniektórych 😉
                          I myślę, że wyciąganie tutaj braku wstrzemięźliwości wśród księży/homoseksualizmu w moim wypadku nie jest argumentem. Bo jak żyję to spotkałam chyba ze 2 księży, którzy mieli coś za uszami – czyli to marginalne przypadki…
                          A co do dotarcia do rodzin – to przecież wszyscy wywodzą się z jakiejś rodziny, duża część było kiedyś w jakiś związkach przed wstąpieniem do seminarium i jakieś tam pojęcie o rodzinie mają. A do spraw trudnych czyt związanych z seksualnością mają przeszkolonych ludzi czyli poradnie rodzinne.

                          Wiesz, ja przed małżenstwem a po małżenstwie (dzieci) jestem zupelłnie inna,inaczej patrzę na świat i ludzi.
                          To zupełnie co innego niż nasza rodzina, jak byliśmy mali.

                          Bep,ja myślę,że dużo księży nie radzi sobie z seksualnością.
                          Kiedyś znałam chłopaka,który zrezygnował z seminarium.
                          On twierdził, że ciągle myśli się o seksie, zresztą to było widać;)
                          A niekażdy ma tyle silnej woli by to wytrzymać.
                          A ja znam księzy,co mają kobiety, nawet jest to akceptowane przez ludzi.
                          (na wsi u moich rodziców)

                          • No właśnie napisałam, ze w tych zawodach nie ma wyboru Bóg czy rodzina. W związku z tym łatwiej pogodzić obowiązki związane z pracą i posiadaniem rodziny. Tak myślę.

                            Jakiego wyboru?
                            Dlaczego Bóg ma przeczyć rodzinie?
                            Bóg ma być obecny w życiu każdego człowieka – czy to wprowadza dylematy uniemożliwiające posiadanie rodziny?
                            I dlaczego innym ma by łatwiej pogodzić? Naprawdę taki marynarz ma łatwiejszy kontakt z rodziną niż miałby ksiądz?
                            Znasz rodziny marynarzy?
                            Szczerze, ja nie znam “normalnej” 🙁

                            Ależ oczywiście. Ale tu nie chodzi o dobry/zły wybór tylko o to czy jakakolwiek kobieta by wytrzymała w takim związku, w którym jej mąż może (prawie przez całe życie) zostać w dowolnej chwili wyrwanym w domu w teoretycznie wolnym czasie. Dla mnie to by było trudne, a na dłuższą metę niemożliwe.

                            Nie przesadzałabym, ze przez prawie całe życie i że tak ciągle o każdym czasie. I znowu… znam rodziny, w których do tego wyrywania o każdym czasie nie potrzeba było męża-księdza.
                            A że nie każda kobieta by to wytrzymała – oczywiście. Kobiety są różne. Ja bym np. nie wytrzymała z mężem – gwiazdą Hollywoodu 😉
                            Tylko dlatego za takiego nie wyszłam 😉


                            Ja wiem, że to trudna sprawa. Bo to powołanie odbiera powołanemu cechy człowieczeństwa w oczach co poniektórych 😉

                            Człowieczeństwo i skłonność do grzechu to jedno, wybieranie sobie przykazań dla własnej wygody przy jednoczesnym okłamywaniu, że się trwa w Kk – to drugie.
                            Bardzo ludzkie jest wg mnie to, że księdzu podoba się kobieta.
                            Ale że sypia po kolei z kilkoma… no cóż… własnym mężom tez byśmy chyba aż na tyle człowieczeństwa nie pozwalały 😉

                            I myślę, że wyciąganie tutaj braku wstrzemięźliwości wśród księży/homoseksualizmu w moim wypadku nie jest argumentem. Bo jak żyję to spotkałam chyba ze 2 księży, którzy mieli coś za uszami – czyli to marginalne przypadki…
                            Chyba nie każdy, kto ma coś za uszami, ma to wypisane na czole 😉
                            Czy to ksiądz, czy koleżanka z pracy…

                            A co do dotarcia do rodzin – to przecież wszyscy wywodzą się z jakiejś rodziny, duża część było kiedyś w jakiś związkach przed wstąpieniem do seminarium i jakieś tam pojęcie o rodzinie mają. A do spraw trudnych czyt związanych z seksualnością mają przeszkolonych ludzi czyli poradnie rodzinne.
                            Jeśli byli w związku, to w grzechu 😉 Ale nie jest to wymaganym przez seminarium doświadczeniem 😉
                            A ile o życiu w związku może się człowiek dowiedzieć na podstawie doświadczeń z liceum?
                            Księża na spowiedzi nie odsyłają ludzi do poradni rodzinnych, tylko poddają ich ocenie i wyceniają ich grzech. Np. tak: nie dostaniesz rozgrzeszenia.

                            Albo jeszcze lepiej: za poparcie tej ustawy grozi ci ekskomunika…

                            • Zamieszczone przez Bep
                              No to sama widzisz skalę problemu 😉
                              Po co to mnożyć

                              Ale teraz żartujesz…?
                              Ksiądz nigdzie nie wyjeżdża na całe miesiące, po drodze zaspokajając się w cudzych łóżkach.
                              Jestem przeciwna zbawianiu ludzkości “na wszelki wypadek” poprzez zabranianie komuś założenia rodziny, bo “byłoby ciężko żonie, że jej mąż musi być dyspozycyjny”. Niech ta żona sama zadecyduje.

                              Ja bym się z mężem-księdzem dogadała 😉

                              • Zamieszczone przez ulaluki
                                Wiesz, ja przed małżenstwem a po małżenstwie (dzieci) jestem zupelłnie inna,inaczej patrzę na świat i ludzi.
                                To zupełnie co innego niż nasza rodzina, jak byliśmy mali.

                                Bep,ja myślę,że dużo księży nie radzi sobie z seksualnością.
                                Kiedyś znałam chłopaka,który zrezygnował z seminarium.
                                On twierdził, że ciągle myśli się o seksie, zresztą to było widać;)
                                A niekażdy ma tyle silnej woli by to wytrzymać.
                                A ja znam księzy,co mają kobiety, nawet jest to akceptowane przez ludzi.
                                (na wsi u moich rodziców)

                                Ale po to jest seminarium, żeby wiedzieć że można zrezygnować 🙂 Także mnie to nie dziwi 🙂
                                Sama znam chłopaka, który był w niższym seminarium, potem w wyższym, wystąpił chyba na 6 roku i jest świetnym ojcem… Także chyba dokonał dobrego wyboru 😉

                                • Zamieszczone przez Lea
                                  Ale teraz żartujesz…?
                                  Ksiądz nigdzie nie wyjeżdża na całe miesiące, po drodze zaspokajając się w cudzych łóżkach.
                                  Jestem przeciwna zbawianiu ludzkości “na wszelki wypadek” poprzez zabranianie komuś założenia rodziny, bo “byłoby ciężko żonie, że jej mąż musi być dyspozycyjny”. Niech ta żona sama zadecyduje.

                                  Ja bym się z mężem-księdzem dogadała 😉

                                  Ale my się chyba nie rozumiemy 😉
                                  Ja bym się z mężem dogadała, ale (patrząc na siebie) nie wytrzymałabym gdybym nie mogła być pewna czy za 15 minut mi go nie wezwą do chorego, na jakiś pogrzeb czy cokolwiek innego. Z tego tez względu nie wyszłabym za marynarza, kierowcę tira itp. Piszę o swoich odczuciach i przemyśleniach. Jeżeli dla Ciebie to śmieszne to mi trochę przykro, ale prawo do swoich przemyśleń i odczuć mam.

                                  • Zamieszczone przez Lea

                                    A co do dotarcia do rodzin – to przecież wszyscy wywodzą się z jakiejś rodziny, duża część było kiedyś w jakiś związkach przed wstąpieniem do seminarium i jakieś tam pojęcie o rodzinie mają. A do spraw trudnych czyt związanych z seksualnością mają przeszkolonych ludzi czyli poradnie rodzinne.
                                    Jeśli byli w związku, to w grzechu 😉 Ale nie jest to wymaganym przez seminarium doświadczeniem 😉
                                    A ile o życiu w związku może się człowiek dowiedzieć na podstawie doświadczeń z liceum?

                                    Czy bycie w związku = grzech? Myślisz, że dla wszystkich związek to od razu sex? Zakładamy, że księża są katolikami i jako tacy (nawet przed wstąpieniem do seminarium) grzechu unikają.
                                    Poza tym nie rozumiem skąd obawy, że księża nie trafiają to ludzi żyjących w rodzinach? Chodzę co tydzień do kościoła i nie raz raz usłyszałam z ust księdza wiele cennych uwag odnośnie życia w rodzinie, miłości małżeńskiej, miłości rodzicielskiej. No wiec nie wiem o co za bardzo chodzi bo moje doświadczenia są zupełnie inne.

                                    Księża na spowiedzi nie odsyłają ludzi do poradni rodzinnych, tylko poddają ich ocenie i wyceniają ich grzech. Np. tak: nie dostaniesz rozgrzeszenia.

                                    A co do spowiedzi to oczywiście, że księża odsyłają do poradni. To normalne 🙂 Mi się jeszcze to nie przytrafiło, ale mojej znajomej już tak…
                                    Mnie tam na spowiedzi nikt nie ocenia i nikt nie wycenia mojego grzechu. Nigdy nie odniosłam takiego wrażenia. Nawet mi to przez myśl nie przeszło, a spowiadam się…

                                    • Zamieszczone przez Bep
                                      Ale my się chyba nie rozumiemy 😉
                                      Ja bym się z mężem dogadała, ale (patrząc na siebie) nie wytrzymałabym gdybym nie mogła być pewna czy za 15 minut mi go nie wezwą do chorego, na jakiś pogrzeb czy cokolwiek innego. Z tego tez względu nie wyszłabym za marynarza, kierowcę tira itp. Piszę o swoich odczuciach i przemyśleniach. Jeżeli dla Ciebie to śmieszne to mi trochę przykro, ale prawo do swoich przemyśleń i odczuć mam.

                                      Nie zagalopowujmy się z przypisywaniem słów, które nie padły… Dlaczego Tobie ma być przykro i co jest dla mnie rzekomo śmieszne? Nie pisałam o niczym “śmiesznym” w Twoich słowach.

                                      Przecież nie jest śmieszne to, że Ty byś nie chciała takiego męża.

                                      Za żart (= pisanie z przymrużeniem oka) uznaję to, że czyjaś preferencja miałaby wpłynąć na to, co dozwolone jest innym. Na pewno, chcąc poszanowania swoich wyborów, zgodzisz się z tym, że inni mają prawo do poszanowania przez nas swoich własnych. Do swoich uczuć i przemyśleń bez sugerowania, że dozwolenie im posiadania rodziny powiększyłoby jakąś “skalę problemu”.

                                      Jest wiele trudnych zawodów i sytuacji życiowych (typu praca na dwa etaty, zajmowanie się chorymi rodzicami, zajmowanie się chorym rodzeństwem, itp. itd.).
                                      To, jak człowiek sobie z tym radzi, nie jest ograniczone jedynie wykonywaną profesją. Ksiądz mógłby być dobrym ojcem i mężem, ale by nie musiał i nie miałby takiego przymusu. Podobnie przedstawiciel jakiegoś bardziej lajtowego zawodu może być fatalnym ojcem, mimo że teoretycznie ma dużo czasu.
                                      Jednak nikt mu z tego powodu nie zabrania być tym mężem.

                                      Dajmy na to mój ginekolog. Poświęcał nam tyle czasu, był na zawołanie o różnych porach, miał do tego tyle dyżurów w szpitalu w innym mieście – a całkiem fajną i dobrze wychowaną córkę ma, mają bardzo dobry kontakt. Znam sporo ludzi, którzy wzywani są do pracy o różnych porach.
                                      Czy księża wzywani są częściej? Nie wiem, w jakich parafiach. W tych, które znam nieźle, nie ma nagłych wezwań do nieplanowanych pogrzebów, nocnych telefonów codziennie. Znam za to mężczyzn i kobiety, które wzywane są do pracy naprawdę często, budzone telefonami z pracy w środku nocy.

                                      Dla mnie kryterium jest jedno i jest ono bardzo ludzkie: czy dany człowiek chce założy rodzinę. Jeśli chce i ma z kim, nic prawodawcom wszelkiej maści do tego.

                                      • Czy bycie w związku = grzech? Myślisz, że dla wszystkich związek to od razu sex? Zakładamy, że księża są katolikami i jako tacy (nawet przed wstąpieniem do seminarium) grzechu unikają.

                                        Jak widać w tym wątku 😉
                                        Przepraszam, ale rozmawiamy o księdzu, który sypia z kobietami, od tego wyszła dyskusja.

                                        Nie wiem, o jakim byciu w związkach przed seminarium mówisz, które mają dać księdzu pojęcie o życiu rodzinnym. Ja mówię o związkach przypominających życie rodzinne, bo o tym jest wątek.
                                        Jeśli masz na myśli coś innego to ok.

                                        Poza tym nie rozumiem skąd obawy, że księża nie trafiają to ludzi żyjących w rodzinach?

                                        Nie wiem. Nie są to moje obawy akurat.
                                        Bardziej zajmuje mnie kwestia niezrealizowanych pragnień prowadzących do dylematów i dramatów, podczas gdy wszystko to mogłoby być prostsze.

                                        Chodzę co tydzień do kościoła i nie raz raz usłyszałam z ust księdza wiele cennych uwag odnośnie życia w rodzinie, miłości małżeńskiej, miłości rodzicielskiej. No wiec nie wiem o co za bardzo chodzi bo moje doświadczenia są zupełnie inne.

                                        Nie rozumiem, bo nie podważałam tego.

                                        A co do spowiedzi to oczywiście, że księża odsyłają do poradni. To normalne 🙂 Mi się jeszcze to nie przytrafiło, ale mojej znajomej już tak…
                                        A moja dostała rozgrzeszenie ze spirali od księdza, który miał problemy z molestowaniem nastolatek. Ale to nie znaczy, że napiszę, że księża molestują i rozgrzeszają ze spirali, bo to normalne.

                                        Mnie tam na spowiedzi nikt nie ocenia i nikt nie wycenia mojego grzechu. Nigdy nie odniosłam takiego wrażenia. Nawet mi to przez myśl nie przeszło, a spowiadam się…
                                        Wycenia, czy dać rozgrzeszenie i czasami go nie daje – zależnie od grzechu lub naszego żalu za niego. Decyduje o pokucie, którą często dobiera do grzechu (no chyba że każdemu daje 3 zdrowaśki).
                                        Że już nie wspomnę o ocenie poza spowiedzią: pani przysługuje chrzest dziecka, a pani nie.

                                        • Lea- mądrego to i posłuchać warto:)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: kochajac ksiedza

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general