Witam wszystkie forumowiczki i serdecznie zapraszam do przyłączenia się do akcji “Kocham. Nie daję klapsów” – [Zobacz stronę]
Czas uświadomić jasno i wyraźnie, że klaps również jest biciem, a kampanie “Kocham. Nie biję” czy “Dzieciństwo bez przemocy” uznać za skierowane nie tylko przeciw maltretowaniu dzieci, ale też przeciw stosowaniu wobec nich jakiejkolwiek przemocy.
Granica między społecznie akceptowanym sposobem karcenia dzieci, jakim jest tzw. “klaps”, a ewidentnym krzywdzeniem dziecka, jest zbyt cienka, byśmy mogli pozwolić na istnienie “furtki” do nadużyć.
Zero tolerancji dla klapsów, bo klaps to też bicie.
102 odpowiedzi na pytanie: Kocham. Nie daję klapsów.
I “nie” dla znecania się psychicznego w formie “karnych jeżyków” i podobnych wynalazków!
“Tak” dla Twojego “nie”! 🙂
Pozdrawiam 🙂
nie naginajmy w drugą stronę :Nie nie: bo chwila kary na przemyślenie złego zachowania nikomu nie zaszkodziła. Przecież to nie zamykanie dzieciaka w piwnicy czy w ciemnej łazience.
Ja wyznaję system kar i nagród a nie puszczanie dziecka luz pas i “róbta co chceta”, czekam na chwilę, aż słowne zwrócenie dziecku uwagi będzie naruszeniem jego praw!!
Dziewczyny, oświećcie mnie – co to jest “karny jeżyk”?
Miejsce gdzie dziecko, które np w tym momencie tłucze brata, ma usiąść i kilka minut siedzieć, żeby pomyśleć i ochłonąć z emocji.
Stosuję. Wolę rozdzielić, niż siłą blokować ciosy między rodzeństwem. U nas to się nazywa “Kącik przemyśleń”
zwykle poduszka na której dziecko siedzi w ramach kary za złe zachowanie, czas jest zależny od wieku dziecka i wynosi tyle minut i ile pełnych lat ma dziecie skończone.
i serio wierzycie, że dziecko na tym jezyku siedzi i mysli jak to źle postąpiło?
czy czeka kiedy mama da komendę “przepros brata” ono wyklepie “przepraszam” bo tego oczekują i za chwilę zrobi to samo…
moja Majka w miejscu takiego odosobnienia, znalazłaby sobie zajęcie chocby tam pustka i nicosc byla i miala w głębokim powazaniu jezyka z całą jego otoczką
nawet próbowałam kiedys
Ja nie biję i nawet nie “klapsam”, ale karny jeżyk, czy jak tam zwał, jest (u nas bez nazwy). Nie popadajmy w paranoję, dziecko powinno wiedzieć, że łamie jakieś zasady i trzeba skłonić je do przemyśleń. Ja najpierw odsyłam małe do samodzielnego analizowania, potem rozmawiamy.
Nie widzę w tym nic złego (nie mówiąc o znęcaniu psychicznym!)- może niech mi ktoś wytłumaczy, co z “jeżykiem” jest nie tak 😉
Popieram.
I dopiszę jeszcze: rodzice nie krzyczcie na własne dzieci – krzyk to NIE JEST METODA.
Pewnie zależy w jakim wieku jest dziecko ale ochłonięcie na prawdę pomaga. Mnie też. Jak się zdenerwuję to wolę policzyć do trzech zanim coś powiem/zrobię.
Myślę, że problem jest w sposobie przedstawienia dziecku tego “jeżyka”.
“idź za karę” to faktycznie nie skłania do przemyśleń tylko do buntu
“poczekaj chwilę i pomyśl, bo teraz jesteś bardzo zdenerwowany” w tym nie widzę nic złego
Dokładnie
Traktujmy innych (dzieci) tak jak sami chcemy być traktowani
Dzieci to też ludzie, nie nasza własność, potrafią myśleć i podejmować samodzielne decyzje.
Pozwalajmy im rosnąć, rozwijać się
nie traktujmy przez całe życie jak niemowlęta.
Zgadzam się.
My dorośli na siebie nie krzyczymy (a przynajmniej nie powinniśmy), więc niby dlaczego mielibyśmy krzyczeć na dzieci.
bo sa gluche?
dokladnie
tak czynię
nie chcialabym, żeby mnie ktos wysyłał w odosobnienie, kąt czy inne tego typu miejsce
Zgadzam się 🙂
Z tym też – ale nie widzę tu związku z karnym jeżykiem 🙂 I nam, dorosłym, warto powiedzieć: “Stop,uspokój się, porozmawiamy,jak ochłoniesz.”
I nie ma w tym nic złego.
etam
mają słuch wybiórczy
spróbuj szepnąć, że masz gumę do żucia 😉
Albo magiczne słowo “komputer” Przez 2 piętra usłyszą i to za pierwszym razem
Związek jest z tematem wątku 😉
Albo – poruszyć szeptem jakąkolwiek sprawę o której nie powinny usłyszeć, typu “to gdzie organizujemy mu przyjęcie urodzinowe?” 😉
o tak, tak, dokladnie!
Znasz odpowiedź na pytanie: Kocham. Nie daję klapsów.