kojec – za i przeciw

jestem ciekawa jakie macie zdanie na ten temat

czy sa tu mamy które sie zdecydowały na ten sprzęt?

krzyś juz zaczyna sie rpzemieszczać..mamy małe mieszkanie i spory problem zeby pomieszczenia były bezpieczne dla Krzysia (i dla sprzętów domowych w jakimś sensie też).. Narazie obkładam go poduchami..jego pokoik jest tak zrobiony ze nic mu tam nie grozi ale musze przeciez gotować i sprzątać… jak sobie radzą mamy bez kojca? może są jakieś sposoby na ruchliwego brzdąca?

Weronka z Krzysiaczkiem 9.6.03

11 odpowiedzi na pytanie: kojec – za i przeciw

  1. Re: kojec – za i przeciw

    Moje mieszkanie na kojec nie pozwala (rozmiar nie ten), więc jeśli moja Zuzanna-wywracanna nie może usiedzieć w miejscu, a ja nie mogę za nią łazić to wkładam ją do łóżeczka. Nie mamy wyjmowanych szczebelków wiec nie wyjdzie, a całkiem dobrze się sama bawi. No a jak tak się nie da (bo akurat jest protest) to robię jak Zu śpi…

    Kaśka

    • Re: kojec – za i przeciw

      mi jakoś pomysł kojca nie podchodzi, kiedyś byłam u znajomych którzy całe mieszkanie mieli wyłożone terrakotą, a Zu była na etapie raczkowania, więc byłam zmuszona wsadzić ją do kojca jakoś jej się to nie spodobało. Wiem ktoś powie że to kwestia przyzwyczajenia dziecka, ale ja po prostu jestem jego przeciwniczą, a Zuzanka to istny żywioł od urodzenia – trudno mi ją utrzymać 2 minuty w jednym miejscu. Prałam, gotowałam, sprzątałam a Zuzanka latała luzem :)) towarzyszyła mi siedząc w krzesełku, na rozłożonym kocyku i obłożona różnymi zabawkami łącznie ze sprzętami kuchennymi – oczywiście bezpiecznymi, lub trzymałam ją na ręce, a drugą mieszałam w garach. Musiałam sobie radzić bo mąż od 9 do 18-19 w pracy, a w weekeny do szkoły.
      Mieszkania poduchami też nie obkładałam, pozabezpieczałam narożniki i kontakty – miałam oczy dookoła głowy co nie znaczy że byłam tak wzorcową matką że Zuzia ani razu nie nabiła sobie guza :)) np weźmy stół – kiedyś była taka mała że jak pod niego wlazła aby coś sięgnąć to spokojnie mogła pod nim stanąć, ale ona rosła a stół nie :)) i kiedyś wstając oczywiscie przywaliła raz, drugi trzeci :(( płacz był okropny, ale za czwartym razem już zapamiętała że jak się wchodzi pod stół to trzeba uważać ze wstawaniem. Na początku woła mnie abym pomogła jej wyczołgać się :)) dziś z wielką ostrożnością sama sobie radzi. Dlatego też jestem przeciwniczką obkładania mieszkania poduchami, ponieważ dziecko musi nabić sobie parę guzów aby nauczyło się uważać – ale jestem straszna matka ;-)).
      Jakoś sobie radziłam, trudno było i wymagało dużo pomysłowości z mojej strony
      ooo takie jest moje zdanie :)) i dosyć tego wymądrzania się, hihi

      • Re: kojec – za i przeciw

        wypowiadaja sie matki zuzanek, wypiwiem sie i ja 😉
        bylam przeciwna, dostalam kojec od tesciow i teraz chyba nawet sie ciesze, ze go mam. w srodku lezy mata a jak mloda sie tural to przynjmniej nie wali lbem w plytki (mam na calej podlodze). oczywiscie nie lezy tam caly bozy dzien ale jak musze np. uprasowac cos to mam spokojna glowe ze krzywdy sobie nie zrobi. Moze nie polecam, fanka nie jestem ale odradzac nie bede 😉
        pozdrawiamy
        emalka i Zuzka, ur.21.04.03

        • Re: kojec – za i przeciw

          my kojec dostalismy, jest duży, wielkości sporego łóżeczka. Myslę że przyda się jak mały zacznie się bawić, będzie siedział lub sie przemieszczał a my będziemy musieli akurat cosik zrobić. Będę się martwiła mniej, gdyz w łóżeczku są wyciągane szczebelki. Poza tym kojec jest mięciutki no i ma dodatkowy materacyk, więc jest w nim mięciutko i bezpiecznie.
          Równiez nie polecam i nie odradzam. Ja chciałam kojec także ze względu na wyjazdy w gości, na wieś – raz że posłuży jako łóżeczko, a dwa na dworzu będzię można go także rozłożyć ;o)

          Davidek 16.10.2003r.

          • Re: kojec – za i przeciw

            Nati nie chciała siedzieć w kojcu nawet minuty 🙁 każda próba kończyła się płaczem

            Kaśka z Natusią (prawie dwuletnią 🙂

            • Re: kojec – za i przeciw

              nie mam kojca natomiast dziecko mam bardzo ruchliwe i ciekawskie. Jak sprzątam czy przygotowuję obiad to chodzi za mną i bawi się tym co znajdzie (tylko muszę zadbać żeby znalazla to co ja uważam za stosowne ;)), gdy chcę wstawić obiad czyli planuję zabawę z kuchenką i gorącą wodą moje dziecko dostaje wafel ryżowy na którym skupia się całą sobą przynajmniej przez 15-20 minut a czasem dłużej:))
              Prasowanie odkładamy na czas gdy z Alą bawi się tata

              • Re: kojec – za i przeciw

                Wydaje mi się,że to wszystko zależy od charakteru i temperamentu dziecka. U nas nie sprawdziły sie sprzęty, które w jakis sposób ograniczały “wolność” Ani. W kojcu był ryk, w chodziku był ryk. W związku z tym Ania nie siedziała w kojcu ani w chodziku. Sama chciała wszędzie raczkować a bawiła się na dywanie.

                Aga i Ania

                • Re: kojec – za i przeciw

                  Ja juz mam doświadczenia z kojcem,ponieważ dwójka starszych dzieci miała kojec. Był on kiedyś nowościa i nie był tak popularny jak teraz.
                  Nie wyobrażam sobie nie mieć kojca,teraz tez już jestod dawna zakupiony i czeka aż Emi będzie dobrze sama siedziała.
                  Dzieci nie siedziały w nim cały czas ale wtedy kiedy ja musiałam coś robić a nie mogłam wziąć dziecka ze sobą.
                  Wystawiałm na dwór i dziecie cały dzień na powietrzu.

                  LESZCZYNKA I EMILKA (23.09.03)

                  • Re: kojec – za i przeciw

                    mam kojec, bardzo chciałam mieć i się sprawdził. Arti,rozmiar 1,1×1,1, z siateczką po bokach i z materacem na dnie, dodatkowo wykładam go kołdrą..wcześniej JUlka była w nim częściej, ma tam milion zabawek i spokojnie sobie potrafiła posiedzieć z 15 minut. dzięki temu mogliśmy przynajmniej zjeść obiad spokojnie.
                    teraz już faktycznie właściwie stoi pustySłuży głównie do przechowania JUlki, jak idę do wc i niani, jak coś tam robi. no i niezawodny jako łóżeczko turystyczne, bo składa się całkiem prosto do torby.
                    w sumie tak naprawdę używaliśmy go jakieś pół roku. u nas był niezbędny, bo mamy schody do piwnicy i na piętro niezabezpieczone a w kojcu była bezpieczna, jak musiałam się czymś zająć na chwilę.
                    ale pewnie można się bez niego obejść.

                    • Re: kojec – za i przeciw

                      ja tez nie jestem wielka przeciwniczka kojca chociaz sama nie mam i nie chcialam (byl okres ze wahalam sie)…
                      mielismy swego czasu [ozyczone lozeczko turyst gdy jas mial ok 7 mies na wyjazd..po powrocie lozeczko sluzylo prze 2 tyg jako kojec… Niby fajnie – jas sie w nim ladnie bawil, ja mialam wiecej czasu a on byl bezpieczny… Ale… No wlasnie – zajmowal duzo miesjca, jas o wiele wiecej spedzal czasu sam bo ja moglam przeciez zrobic jeszcze tyyyyyyle rzeczy (skoro sie ladnie bawil to moze jeszcze pranie….i jeszcze odkurzanie..i jeszcze……..) no i nie uczyl sie wlasciwie przemieszczania..mogl bawic sie tym co mial w zasiegu lozeczka i ew obserwowac to co dzieje sie wokol… uznalam ze nie chce tak!! a zeby dziecko na chwile bylo bezpieczne a my zebysmy mogly cos zrobic – do tego swietnie nadaje sie lozeczko “stacjonarne” w ktorym jas spi…
                      i tym sposobem stwierdzilam ze kojec w naszym wypadku jest zbedny a nawet przynosil wiecej szkody niz pozytku (dla jasia oczywiscie)..
                      ot moje zdanie 😉

                      • Re: kojec – za i przeciw

                        nie jestem przeciwniczką kojca ale
                        po 1) to nie miałałabym gdzie wstawić tego kojca
                        a po2) Natalka byłaby wielce niezadowolona
                        jeszcze nie tak dawno jej swiat ograniczał się do wersalki/łóżeczka potem koca na podłodze a teraz to całe mieszkanie z wyjatkiem kuchni i łazienki, w łóżeczku nie wytrzyma dłużej niż 5 minut, właściwie wszystko robimy razem, ona pląta się gdzieś między nogami albo siedzi w krzesełku kiedy gotuję
                        lepiej chyba pozwolić dziecku na poznawanie świata niż ograniczać go szczebelkami…
                        pozdrawiam

                        Ola z Natalią- 2.06.2003

                        Znasz odpowiedź na pytanie: kojec – za i przeciw

                        Dodaj komentarz

                        Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                        Logo