Hej! Pare razy próbowałam coś napisać, ale nie bardzo mogłam się do tego zabrać. Codziennie czytam wasze posty i podziwiam was za waszą siłę. Ja chyba się poddaję. 10 cykl starań zakończył się kompletną porażką. a ja mogę tylko patrzeć jak moja siostra cieszy sie swoim maluszkiem. jest już w piątym miesiącu, ciągle mówi o tym jak cudownie jest być w ciąży. A ja. nie mogę nic powiedzieć. łykam lekarstwa i tylko tyje. Ciągłe nudności i oczywiście wszyscy myślą że w ciąży bo apetyt i nudności to wiadomo… A ja chyba się nie doczekam. lekarz powiedziam, że za miesiąc dołoży mi lekarstw ale czy to ma sens…pozdrawiam wszystkich pewnie już nie napiszę.
6 odpowiedzi na pytanie: kolejna przegrana
Re: kolejna przegrana
cześć
Dobrze że tu napisałaś, bo tu nie jesteś sama. Ale nie możesz się poddawać. Na każdą z nas przyjdzie ten czas, ale takie nastawienie na dzidzi nie pomoże.
Musimy trzymać się razem i pewnie każda z nas trzyma mocno kciuki żeby kolejny miesiąc przyniósł nam tą oczekiwania wiadomość “ciąża”.
Jeszcze i Ty będziesz się cieszyć się swoim maluszkiem…
trzymaj się i pozdrawiam
Re: kolejna przegrana
Na wszystko przyjdzie pora i może Cię to w tej chwili nie pocieszy, ale zauważ, że nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny.
Trzymam kciuki, aby jak najszybciej spełniły się Twoje marzenia.
Kinga
Re: kolejna przegrana
Ania
Rozumiem cię i w tym, że chcesz się poddac i w tym, że z zazdrością patrzysz na siostrę. Takie pocieszenia: nie przejmuj sie, twój czas nadejdzie itd. są moim zdaniem niepotrzebnym łudzeniem się. Jeśli którejś z nas jest pisane, że zostanie mama, to wcześniej czy później nią zostanie, a jesli los dla nas tego nie przwidział to choćbyśmy na głowie stanęły nic to nie da. A żyć normalnie trzeba, ze swoim smutkiem nie powinno się obnosić, bo nikt nie jest temu winny. Moim zdaniem trzeba ze spokojem cierpliwie próbować naturalnych a potem sztucznych metod, poznawać i eliminować kolejne możliwe przyczyny nie zachodzenia w ciążę, nie nastawiać się na nic. Wiem, że to co piszę nie brzmi super optymistycznie, ale tu akurat naprawdę nie wszystko zależy od nas.
Pozdrawiam Cię gorąco.
Re: kolejna przegrana
Aniu głowa do góry, ja też miałam wiele chwil zwątpienia, wiele razy chciałam się poddać, ale nie, walczę dalej a w zasadzie zaczęłam żyć normalnie.
To dopiero i aż 10 cykl. Po coś Bóg nas wszystkie wystawia na tę próbę, z jakichś powodów nas dotyka tym problemem, ja już wiem że miałam w sobie za mało pokory do życia, po ponad dwóch latach starań mogę dostrzec sens tych “lekcji”. Moje podejście do rodzicielstwa i do samych dzieci (zawsze je uwielbiałam), jest też całkowicie inne, jestem spokojniejsza, mam więcej dystansu do problemów które spotykają młodych rodziców. Wiele się we mnie samej zmieniło przez ten czas i kto wie może to dopiero połowa drogi, ale trzeba iść do przodu i szukać swojej “fasolki”.
Ja już nie zazdroszczę kobietom w ciąży ani świeżo upieczonym mamom, czasami boli mnie tylko ich bezmyślność (na przykład jak przychodzą ze swoimi pociechami do kliniki leczenia niepłodności i urządzają popis swojego rodzicielstwa), w innych przypadkach po prostu zadaję sobie proste pytanie “czy chciałabyś mieć jej dziecko? albo jej brzuch?” odpowiedź zawsze brzmi NIE i to mnie trzyma w przysłowiowej “kupie” 🙂 Chcę się doczekać własnego brzuszka i własnego dzieciątka, skoro one doświadczyły tego cudu to znaczy że przyszła ich pora, moja jeszcze jak widać nie.
Pozwól sobie na chwilkę słabości, wypłacz się, wykrzycz a potem staw temu czoło jak my wszystkie, idź dalej i walcz bo masz o co !
Pozdrawiam cieplutko
Basia
Re: kolejna przegrana
Dzięki! Strasznie to trudne:( Dziś wyjeżdżam na wczasy i przestaje o tym myśleć i starać się, przynajmniej przez te 14 dni. Pozdrawiam
Re: kolejna przegrana
Aniu powiem Ci jedno warto jest walczyć naprawdę warto nawet 10 lat.
Pozdrawiam
Znasz odpowiedź na pytanie: kolejna przegrana