komputer kontra rodzina

sluchajcie kobitki.czy ktoras ma meza informatyka?jak sobie z takimi radzicie.moj to duze dziecko przerwy robie sobie tylko na spanie czasami no i na orace.jak prosze zeby cos zrobil bomusze gadac do upadlego. A jak wyl mu komputer to krzyczy i obaza sie i nie zrobi nic bo ma focha jak 5 latek.pomozcie

25 odpowiedzi na pytanie: komputer kontra rodzina

  1. Mój to też informatyk, ale często po pracy nie patrzy w stronę komputera.
    Wyjątkiem są weekendy – teraz np razem siedzimy (ja właciwie leze z lapem w łóżku) na swoich kompach i zajmujemy się swoimi sprawami :D.
    U mnie zasady są jasne na pierwszym planie rodzina i obowiązki a w wolnych chwilach, zwykle gdy dzieciaki śpią kazdy może sobie robić co chce i oddawać się swoim rozrywkom.
    Moim zdaniem nie powinnaś mu wyłączać kompa bo wtedy własnie traktujesz go jak 5 latka i tak tez reaguje. Powazna, rzeczowa rozmowa i ustalenie zasad ew foch i brak obiadu przez tydzień 😀

    • Zamieszczone przez ciapa
      Mój to też informatyk, ale często po pracy nie patrzy w stronę komputera.
      Wyjątkiem są weekendy – teraz np razem siedzimy (ja właciwie leze z lapem w łóżku) na swoich kompach i zajmujemy się swoimi sprawami :D.
      U mnie zasady są jasne na pierwszym planie rodzina i obowiązki a w wolnych chwilach, zwykle gdy dzieciaki śpią kazdy może sobie robić co chce i oddawać się swoim rozrywkom.
      Moim zdaniem nie powinnaś mu wyłączać kompa bo wtedy własnie traktujesz go jak 5 latka i tak tez reaguje. Powazna, rzeczowa rozmowa i ustalenie zasad ew foch i brak obiadu przez tydzień 😀

      kurcze alejak jasie dwoje i troje zeby sie wyrobic dzieciak palcze bo chce spac a jak mowie idz go uspi czy zrob cokolwiek to to zawsze slyszezaraz.pierwsza rzecz jak wstanie to komputer.jak wraca z pracy komouter.ze spaceru nawet mlodego nie zdazy rozebrac juz jest przed komputerem a dziecko w butach. A brak obiadu nei zrobi na nim wrazenia.probowalam rozmawiac ale koczy sie tym ze ja sie czepiam i sie obraza albowzbudza wemnie poczucie winy. A ja musze byc jak robot.cholera az sie wkurzam piszac to.teraz on spi z mlodym w pokoju a ja ja tez leze z kompem. Ale poki nie zrobie co mam do zrobienia to nie siadam.

      • Żeby zrozumieć jego reakcje na wydawanie poleceń (“idź uśpij dziecko”), próby wyłączenia sprzętu itd. może spójrz na to jak na każde inne uzależnienie. Imho to problem, w którym takimi środkami nie osiągnie się sukcesu, a Ty będziesz czuła się źle, wbijana w poczucie winy, niesłuchana i zarobiona.

        • Zamieszczone przez Lea
          Żeby zrozumieć jego reakcje na wydawanie poleceń (“idź uśpij dziecko”), próby wyłączenia sprzętu itd. może spójrz na to jak na każde inne uzależnienie. Imho to problem, w którym takimi środkami nie osiągnie się sukcesu, a Ty będziesz czuła się źle, wbijana w poczucie winy, niesłuchana i zarobiona.

          wiec co proponujesz?od razu mowie ze rozmowy nie dzialaja.bo jak rozmawiamy to on robi mine meczennika i chce zeby go pocieszac. A po takeij akcji przeprasza mnie a potem znow to smao

          • Niestety nie umiem niczego prostego zaproponować 🙁 bo to nie są proste sprawy i recepty, a ja nie znam się na terapii uzależnień ani nie wiem, jak poważne jest to uzależnienie i na ile Twój mąż jest w stanie choćby w teorii dostrzec swoje zaniedbania (niektórzy potrafią je dostrzec, ale nie są w stanie zapanować nad swoim zachowaniem; a inni idą w zaparte bardzo konsekwentnie).

            Strzelam, że to może być jakiś stopień uzależnienia, nie tyle po to, żeby dac Ci radę, jak mu pomóc, ale po to, żeby pomoc Ci przestac sie wypalac nadaremnie… żebyś sobie podstawila w miejsce tych zachowań męża jakieś inne uzaleznienia i spróbowala wyobrazić, czy takie dzialania (odciąganie nakazami, rozmowy, bezsilne tolerowanie stanu rzeczy, okazywanie zlosci, odbieranie na sile zrodla uzaleznienia) pomoglyby uzaleznionemu, czy raczej wzbudza wrogosc i agresje. Rozumiem Twoją niemoc. Rozumiem, że to, co robisz, jest wynikiem bezsilnosci, zlosci itd. a nie zaplanowanych działań.
            Ale niestety te dzialania nic nie dadza, a Ty się będziesz wypalac, denerwować, a on nie zrozumie nic i będzie Cię obarczal winą, az staniesz się rzeczywiscie w jego oczach marudną, pełną pretensji kobietą 🙁

            Jesli to uzaleznienie (bo przeciez ja nie wiem, czy nie ucieczka czy cos innego), to ponoc uzalezniony czlowiek musi siegnac dna, by zrozumiec, ze ma problem 🙁
            Nie mozna mu pomagac w przyjemnym brnieciu w nalog. Czyli np. podstawiac jedzenia, sprzatac wokol niego itp. – bo wtedy nie widzi w nalogu zlych konsekwencji (gdyby mi ktos dziecko wychowywal, gotowal i pral, to bym moze i siedziala przed kompem caly bozy dzien; to co, ze co jakis czas ten ktos by mi marudzil, skoro ja wiem, ze i tak w koncu by sie wszystkim zajal?)
            Ale mowie ogolnie – nie wiem jak jest u Was i nawet nie zachęcam do zwierzeń, jesli nie masz ochoty. Szczerze to mysle ze my za posrednictwem forum i tak nie pomozemy Twojemu mezowi… a udzielac rad typu – zostaw go na jakis czas – nie smiem. Choc szczerze uwazam, ze w takich sprawach potrzebny jest pewien szok 🙁
            Szczerze, gdyby facet naprawde nie robil nic, tylko jadl, spal, chodzil do pracy i siedzial przy komputerze, to by niczego ode mnie nie dostal.

            Ale to mogą byc rozne sprawy… moze uzaleznienie, moze ucieczka, moze takie wychowanie, ze facet nie musi uczestniczyc w zyciu rodziny…?

            Nad sposobem rozmowy tez bym sie zastanowila. Zeby dac mu szanse powiedziec, jak widzi swoja role itd. – zanim w rozmowie padnie z Twoich ust oena jego zachowania
            i co czuje, kiedy ma cos zrobic dla Was…
            wiesz… sa tez ludzie, ktorzy na polecenia typu “uspij dziecko” zareaguja wewnetrznym buntem i nie beda sie poczuwac do udzialu w takich czynnosciach, bo to ograniczenie ich wolnosci, do tego wypowiedziane przy dziecku
            trzeba by z gory ustalic zakres obowiazkow, a w razie potrzeby inaczej popropsic o pomoc (wiem, wiem, że to nie jest latwe; wiem, ze jego postawa irytuje i pewnie nie raz masz wszystkiego dosyc i ostatnie o czym myslisz, to kombinowanie nad tym, jak ulozyc zdanie, zeby poczul sie wspolodpowiedzialny, a nie zarządzany… ale warto to pocwiczyc, moze porozmawiac inaczej… moze ustalic jego obowiazki, ktore mialby realizowac za to, ze mialby pogodniejsza zone i bardziej ustabilizowaną sytuacje? rozumiem, ze z Twojego punktu widzenia są proby rozmowy… ale moze warto jakos inaczej je poprowadzic… niech on mowi, zanim uslyszy, ze masz wszystkiego dosc; bo jesli np. on uwaza, ze taka jest rola mezczyzny w domu, to komputer sam w sobie nie jest winien)

            • dziekuje ze tak sie rozpisalas. A jaki jest powod ejgo siedzenia przed komputerem to sama dokladnie nie wiem.on zawsze duzo siedzial ale zaczelo byc problemem odkad mamy dziecko.i jak sama wiesz wiecej obowiazkow i wszystkiego dlatego to mnie tak bardzo irytuje.jesli chodzi o szok dla niego to za 2 tygodnie jade do Polski na meisiac moze to bedzie jaksi szok choc watpie bo wczesniej bylismy osobno nim sciagnal ans do siebie i podzialalo tylko na jakis czas. Ale sprobuje w druga strone tak jak napisalas.zobacze moze to cos poskutkuje

              • Nie, proszę nie traktuj tego, co napisałam, jako rady, bo naprawdę za mało wiem o tej sytuacji, a do tego nie czuję się żadnym specjalistą.
                Kiedy wyjedziesz, to niekoniecznie będzie szok – chyba że zostanie sam z dzieckiem 😉

                Ale na pewno powinien znać Twoje uczucia – jak by się dało, to wyłożone na spokojnie i w miarę krótko. Obawiam się, że może widzieć Cię jako wymagającą nie wiadomo czego, bo gdy mówisz mu o swoich uczuciach, słyszy wyrzuty pod swoim adresem. Trudno żeby było inaczej i żeby go głaskać 🙁
                Wygląda na to, że zawsze poświęcał tyle czasu komputerowi i nie czuje chyba, że mając dziecko, ma jakieś obowiązki?

                Przykro mi 🙁 Wiesz, może ten Twój wyjazd nie uleczy wszystkiego, ale np. nauczy Was zdystansowanej rozmowy na ten temat. Kurczę, facet, ojciec – jakies obowiązki musi mieć. Tylko musi sam to rozumieć, narzucenie nic nie da, możesz wychodzić z siebie i tylko się umęczysz 🙁

                • masz dokladnie racje.jestem zmeczona. Az czasami sama mam takie mysli ze zrzedze bo z jego perspektywy tak to penwie wyglada ale ja sie nie rozstroje choc czasami trzeba. A wieczorem wyrzuty ze ejstem zmeczona. A jak mam nie byc jak wdomu caly czas ejst robota a przy dwulatku to zawrotow glowy mozana dostac.uff. A do wyjezdzam zmalym ale na pewno odpoczne bo babcie wszystkie stesknione wiec ja bede miala troche luzu:)

                  • Wypocznij wobec tego (oby babcie sie sprawdzily 🙂 ), nabierz sił, przemyśl sobie wszystko z dystansem i wroc z wieksza pewnoscia siebie 🙂

                    A chlopa to by trzeba z dzieckiem jakos kiedys zostawic… nic tak nie dziala na niedoceniajacego obowiazkow domowych – jak poznanie trudow rodzicielskich na sobie 😉

                    • Zamieszczone przez Lea
                      Wypocznij wobec tego (oby babcie sie sprawdzily 🙂 ), nabierz sił, przemyśl sobie wszystko z dystansem i wroc z wieksza pewnoscia siebie 🙂

                      A chlopa to by trzeba z dzieckiem jakos kiedys zostawic… nic tak nie dziala na niedoceniajacego obowiazkow domowych – jak poznanie trudow rodzicielskich na sobie 😉

                      myslalm o tym ale oni umra z glodu albo beda jesc frytki a jak wrcilabym to mlody domagal by sie coli.wiec wole nei ryzykowac;)

                      • Myślę, że w tym co Lea napisała jest sporo racji.
                        Spróbuj małża bardziej zaangażować w opiekę nad synkiem, częściej wyślij ich na spacer, zostaw go na chwilę, niech poczuje się ojcem i zacznie podejmować odpowiedzialność za dziecko. Albo za bety i wszyscy idźcie na spacer. Mozna od tego zacząć.
                        I rada jak rozmawiasz z facetem i dzieciek to patrz im w oczy, połóż rękę na ramieniu, skup na sobie uwagę a nie działkaj za plecami – wtedy to kompletnie nie dociera!

                        • Zamieszczone przez ciapa
                          Myślę, że w tym co Lea napisała jest sporo racji.
                          Spróbuj małża bardziej zaangażować w opiekę nad synkiem, częściej wyślij ich na spacer, zostaw go na chwilę, niech poczuje się ojcem i zacznie podejmować odpowiedzialność za dziecko. Albo za bety i wszyscy idźcie na spacer. Mozna od tego zacząć.
                          I rada jak rozmawiasz z facetem i dzieciek to patrz im w oczy, połóż rękę na ramieniu, skup na sobie uwagę a nie działkaj za plecami – wtedy to kompletnie nie dociera!

                          co do pierwszej czesci to robie to caly czas. Ale on to traktuje raczej jak obowiazek.on na spacer z malym=ja sprzatam.kuba uwielbia spedzac czas z tata ale to chyba nie ejst wystarczajaca motywacja. A co do rozmow to masz racje.jak se gadam za pkecami to jak grochem o sciane

                          • Zamieszczone przez anetka_sweet
                            myslalm o tym ale oni umra z glodu albo beda jesc frytki a jak wrcilabym to mlody domagal by sie coli.wiec wole nei ryzykowac;)

                            Nie umrą jeśli facet ma minimalne poczucie obowiązku. A nic tak nie działa jak własne doświadczenie. Sama widzisz, że mówienie nie działa.

                            Lea – jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej odpowiedzi. Serio.

                            • Zamieszczone przez Dziej

                              Lea – jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej odpowiedzi. Serio.

                              ja również

                              a Anetce zyczę aby sytuacja szybko się zmienila na lepsze
                              smutne to co pisze

                              • Zamieszczone przez anetka_sweet
                                co do pierwszej czesci to robie to caly czas. Ale on to traktuje raczej jak obowiazek.

                                Bo to jest obowiązek… Nie wiem jak Twój mąż, ale ja niecierpię spacerków na plac zabaw – no ale zdecydowałam się na dzieci = zdecydowałam się na spacerki ;).
                                Mój mąż też nie jest miłośnikiem, ale jakoś też wychodzi…

                                Co nie znaczy, że czasem nie mamy frajdy np. z pogrania w piłę, albo pogonienia się po trawie z dzieciakami… Ale osobiście wolałabym lec na kanapie z książką 🙂

                                • Zamieszczone przez anetka_sweet
                                  sluchajcie kobitki.czy ktoras ma meza informatyka?

                                  Nie mam męża informatyka, ale przez pewien czas mieszkałam z małżeństwem informatyków…
                                  Oni obydwoje jeszcze studiowali + pracowali.
                                  Dzień wyglądał mniej więcej tak: od rana siadali do kompów i pracowali. Potem przełączali się na naukę, więc zmieniali program i dalej przy kompach siedzieli. Jak robili sobie przerwę w pracy i w nauce, to przełączali się na jakąś grę albo na internet… Nawet posiłki potrafili przy kompach jeść… Rzadko wychodzili np. do kina – raczej w gry sieciowe wieczorem grali…
                                  Ja niby elektronik i długo przy komputerze siedzę, ale nawet dla mnie było to z lekka horrorowate…
                                  Nie wiem, czy mają dzieci i jak teraz sobie radzą, bo kontakt się nam dawno temu urwał.

                                  • wlasnie.zdecydowal sie na dziecko to zdcydowal sie na obowiazki przy nim. Ale cs jakby sie zaczelo dziac i malz troche sie zminia mam nadzieje ze to nei ejst chwilowe bo zaczyna sie robic lepiej:)trzymajcie kciuki

                                    • Zamieszczone przez anetka_sweet
                                      wlasnie.zdecydowal sie na dziecko to zdcydowal sie na obowiazki przy nim. Ale cs jakby sie zaczelo dziac i malz troche sie zminia mam nadzieje ze to nei ejst chwilowe bo zaczyna sie robic lepiej:)trzymajcie kciuki

                                      Trzymamy, żeby nie był to słomiany zapał

                                      • Zamieszczone przez kurczak
                                        Trzymamy, żeby nie był to słomiany zapał

                                        no 1 wrzesnia jade z malym do polski to zateskni:) i po powrocie troche bedzie dobrze:)

                                        • Zamieszczone przez kurczak
                                          Bo to jest obowiązek… Nie wiem jak Twój mąż, ale ja niecierpię spacerków na plac zabaw – no ale zdecydowałam się na dzieci = zdecydowałam się na spacerki ;).
                                          Mój mąż też nie jest miłośnikiem, ale jakoś też wychodzi…

                                          Co nie znaczy, że czasem nie mamy frajdy np. z pogrania w piłę, albo pogonienia się po trawie z dzieciakami… Ale osobiście wolałabym lec na kanapie z książką 🙂

                                          oo, bo już myślałam, że tylko ja tak mam

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: komputer kontra rodzina

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general