Koniec nauki w zerówkach

W środę byłam na zebraniu i usłyszałam tę rewelację. Produkcja podręczników wstrzymana. Z sal mają zniknąć wszystkie literki, które wiszą na ścianach. Zerówka to teraz zabawa i nic więcej. Podobno to pomysł Minister Edukacji. Wie ktoś coś więcej? Słyszeliście o tym?

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Koniec nauki w zerówkach

  1. Lea – U nas niedawno było zorganizowane w przedszkolu zebranie rodziców w związku ze zmianami zachodzącymi w szkolnictwie. Na zebraniu przygotowanym dla rodziców wszystkich grup (grupy są cztery, a w każdej ok 25 dzieci, co daje ok 100 rodziców, którzy powinni się pojawić) przyszło 15 osób – słownie: PIĘTNAŚCIE OSÓB!!! Jak to świadczy o zainteresowaniu rodziców,………. chyba nie muszę pisać 🙁
    Gdy wprost zapytałam panią dyrektor o kwestię zmian w podstawie programowej, o brak zapisu o przygotowaniu do czytania i pisania w przedszkolu, o stanowisku przedszkola i wizję realizacji tego, dyrekcja mi wprost powiedziała, że obowiązywać ich będzie podstawa i nie mogą postępować niezgodnie z nią.
    Gdy potem, po mowie pani dyrektor rozeszliśmy się do klas, przyciśnięta do muru wychowawczyni powiedziała, że jeśli nam będzie zależało na tym, by dzieci jednak nadal przygotowywać do pisania i czytania, to zrobi we wrześniu przyszłego roku głosowanie i jeśli większość rodziców będzie miała takie stanowisko, to przygotowywać będzie, ale poza podręcznikiem. Nie ma mowy, by dzieci pracowały na starych materiałach. Wychowawczyni stwierdziła, że książka w sumie wcale nie jest konieczna do nauki, bo przecież dzieciaki nie muszą umieć pisać, a tylko znać litery i być przygotowane do nauki pisania 🙁

    • Czyli zależy od przedszkola.

      A pani dyrektor powinna uważać co mówi, bo niektórzy mogą znać się na rzeczy i wiedzieć, że hm… mija się z prawdą. Rozszerzanie umiejętności uczniów nie jest postępowaniem niegodnym z podstawą – a nie nie jest zakazane.
      W ogóle rozmowy z dyrekcją o treściach kształcenia darowałabym sobie. Tu sugeruję się doświadczeniem ze szkół i lokalnych przedszkoli – dyrekcja jest od czego innego i często nie ma pojęcia, co się dzieje na zajęciach. A program programem – ważne, jak do tego podejdzie konkretna opiekunka grupy.

      Ew. brakiem książek się w ogóle nie przejmuję. Nie w jednej (czasami średnio dobranej) książce tkwi sedno.

      • Widzę właśnie, że raczej wszystko trzeba załatwiać bezpośrednio z wychowawczynią, a nie dyrekcją. Ja dyrekcję zagadnęłam, bo byłam ciekawa oficjalnego jej stanowiska.
        Jednego natomiast dowiedziałam się na pewno – nie ma mowy, by dzieciaki pracowały na starych podręcznikach, kserówki nie wchodzą w rachubę w naszym przedszkolu). Wszystko więc teraz zależy od inwencji wychowawczyń. Mowa oczywiście cały czas o przygotowaniu do pisania i czytania.

        • Rodzice w gimnazjum wykazuja chyba ogromne zaufanie do tego, jakie podreczniki wybieramy, bo w ciagu 10 lat pracy nie spotkalam ani jednego rodzica, ktory chcialby ze mna porozmawiac o tym, jaki podrecznik wybralam i jakim programem realizuje podstawe programowa. Przegladac ten podrecznik, zainteresowac sie, czy cos bede musiala dokserowac albo ktore teksty wybiore, by je omowic.
          😉
          A moze to sie zmienia z wiekiem uczniow i potem jest mniej istotne?
          Bo tu widze, ze sporo osob przejmuje sie konkretnymi podrecznikami i kserowkami.

          Dziewczyny, z dobrym podrecznikiem kiepski nauczyciel potrafi zrobic mniej, niz porzadny bez zadnego podrecznika. A my jestesmy czujne i bedzie i tak miec oko na cala edukacje naszych dzieci, prawda? 🙂

          • Lea – Oczywiście masz rację z tym, że podręcznik nie oznacza dobrego nauczania i odwrotnie – słaby nie musi oznaczać porażki. Mnie tylko chodziło o to, że dzieci jakoś przecież te rączki powinny ćwiczyć, mieć jakieś wzorce do naśladowania, a skoro w nowych podręcznikach tego nie będzie, a z kserówek korzystać się u nas również nie będzie, to chyba mam prawo zastanawiać się i mieć obawy.
            Nie można porównywać znaczenia podręczników przedszkolnych do tych z gimnazjum, liceum, czy uczelni. To zupełnie inna sprawa. Ja mogę cały czas prowadzić zajęcia bez książek korzystając z innych materiałów. W przedszkolu jednak chodzi, a przynajmniej do tej pory chodziło, m.in. o to, by dziecko potrafiło prawidłowo odwzorowywać kształty liter, pisać je (dla mnie to stanowi główny problem nowej podstawy), a nie mając książeczki z pokazanym wzorem i miejsca do jego naśladowania, zadanie to będzie zdecydowanie utrudnione.
            Widzę po moim dziecku jak sprawa wygląda. Zna cały alfabet. Czyta i pisze drukowanymi, ale jak ma napisać coś pisanymi literami, to niestety nie znając wzorca robi to na swój własny sposób, czyli nie zawsze pamięta jak pisana literka wygląda, a nawet jak pamięta, to nie zawsze potrafi ją napisać zgodnie z kierunkami prowadzenia linii i zachowując odpowiednie kształty. W książeczkach są szlaczki przygotowujące do pisania, są oznaczenia i kierunki prowadzenia linii w literach i dziecko jak to widzi i ma zapewnione miejsce do ćwiczenia tego, to ma łatwiej. Same formy opisowe, tłumaczenie dla małego dziecka nie są wystarczające w tej kwestii. Ono musi widzieć i ćwiczyć.
            Oczywiście, jeśli zagadnienie to nie będzie do przeskoczenia w przedszkolu to sobie i tak poradzę robiąc ćwiczenia z dzieckiem w domu (młody już sam przynosi książeczki i ćwiczy pisząc). Wydaje mi się jednak, że skoro dziecko spędza w przedszkolu większość dnia i ma tam kadrę wykwalifikowaną, to dlaczego miałaby ona nie mieć w tym udziału.

            • U nas wzorce są napisane na ścianach 😉
              żartuję

              Ja jestem jakoś pełna wiary, że ćwiczyć rączkę można bez książki. Nie wiem, co masz na myśli, mówiąc, że u Was kserówki nie wchodzą w rachubę, ale dziwi mnie trochę kategoryczność niektórych wypowiedzi osób w niektórych przedszkolach.
              Podręczniki szkolne na przyszły rok w większości nie mają jeszcze nawet dopuszczenia. Ja nie wiem, z jakimi podręcznikami będę pracowała w przyszłym roku. Oferty dopiero napływają, część wydawnictw dopiero czeka na dopuszczenie.
              Na szkoleniu, które odbywało się na początku marca, pan, który osobiście wchodził w skład zespołu tworzącego nową podstawę powiedział, że te dopuszczenia to jeszcze kwestia bodajże kilku miesięcy.

              W moim przedszkolu też jest póki co mowa wprost, że jeszcze nie wiadomo, jak będzie dokładnie.
              Dlatego zaskakuje mnie to, że niektórzy już tak dokładnie wiedzą i do tego wydają werdykt, że wykraczanie poza podstawę będzie zakazane i że jest nakaz, by zdejmować literki ze ścian.

              A ja do zerówki poszłam bez przedszkola.
              Nie miałam w zerówce podręcznika, mieliśmy zeszyty w linie. Pani rysowała nam ręcznie szlaczki i literki na wzór. Ksero nie istniało w szkole 😉
              Szybko nauczyłam się czytać i pisać, choć w domu, muszę przyznać, nikt ze mną nie ćwiczył – tyle co sama miałam ochotę porysować czy poszlaczkować.

              • W naszym przedszkolu wypowiedzi kadry są bardzo rygorystyczne. Jak widać (jak zawsze zresztą) wszystko zależy od konkretnego człowieka.
                Co do kserówek, to u nas w przedszkolu się z tego nie korzysta i korzystać nie będzie – tak to należy rozumieć.

                Ja do szkoły poszłam po zerówce przedszkolnej. Znałam cały alfabet, potrafiłam czytać i pisać. Do tej pory pamiętam pomoce naukowe stworzone pod okiem pań w przedszkolu mające na celu ćwiczenie literek. Zaczynając szkołę podstawową zagadnienie czytania i pisania miałam opanowane do tego stopnia, że jak rodzice chcieli bym w domu ćwiczyła czytanie, to………….. czytałam tacie “Potop”. (I tak mi już zostało 😉 ).
                Wszystko do pewnego stopnia jest kwestią indywidualną, ale jednak jakieś wspólne dla wszystkich podwaliny być powinny.
                Póki co się nie przejmuję i czekam, co będzie dalej. Na tę chwilę nie wiem nawet, czy mój Michał pójdzie dalej ze swoją grupą dzieci starszych o rok, czy dojdzie do grupy młodszej, rówieśniczej.

                • Czyli dało się kiedyś nauczyć czytać i pisać dzieki inwencji przedszkolanek i ciekawym pomocom 🙂

                  Dlatego ja nie uwazam, ze rodzice beda musieli specjalnie sklaniac przedszkolanki, by w ogole uczyly literek.

                  • Zamieszczone przez Lea
                    Czyli dało się kiedyś nauczyć czytać i pisać dzieki inwencji przedszkolanek i ciekawym pomocom 🙂

                    Dlatego ja nie uwazam, ze rodzice beda musieli specjalnie sklaniac przedszkolanki, by w ogole uczyly literek.

                    Owszem dało się, ale poza tymi pomocami dodatkowymi, podstawą były książeczki wprowadzające umiejętność czytania i pisania. Inne rzeczy to był tylko i wyłącznie dodatek do innej “bazy”.

                    Znasz odpowiedź na pytanie: Koniec nauki w zerówkach

                    Dodaj komentarz

                    Angina u dwulatka

                    Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                    Czytaj dalej →

                    Mozarella w ciąży

                    Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                    Czytaj dalej →

                    Ile kosztuje żłobek?

                    Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                    Czytaj dalej →

                    Dziewczyny po cc – dreny

                    Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                    Czytaj dalej →

                    Meskie imie miedzynarodowe.

                    Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                    Czytaj dalej →

                    Wielotorbielowatość nerek

                    W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                    Czytaj dalej →

                    Ruchome kolano

                    Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                    Czytaj dalej →
                    Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                    Logo
                    Enable registration in settings - general