Tak mnie natchnął wątek Beamamy, ale mówiąc szczerze, już parę razy się wcześniej zastanawiałam…
Czy uważacie że robienie konkursów u tak małych dzieci ma sens?
Bo ja uważam, że to jakiś przerost formy… Moje dzieci już z przedszkola przynoszą jakieś pierdutki wygrane na “konkursach recytatorskich”, konkursach piosenki… I nawet nie bardzo potrafią powiedzieć na czym ten konkurs polegał i kiedy był (ja też nie wiem ).
No ale: jaki może być konkurs recytatorski w przedszkolu? Które dziecko lubi wierszyki i jest się w stanie ich nauczyć? Tak jak popatrzę po moich – obydwoje od niemowlęctwa uwielbiali książki. Z tym że starsza celowała w prozę i bardzo szybko zaczęliśmy jej czytać dłuższe książki typu “Dzieci z Bullerbyn” czy “Kubuś Puchatek”. Młody na już prawie 4 lata i dalej na etapie wierszyków – ale je kocha, zna na pamięć niemal wszystkie dostępne wiersze Brzechwy i Tuwima (no dobra – ostatnio się wyłamał i kocha “Pilot i ja” – i oczywiście już niemal całe strony potrafi recytować )… No i jak tu robić konkurs?
A w szkole to też w młodszych klasach to nie jest naprawdę nauka. To co takie małe dziecko jest w stanie się nauczyć to chyba bardziej sprawdzenie pewnych predyspozycji i zainteresowań dziecka a nie tego co się świadomie nauczyło…
A przecież konkurs to powinno być coś z wiedzy “ekstra”, do czego dziecko ma się specjalnie przygotować… A nie porównanie wiedzy ogólnej – od tego są klasówki czy “pytanie” na lekcjach.
Mnie się poprostu wydaje, że to jedynie sposób na zaspokojenie nadmiernych ambicji rodziców (i wcale nie chodzi o to, żeby dziecko coś umiało, ale żeby się “pokazało”) i lans nauczycieli.
Co o tym myślicie?
24 odpowiedzi na pytanie: konkursy wiedzy we wczesnej podstawówce
myśle że takie konkursy to świetny sposób na opanowanie tremy, nauke wystepow poblicznych i walka z wlasna slaboscia.
bez wzgledu na wartosc merytoryczna konkursu na etapie edukacji wczesnoszkolnej.
i swietnie przygotowuja do pozniejszych konkursow – te dzieci wierza we wlasne sily.
i ucza się, że porazka to nie koniec świata
o to tez!
Ja uważam, to co powyżej,
z naciskiem na oswajanie się z przegraną – w końcu wygrywają nieliczni, reszta przegrywa 😉
Ale
mam ogromne zastrzeżenia do konkursów,
w których wygrywają prace wykonane głownie przez rodziców,
nie przez dzieci.
Skoro ja widzę, że pracę wykonał dorosły a nie 7latek, to nauczyciel chyba tez to widzi
Moje dziecko jest mistrzem konkursowym
Nie to że wygrywa, bo najczęściej nie, ale walczy jak lew, żeby ją wystawiać w kazdej kategorii
Przy czym ze skupieniem jest różnie, z wiedzą przewaznie tez, bo w dodatku nie informuje nas o tym, że znowu w czymś bierze udział
Ale chce tak bardzo i wszędzie, że zanim zostanie zadane pytanie konkursowe ona juz się zgłasza do odpowiedzi
Waleczna znaczy się 😉
😀
No właśnie chodzi o wartość merytoryczną: dziecko dostaje sygnał, że wystarczy umieć czytać i liczyć na poziomie programowym i już wygrywa się konkurs.
No a potem jest z tego mierny nastolatek wierzący we własne siły a potem zadufany w sobie mierny dorosły… Mam po dziurki w nosie wymądrzających się miernot (akurat jestem po Branżowym Forum i jestem załamana poziomem merytorycznym (z roku na rok gorszym) więc chyba mnie to szczególnie drażni ;)).
Ale do tego przygotowuje każde wystąpienie – czy to od razu musi być konkurs?
U Asi w szkole zrobili przegląd teatralny – każda klasa przygotowywała przedstawienie, dzieci i rodzice oglądali… Trema była, występ publiczny był, nie było rywalizacji :).
Może i nawet przy nagrodach też by nie było rywalizacji, bo dzieci by chyba nie do końca wiedziały o co biega, ale zawsze jakaś mama by się znalazła, co by miała pretensje 😉
Wymądrzających się miernot jest za dużo,
by były plonem jedynie konkursów w podstawówce 😉
No dobra zapędziłam się
Ale z drugiej strony wkurza mnie np. moja córka, która uważa, że jest tak wspaniała, że nie musi się nic uczyć ani nic robić… No i że za każde ładniejsze pierdnięcie to już jej się nagroda należy…
a beknięcie?
Jestem jak najbardziej na tak (w klasach 1-3 oczywiscie mowimy?).
No i zależy jakie konkursy. W naszej szkole konkursy sa naprawde fajne i kazde dziecko moze wybrac cos dla siebie i nie koniecznie bedzie to wyklepany wierszyk. W kazdym miesiacu jest conajmniej pare konkursów lub jakiś akcji ogolnoszkolnych.
Aż się pofatygowałam na stronę szkoły, żeby pokazać, że konkursy mamy różne i wieksza czesc wymaga od dzieci dużo wiecej niż podstawa programowa.
Takie miedzy innymi mielismy konkursy (miesiace: grudzien, styczen, luty, dalej mi sie nie chcialo kopiować 😉 )
– Konkurs na najładniejszą kolędę wykonaną na instrumencie
– Konkurs na najciekawszą grę planszową- wykonaną samodzielnie
– Konkurs na Ozdobę Choinkową
– Stroik świąteczny – konkurs plastyczny
– Biało wokół nas – konkurs recytatorski
– Konkurs Matematyczny “Mat”
– Wiem, odpowiem, zaprezentuję – szkolny etap konkursu polonistyczno-historycznego
– Szkolny konkurs piosenki anglojęzycznej
– Moja kukiełka – konkurs plastyczny
– turniej warcabowy
– Konkurs “Bezpieczeństwo ruchu drogowego”
– Konkurs “Krakowska Matematyka”
Na wiekszosc z tych konkursów dziecko naprawde musi sięprzygotować zeby wystartować. Wiem, ze konkursie recytatorskim liczy sie także nie tylko odpowiadnia prezentacja wiersza, ale także strój i atmosfera jaką wprowadza dziecko podczas recytacji. Jesli stoi ubrane smetnie za PaniąZimęi klepie wierszyk jak tkatarynka o tym jak to śnieg pada – nie ma szans.
Liczebnośc w naszej szkole jest tak duża, wiec tym samym konkurencji jest dużo i kazdy z konkursów jest naprawde na wysokim poziomie.
Mysle ze wlasnie tego typu konkursy ucza dziecka śmiałości, porażki, zwycięstwa, wspolzawodnictwa, no i oczywiscie – odpowiedniego przygotowania sie do konkursu. Bo jak pojdzie z “łapanki” to szans nie ma przy takiej konkurencji.
I naprawdę pierwszaki w nich startują?
No naprawdę 🙂
Co lepsze każdy konkurs podzielony jest na kategorie wiekowe.
Każda grupa wiekowa (1 klasa, 2 klasa, 3 klasa) jest oceniana osobno (na podstawie tych samych kryteriów).
Wyniki są podawane w formie: 1 miejsce w konkursie XX z klas pierwszych zajmuje: XY, 2 miejsce…i tak dalej.
ja myślę jak Ty
rywalizacja od przedszkola
i wyścig szczurów
każde wystąpienie, prezentacja przed klasą uczy występowania publicznie i opanowywania tremy
nie tylko konkurs
takie pierwszaki moim zdaniem spokojnie by się bez konkursów obeszły
a moja z kolei tez startuje bo lubi ale ma “swoje” dziedziny:) i np. dzisiaj się załapała do konkursu ekologicznego za to do czytelniczego nawet nie próbowała. Pytam czemu? Stwierdziła – Mamo, przecież to maja być te dzieci które sa najlepsze w czytaniu a ja słabo czytam… I wszystko na temat. Ma samoświadomość:)
Normalnie Lwica
Moja też uwielbia brać udział we wszystkim, w konkursach, w zajęciach pozalekcyjnych, przedstawieniach i apelach szkolnych. Sama wybrała sobie 6 zajęć pozalekcyjnych ( załatwia je w czasie świetlicowym) z tego tylko jedne odpuściła po półroczu.
to co zaznaczyłam – imo ma sens jedynie wtedy, jeśli dzieci przynoszą do szkoły tylko materiały i wykonują te prace SAMODZIELNIE;
Znasz odpowiedź na pytanie: konkursy wiedzy we wczesnej podstawówce