Koszmar usypiania.

Nie wiem już co robić.

Maciek do tej pory nie potrafi zasypiać sam 🙁 A raczej potrafi, ale broni się przed tym rękami i nogami. Ostatnio postanowiłam nauczyć go, żeby jednak zasypiał sam. Udało się nadzwyczaj łatwo, zasypiał grzecznie, ale tylko przez jakiś czas (tydzień, może kilka dni dłużej).
Teraz znowu jest problem, histeria, krzyki, że nie taka kołysanka, że zostań ze mną, że nie chcę być sam itp 🙁
Najgorsze jest to, że ja mam małą wytrzymałość na takie wrzaski i kończy się wszystko nerwami i krzykami z mojej strony również.

Może i bym nie nalegała na to samodzielne usypianie, ale..
po pierwsze wydaje mi się, że ma już wiek, w którym jednak powinien usypiać sam.
po drugie – ja pracuję w domu, w ciągu dnia ile mi się uda, a wieczorem właśnie chciałabym w spokoju móc siąść i popracować. A tu mi ucieka godzina albo czasem dłużej na usypianie dziecia.

Moje pytanie – podpowiedzcie jakąś magiczną metodę, żeby on jednak zostawał sam w łóżku, ale żeby było bez nerwów.
Dodam, że nie chodzi o to, że on się boi być sam. Raczej mam wrażenie, że boi się, że go odrzucam, bo już go nie usypiam 🙁

29 odpowiedzi na pytanie: Koszmar usypiania.

  1. Masz do wyboru : albo męczyć się jakiś okres aż w końcu nauczy się sam zasypiać albo traktować wieczory jak coś miłego, chwile które macie tylko dla siebie.
    Wybrałam drugi sposób. Po myciu Gaba ląduje w łóżku, potem chwila śmiechów, buziaków i przytulanek, następnie czytanie bajki na dobranoc a potem trzymanie za rękę aż zaśnie (w drugiej mam swoją książkę). Nasz rytuał nie jest długi, trwa ok. 30 min., samo zasypianie trwa może 10 minut, czasami dłużej (ale wykorzystuję to dla swojej przyjemności). Od chwili gdy zmieniło mi się nastawienie do wieczorów mam o dużo więcej czasu, Gaba o godzinie 20.00 zazwyczaj już twardo śpi.

    • u nas cuda działa czytanie….czasami 15 minut czasami 5 zalezy jak bardzo zmeczony….sam wybiera ksiażeczke którą czytam do snu….
      czasami nie chce szybko zasnąc wtedy ja mówie ze jestem juz zmeczona i zamykam oczy udając ze zasnełam..spi w 3 minuty:)
      zdarza się tak ze ja mówie ze ide sie szybko wykapac,marcin leży i czeka z przygotowaną książeczką….wracam a on juz spi….

      • U nas pomogła zmiana łóżka. Gabryska bardzo chciała mieć pietrowe no i dostała. Warunkiem spania na górze było zasypianie samej, czyli siedziałam przy niej tyle czasu ile zajmowało przeczytanie bajki i nie przychodzenie do nas w nocy. Sprawdziło się. Było trochę łatwiejsza sytuacja, bo nie było jeszcze Adasia. Może spróbuj z nowym łózkiem, lub pościelą? Przed spaniem ustalam zasady np. przeczytam jedną bajkę i wychodzę a Ty po bajce zamykasz oczy i śpisz. Zgadzała się, bo chciała bajkę, a ja byłam konsekwentna. Myślę, że Maciek jest trochę zazdrosny o Kubusia a przy zasypianiu ma Ciebie tylko dla siebie. Gabryśka niby jest już duża, ale czasami potrafi mi wypomnieć, ze tylko zajmuje się Adasiem, co nie musze mówić że prawdą nie jest. U Ciebie jest mniejsza różnica wieku, więc Maciek też na pewno przezywa, że nie jesteś już tylko dla niego. Powodzenia.

        • A nam pomaga kilka rzeczy:

          1. spacer (po tym to i ja lepiej śpię ;))
          2. czytanie książeczki na dobranoc
          3. poprzytulanie się 🙂

          U mnie też na początku dzieciaczek nie chciał sam zostawać w pokoju. Robiłam tak, że gasiłam światło i siadałam w ciszy przy łóżku. Trzymałam dziecko za rękę. I z czasem się tą rękę puszcza i trochę od łóża odsuwa. Taki etap przejściowy.

          Ja myślę, że faktycznie jest tak, jak napisałaś – maluch czuje się odrzucony i chce “wyrwać” dla siebie Twojej obecności najwięcej jak się da 🙂

          (jeszcze role się odmienią – jak dorośnie i się usamodzielni. Wtedy to ty będziesz chciała jego rękę potrzymać jak najdłużej, kiedy będzie przelotem wpadał do domu ;))

          Pozdrawiam bardzo serdecznie
          encja

          • Ja raczej Ci nie doradzę. Jak dla mnie to i tak długo synek wodził Cię za nos.
            U nas Basia kładzie sie do łóżeczka, ja czytam wybrana historię, bajkę. Potem buziak na dobranoc i… wychodzę z pokoju!
            Rada – ja zaczęłam wcześnie, od kiedy pamiętam, zawsze tak było. Nie wiem co to “usypianie”.

            Bądź stanowcza! MAciek to już duzy chłopak!

            • Dalej usypiam Nadię. Też myślałam, żeby nauczyć ją samodzielnego zasypiania ale jakoś nie mogę się do tego zebrać… żałuję, że wcześniej tego nie zrobiłam. Na szczęście nie trwa to długo, czytam jej, czasami uśnie w trakcie, czasami 10 minut później.
              Za to Młodego nauczyliśmy i przynajmniej on sam zasypia. Był moment, że biegałam od sypialni do sypialni i usypiałam oboje, to dopiero przegięcie.
              Nie pomogłam. Ale wiedz, że nie jesteś sama :).

              • My nauczyliśmy Emilkę samodzielnego zasypiania jak miała ponad 2 lata. Były to dwa-trzy wieczory z płaczem, chodzeniem do niej po wiele razy, ale bez nerwów z naszej strony. Jednak ciągle przychodziła do nas w nocy, dopiero od tego roku, nie pamiętam dokładnie udało jej się wytłumaczyć, żeby spróbowała całą noc spać u siebie. Udało się, tak po prostu, dorosła do tego? Ale czasem wieczorem pyta, czy może jeszcze ze mną posiedzieć w dużym pokoju (zwykle o 20 oglądam coś w tv i karmię Olafa). Posiedzi ze trzy minuty, oczy już zamknie to mówię jej idź do łóżeczka swojego, no i idzie. Potem jeszcze woła o utulenie, pogłaskanie i pocałowanie – taki rytuał 🙂 Różne etapy przechodziliśmy z usypianiem Emilki, chyba wszystkie znane powszechnie 😉 (ale np. bez usypiania w wózku w domu) aż jesteśmy zadowoleni, bo teraz jest normalnie, tak jak powinno być. Ciekawe jak wyjdzie nam z Olafem? (teraz zasypia przy piersi, a na spacerach w wózku, czasem w samochodzie)
                Aneta, a jak to jest u Was z Kubą? Który zasypia pierwszy i czemu nie mają już wspólnego pokoju? (odpadłby argument, że Maciek jest sam)

                • Dziękuję bardzo za wszystkie odpowiedzi 🙂
                  Trochę zmodyfikowałam zasady naszego wieczoru i to pomogło 🙂 Bardzo pomocne były Wasze rady.
                  Przede wszystkim ułożyłam plan i ustaliłam go z Maciem przed nocą. Powtórzyliśmy ustalenia kilka razy w ciągu dnia.
                  Wcześniej też mieliśmy rytuał wieczorny, ale nie obejmował on własnie samodzielnego zostawania 😉 Teraz jest tak jak wcześniej, czyli: dobranocka, kolacja, kąpiel, czytanie bajeczki i.. tu zmiana, bo do tej pory, przed planami modyfikacji ja kładłam się z nim do łóżka, Kubę usypiał Paweł na rękach. Obecnie po bajeczce kładę dzieci każde do swojego łóżka, buziaczki i śpiewam kołysanki (jakie mają być tego dnia też ustalamy wcześniej, żeby nie było potem, że mu nie pasuje) i po kołysankach wychodzę. Czasem jeszcze przychodzę “na minutki”, czyli po około minucie – pięciu wchodzę do pokoju, jak sobie za bardzo nie radzą, jeszcze raz całuski, przykrywanie i wychodzę. Raz jest lepiej, raz gorzej, ale od tego ostatniego postu tak to właśnie wygląda 😉
                  Zrobiłam miks z Waszych porad, trochę dodałam od siebie i się udało. nawet nie wiem jak 😉
                  Dzięki :):)

                  • Zamieszczone przez encja
                    Robiłam tak, że gasiłam światło i siadałam w ciszy przy łóżku. Trzymałam dziecko za rękę. I z czasem się tą rękę puszcza i trochę od łóża odsuwa. Taki etap przejściowy.

                    Zapomniałam napisać, że wytargował, że jest zapalone światło. Taka mocno przyciemniona lampka, ale jednak się świeci.. No cóż, jak kompromis, to kompromis hmmm

                    Zamieszczone przez encja

                    (jeszcze role się odmienią – jak dorośnie i się usamodzielni. Wtedy to ty będziesz chciała jego rękę potrzymać jak najdłużej, kiedy będzie przelotem wpadał do domu ;))

                    Obawiam się, że masz rację 🙁

                    • Zamieszczone przez komanczera
                      Jak dla mnie to i tak długo synek wodził Cię za nos.

                      Oj wiem, wiem.. Dlatego teraz uczę dwóch na raz, żeby potem z młodym nie mieć tego samego problemu 🙂

                      • Zamieszczone przez daga_j23

                        Aneta, a jak to jest u Was z Kubą? Który zasypia pierwszy i czemu nie mają już wspólnego pokoju? (odpadłby argument, że Maciek jest sam)

                        Mają razem pokój, ale usypiali tak, że ja kładłam się z Maćkiem, Kubę usypiał Paweł przy butelce lub na rękach.
                        Argument że nie zostaje sam tylko z Kubą nie działał, bo on chciał ze mną konkretnie 😮 Dlatego myślę, że nie chodziło o strach, tylko poczucie odrzucenia.
                        No ale, trochę sobie wyjaśniliśmy, ustaliliśmy i teraz obydwoje zasypiają sami 🙂 Nawet nie sądziłam, że to się może udać 😮

                        • Aneta, to super! A jak przestawiliście Kubę, też zrozumiał? 😉 Ja sobie marzę właśnie o czasie kiedy wieczorem dzieci będą we wspólnym pokoju, a ja lub mąż czyta im bajkę i one zasypiają!… I przesypiają całą noc. A Twoi przesypiają do rana?

                          • Zamieszczone przez daga_j23
                            Aneta, to super! A jak przestawiliście Kubę, też zrozumiał? 😉 Ja sobie marzę właśnie o czasie kiedy wieczorem dzieci będą we wspólnym pokoju, a ja lub mąż czyta im bajkę i one zasypiają!… I przesypiają całą noc. A Twoi przesypiają do rana?

                            Z Kubą akurat było mniej problemu – bo on sam się przestawił. Jak jakiś czas temu podjęłam próbę żeby zasypiali sami, to Kuba bez problemu zasypiał już drugiego dnia. On chyba ma to we krwi, bo od “nowości” zasypiał właśnie sam i potem ja to zepsułam, bo zaczęłam go bujać w wózku, potem na rękach.
                            Z Maciem był problem, bo krzyczał i przez niego Kuba wieczorem też był “niegrzeczny” – tzn. krzyczał, płakal, wołał. Jak Macio zasypia spokojnie z Kubą nie ma problemu 🙂
                            Jak nie są chorzy to przesypiają nocki bez problemu.

                            • Zamieszczone przez Aneta24
                              Nie wiem już co robić.

                              Maciek do tej pory nie potrafi zasypiać sam 🙁 A raczej potrafi, ale broni się przed tym rękami i nogami. Ostatnio postanowiłam nauczyć go, żeby jednak zasypiał sam. Udało się nadzwyczaj łatwo, zasypiał grzecznie, ale tylko przez jakiś czas (tydzień, może kilka dni dłużej).
                              Teraz znowu jest problem, histeria, krzyki, że nie taka kołysanka, że zostań ze mną, że nie chcę być sam itp 🙁
                              Najgorsze jest to, że ja mam małą wytrzymałość na takie wrzaski i kończy się wszystko nerwami i krzykami z mojej strony również.

                              Może i bym nie nalegała na to samodzielne usypianie, ale..
                              po pierwsze wydaje mi się, że ma już wiek, w którym jednak powinien usypiać sam.
                              po drugie – ja pracuję w domu, w ciągu dnia ile mi się uda, a wieczorem właśnie chciałabym w spokoju móc siąść i popracować. A tu mi ucieka godzina albo czasem dłużej na usypianie dziecia.

                              Moje pytanie – podpowiedzcie jakąś magiczną metodę, żeby on jednak zostawał sam w łóżku, ale żeby było bez nerwów.
                              Dodam, że nie chodzi o to, że on się boi być sam. Raczej mam wrażenie, że boi się, że go odrzucam, bo już go nie usypiam 🙁

                              Nie ma magicznego sposobu, mój młody tez czesto ma takie dni, że kladzie się z nami w łózku i dopiero jak zaśnie jest przenoszony. jak mu sie cos przysni, ma gorszy dzień, dręczą go jakies lęki to tez jest z nami. czasami dziecko sie po prostu czegos boi i nie potrafi tego zwerbalizowac. Sa takie dni, że młody kąpiel, bajeczka i smiga do swojego łożka. Atrakcyjna rzecza było zmienienie łożka, mamy ikeowskie na antresoli, młody piał z zachwytu. Poczucie bezpieczeństwa wzpomaga tez jakis miś, albo jak w naszym przypadku lampka np taka .
                              U nas podstawa było zorganizowanie przytulnego, bezpiecznego, ciekawego miejsca do spania 🙂
                              Powodzenia.

                              • Zamieszczone przez komanczera
                                Ja raczej Ci nie doradzę. Jak dla mnie to i tak długo synek wodził Cię za nos.
                                U nas Basia kładzie sie do łóżeczka, ja czytam wybrana historię, bajkę. Potem buziak na dobranoc i… wychodzę z pokoju!
                                Rada – ja zaczęłam wcześnie, od kiedy pamiętam, zawsze tak było. Nie wiem co to “usypianie”.

                                Bądź stanowcza! MAciek to już duzy chłopak!

                                Podpisuję się wszystkimi kończynami!!!
                                Też nie pamiętam od kiedy moi śpią sami. Marta to niemalże od nowości 😉

                                Usypiać 4-latka??
                                Zapewne do przedszkola nie chodzi, no bo jakby tak sam usypiał na drzemkę w przedszkolu??
                                Ja wiem, że można sobie to przekuć to usypianie na radosne chwile z dzieckiem, książką itd.
                                Ale w moim odczuciu musi gdzieś być granica, która pozwoli dziecku na samodzielność.
                                Tzn. musi na końcu być ten całus, wieczorne “zaklęcia miłych snów” itd. I samodzielne zaśnięcie ze świadomością, że rodzic jest w pokoju obok.
                                No chyba że rodzic robi to z egoizmu. Takiego samego jak spanie z dzieckiem, niby dla dziecka, ale jednak dla siebie 😉

                                • Zamieszczone przez kotagus
                                  Podpisuję się wszystkimi kończynami!!!
                                  Też nie pamiętam od kiedy moi śpią sami. Marta to niemalże od nowości 😉

                                  Usypiać 4-latka??
                                  Zapewne do przedszkola nie chodzi, no bo jakby tak sam usypiał na drzemkę w przedszkolu??
                                  Ja wiem, że można sobie to przekuć to usypianie na radosne chwile z dzieckiem, książką itd.
                                  Ale w moim odczuciu musi gdzieś być granica, która pozwoli dziecku na samodzielność.
                                  Tzn. musi na końcu być ten całus, wieczorne “zaklęcia miłych snów” itd. I samodzielne zaśnięcie ze świadomością, że rodzic jest w pokoju obok.
                                  No chyba że rodzic robi to z egoizmu. Takiego samego jak spanie z dzieckiem, niby dla dziecka, ale jednak dla siebie 😉

                                  Do przedszkola chodzi, a raczej chodził. W przedszkolu zasypiał sam, dlatego też między innymi pisałam, że wiem, że umie sam zasnąć. W domu to nie było to, że nie umiał, tylko nie chciał.
                                  Czy usypiałam go z egoizmu? Raczej nie. Raczej z wygody, bo nie miałam siły walczyć już o to jego samodzielne zasypianie.
                                  Okazało się, że walczyć nie trzeba było 😉 Wyżej już pisałam, że poszło raczej gładko 🙂

                                  • Zamieszczone przez kotagus
                                    Podpisuję się wszystkimi kończynami!!!
                                    Też nie pamiętam od kiedy moi śpią sami. Marta to niemalże od nowości 😉

                                    Usypiać 4-latka??
                                    Zapewne do przedszkola nie chodzi, no bo jakby tak sam usypiał na drzemkę w przedszkolu??
                                    Ja wiem, że można sobie to przekuć to usypianie na radosne chwile z dzieckiem, książką itd.
                                    Ale w moim odczuciu musi gdzieś być granica, która pozwoli dziecku na samodzielność.
                                    Tzn. musi na końcu być ten całus, wieczorne “zaklęcia miłych snów” itd. I samodzielne zaśnięcie ze świadomością, że rodzic jest w pokoju obok.
                                    No chyba że rodzic robi to z egoizmu. Takiego samego jak spanie z dzieckiem, niby dla dziecka, ale jednak dla siebie 😉

                                    Są dzieci, które mają problemy z zasypianiem (długą fazę zasypiania). Nie można wszystkich pod swoje podciągać.
                                    Mnie nie pozostaje nic innego jak pozazdrościć.

                                    • Zamieszczone przez olencja
                                      Są dzieci, które mają problemy z zasypianiem (długą fazę zasypiania). Nie można wszystkich pod swoje podciągać.
                                      Mnie nie pozostaje nic innego jak pozazdrościć.

                                      Wiesz, ja po prostu nie rozumiem problemu. Mati też nie zasypia zaraz po całusie i zamknięciu drzwi. Czasem kotłują się jeszcze w łóżeczkach, coś ze sobą gadają, czasem słyszę jakieś ruchy typu donoszenie kilku kolejnych maskotek do spania. Nie interweniuję, zasypiają z czasem. Potem tylko wyciągam z ich łóżeczek dodatkowe miśki 🙂

                                      Co to jest “długa faza zasypiania” w przypadku 3,4-latków?
                                      Dorosły też rzadko zasypia zaraz po zgaszeniu światła?
                                      Chodzi o to, żeby dziecko nie potrzebowało kurczowo dorosłego do tej czynności.
                                      A to jest wyuczalne (vide przykład dziecka autorki głównego posta)

                                      • Kotagusku, słodziachne zdjęcie w podpisie!
                                        Długa faza zasypiania to jest u nas wycie (Nadii).
                                        Ja też mogłabym powiedzieć, że nie rozumiem niektórych problemów, np. z jedzeniem u dzieci bo po prostu ich nigdy nie miałam.
                                        Pewnie, możliwe, że popełniłam jakieś błędy, na pewno tak było, i sama doprowadziłam do obecnej sytuacji, nie mówię, że nie. W każdym razie wiem, że wybrnąć z niej trudno.

                                        Proszę o kciuki – Nadia wczoraj pierwszy raz usnęła sama, doszliśmy do tego trochę nie tak, jak chciałam ale doszliśmy no i obyło się bez większego płaczu. Wcześniej płakała na samo wspomnienie, że miałaby kiedyś usypiać sama. Potrzebuję kciuków na dzisiaj, Nadia rano powiedziała, że dobrze jej się spało ale ona nie chce spać sama.

                                        • Zamieszczone przez Reno
                                          Kotagusku, słodziachne zdjęcie w podpisie!
                                          Długa faza zasypiania to jest u nas wycie (Nadii).
                                          Ja też mogłabym powiedzieć, że nie rozumiem niektórych problemów, np. z jedzeniem u dzieci bo po prostu ich nigdy nie miałam.
                                          Pewnie, możliwe, że popełniłam jakieś błędy, na pewno tak było, i sama doprowadziłam do obecnej sytuacji, nie mówię, że nie. W każdym razie wiem, że wybrnąć z niej trudno.

                                          Proszę o kciuki – Nadia wczoraj pierwszy raz usnęła sama, doszliśmy do tego trochę nie tak, jak chciałam ale doszliśmy no i obyło się bez większego płaczu. Wcześniej płakała na samo wspomnienie, że miałaby kiedyś usypiać sama. Potrzebuję kciuków na dzisiaj, Nadia rano powiedziała, że dobrze jej się spało ale ona nie chce spać sama.

                                          Trzymam kciuki! 🙂

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Koszmar usypiania.

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general