Chciałabym głownie zapytać, czy to objaw buntu dwulatka..
Poza domem Mati zachowuje się ok, w domu zazwyczaj też, ale ubieranie się… rano jest ciężko, wieczorem (piżamka) też… Jednak to, co się dzieje ptrzed wyjściem z domu… To jest koszmar… Mati wygląda jak autyk, chwilami jak histeryk nieuleczalny…
niby chce iść, a niby nie, wie, że musi ubrać coś, by iść, ale w końcu już nie chce ubierać niczego iśc też nie. Ale mało tego – jeśli się zgodnie z tym po prostu odkłąda spacer, to też jest źle…
To jest tragedia, mój mąż już wymiękł. Ubieranie trwa po półgodziny, zabawianie, by się uśmiechnął – czasami dodatkowe pół godziny. Czasami go zostawiam, by się wypłakał, ale czasami nie ma zmiłuj, trzeba wyjść natychmiast… Nie wyobrażam sobie, co by było, gdyby nas naciskały jakieś terminy – np. poranne wyjście do cioci (kiedy byłą jego opiekunką, gdy mąż pracował).
Czy to bunt dwulatka?
Czy mam przestać z nim w ogóle wychodzić? On i tak już malutko wychodzi… naprawdę niewiele…
Sceny u nas przed wyjściem są naprawdę dantejskie… 🙁
I jestem pewna, że to nie o to chodzi, że on wyjść nie chce…
Ubranie mu też nie przeszkadza, bo jak już ma czape i buty to z nimi nie walczy…. Boże, a kremowanie twarzy… porażka… nie chcę robić niczego na siłę zresztą 🙁
To już bardzo rozumne dziecko, wie przecież, że musi się ubrać, sam sobie te rzeczy kiedyś przynosił, przypominał o kremiku, butki chciał nosić non stop… Teraz to taka bariera… naprawdę – wygląda, jakby nie rozumiał co się dzieje…
siedzi nad tymi rzeczami i widze, ze walczy ze sobą… że wie, że coś trzeba, ale nie wie co, nie wie po co, nie wie, czego chce… prawdziwa walka w nim 🙁 czy to świat tak go przytłacza intensywnością? 🙁
Najlepszą metodą odwrócenia jego uwagi jest wtedy Sroczka kaszkę gotowała… telewizja nie działa (choć kto wie, co by było, gdyby w tej porze nadawali Lotto 😉 )
Wiecie, to nie wygląda jak bunt, tylko jak zagubienie 🙁 ale dlaczego akurat przy wyjściu, które uwielbiał i zawsze nas poganiał… 🙁
Mateuszek (14.03.2003)
46 odpowiedzi na pytanie: Koszmarne problemy z wyjściem z domu :-(
Re: Koszmarne problemy z wyjściem z domu 🙁
Myślę, że chociaz to wszystko wygląda okropnie, to nie masz się czym martwić. Moja córcia też ma podobne histerie, ja ją ubieram, a ona się rozbiera, ja pocę się w kurtce podczas gdy ona stoi niemal nago. Tez mnie to drażni i nie mam pojęcia jak dałabym radę wychodzić z nią rano z domu?! Na każde moje tak, robi nie, muszę używać różnych sztuczek żeby ją ubrać, umyć, nakarmić… Jeżeli jednak zauważysz coś jeszcze bardziej niepokojącego w zachowaniu synka (jakiś regres) moze poradź się psychologa dziecięcego?
was serdecznie
Kasia i Iga (ur.29.01.2003)
Re: Koszmarne problemy z wyjściem z domu 🙁
Lea normalka płacze, uciekanie, poranne krzyki, wieczorne zresztą też, a co bedę opisywać, sama wiesz…
Wiecz co ostatnio wymysliłam aby Zu chciała wieczorem piżamę założyć, że jest to strój płetwonurka!!!! a potem nurkujemy pod kołdrą przez 10 minut :))
Natomiast na poranki brakuje mi pomysłów, ostatnio wyniosłam ją nieubraną w zimowe ciuchy na klatkę schodową (mieszkam w bloku) bo już siły i cierpliwości mi brakło, wrrrrr
Izka i Zuzanka (12.V.2002)
Re: Koszmarne problemy z wyjściem z domu 🙁
jesli takie rzeczy przede mną, to ja podaje sie do dymisji!!!
u nas na razie ok, ale żeby odwrócić uwage od akurat zakladanej kurtki musze sie napracować aktorsko!
i czasem jakby ktoś z boku popatrzył, to kochanówek:(
ale niekiedy pomaga tylko zostawienie go i zamkniecie za sobą drzwi, czyli udaje, że ja ide, on zostaje – wtedy krzyk i leci do drzwi, kurtke już na szybko daje sobie załozyc na korytarzu – czapa i szalik – w trakcie wycieczki po schodach w dół – moze tak spróbuj…
Bruni i Filipek 20mcy!
Re: Koszmarne problemy z wyjściem z domu 🙁
Niestety, to nieco inaczej… znamy i takie zachowanie, ale teraz jest juz tak, ze on naprawde jakby sam nie wiedzial… wychodzimy, a on zostaje, w spazmach… 🙁
Mateuszek (14.03.2003)
Re: Koszmarne problemy z wyjściem z domu 🙁
U nas często podobnie. Ale my musimy się zorganizować do wyjścia o 6:55, bo 7:03 tramwaj odjeżdża do żłobka i nikt na nas czekać nie będzie
POmaga tylko zagadywanie. Czasem odpuszczę rękawiczki, ale z reszty nie zrezygnuję. Tata zostaje zawsze w domu to “pajacuje” przed Olą jak trzeba (czasem pomaga) a czasem poprostu jest to na płacząco.
Może książeczka “Kamyczek mówi nie”. Tam właśnie Kamyczek nie chciał się ubioerać, żeby iść z tatą po nowiutkie kozaczki dla siebie i… sami się dowiecie co było dalej
Podoba mi się też pomysł Kluchy z nurkowaniem, ale na poranki nie zabardzo…
Ola (06.01.2003)
Re: Koszmarne problemy z wyjściem z domu 🙁
Lea,
może u Was to jest inna odmiana problemu, jaki spotkał nas jakis czas temu?.
U nas bunt wyglądał tak, że Piotruś za absolutnie żadne skarby nie pozwolił żeby dotknęła go woda. Ulubione kiedyś 30 min. kapiele, basen, prysznic itp. przez ok. dwa miesiące nie wchodziły w grę. NIC! był wrzask, ryk, panika, oglądanie się za siebie i tylko obmywaliśmy go mokrą ściereczką. No nie wiem co to i skąd to sie wzięło.
Ale przeszło jakoś naturalnie. Do niczego go nie zmuszaliśmy.
Może u Was taka sama niechęć abstarkcyjna dotyka sfery ubierania się?
Pozdrawiam
Kasia, Piotruś – równolatek
Re: Koszmarne problemy z wyjściem z domu 🙁
Wiem o czym piszesz Lea, nasz Mateusz zachowuje się dokładnie tak samo. Zwłaszcza jak jest zmęczony, gdy wyjście z domu akurat zdarzy się po południu to po prostu mnie przerasta i nie daję sobie z nim rady. Za nic w świecie nie chce sie ubrać, wpada w taką histerię że mam wrażenie że słyszą go wszyscy sąsiedzi, i przecież niby chce wyjść, ale NIE CHCE SIĘ UBRAĆ!, potrafi leżeć na dywanie, krzyczeć w niebogłosy, przy tym jeszcze wymachiwać rękoma i nogami uniemożliwiając ubranie. Jest na tyle silny że gdy jestem sama najczęściej odpuszczam. Ostanio Mati był zapisany do lekarza na kontrolę, na szczęście był mąż, i jakoś daliśmy radę w końcu go ubrać, tylko niestety sił nie starzczyło na czapkę i szalik (kaptur przeszedł), dobrze że jechaliśmy samochodem. W aucie Mateuszek byl już uśmiechnięty, u lekarki też zadowolony, zaczepiał inne dzeci w poczekalni. Kryzys ma tylko przy samym wyjściu. Koszmar, chciałbym żeby było jak dawniej, przynoszenie bucików iitp…
Lin i Mateuszek (25.03.2003)
Re: Koszmarne problemy z wyjściem z domu 🙁
olu – nie pociesze cie
u nas podobnie
trwa to juz od mniej wiecej roku
tylko latem było ok 😉 bo wtedy to tylko sandały i wychodzimy…..
u nas teraz jest tak jak piszesz – dzis to przeżywałam ;-(
ja robie tak:
albo tłumacze, prosze,…jak mam czas i dobry humor
albo robie to niestety na siłę
albo robie to na przekór – czyli mówie od pół godz przed wyjsciem ze nigdzie nie idziemy – to on wtedy bardzoooo chce isc
albo po prostu kiedy juz nic nie pomaga to mówie mu ze zaraz sama sie ubiore i wyjde i zostanie sam – jesli nie działą to zaczynam sie ubierac…..i wtedy jest ryk że nie chce być sam i chce isc…..i daje sie ubrac – ale też w ryku
to bunt dwulatka – moja odpowiedz
czasem bunt to nie taki bunt jak rozumiemy – czasem bunt dwulatka to też lęk, niechęć, robienie na przekór, płacz i histeria, zmienianie zdania co 2 sekundki
trzymajcie sie i duzo cierpliwosci na następny…..rok:-)
ILONA I KUBEK w lutym 3 lata
Re: Koszmarne problemy z wyjściem z domu 🙁
Oj współczuje – u nas spokojnie 🙂
Za to daje w tyłek na spacerze kiedy ucieka na ulicę i chodzi tylko do tyłu, po spacerku kiedy np za nic w świecie nie wyjdzie po schodach:(
Iwona i 21,5 m Sebuś
Re: Koszmarne problemy z wyjściem z domu 🙁
No to żeś mnie nastraszyła.
Ja miałam nadzieję, że z ubieraniem będzie coraz lepiej…
Ola i Ulcia (9m)
Re: Koszmarne problemy z wyjściem z domu 🙁
Ech Lea!
Przeżyłam to dziś po raz pierwszy…jeszcze takiej histerii nie widziałam u Marcela….koszmar…. Nic nie pomagało… Ani groźbą, ani proźba… Nawet jak się zaczełam sama ubierać.. Nic…po prostu przesiedzielismy cały dzień w domu… A była taka ładna pogoda…i to był pierwszy raz….wiec teraz mogę się spodziewać częściej takich reakcji….jak ja to wytrzymam (dziś byłam u kresu sił )…
Jedyne co moze mnie troche pociasza,że to nie tylko Marcel tak się zachowuje…
Moja cierpliwość się kończy… A potrzebuje jej teraz w dużych ilościach….
!
monika i marcel (03.03.03)
Re: Koszmarne problemy z wyjściem z domu 🙁
Widzę dwa podobieństwa. Po pierwsze kremowanie buzi jest koszmarem, muszę to robić bardzo szybko i z zaskoczenia. Po drugie nasz też jest fanem TOTO LOTKA , jak tylko widzi losowanie to nie ma dziecka, nawet mamy nagrane na płycie CD 🙂 Jeżeli chodzi o ubieranie to różnie z tym bywa, zazwyczaj latam za nim po całym mieszkaniu bo przede mną ucieka ale w sumie nie jest tak źle, wszystko idzie dość sprawnie. Najgorsze jest natomiast u nas wyjście z domu jak jest tata bo już przy dzwiach chce na ręce, drze się na cały głos “tata” i wpada w histerię jak go nie weźmie na ręce, tak więc tata męczy się i musi go nosić. Natomiast jak jest tylko ze mną to chodzi normalnie. Z tym ubieraniem to może pomoże danie do ręki jakieś rzeczy, nasz ostatnio musi często coś wynieść z domu, ma już swojego małego pluszaka którego bierze ze sobą. Dobrze, że już część zimy za nami i wiosna coraz blizej bo ja też mam dosyć tych kurtek. Jeszcze jeżeli chodzi o ubieranie to nasze dziecko za nic w świecie nie nałoży kaptura, wpada w histerię :((
Agus i Kamilek (24.03.2003)
Re: Koszmarne problemy z wyjściem z domu 🙁
ech.. a u nas z ubieraniem nie ma problemu [odpukac – albo wszystko przede mną…] za to od niedawna humorzaście jest na spacerkach, wychodzimy z domu – Natalka przejdzie parę kroczków i koniec- klęka lub się kładzie ;-))) i patrzy sobie w niebo… kiedy chcę ją wziąc to robi z siebie wrzeszczącą gumową glizdę ;-)) ech coś pięknego… dzis ze spaceru wracałam z dzieckiem pod pachą…
nie martw się, trzeba przeczekać ;-))
pozdrawiam
Ola z Natalią- 2.06.2003
Re: Koszmarne problemy z wyjściem z domu 🙁
Fajne określenie ” gumowa glizda” 🙂 Kiedyś byłam na spacerze ze swoim dzieckiem i obok matka z wielkim zacięciem usiłowała włożyć dziecko do wózka, co włożyła nogi to zaraz dołem dzieciaczek się wysmykiwał ( nie miała takiego paska dla dziecka pomiędzy nogami tylko taką barierkę przy spacerówce). Komicznie to wyglądało, ale tylko dla osoby obserwującej bo matce chyba nie było do śmiechu 😉
Agus i Kamilek (24.03.2003)
Re: Koszmarne problemy z wyjściem z domu 🙁
aaaahahaha wyobrazilam to sobie, no nie mogeeeeeeeeee 🙂
zeby mnie do takich chichotow o tej porze prowokowac, wiesz co?????!!!!
Zuza i emalka
Re: Koszmarne problemy z wyjściem z domu 🙁
hmmm jedyne co mi przychodzi do glowy, ze moze Mati wchodzi w faze silnych fantazji, cos sobie poukladal w glowce na temat wychodzenia na dwor… a moze samego procesu ubierania…?
a probowalas pozwalac Mu wychodzic np. na klatke schodowa i tam sie ubierac? albo ubierac jednoczesnie Jego i jakiegos miska? ja jeszcze jestem przed tym i atrakcjami i juz zaczynam sie nerwowo przygotowywac 🙁
Zuza i emalka
Re: Koszmarne problemy z wyjściem z domu 🙁
Cześć Lea,
Hmmm wiem o czym piszesz, raz na 6 -10 wyjść mamy podobnie, uciekanie przed ubieraniem, przewijaniem, kremowaniem etc
Odracanie uwagi raz pomaga raz nie,w naszym przypadku znaleźliśmy panaceum, mówimy że na spacerku może spotka Kubusia (najlepsiejszego kolegę) -może to nie dokońca uczciwe z naszej strony ale skuteczne….
Indianiec 369m @ indianiątko 24m
Re: Koszmarne problemy z wyjściem z domu 🙁
U nas też odchodzą takie sceny właśnie przy ubieraniu.
Weronika ryczy że chce iść ale ubrać sie nie da, wyrywa się,kopie… Normalnie koszmar.
Jak mamy gdzieś iść to mówię jej godzinę przed wyjsciem że zaraz idziemy i zaraz będziemy się ubierać, powtarzam to co 5-10minut. Jak zaczyna rzucać się po podłodze to siedzę obok niej, głaszczę ją po pleckach i mówię że trzeba sie ubrać. Jak to nie pomaga to ubieranie jest na siłę…trudno. Jak wychdzimy na dwór to i tak od razu sie uspokaja…
My codzinnie rano wozimy Weronike do mojej mamy…możesz sobie wyobrazić co się działo. Dochodziło do tego że mnie gryzła. teraz zawijam ją w kołderkę, ubieram czapkę i sru do samochodu…jest jej ciepło i nie ryczy.
Myślę że to własnie bunt dwulatka…
…oby do wiosny.
ewka i Weronika 06.10.02
Re: Koszmarne problemy z wyjściem z domu 🙁
i u nas podobnie 🙁 Często zdarza się, żę nawet już ubrana kładzie się na podłogę i nie chce wyjść
Kaśka z Natusią (w marcu 3 lata 🙂
Re: Koszmarne problemy z wyjściem z domu 🙁
smiech to zdrowie
Ola z Natalią- 2.06.2003
Znasz odpowiedź na pytanie: Koszmarne problemy z wyjściem z domu :-(