Koszt książek do 1 klasy

Znacie już może cenę zakupu książek do 1 klasy oraz jakie mają być?
Zastanawiam się czy i tu będą też takie rozbieżności.

Ja na ten rok jeszcze nie znam, ale niebawem się dowiem na zebraniu.
Na razie nam tyle powiedziano, że w zeszłym roku koszt kompletu książek do 1 klasy razem z angielskim wynosiło 280 zł i że w tym roku będzie podobnie.

Wiem też, że książki można zamówić w szkole, załatwiają za mniejsze pieniądze niż kupowanie osobno samemu.
Pewnie mają zniżki za “hurtowe ilości”

Strona 6 odpowiedzi na pytanie: Koszt książek do 1 klasy

  1. U nas w szkole takie książki

    Cena w szkole 194 zł, po rabacie 176 zł ale rabat ma być przeznaczony na pączek i jakiś soczek dla dziecka, bo 01.09 od razu jest pasowanie na ucznia.

    Jeżeli ktoś zakupi książki poza szkołą, musi się złożyć osobno.

    Do angielskiego taka książka

    Koszt zakupu w szkole 47,18 zł

    Czyli łączny koszt zakupu książek w szkole to 241,18 dużo drożej niż przez net.

    Zapłaciłam od razu w szkole, ale przepłaciłam…..

    • U nas w szkole też “Razem w szkole”

      do tego ćwiczenia z pisania i czytanki – w szkole to 210 zł kosztowało, w necie jakieś 40-50 zł mniej;

      do angielskiego “New Sparks 1” + ćwiczenia:

      Nie wiem jak z ceną, dostaliśmy 15% rabat na nią w konkretnej księgarni – w necie od 24 do 30 zł widziałam;

      Do religii “W Domu Bożym i Rodzinie Jezusa” – podręcznik + karty pracy:
      i
      Ok 38 – 40zł za obie – nawiasem mówiąc najdroższe pozycje

      • Zamieszczone przez Mijaa

        do angielskiego “New Sparks 1” + ćwiczenia:

        Mój Kuba idący “starym programem” uczy się z tych ksiązek.

        • To ja okladki naszych pokaze:

          angielski:

          • Fajne te książki?
            Nie widziałam ich jeszcze na żywo.
            A płyta? Można puszczać ot tak do posłuchania, żeby gdzies tam mimochodem 😉 – wchodziło do głowy?

            • Zamieszczone przez Mijaa
              Fajne te książki?
              Nie widziałam ich jeszcze na żywo.
              A płyta? Można puszczać ot tak do posłuchania, żeby gdzies tam mimochodem 😉 – wchodziło do głowy?

              Wiesz co…może bedziecie zadowoleni – ja przez 3 lata nie byłam. Ale pewnie dlatego, że mamy fatalną nauczycielkę do angola.
              Dla mnie także płyty to mega porażk – ale też mam skrzywienie – bo Kuba od paru lat uczęszcza do Doron i słuchamy tych Doronowskich płyt codziennie – wiec w porównaniu – te wypadają MIZERNIUTKO. Za dużo nudnych dialogów, wkurzające DING po zakończeniu działu – jak się jedzie autem i słucha to to DING do szału doprowadza.
              My przesłuchaliśmy to raz w 1 klasie i odpuściłam.

              Generalnie – jak dla mnie do kitu. Jak dla Kuby – zupełny kit.
              Ale!
              Jeśli traficie na fajnego nauczyciela ktory nie bedzie kazał dialogów z historyjek obrazkowych ryć na blachę – to książka całkiem całkiem.
              Poza tym głupim pisaniem po szlaczku…. ale to juz pomijam – taki porąbany program i wyżej pępka nie podskoczysz.

              • Pisanie po szlaczku mojego Kubę wykończy psychicznie ;)- nienawidzi tego, nie stara się itp… No nic, jak mówisz, porąbany program i nie do przeskoczenia.
                Szkoda, fajnie wygląda z okładki ta książka- tak przyjaźnie – ale jak to mówią: “nie oceniaj książki po okładce” 😀

                • Zamieszczone przez Mijaa
                  Pisanie po szlaczku mojego Kubę wykończy psychicznie ;)- nienawidzi tego, nie stara się itp… No nic, jak mówisz, porąbany program i nie do przeskoczenia.
                  Szkoda, fajnie wygląda z okładki ta książka- tak przyjaźnie – ale jak to mówią: “nie oceniaj książki po okładce” 😀

                  Książka jest OK – przyjazna, bardzo kolorowa ale – w cwiczeniach dziecko dopiero uczace sie pisac po polsku…pisze slowa angielskie po szlaczku.
                  No co za bezsens to kapcie spadają.
                  U nas z tego powodu była mega afera, bo rodzice nie zyczyli sobie zeby dziecko pisalo po szlaczku angielskie slowa skoro po polsku jeszcze pisac dobrze nie umie i dopiero uczy sie prawidlowo laczyc litery.
                  Dowiedzielismy sie ze: program tego wymaga i koniec piesni.
                  dzieci prze cala 1 klase pisaly po angielsku po wykropkowanym szlaczku – mega porażka.
                  Ale spoko – sa tez naklejki itp 🙂

                  • Zamieszczone przez Mamrotka
                    Książka jest OK – przyjazna, bardzo kolorowa ale – w cwiczeniach dziecko dopiero uczace sie pisac po polsku…pisze slowa angielskie po szlaczku.
                    No co za bezsens to kapcie spadają.
                    U nas z tego powodu była mega afera, bo rodzice nie zyczyli sobie zeby dziecko pisalo po szlaczku angielskie slowa skoro po polsku jeszcze pisac dobrze nie umie i dopiero uczy sie prawidlowo laczyc litery.
                    Dowiedzielismy sie ze: program tego wymaga i koniec piesni.
                    dzieci prze cala 1 klase pisaly po angielsku po wykropkowanym szlaczku – mega porażka.
                    Ale spoko – sa tez naklejki itp 🙂

                    Wymaganie pisania od dzieci nie znających liter to kompletne nieporozumienie

                    To “notatki” mego syna z pierwszej lekcji angielskiego – patrząc na to widać, że nauczyciel musiał dodatkowo pisać pisanymi, szybko się pozbierał i Pani przez kilka pierwszych miesiecy jednak drukowała dzieciom słówka i wklejały do zeszytu
                    Pierwszą klasę przeszliśmy z serią “Bingo” – nauczyciel nie zadowolony z wyboru, w przyszłym roku zmiana

                    • Zamieszczone przez ania_st
                      Wymaganie pisania od dzieci nie znających liter to kompletne nieporozumienie

                      No…zgadzam się.
                      Mam wrażenie że angielski zupełnie nie jest przystosowany do małych dzieci.
                      nie wiem dlaczego – przeciez nie tak trudno pominac to nieszczesne pisanie. Chyba?

                      Kuba długo chodzi do Doron. Juz mi sie lata mylą, przerobił FEFAC, EFAC, MEFAC, teraz kończy PLAY ON. I do tej pory ledwie parę słów piszą.
                      Wszystko jest “na słuch” i ” na czytanie” – bardzo sobie tę metodę chwalę. W 4 klasie idzie na kolejny poziom i dopiero tam jest nauka pisania.
                      Wiec jak sie chce – to sie da. Szkoda w szkołach tak się nie da… Albo się nie chce.

                      • Zamieszczone przez Mamrotka
                        No…zgadzam się.
                        Mam wrażenie że angielski zupełnie nie jest przystosowany do małych dzieci.
                        nie wiem dlaczego – przeciez nie tak trudno pominac to nieszczesne pisanie. Chyba?

                        Kuba długo chodzi do Doron. Juz mi sie lata mylą, przerobił FEFAC, EFAC, MEFAC, teraz kończy PLAY ON. I do tej pory ledwie parę słów piszą.
                        Wszystko jest “na słuch” i ” na czytanie” – bardzo sobie tę metodę chwalę. W 4 klasie idzie na kolejny poziom i dopiero tam jest nauka pisania.
                        Wiec jak sie chce – to sie da. Szkoda w szkołach tak się nie da… Albo się nie chce.

                        Moja też chodzi do Doron, nie wydaje Ci się, że trochę za mało jest zajęć? Ja się zastanawiam czy w przyszłym roku na intensywniejszy angielski jej nie zapisać

                        • Zamieszczone przez Edysia
                          Moja też chodzi do Doron, nie wydaje Ci się, że trochę za mało jest zajęć? Ja się zastanawiam czy w przyszłym roku na intensywniejszy angielski jej nie zapisać

                          Nie, nie narzekam.
                          Uważam że w wieku 10 lat – jeden raz w tygodniu jest w zupełności wystarczający. Pod warunkiem, ze dziecko sumiennie słucha 4-5 razy dziennie płytek.

                          • Zamieszczone przez Mamrotka
                            Nie, nie narzekam.
                            Uważam że w wieku 10 lat – jeden raz w tygodniu jest w zupełności wystarczający. Pod warunkiem, ze dziecko sumiennie słucha 4-5 razy dziennie płytek.

                            chmmmm, moja płyty prawie wcale nie słucha ( może 2 razy w tygodniu ), ale ma skubana taka pamięć,że po 2 słuchaniach nauczyła się na pamięc.
                            Z testów ma cały czas po 100 %, więc dlatego się zastanawiam czy jej tego angielskiego nie zwiększyć

                            • Pisanie po angielsku u pierwszaków, to rzeczywiście jakaś pomyłka.
                              Kubek postanowił dziś zrobić spis słów, które potrafi napisać, oczywiście w lustrzanym odbiciu. Przepisałam mu jedno i poprawił resztę.
                              Już widzę te lustrzane “notatki” z angielskiego.
                              Ale skoro są naklejki, to najważniesze 😀 – Młodemu książka z naklejkami się spodoba 🙂

                              Może od września zapiszemy go na angielski do Doron – teraz miał angielski i francuski w przedszkolu, ale specjalnie oszłamiających wyników nie ma – poza kilkoma piosenkami.

                              • Zamieszczone przez Mamrotka
                                Książka jest OK – przyjazna, bardzo kolorowa ale – w cwiczeniach dziecko dopiero uczace sie pisac po polsku…pisze slowa angielskie po szlaczku.
                                No co za bezsens to kapcie spadają.
                                U nas z tego powodu była mega afera, bo rodzice nie zyczyli sobie zeby dziecko pisalo po szlaczku angielskie slowa skoro po polsku jeszcze pisac dobrze nie umie i dopiero uczy sie prawidlowo laczyc litery.
                                Dowiedzielismy sie ze: program tego wymaga i koniec piesni.
                                dzieci prze cala 1 klase pisaly po angielsku po wykropkowanym szlaczku – mega porażka.
                                Ale spoko – sa tez naklejki itp 🙂

                                mamrotko, u nas tak samo z angielskim – pracują na książce “Bingo”, poprawiaja po śladach itp. No i ryją na pamięć do testów słówka i wyrażenia typu: “jump up high”, “touch the sky” i “how many fingers?”…
                                U nas też była bulwersacja, ale na niewiele sie to zdało – a u Was? Coś osiągneliście? Czy po prostu tak program i takie wymagania?
                                Ja, która się uczyła angielskiego starą metodą – począwszy od alfabetu i podstawowych słówek – nie mogę ogarnąć tego, że dzieciom każe się przyswajać “how many fingers” – w sensie ile i rzeczowników policzalnych. Bo jak przyjdzie pora na niepoliczalne i pytanie “how much”, które również znaczy ile, to się dzieciom pokręci na maksa.
                                Zresztą – z tego, co obserwuję teraz, to i tak bardziej pamięciowa nauka jest, niż na zrozumienie.
                                Osobiście do mnie to nie przemawia :/

                                • Zamieszczone przez oliweczka
                                  mamrotko, u nas tak samo z angielskim – pracują na książce “Bingo”, poprawiaja po śladach itp. No i ryją na pamięć do testów słówka i wyrażenia typu: “jump up high”, “touch the sky” i “how many fingers?”…
                                  U nas też była bulwersacja, ale na niewiele sie to zdało – a u Was? Coś osiągneliście? Czy po prostu tak program i takie wymagania?

                                  Po kolei to było tak:
                                  Gdzies w marcu w 1 klasie było mega spotkanie z mega afera, niektorym rodzicom puscily nerwy i zjechali babke od angola.
                                  Kobieta nic nie winna prawde mowiac i rodzice postapili nieladnie.
                                  Od slowa do slowa, kobieta zrezygnowala z pracy.
                                  Od 2 klasy przyszla nowa anglistka – i tez zadnych zmian – no moze poza ta ze to ruski general, i dzieci sie jej boją.
                                  Ale nadal pisali po szlaczkach.

                                  Zupełnie nic nie wskoralismy – wiec nawet nie ma sensu zebyscie Wy sie szarpali – nic nie wskoracie.

                                  Ostatnio była akcja z moim Kubą na angielskim.
                                  Bo Kuba tak, chodzi do Doron, ma swietny akcent, wiele umie, oglada sobie z ojcem Pogromców Mitów w oryginale – nie ma zadnych problemow.
                                  Pani na angielskim uparła sie ze Kuba ma zły akcent (pani uczy amerykanskiego nie angielskiego) wiec stwierdzilam ze kopii kruszyc nie bede, ja wiem ze moje dziecko mowi poprawnie – wiec powiedzialam Kubie ze ma sie zupełnie nie przejmowac trojami jakie przynosi z angielskiego.
                                  Ale pewnego dnia Pani przegiela przyslowiową pałę – jak sprawdzia Kubie zeszyt i dostał za prowadzenie zeszytu 1.
                                  To mnie ruszyło – zwlaszcza ze Kuba ma orzeczenie z poradni PP wraz z jasnymi wytycznymi dla nauczycieli – ze jemu nie wolno sprawdzac zeszytów i karac go negatywnymi ocenami za brzydko prowadzony zeszyt.
                                  Wiec poszlam do tej Pani i pytam dlaczego ocenila prowadzenie zeszytu dziecku z orzeczeniem z PP.
                                  A Pani mi na to – ze ona nie miala czasu przeczytac opinii i dla niej te opinie sa nic nie warte.
                                  No po prostu zagotowalam sie, poszlam do wychowawczyni, wzielam kopie orzeczenia z poradni oraz orzeczenie od okulisty, ze Kuba niedowidzi i nie wolno go oceniac za niestaranosc i wychodzeie za linijki w zeszycie – udalam sie do dyrki i pani od angielskiego dostala pisemne upomnienie.
                                  Potem mnie przeprosiła.
                                  I juz przestała mi odpowiadac na dzien dobry na korytarzu….
                                  Jeszcze tylko 3 lata meki z babą i będizemy wolni 😉

                                  • Nina uczy się angielskiego ze Stardusta, fajna książka moim zdaniem.
                                    nie piszą.

                                    na niemieckim w poprzedniej szkole pisali, nie znając jeszcze wszystkich liter.

                                    • A czy któraś z Was “otarła się” o “Odkrywam siebie. Ja i moja szkoła” lub “New happy house”? Jakieś ciepłe opinie? Jeszcze ich nie widziałam, czekam na dodruk w czerwcu, chyba zabrakło…

                                      • odrabianielekcji-pl Dodane ponad rok temu,

                                        ODRABIANIE LEKCJI

                                        Każdy może pomóc swojemu dziecku lepiej spędzić czas ;))

                                        • Zastanawiam się własnie czy kupić ksiązki na szkolnym kiermaszu (ok 200 zł za “razem w szkole” )czy poszukac w necie…domyslam sie że w szkole bedzie drożej bo wiedzą że rodzice przyjdą i kupią….kiermasz juz za tydzien i sama nie wiem….macie porównanie z cenami ksiązek w czerwcu i np w sierpniu? mozna później nabyc taniej?

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Koszt książek do 1 klasy

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general