KOT-CIĄŻA-NIEMOWLĘ

Witam Mamusie kochające i posiadające Koty.

Może macie już jakieś doświadczenia, jak to jest, gdy mały Dzidź przychodzi na świat, jak się koty zachowują?

Troszkę się boję, bo moje dwie kocice są strasznie żwawe, zwariowane, a w tamtym roku, kiedy stało w domu łóżeczko… Kocica uwielbiała do niego wskakiwać.

12 odpowiedzi na pytanie: KOT-CIĄŻA-NIEMOWLĘ

  1. ja napisze co przeczytalam w internecie zanim wzielam do domu kota, ze warto zapoznawac kota z zapachami dziecka, czyli przyniesc do domku jakies ubranie pachnace dzieckiem, jakis puder wysypac itp. i niektorzy pisza ze przed urodzeniem kupili lalke ruszajaca rekoma itp. zeby kot tez sie przyzyczail, niestety wlasnych doswiadczen nie mam.

    • Też mam kota i to takiego z czarakterem….jak byłam w ciąży bardzo sie bałam bo ludzie mnie nastraszyli ze kot potrafi dziecko zadrapać z zazdrości i wogóle ze trzeba dziecko bardzo chronić przed kotem…jak się urodził syn,kocurek był troche zdezorientowany ale z ciekawościa przychodził do pokoju poogladać co tam w łóżeczku leży… Nigdy nie wskoczył do łóżeczka kiedy dziecko w nim było,natomiast kiedy łóżeczko było wolne ehh wtedy zawsze wykorzystywał moment na wypróbowanie kolejnej “kanapy” do spania…w każdym razie moje obawy były zupełnie bezpodstawne,kocurek raczej uciekał gdy słyszał płacz niemowlaka i nigdy nie zrobił(tak od siebie ) dziecku krzywdy…owszem gdy syn był starszy i przyciął drzwiami kotu ogon,kot go podropała na ręce-ale na tym koniec bardziej sie teraz boje o psa jak zareaguje(bo to straszna zazrośnica)

      • I ja mam kocisko w domu, pierwsze od czego zaczęłam to odzwyczajenie Kici od wchodzenia do sypialni. Teraz już wie, że ten rewir jest dla niej zakazany. Wszyscy moi znajomi mający koty i maluszki w domu chwalą sobie symbiozę 🙂
        Nie dajmy się zwariować opowieściom mam, ciotek i innych pomocnych, że kot może zadusić lub zrobić krzywdę dziecku.
        Trzeba kota przyzwyczajać systematycznie do maluszka, chociaż zapewne pierwszy dzień z dzieckiem w domu będzie szokiem nie tylko dla kota 🙂

        • A i ja mam dwa koty. Ten jeden juz byl jak moja Julka sie urodzila 6 lat temu a drugiemu sie zmarlo bidakowi i teraz mam nowego. W kazdym razie nie bylo najmniejszego problemu, pamietam ze ten co juz odszedl biedaczysko, wpychal mi sie na kolana jak karmilam piersia. Czasami lubil lezec na moich stopach jak karmilam. Wydaje mi sie, ze kotek lubil ten zapach.
          nigdy nie wskakiwaly do lozeczka jak dziecko tam spalo, poza tym nigdy nie spia na kims, co najwyzej w stopach. jedyny problem pojawial sie, kiedy padnieta w nocy chcialam spac a oba koty zaczynaly sie gonic po calym domu koniecznie wbiegac do mojej sypialni!

          • To ja opowiem znaną mi historię, niestety nie tak pozytywną, jak moich poprzedniczek. Moja ciocia miała kota – jako jeszcze nie ciężarna, kote nie sprawiał najmniejszych problemów do czasu powrotu z dzieckiem do domu. Niestety kot nie mógł pogodzić się z tym, że był ktoś ważniejszy od niego i postanowił za wszelką cenę “pozbyć się intruza” w [postaci dziecka. Mimo iż kuzynka miała swój pokoik i łóżeczko, kot nauczył się otwierać klamkę a co za tym idzie drzwi do pokoiku dziecka, wskakiwał do łóżeczka a co gorsze potrafił atakowac dziecko nawet jak było na rękach. Niestety nie dało się zapanowac nad zwierzakiem i niestety został oddany… Myślę, że wiele zależy od charakteru kota, niektóre są przyjazne ale są tez tzw. zakapiory i ten do takich należał. Mam nadzieję, że u Ciebie tak nie będzie ale na pewno musisz bacznie obserwowac kota po powrocie z dzieckiem do domu.

            • Mialam oswoic naszego kota z zapachem dziecka,ale tak bylismy zaaferowani w szpitalu ze zapomnielismy ale wszystko poszlo dobrze.
              Nasz siersciuch po prostu zignorowal dziecko totalnie, potem zaczal byc zazdrosny ale na zasadzie-no poglaskaj mnie (jak sie trzymalo dziecko na rekach), 2 razy znalazlam go w lozeczku (raz pustym,raz z dzieckiem ale ulozyl sie w “nogach”)-ale to raczej dlatego ze chcial sprawdzic nowe miejsce do spania
              Teraz ociera sie malej o nogi i daje dotykac wiec chyba nie jest zle 😀
              Ogolnie wszystko zalezy od kota-zobaczysz jak wyjdzie 🙂

              • moje koty z tych bardziej charakternych,niestety ciągle wskakiwały do łóżeczka i drapały 🙁 zostały wyniesione na korytarz,teraz Mati im się odwdzięcza i jak któregoś dorwie to łapie za ogon lub łepetynkę i rzuca nimi

                • Ja mam kota i małe dziecię, kot średnio charakterny, raczej zgodny, właściwie kocica (po sterylce). Wzięta do domu jako dorosły kot do domu, gdzie było już dwoje dzieci (mam starszych synów). No i cóż – gdy nie było jeszcze najmniejszego, a stało już łóżeczko i wózek, to oczywiście te kryjówki były jej. Najfajniej wyglądała, jak wychodziła rozespana z wózka, przeciągając się po kociemu… Po moim powrocie ze szpitala z małym była smutna, aczkolwiek wyraźnie zaciekawiona maleństwem. Bała się jego wrzasków i wymachiwania rączkami. Po miesiącu zaczęła ponownie wchodzić do niego do łóżeczka, ale zawsze śpi w nogach, a ja to kontroluję i pozwalam na to jedynie w dzień; w nocy zamykamy drzwi od sypialni. Wącha małego, raz polizała go przy mnie po główce. Wygląda na to, że pogodziła się już z sytuacją. W każdym razie myślę, że można na pewne rzeczy kotu pozwolić, ale nie można mu nigdy w pełni zaufać. Jak zresztą żadnemu zwierzakowi. Pozdrawiam

                  • Moje koty nie są z tych “przytulaków” więc zastanawiam się czy wiedzą co to zazdrość

                    Chociaż zawsze twierdziłam, że schroniskowe koty są wdzięczne…oddane..potrzebują miłości. Moje przyjmują miłość w postaci jedzenia. A jak chcą się przytulić to same przyjdą (raz na 2-3 dni) i poleżą na kolanach kilka minut.

                    Boję się ewentualnej wpadki, bo jeden z kotów okropnie gryzie. Wręcz rzuca się na rękę, zaciska pazurami i wgryza się z całych sił. Nie wiem czy da się tego jakoś oduczyć. Robi to tylko wtedy, jak coś jej “nie pasuje”…:(

                    • AguQ mój Kileer też z tych charakternych i gryzie…jak mu cos nie pasuje,ale nigdy sam nie atakował syna-no trzeba uważać poprostu,generalnie kot wolał uciec do drugiego pokoju jak widział raczkujacego i krzyczącego malucha:) Do zwięrzat nawet najdelikatniejszych nigdy nie wolno mieć zaufania:Nie nie:

                      • Kocham moje koty nad życie ale z MOnką3 się zgodzę – nie ufam 🙂

                        Jedyne zwierze, któremu ufałam, to był mój pies (bokserka), z którą spędziłam okres mojego dojrzewania i najpiękniejsze młodzieńcze lata. Tak łagodnego psiska nigdy już nie miałam. Niestety w tamtym roku w moje urodziny odeszła.

                        Większy problem mam z młodszym kotem który jest u nas od roku. Coś ma chyba z móżdżkiem, bo kilka razy zsikała nam się na łóżko. Jednego tapczanika musieliśmy się pozbyć, bo doczyścić się nie dało ani zdjąć warstw do wyprania.

                        Wydaje mi się, zę to nei chodzi o konkretne miejsce czy zapach. Kilka miesięcy temu kupiliśmy nowy narożnik, postawiliśmy w “salonie” i też próbowała się tam załatwić. Zastanawiam się czy to kiedyś minie, czy do końca będę musiała mieć na nią oko. Próbowaliśmy już
                        -odstraszaczy
                        -feromonów
                        -zmiany żwirku w kuwecie
                        -dołożyliśmy dodatkową kuwetę (wczesniej dwa koty miały jedną wielką)
                        – dodatkowo nic w domu się nie zmieniło.. a problem zaczął się około pół roku temu (wcześniej kotek był pół roku z nami i nie było tego problemu).
                        – kot jest zdrowy.

                        Coś jeszcze można zrobić???!

                        • Dziewczyny, polecam wizytę lub nawet telefon do kociego psychologa. Nasz kot, po przeprowadzce do nowego mieszkania, mimo tego, że jest kastrowany zaczął znaczyć teren. Potem zaczęły się dziwne objawy “płaczu” po nocach- dosłownie wył!
                          Potem zaczęło się lizanie kamiennego parapetu. To było mega dziwne i niepokojące… przeszliśmy przez wszystkie etapy: feromony, kuwety, nowe jedzenie, zabawki.
                          Najlepiej sprawdziło się po prostu poświęcenie mu 15 min dziennie na zabawę i indywidualne głaskanie. Warto też do niego dużo mówić, spokojnym i miłym tonem, często wymieniając jego imię. Trzeba pamiętać, że to członek stada, tak siebie przynajmniej postrzega i jeśli zauważy, że jest z niego wypierany z jakiegoś powodu, będzie zwracał na siebie uwagę. Jeśli uznamy jego wartość i pozycje w stadzie, wszystko powinno wrócić do normy 🙂

                          Znasz odpowiedź na pytanie: KOT-CIĄŻA-NIEMOWLĘ

                          Dodaj komentarz

                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                          Logo