Dziś rano znalazłam swoją kotkę przed domem. Myślałam że nie żyje. Kiedy podeszłam do niej zaczęla przeraźliwie miauczeć tak jakby się żaliła że coś ją boli. Nie wiem co się stało. Na początku myślałam że wpadła pod samochód ale nigdzie nie ma żadnych ran. Może szczura zjadła. Leży taka biedna przed tym domem i biedaczka zdycha 6 lat ją mieliśmy Gabi tak ją lubił. Jak tylko ją zobaczył to od razu się śmiał Od rana płaczę. Byłam do niej taka przywiązana.
Edited by Eli25 on 2005/08/22 07:43.
13 odpowiedzi na pytanie: Kotka mi zdycha :(((((
Re: Kotka mi zdycha :((((
może lepiej jedź z nią do weterynarza?
Re: Kotka mi zdycha :((((
No właśnie, po co patrzeć jak cierpi…
Ada 2lata!
ps.friko.pl
Re: Kotka mi zdycha :((((
strasznie nam przykro…, może faktycznie warto jej ulzyć w cierpieniu?
Beata + Szymek (25.04.2004)
Re: Kotka mi zdycha :((((
Szybciutko z kotką do weterynarza! Nie ma co się zastanawiać i stawiać już na kotku kreskę. Dopóki żyje i dycha jest nadzieja. Weterynarz ma dużą wiedzę. jeśli nie bedzie za późno to najprawdopodobniej kotkę odratuje. Napisz później co z nią. Kasia
Re: Kotka mi zdycha :((((
Kilka lat temu, w podobny sposób umarł kot mojej koleżanki. Okazało się, że to kocia białaczka. Mam nadzieję, że Twoja kotka na to nie choruje.
Re: Kotka mi zdycha :((((
A Ty tak spokojnie patrzysz jak kotka leży i zdycha? Skąd wiesz, ze zdycha? Może jest chora i cierpi.
Nic więcej nie napiszę…..
Pozdrawiam
Ewa
Re: Kotka mi zdycha :((((
Wcale nie patrze. Byliśmy u weterynarza tylko że ten weterynarz jest od krów nie zna się na kotach. Dał jej tylko zastrzyk przeciwbólowy i kazał czekać na najgorsze (zawsze ta sama śpiewka to nasz trzeci z kolei kot którego wozilismy do tego weterynarza a na drugi dzień już kotka nie było) Gdybym miała pieniądze i samochód to zawiozłabym go 25 km do lepszego lekarza który umie leczyć koty i psy ale niestety nie mam nawet pieniedzy na pieluchy Gabiemu. Więc co mam innego zrobić?
Re: Kotka mi zdycha :((((
Ja po prostu w ten sposób zrozumiałam twój post. Znalazłaś kota i on teraz leży itd….. Nie pisałaś, że byłaś u weta.
A to zmienia sytuację. Dobrze, ze zrobiłaś “coś” w miarę swoich mozliwości.
Pozdrawiam
Ewa
Nie ma już kotka
Niestety wizyta u weterynarza nic nie dała. Nie ma już kotki zdechła :((((((((((((((
Re: Nie ma już kotka
oj przykre to…szkoda zwierzaka… ale pomysl -juz sie nie meczy…zrobiłas wszystko co byłas w stanie dla niej zrobic…
Monika i Marcinek (15.01.04)
Re: Nie ma już kotka
Tak bardzo mi przykro, wiem, że uczyniłaś co mogłaś Eli. Smutno mi naprawdę,…. przypomnialo mi się jak kochany pies mojego dzieciństwa umarł. On był taki ludzki w swoich uczuciach wobec nas. Do dziś mam momenty, że za nim prawdziwie tęsknię. To już 10 lat. Nie miałam potem już innego zwierzaka.
Chyba będzie trudno wytlumaczyć tę smierć Waszemu dziecku… gdy chodzi o odejście bliskiego człowieka tego się nie powinno radzić bo jest nie do zastąpienia ale może z powodu tego, że jest to kotek(wiem, że też kochany, jedyny ale…) może jednak warto za jakiś krótki czas postarać się o małego kotka dla dobra dziecka. Nowe życie potrafi pocieszyć po utracie tego życia, które odeszło. Kasia
Re: Nie ma już kotka
:((
[*]
Re: Nie ma już kotka
Przykro mi….
Może przyczyną była trutka na szczury? Albo ktoś ją otruł…. niestety ludzie tacy bywają.
Biedna kicia.
Zuziaczek (23.08.04)+starania za chwilę
Znasz odpowiedź na pytanie: Kotka mi zdycha :(((((