Wiecie co, myślę sobie, że jestem podręcznikowym przykładem wpływu stresu na cykle miesiączkowe. Przed ponad dziesięć lat okres spóźnił mi się chyba ze 3 – 4 razy, a tak można było Księżyc wg mnie regulować…od kiedy zaczęłam się przejmować, zero regulacji.. Różnice ogromne, cykle od 25 do 45 dni. Na szczęście czuję, że chyba się uspokoiłam – i pewnie będę jedyna, jak napiszę, że cieszę się, że dostałam @!!! Regularnie!!! (oczywiście Wam tego nie życzę…). No i cóż, następny cykl przed nami, ale teraz to już na 100% idę do lekarza. Cykl i tak stracony, bo w domu mnie prawie nie będzie… Chyba, żeby się coś przytrafiło podczas szkoleń, kto wie…Już wiem, mężusia wezmę na asystenta…!
Słoneczkowe buziaczki – G.
niezdecydowana, lękliwa…Ale szczęśliwa! starania radosne od 2 miesięcy
1 odpowiedzi na pytanie: Ksiazkowy przyklad
Re: Ksiazkowy przyklad
Dodam że “książkowych przykładów” jest więcej 😉
Ja jedyne zakłócenia w @ miałam zawsze w okolicach wakacyjnych wyjazdów a teraz…. drugi cykl starań i bach cykl 42 dni (i żadnych wyjazdów). Na szczęście chyba udało mi się osiągnąć równowagę więc liczę że więcej się to nie powtórzy – Hormeelek też trochę mi pomógł ale przecież nie będę go brać w nieskończoność, aż boję się pomyśleć co będzie później ;P
A tymczasem pozdrawiam – koniecznie weź mężusia ze sobą – asystent ds. zmniejszania niżu demograficznego absolutnie niezbędny 😉
Miyu
+ moja tempka
[Zobacz stronę]
Znasz odpowiedź na pytanie: Ksiazkowy przyklad