Dla mam karmiących się nie nadaje ze względu na sporą zawartość cebuli, ale za to dla głodnych tatusiów jest w sam raz:) Przepis odbiega pewnie od tradycyjnego węgierskiego leczo, ale nam smakuje właśnie w takiej postaci.
Składniki:
0,5kg cebuli
0,5kg pieczarek
0,5kg niezbyt tłustej kiełbasy (część można zastąpić cienkimi parówkami)
opakowanie mrożonej fasolki szparagowej (lub fasolka świeża)
2-3 świeże papryki (różnokolorowe) lub papryka wekowana ze słoiczka
0,5 kg pomidorów lub koncentrat pomidorowy
olej
przyprawy: sól, pieprz, papryka słodka i ostra, pieprz ziołowy, liść laurowy, ziele angielskie
Wykonanie:
Przygotować duży garnek emaliowany lub ze stali nierdzewnej (duży – żeby się lepiej mieszało) i łyżkę drewnianą lub inną. Cebulę i pieczarki pokroić w pół- lub ćwierćplasterki, paprykę i kiełbasę pokroić w kostkę. Do garnka wrzucić cebulę, wlać 3-4 łyżki oleju i postawić na wolnym ogniu, aby się zeszkliła. Często mieszać. Dodać liść laurowy i ziele angielskie. Kiedy cebula się zeszkli wrzucić pieczarki, nieco osolić, żeby puściły wodę i zamieszać. Dusić około 10-15 minut. Mozna podlać odrobinę wodą, gdyby ta z pieczarek nadmiernie odparowała. Następnie dodać kiełbasę i fasolkę szparagową. Kiedy fasolka zacznie mięknąć dodać pokrojoną w kostkę paprykę i dusić wszystko uważając, żeby papryka zbytnio się nie rozpadła. Rozpadnie się za to cebula, tworząc swego rodzaju sos. Na koniec dodać obrane ze skórki i rozdrobnione pomidory (lub koncentrat pomidorowy), przyprawić do smaku solą, pieprzem i papryką.
Potrawa, choć trochę czasochłonna, jest ekonomiczna. Warto zrobić większą ilość (np. podwoić składniki) i zapakować na gorąco w słoiczki. W lodówce długo się przechowa, a potem jest idealna do podgrzania. Ja akurat robię zapasy dla męża, żeby szybko mógł sobie coś odgrzać, kiedy ja będę w szpitalu:) Doskonale smakuje z ryżem lub makaronem, albo z pieczywem. Poza tym składniki można dowolnie modyfikować, zmieniać proporcje według upodobania i gustu. Składniki można kroić byle jak, ale kolejność dodawania proponuję zachować.
Smacznego
Kamila
Znasz odpowiedź na pytanie: