Od kilku dni Majka( w maju 3 lata) zaczela panicznie bać sie robakow.Zaczelo sie kiedy jakis owad przelecial jej kolo glowy.Wrzask,krzyi,placz,i wdrapywanie sie na rece jak kotek.
Myslam, ze przejdzie,po powrocie do domu kazala sie rozebrac bo robaki sa,potem bala sie chodzic po podlodze nawet.probowalam oswajac,tlumaczyc.ok zaakceptowala jednego robaka,ale mowi ze na ziemi sa jeszcze.
Pomyslalam, ze moze zmeczona… Ale na zajutrz to samo,kilka metrow szla normalnie i nagle wrzask.ze robaki,wlazla mi na rece,prawie na glowę…bo jakies robaki sa…
moze ktos ja wytraszyl,nie wiem,nie dojde juz… Ale co z tym zrobic? kiedy zadne tlumaczenie nie pomaga…
moze psycholog dzieciecy?
lekarka zasugerowala, ze psychogenne… Ale mnie to nic nie mowi i daje recepty jak sobie radzic…martwie sie,boje…i utrudnia nam to zycie…zaden spacer nie wchodzi w gre bo po chwili przypomina sobie ze sa robaki i placz,panika…
miala ktoras podobne starcie z lękami??
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: LĘK przed robakmi
TO nie jestesmy same… Majek w przedszkolu zrobila akcje na spacerze.ma 3 lata a do przedszkola jezdzi w wozku bo nie chce nawet stanac na ziemi…
tatanka, moja kumpela zlapala robala, chyba dzownice, zuka, i jakies takie czerwone paskudztwo, i przyniosla w sloikach do domu.
Wyjela na stol i pokazywala 3 latce ze nic jej sie nie stanie, potem zrobily domek robaczkom, aha, bo wczesniej byla historia ze robaczki sa samotne bo sie zgubily czy jakos tak. w kazdym badz razie, mloda lubi robaczki teraz za bardzo, rok po tej historii przyniosla do domu obrzydliwego pajaka
Znasz odpowiedź na pytanie: LĘK przed robakmi