Ostatnio pisałam o moim piesku, ale okazalo sie ze mam jeszcze jedno zwierzatko, a raczej lokatora na gapę.
Wraz z wiosną pojawiły sie osy, z którymi u mnie w domu zawsze byly większe lub mniejsze problemy.
Kilka lat temu wyremotowaliśmy część dachu. Podczas prac okazalo sie ze pod starymi dachówkami jest ok 100 miniaturowych gniazd. Wszystko zostalo usuniete. Od tego czasu jest juz w miare bezpiecznie i az do tej wiosny gdyz wraz z jej nastaniem pojawily sie znowu, większe, osy. Znalazly pewnie gdzies szczeline i wprowadzaja sie powoli.
Wieszalam pranie na balkonie i widzialam jak osa wleciala do pokoju przez okno. Wbieglam tam za nia i okazalo sie ze zniknela. Wyszlam. Za kilka min ponownie jakas wleciala, wiec i tym razem rzucilam sie do poscigu. Znowu cisza i jak kamien w wode zniknela. Zaczelam sie rozgladac, zagladac i przeprowadzilam sledztwo. Okazalo sie ze ta osa zaczela budowac sobie w mojej sypialni swoja. Piekny kokonik (wyglada to jak odwrocony maly kieliszek) pojawil sie pod sztora pod oslona firanki.
Jak myslicie? Mam wyznaczyc wysokosc czynszu? 🙂
PZDR
Cenka + majowa Mila
5 odpowiedzi na pytanie: Lokator na gapę:)
Re: Lokator na gapę:)
Oczywiście, że czynsz jest absolutnie konieczny, w końcu teraz każdy grosz się liczy! A jesli nie chce płacić to radzę wyrzucic na zbity…hmmm…odwłok albo przeżuwacz albo co tam ma. Koniecznie, ale…
“Jeśli ktoś znajdzie gniazdo os w pobliżu swojego domu, nie powinien sam zabierać się do jego usunięcia, lecz zlecić to odpowiednim służbom”
Jesli nie macie uczulenia na jad osi to się nie obawiaj, ale…
” duszności, ciężar w piersiach, zawroty głowy, utrata przytomności albo nawet zatrzymanie akcji serca” – to obajwy ukąszenia nieproszonego gościa – naturalnie te skrajne, przy uczuleniu, bo zazwyczaj tylko…
“wbite żądło pozostawi na skórze czerwony, swędzący bąbel i pozbawi np. przyjemności zjedzenia obiadu”.
Ale wywal, wywal na zbite narządy, tak na wszelki wypadek… No chyba, że zaplaci kuuupę kasy…
pozdrowionka
PS
.Jak nie dać się pogryźć?
1. Gdy zbliża się osa lub szerszeń, nie rób gwałtownych ruchów.
2. Miej w domu i samochodzie środek owadobójczy.
3. Bądź ostrożny przy pracy w ogrodzie.
4. Nie używaj mocno perfumowanych kremów, perfum i lakierów do włosów.
5. Nie chodź nigdy boso.
6. Zamontuj w oknie gęstą moskitierę.
7. Utrzymuj szczelnie zamknięte pojemniki z żywnością.
8. Nie wychodź z domu w ubraniach poplamionych słodkimi produktami.
9. Jeśli jesteś uczulony na jad, zawsze noś ze sobą przepisane przez lekarza leki.
ada77 i miki-01.06
(Źródło: Internet)
Re: Lokator na gapę:)
Az mnie zatkalo. Jeju, dziekuje. Probowalam ja zabic ale wysmyknela mi sie spod kapcia i uciekla. Dzisiaj zamykam szczelnie okno, jutro sie tym zajme. (jedyny obecny meski czlonek rodziny poszedl dzisiaj na brydza i jeszcze go nie ma.) Dzwonilam do meza – bardzo sie martwi – i jak przyjedzie zrobimy wieksza akcje.
A tak na marginesie to dzwonilam dzisiaj do znajomego strazaka i powiedzial mi ze takie sluzby przyjezdzaja do powaznych przypadkow (chyba mial na mysli inwazje) albo do szerszeni.:((
Cenka + majowa Mila
Re: Lokator na gapę:)
Co do szerszeni. w tamto lato bylam u babci ( bylo tam kilkoro malych dzieci i dwie osoby dorosle uczulane na jad). I wyobrazcie sobie ze szerszenie lataly jak muchy i nikt sie ty specjalnie nie zajal dopiero ja jak mi dwa dni pod zad wpady do sypialni. jak wzywalam srazakow to akorat przed jednym zwiewalam.( troche musiala krzyczec bo przyjechali szybko) tyle ze ja musialam kupic muchozol i zalatwic duzy worek bo oni nie maja. Jak sie okazalo to bod dachem w ganeczku byla mala kulka rozmiarow pilki noznej. Pozdrawiam. i powodzenia
laura (26.10.03)
Re: Lokator na gapę:)
Oj, z tymi służbami to tak jest! Ale to właśnie jest poważny przypadek, bo w domu kobieta w ciąży, osa prawie mieszka na stałe w pokoju, stopień jej agresywności nieznany, a on tu, że niepoważny przypadek… Po prostu nie wie jak się za to zabrać…Ale Ty też broń Boże osobiście jej nie wypraszaj, bo nigdy nie wiadomo jak organizm w ciąży zareagowałby na jad… Może lepiej ktoś kto wie jak to zrobić szybko, fachowo i bez problemu.
ada77
Re: Lokator na gapę:)
mialam podobnie….osa wlatywala sobie przez uchylone male okienko, pomiedzy zaluzjami… Nigdy nie moglam jej zlokalizowac..bo jak lweciala odrazu znikala..i tak samo przy wylatywaniu.. Nie wiadomo skad sie pojawiala i wylatywala sobie przez okienko…
okazalo sie ze zrobila sobie w szafie dziure… A tam hodowala swoje dziecko..czyli mala gosienice..ktora chyba dokarmiala../??/…
hmm dziwna sprawa.. Niestety musiala sie skonczyc tragicznie dla gasieniczki… A na okno zalozylam siatke…. A potem jeszcze pare razy widzialam jak ta osa probowala sie dostac do domu../chyba to byla ciagle ta sama/..zwlaszcza w godzinach popoludniowych…
i taka to byla historia….
pozd
dorota…termin…1 czerwca!
Znasz odpowiedź na pytanie: Lokator na gapę:)