Lubicie pomagać??

Lubicie pomagać innym?? tak bezinteresownie, jak to robicie? komu pomagacie najczęściej??

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Lubicie pomagać??

  1. Zamieszczone przez kaktus…
    Teorią, że ludzie dzielą się na dawców i biorców znasz…twoja stoi w opozycji do tamtej…

    Tylko pozornie. I dawcy i biorcy realizują swoje potrzeby i “szukają” korzyści. Tyle że mają je odmienne.

    • Zamieszczone przez Figa
      Tylko pozornie. I dawcy i biorcy realizują swoje potrzeby i “szukają” korzyści. Tyle że mają je odmienne.

      wydawało mi się, że dopisałam, że i tak obie strony mają korzyść…

      • Zamieszczone przez kaktus…
        wydawało mi się, że dopisałam, że i tak obie strony mają korzyść…

        Kiedy zaczynałam pisać, dopisku chyba nie było, bo go nie widziałam.
        Pisałam na raty, sorry.

        • Zamieszczone przez Usianka
          eMko, to chyba nie do konca tak…. Pewne rzeczy tkwią w człowieku, ale tutaj dochodzimy do kwestii “na ile formuje nas srodowisko, a na ile rodzimy sie uformowani”.

          wyedytuję:

          a gdzie “zwykła” miłość i przyjaźń? to tez tylko Matka Teresa?

          Usia, dokładnie – z jednej strony wiem ze moze nie powinnam sie wypowiadać bo nie jestem specjalistką, i wiem że to tylko spekulacje.
          wydaje mi się że nie ma jednoznaczynych badań dotyczących tabula rasa itp. dlatego bardzo fajnie się rozmawia i wymienia poglądy ale to tylko dyskusja.

          Myślę podobnie jak Figa, ale mam wrażenie ze akurat tutaj wpadłyśmy na tą sama częstotliwość i piszemy o tej samej płaszczyźnie tego tematu. Jednak cieżko sie prowadzi takie rozmowy jak nie można sopotkać się z cżłowiekiem twarzaw twarz i ewentualnie na bieżąco wyjaśnić rozbiezności w postrzeganiu problemu.

          • gdzies tam kiedys ten temat sobie przerabialam, bo moj zawod tak naprawde z pomaganiem sie wiaze.

            codziennie pomagam moim niepelnosprawnym dzieciakom dokladnie we wszystkim. gratyfikacja finanoswa, tak. pewnie ma znaczenie. ale dochodza do tego godziny wolontariatu, za ktore nikt mi nie placi, moje przerwy, ktore niejednokrotnie poswiecalam na to, zeby cos tam dokonczyc, b. czesto bywam wczesniej w pracy i raczej nie siedze biernie, a gdzies tam komus pomagam w tym czasie.
            male sukcesy moich dzieciakow, kiedy naucze nowego znaku, pomagajacego w komunikacji, opanowania odkrecania kranu, mycia zebow, zakladania czapki, sygnalizowania potrzeb,
            usmiech na twarzy, kiedy robie masaz reki dzieciakowi na wozku, ktory nie jest w stanie samodzielnie sie poruszac,

            to nie jest u mnie bezinteresowne. ja po prostu czuje sie wtedy fajnie. gdzies tam fizycznie czuje jak te endomorfiny uwalniaja sie i robia mi w glowie dobrze. gdyby to wszystko bylo nijakie, nie wiem czy dalej szlabym w tym kierunku i czy nie rozgladalabym sie za inna kariera.

            podobne uczucia towarzysza mi, jak ustepuje komus miejsca, czy zbieram rozsypane zakupy babulinki.

            posiadanie dzieci, to juz pewnie glebiej zakorzenione atawizmy. przetrwanie gatunku.. tak, wiem, ze brzmi brzydko. 🙂
            i na poziomie swiadomym nigdy tak do tego nie podchodze.
            ale jestem przekonana, ze gdzies tam gleboko w komorkach powinnosc ochrony naszych genow mamy zapisana.

            • Zamieszczone przez Figa
              Możemy zastanawiać się, jak Halina opisała, dlaczego zareagowaliśmy w jakiś sposób, dlaczego czujemy to co czujemy (czasem cos zaskakującego) w reakcji na jakieś wydarzenie. Podświadomość przejawia się w naszym funkcjonowaniu, jak ktoś sie swoim reakcjom poprzygląda, to w końcu co nieco wypatrzy.

              cięzko tak publicznie analizowac swoje zachowania w różnych sytuacjach i motywację, oczekiwania lub ich brak
              jak to zwykle bywa – w tej kwestii każdy ma swoj doswiadczenia, swoje emocje, doswiadczenia i punkt widzenia
              Skoro upierasz sie, ze wiecie co siedzi w podswiadomosci wszystkich – ok 🙂

              Natomiast zdecydowanie zgadzam sie, ze mozemy poruszac sie w nieco innym obszarze rozumienia niektorych pojęć, przy czym “korzyść” w moim odczuciu nie oznacza “wyrachowania”.

              PS: Na dzisiaj posty zaczęły sie dla mnie robić za długie – wrócę jak sie ogarnę z robotą.
              pozdrawiam 🙂

              • Zamieszczone przez Usianka
                Skoro upierasz sie, ze wiecie co siedzi w podswiadomosci wszystkich – ok 🙂

                Nie wydaje mi się, bym coś takiego pisała.
                Piszę, co myślę. “Myślę, że tak jest” to nie to samo, co “wiem, że tak jest”.

                • Zamieszczone przez tora
                  gdzies tam kiedys ten temat sobie przerabialam, bo moj zawod tak naprawde z pomaganiem sie wiaze.

                  codziennie pomagam moim niepelnosprawnym dzieciakom dokladnie we wszystkim. gratyfikacja finanoswa, tak. pewnie ma znaczenie. ale dochodza do tego godziny wolontariatu, za ktore nikt mi nie placi, moje przerwy, ktore niejednokrotnie poswiecalam na to, zeby cos tam dokonczyc, b. czesto bywam wczesniej w pracy i raczej nie siedze biernie, a gdzies tam komus pomagam w tym czasie.
                  male sukcesy moich dzieciakow, kiedy naucze nowego znaku, pomagajacego w komunikacji, opanowania odkrecania kranu, mycia zebow, zakladania czapki, sygnalizowania potrzeb,
                  usmiech na twarzy, kiedy robie masaz reki dzieciakowi na wozku, ktory nie jest w stanie samodzielnie sie poruszac,

                  to nie jest u mnie bezinteresowne. ja po prostu czuje sie wtedy fajnie. gdzies tam fizycznie czuje jak te endomorfiny uwalniaja sie i robia mi w glowie dobrze. gdyby to wszystko bylo nijakie, nie wiem czy dalej szlabym w tym kierunku i czy nie rozgladalabym sie za inna kariera.

                  podobne uczucia towarzysza mi, jak ustepuje komus miejsca, czy zbieram rozsypane zakupy babulinki.

                  Ładnie napisane 🙂

                  • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

                    Z dzieckiem to ja juz bym instynkt obstawiala. Zwazywszy ze i my i zwierzeta mamy tak samo….

                    A tora chyba nam problem Matki Teresy rozwiazala 🙂

                    • Zamieszczone przez tora
                      to nie jest u mnie bezinteresowne. ja po prostu czuje sie wtedy fajnie. gdzies tam fizycznie czuje jak te endomorfiny uwalniaja sie i robia mi w glowie dobrze. gdyby to wszystko bylo nijakie, nie wiem czy dalej szlabym w tym kierunku i czy nie rozgladalabym sie za inna kariera.

                      podobne uczucia towarzysza mi, jak ustepuje komus miejsca, czy zbieram rozsypane zakupy babulinki.

                      Ja widzę różnicę między Twoją pracą, a pomocą babci, bo pomoc babci to jest odruch, ciągle o tym piszę, w ogóle nie zastanawiasz się nad tym, że za chwilę fajnie się poczujesz sama z sobą, bo endorfiny zadziałają i dlatego lecisz pomóc, przy takim odruchu nawet podświadomość nie zdąży zadziałać 😉
                      A – i jeśli babcia byłaby dla mnie niemiłą w czasie mojej pomocy – owszem, pewnie byłoby mi przykro, jak zawsze, kiedy ktoś jest dla mnie nie miły, nie rozumiem czemu jest to dla niektórych argumentem na niebezinteresowność wcześniejszej pomocy, ja nie dlatego chciałabym, żeby ta babcia była dla mnie miła bo ja jej wielce pomagam 🙂

                      • Zamieszczone przez HalinaSuperdziewczyna
                        Z dzieckiem to ja juz bym instynkt obstawiala. Zwazywszy ze i my i zwierzeta mamy tak samo….

                        A tora chyba nam problem Matki Teresy rozwiazala 🙂

                        E tam rozwiązała. Matka Teresa to jest jedna osoba, Tora jest drugą osobą.
                        Nie wiemy, czy Matka Teresa podobnie myślała jak Tora.
                        Dla mnie działanie Tory jest bezinteresowne, oczywiście jest satysfakcja, radośc z pomocy, ale to kwalifikuje jako “skutki uboczne pomocy”.
                        Jeśli coś robimy, wykonujemy, osiągamy sukces, też czujemy radośc.

                        Dla mnie pomoc jest interesowna, jeśli pomogę i rozglaszam to wobec, oczekuję odwetu, itd.
                        No i to o czym pisze beamama, często pomagamy, bo tego chcemy, a niekoniecznie po to, aby czuc się dowartościowanym, czy mie zyski jakiekolwiek.
                        Można problem rozwijac na kawałeczki, szukac podświadomości, czy instyktów, ale ja pomimo wszystko wierzę, że w wielu przypadkach po prostu jesteśmy empatyczni, bezinteresowni, pomagamy bo chcemy pomagac.

                        • Zamieszczone przez ulaluki
                          E tam rozwiązała. Matka Teresa to jest jedna osoba, Tora jest drugą osobą.
                          Nie wiemy, czy Matka Teresa podobnie myślała jak Tora.
                          Dla mnie działanie Tory jest bezinteresowne, oczywiście jest satysfakcja, radośc z pomocy, ale to kwalifikuje jako “skutki uboczne pomocy”.
                          Jeśli coś robimy, wykonujemy, osiągamy sukces, też czujemy radośc.

                          Dla mnie pomoc jest interesowna, jeśli pomogę i rozglaszam to wobec, oczekuję odwetu, itd.
                          No i to o czym pisze beamama, często pomagamy, bo tego chcemy, a niekoniecznie po to, aby czuc się dowartościowanym, czy mie zyski jakiekolwiek.
                          Można problem rozwijac na kawałeczki, szukac podświadomości, czy instyktów, ale ja pomimo wszystko wierzę, że w wielu przypadkach po prostu jesteśmy empatyczni, bezinteresowni, pomagamy bo chcemy pomagac.

                          Też tak myślę…interesowność byłaby wtedy, gdyby Tora nie chciała pomagać, musiałaby się do tego zmuszać, bo wiedziałaby, jaka to ją czeka nagroda w postaci świetnego sampoczucia, a tak chyba nie jest?

                          • halinasuperdziewczyna Dodane ponad rok temu,

                            Zamieszczone przez beamama
                            Też tak myślę…interesowność byłaby wtedy, gdyby Tora nie chciała pomagać, musiałaby się do tego zmuszać, bo wiedziałaby, jaka to ją czeka nagroda w postaci świetnego sampoczucia, a tak chyba nie jest?

                            Raaaany 🙂
                            Chyba za mocno to rozbilas….

                            • Czy ja dobrze rozumiem?
                              Tora napisała, że uważa iż ma pewną korzyść z pomagania,
                              a Wy i tak wiecie lepiej?
                              Serio?

                              • Zamieszczone przez HalinaSuperdziewczyna
                                Raaaany 🙂
                                Chyba za mocno to rozbilas….

                                A może 🙂

                                • Zamieszczone przez Figa
                                  Czy ja dobrze rozumiem?
                                  Tora napisała, że uważa iż ma pewną korzyść z pomagania,
                                  a Wy i tak wiecie lepiej?
                                  Serio?

                                  Figa, ale cała ta dyskusja tak wygląda, ja się upieram, że do babci pobiegnę bezinteresownie, a czytam, że to niemożliwe, bo mam w tym interes 🙂
                                  W ogóle wypowiadamy się o ludziach, nie o sobie, że lubią pomagać w okresie okołobożonarodzeniowym np, że jak pomogą babci, a babcia będzie niemiła to strzelą focha i już brak bezinteresowności, piszmy może w pierwszej osobie (Tora wyjątkiem :))

                                  • ta, tylko ja bym to do n-tej potegi podciagnela i dodala jeszcze pare innych mechanizmow.
                                    nagroda w niebie napewno jest spora motywacja do podejmowania wselkich dzialan misyjnych.

                                    • a nie pociagne dalej 🙂

                                      • Lubię pomagać. Pewnie jest to też kwestia wychowania,bo moja mama nawet jak miała naprawdę kiepsko,to mojej koleżance z patologicznej rodziny pakowała w siatki jakiś makaron, ziemniaki itp.
                                        Ja też jak widzę,że komuś jest gorzej ode mnie,a mogę wspomóc,ciuchami dla dzieci,czy czymś z lodówki,to dlaczego nie?
                                        I owszem,w momencie kiedy mówimy o takiej pomocy jak napisałam powyżej,to jest to przemyślane,niekoniecznie pod kątem tego,że ktoś mi później pomoże.
                                        Natomiast jeśli chodzi o pomoc staruszce,której zakupy się rozsypały,to w moim przypadku jest to odruch-tak mi się wydaje.
                                        W dyskusje na temat działania mojego mózgu wchodzić nie będę 🙂 Wiem jakim jestem człowiekiem i generalnie nieważne dla mnie jest to,czy to mój mózg mi “każe” pomóc,czy to po prostu odruch,chęć pomocy 🙂
                                        Bo właściwie jaka to różnica?

                                        • Zamieszczone przez HalinaSuperdziewczyna
                                          Z dzieckiem to ja juz bym instynkt obstawiala. Zwazywszy ze i my i zwierzeta mamy tak samo….

                                          A tora chyba nam problem Matki Teresy rozwiazala 🙂

                                          ta, tylko ja bym to do n-tej potegi podciagnela i dodala jeszcze pare innych mechanizmow.
                                          nagroda w niebie napewno jest spora motywacja do podejmowania wselkich dzialan misyjnych.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Lubicie pomagać??

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general