Takie mnie naszło luźne pytanie – bo wiem, że zlot jest tylko w babskim gronie…
jednak z drugiej strony patrząc DI to również mężowie, dzieci…. dlatego chciałabym się dowiedzieć jak zapatrujecie się na pomysł zlotu, powiedzmy 2-3 dniowego, w okolicach jakiegoś dłuższego ustawowo wolnego, RAZEM z rodzinami – mężami, dziećmi…
Jak wiele z Was przyjechałoby na taki zlot – jakieś spacery powiedzmy po górach (czy nad morzem) wspólne zabawy z dziećmi, jakieś konkursy dla dzieciaków, wyraj, zabawa i szaleństwo a wieczorem ognisko, kiełbaski…?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Luźne pytanie na temat zlotu….
No u mnie jest od zawsze podobnie ale padło tu że godziny snu dzieci sa rygorystycznie przestrzegane. Kiedy padną mamy czas dla siebie, rano też wstają szybko ale przeszkolone, że do 9 rodziców nie budzimy – no ale ich jest dwóch to można “wymagać” 😉
Pewnie na wypadzie tego typu ramówka ze spaniem była by podobna, a w dzień te wycieczki, konkursy i co tam jeszcze
albo na pytanie czy chcesz wracac do domu mówi ze juz
i wychodzimy bo jest zmęczona
Jesli jeszcze jakis Zlot bedzie odbywac sie w Lodzi, to obiecuje, ze wpadne z niezapowiedziana wizyta 🙂 Pewnie najlepiej tak kolo 22:00
albo już na tyle sprytna, ze jak się nie podoba, to mówi że śpiąca
i to jest argument za głosowaniem za łodzią 🙂
jasne i zasnęła trzymajac w dłoni bakugany
mówiłam o tym Krzyśkowi
wielkie oczy zrobił
z zachwytu
Zazdroszczę… ja wieczorem, po powrocie z pracy tak zmęczona jestem, że trudno mi samą siebie zagonić do łóżka, a co dopiero dwie rozbrykane dziewczynki;).
A moze ja mojego przemyce
I tak nie bedzie wiedzial o czym gadamy
Drinki bedzie podawal
I tak bedzie szczesliwy
odkąd O jest na świecie to ja na urlopie nie byłam
jak miał 7 m byliśmy zimą w górach
to siedział na plecach w nosidle i spał kiedy chciał 😉
a N siedział na sankach i też spał
jak zdarzy się jakiś wypad na weekend
to jest różnie
zwykle jest podekscytowany nowym miejscem i do 20 wytrzyma
dłuzej nie ma szans
wtedy muszę iść go położyć
na szczęście nie ma problemów z zasypianiem w obcym miejscu
muszę się z nim tylko na chwilę położyć
a jak N był malutki to też nie było problemów
a jak była potrzeba to spał w wózku
wieczorno/nocne szlajanie sie po knajpkach w łebie a my z wózkiem
a teraz N wytrzymuje tak do max 22 ale wtedy jest mega marudny
dlatego wolę unikać takich sytuacji
ja z tych co twardo trzymają się stałych godzin spania 🙂
a jak będzie później
zobaczymy
i to jest kwinesencja Twojej wypowiedzi
w małym gronie kilku forumek, czemu nie 🙂
duży zlot – no way :Nie nie:
Nie nauczyłaś polskiego :D??
Ja bym była za ale tu nie nastawiąjąc sie na zlot. raczej na wyjzd rodzinny na weeknd, w spokojne miejsce z zagwarantowanym na miejscu fajnym towarzystwem. 🙂 (dla siebie i dzieci). Bo zwykle jak gdzies jade to sie dzieci nudzą a tak to bym wiedziała ze będzie cała banda towarzystwa.
Moje mogą siedziec długo przy ognisku. mamy woki-toki i zostawiamy ich na noc. juz wypróbowane.
u mnie mąż usypia 🙂
rok temu byłam z Alka na integracyjnym wyjeździe z pracy. (babcia zastrajkowała). dało rade
W ten sposób jak najbardziej 🙂
Moja Emi też z tych co to mogą długo. Tymka się kładzie i jest w zasadzie spokój.
No co Ty? Na moja zgubę?
No ja tak właśnie odebrałam pomysł Mamrotki – jak to zwał zlot/zjazd/spotkanie/wspólny wyjazd chyba nie ma aż takiego znaczenia.
no ja sie odnosze do takiego zdania jak np asika :). mój sie na codzien wykazuje, ja pracuje zmianowo. jak jest wyjazd w fajne miejsce szkoda mi bez nich. Np ten Ełk to całkiem rodzinnie wygląda. Teraz jestem nasycona zdjazdowo (pewnie do października mi przejdzie i bede wolała sama :))
A odnośnie spania to moja panna od godziny śpiewa w pokoju
Nie brzmi jakby miała za chwile paść
Mam to samo!
Znasz odpowiedź na pytanie: Luźne pytanie na temat zlotu….