wczoraj mialam zabieg lyzeczkowania – diagnoza “puste jajo plodowe”. To druga ciaza, pierwsza – poronienie, bo zachorowalam na grype, wysoka temperatura (i to byl chyba powod…)
Chcialabym sie dowiedziec, jak dlugo czekalyscie na @, a potem kiedy moglyscie rozpoczac starania???
kajka
14 odpowiedzi na pytanie: lyzeczkowanie i co dalej…
Re: lyzeczkowanie i co dalej…
Witaj, przykro mi, że musiałaś przez to przejść. Ja poroniłam 26.09.06, mam juz dziecko-córeczkę. Napierwszą @czekałam 6 tygodni, natomiast krwawienie po łyżeczkowaniu trwało długo bo aż 4 tygodnie, towarzyszył temau oczywiście stan zapalny i koniecznośc brania antybiotyku:(( Z tego, co wiem, kolejne starania mozna rozpocząć minimum po 3 miesiącach.
Trzymaj się
Anulka56
Re: lyzeczkowanie i co dalej…
Dzieki!
Ja biore antybiotyk, wczoraj troche “lecialo”, ale dzis juz jest lepiej i lekarz powiedzial, ze jesli bede mocno krwawic to trzeba przyjsc. Na kontrole ide za 2-3 tyg.
Strasznie chcialabym znow sprobowac, choc jednoczesnie BOJE SIE!!!
kajka
Re: lyzeczkowanie i co dalej…
Wiem o czym myslisz, ja tez sie boję spróbowac, boję się, że po raz kolejny będzie tak samo… Ostatnio zcytałam wywaid z jakąs p. psycholog, napisała, że kobieta, która poroni musi najpierw “pochowac” w myślach dziecko, które straciła, zeby normalnie mogła zajść w kolejną ciąże. Na razie jestem na etapie “godzenia si e” z tym, co się stało, chociaz nie jest to łatwe. Mam nadzieje, ze za rok o tej porze mój brzuszek będzie znacznie wi ekszych rozmiarów niż teraz. Tobie również tego życzę, pozdrawiam,
Anulka56
Re: lyzeczkowanie i co dalej…
U mnie krwawienie po łyżeczkowianiu pojawiło się ok 5 tyg po zabiegu i trwało ok tygodnia. Nie było intensywniejsze niż normalne krwawienie miesiączkowe. Nie brałam antybiotyków, bo generalnie wszystko było po zabiegu ok. W kolejną ciążę zaszłam 4 cykle później. Wcześniej oczywiście zrobiłam mnóstwo badań i jak już dostaliśmy zielone światełko od lekarza zaczęliśmy się starać i udało się od razu. Obecnie zaczynam 36 tc. Rozumiem jak bardzo się boisz, ja też się bałam i tak naprawdę nadal się boję, choć to tak zaawansowana ciąża.
Bądź dobrej mysli i powodzenia,
Aneta i
Re: lyzeczkowanie i co dalej…
tak to jest, trzeba przezyc zalobe… i tak jak po stracie kogos bliskiego moze trwac 6 miesiecy – rok…
ja sie teraz tak czuje, ze sama nie wiem czy chce o tym myslec, plakac – bo za bardzo boli (choc powinnam wyplakac…) tylko, jak ktos “krzywo spojrzy” – to placze “bez powodu”… strasznie to wszytsko trudne, ale czas leczy rany… mam nadzieje…
kajka
Re: lyzeczkowanie i co dalej…
Bardzo mi przykro z tego, co sie tobie przydarzyło. ja krwawiłam jakieś 5 dni i po 4 tygodniach dostałam @. A dziecko poczęło się….w 1 cyklu. Nasze ryzyko, ale powidło się. Synek urodził się zdrowy, a teraz ma już 2 latka. Życzę tobie powodzenia i trzymam kciuki, aby następnym razem wszystko skończyło się ok. a ty abys trzymałą swoje dziecko w ramionach
POZWODZENIA
Ivona
Re: lyzeczkowanie i co dalej…
Dzieki! takie informacje dodaja sil!!
kajka
Re: lyzeczkowanie i co dalej…
Dzisiaj dokładnie 4 tydzień po zabiegu i @ przyszła…
i Dorotkę 08.08.04
Re: lyzeczkowanie i co dalej…
Dzieki! Mozesz jeszcze powiedziec, ile lekarz kazal Ci czekac z kolejnymi staraniami??
kajka
Re: lyzeczkowanie i co dalej…
Wczoraj Ci pisałam o @, a po wizycie u ginki okazało się, że mnie źle wyczyścili że ta krew i wcześniejsza babranina to przez resztki:(
Co do starań, to nawet jak dostaniemy zielone światło za parę cykli, to i tak nie możemy, bo mąż bierze tabletki, które powodują czasową niepłodność, musimy poczekać na okres remisji choroby;-(((((
i Dorotkę 08.08.04
Re: lyzeczkowanie i co dalej…
Dzieki Kasiasta… Wyobrazam sobie co czujesz, bo ja mam tez caly czas schizy, ze pewnie cos zle zrobili…
Zycze Ci duzo cierpliwosci i wiary, ze – jak pisala jednak z dziewczyn – po deszczu przychodzi slonce! Jakbys miala ochote pogadac, to bardzo chetnie!!!
p.s. Dorotka urodzila sie w tym samym dniu i miesiacu co ja :o)
kajka
Re: lyzeczkowanie i co dalej…
Niesamowite
i Dorotkę 08.08.04
Re: lyzeczkowanie i co dalej…
hej
bardzo mi przykro z powodu tego co ci się zdarzyło. Rozumiem twój ból ponieważ sama jestem po dwóch poronieniach. Miesiączka z regułu przychodziła po 4 tygodniach tylko że ppo drugim poronieniu plamiłam prawie do pierwszej miesiączki.
Lekarka powiedziała że można po 3 miesiącach próbować. Moja koleżanka nie wytrzymała i zaszła w ciąże w pierwszym miesiącu po poronieniu i ma już zdorwego maluszka ale nie polecam bo będzie to więcej nerwów kosztowało, lepiej odczekać.
To wszystko chyba jednak już wiesz, ja chciałam ci napisać o czymś innym. W twojej wiadomości piszesz, że diagnozą było puste jajo płodowe. Kiedyś czytałam w jakiejś publikacji że z jedną z nielicznych udokumentówanych przyczyn poronien, ale ze strony mężczyzn jest zakażona bakteriami sperma partnera, wtedy w diagnostyce poporonnej stwierdza się puste jajo płodowe.
Nie jestem lekarzem więc nie moge ci powiedzieć czy to na 100 % jest prawda, ale zwróciłam na to uwagę. Wydaje mi się że przy następnej wizycie u lekarza zapytaj się o to.
Mam nadzieję że nie zmartwiłam cię tą informacją, ale wydaje mi się że najważniejsze jest to żebyśmy mogły się cieszyć własnymi maluszkami i obojętne jest co musimy zrobić zeby nam się udało.
pozdrawiam i życzę szczęścia
aneta
Re: lyzeczkowanie i co dalej…
czesc! wiesz rzeczywiscie gdzies to czytalam… i teraz jak o tym mysle, to wiem ze maz troche chorowal (i bral leki) kiedy udalo sie zajsc (a nawet bylam mocno zdziwiona, bo przez jego chorobe za bardzo – czesto – nie staralismy sie, nie wiem czy to ma znaczenie???)
pewnie spytam lekarza, tak jak mi radzisz!
co do plamienia to trwa juz ok 10 dni – coraz mniejsze ale jednak…
wszystko to jakies trudne i skomplikowane…
kajka
Znasz odpowiedź na pytanie: lyzeczkowanie i co dalej…