Łyżeczkowanie-kilka pytań

Tak się stało i zostały mi tylko łzy, nie mam siły o tym pisać bo to dzisiejsza informacja. Jest to jednak nieuniknione, czeka mnie zabieg łyżeczkowania więc muszę wiedzieć kilka rzeczy.
Czy mam się jakoś specjalnie spakować, chodzi mi o ciuchy jakąś piżamę czy cuś?
Czy będę mogła w ten sam dzień wyjść do domu.
Czy mogą odmówić mi znieczulenia ogólnego ( narkoza ). Mój stan psychiczny chyba nie udźwignąłby miejscowego znieczulenia i całkowitej świadomości.
No i czy któraś miała ten zabieg w Gdyni Redłowie.
Proszę podzielcie się swoimi informacjami, wiem że to bardzo trudne ale jestem przerażona i całkiem zielona.

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Łyżeczkowanie-kilka pytań

  1. Byłam, pytałam czy mnie przyjmą bo wczoraj wieczorem miałam lekkie krwawienia – nie przyjmą. W wekendy nie robią zabiegów, wysłali do domu, w razie silnego krwawienia mam się zgłosić na oddział ratunkowy aby być pod obserwacją. Zabiegi robią tylko w środy i piątki, oczywiście po uprzednim zarejestrowaniu się. Pozostało mi czekać i dzwonić w poniedziałek aby się zapisać.
    Moja psychika jest już na ostatkach…

    • Zamieszczone przez mamoli
      Byłam, pytałam czy mnie przyjmą bo wczoraj wieczorem miałam lekkie krwawienia – nie przyjmą. W wekendy nie robią zabiegów, wysłali do domu, w razie silnego krwawienia mam się zgłosić na oddział ratunkowy aby być pod obserwacją. Zabiegi robią tylko w środy i piątki, oczywiście po uprzednim zarejestrowaniu się. Pozostało mi czekać i dzwonić w poniedziałek aby się zapisać.
      Moja psychika jest już na ostatkach…

      Przytulam mocno. Tak biurokracja jest nieludzka…

      • Zamieszczone przez mamoli
        Byłam, pytałam czy mnie przyjmą bo wczoraj wieczorem miałam lekkie krwawienia – nie przyjmą. W wekendy nie robią zabiegów, wysłali do domu, w razie silnego krwawienia mam się zgłosić na oddział ratunkowy aby być pod obserwacją. Zabiegi robią tylko w środy i piątki, oczywiście po uprzednim zarejestrowaniu się. Pozostało mi czekać i dzwonić w poniedziałek aby się zapisać.
        Moja psychika jest już na ostatkach…

        Mamoli mocno trzymaj sie dzielnie

        jest to dziwne, że masz tyle czekać przecież do środy jest jeszcze dużo czasu, paranoja

        • Bo oni myślą że dopóki nie ma krwotoku to nie ma co się śpieszyć, mogę sobie poczekać. Tylko nie wiedzą że fizycznie jest dobrze a psychika kobiety to nie automat w takiej sytuacji. Mam tylko nadzieję że lekarze nie będą takimi maszynami bez wyrazu jak ta pielęgniarka która
          odesłała mnie z kwitkiem. W szpitalach brakuję uczuć i choć odrobiny ciepłego uśmiechu, współczuję takim zgorzkniałym ludziom, znudzonym własnym zawodem. Wybieranym podobno z zamiłowania…

          • Wiem co czujesz mamoli! Ja ide w poniedziałek na zabieg. Dzisiaj byłam na usg i niestety potwierdziło się że jest ciąża obumarła w 8 tyg. 🙁 Bardzo mi źle i chciałabym by już było po wszystkim. Tak bardzo cieszyliśmy się na to dziecko.

            • Zamieszczone przez evvap
              Wiem co czujesz mamoli! Ja ide w poniedziałek na zabieg. Dzisiaj byłam na usg i niestety potwierdziło się że jest ciąża obumarła w 8 tyg. 🙁 Bardzo mi źle i chciałabym by już było po wszystkim. Tak bardzo cieszyliśmy się na to dziecko.

              Wiesz, dopóki mnie to nie spotkało nie wiedziałam że jest tyle kobiet które muszą przez to przechodzić.
              Trzeba to przetrwać, potem będzie już tylko lepiej… musi.

              • Dla lekarzy to jest po prostu rutynowy zabieg. Niestety.

                • Zamieszczone przez mamoli
                  Wiesz, dopóki mnie to nie spotkało nie wiedziałam że jest tyle kobiet które muszą przez to przechodzić.
                  Trzeba to przetrwać, potem będzie już tylko lepiej… musi.

                  Mnóstwo jest takich przypadków niestety, przejrzałam już kilka forum.
                  Dwa lata wcześniej przechodziłam laparoskopię bo byłam w ciąży pozamacicznej, teraz znów się nie udało ale jestem pełna nadziei że jeszcze wszystko będzie ok i się doczekamy.
                  Pozostało nam się wspierać i jakoś to przetrwać!

                  • Zamieszczone przez evvap
                    Mnóstwo jest takich przypadków niestety, przejrzałam już kilka forum.
                    Dwa lata wcześniej przechodziłam laparoskopię bo byłam w ciąży pozamacicznej, teraz znów się nie udało ale jestem pełna nadziei że jeszcze wszystko będzie ok i się doczekamy.
                    Pozostało nam się wspierać i jakoś to przetrwać!

                    Mamoli, evvap bardzo mi przykro:(

                    Ja również przez to przechodziłam-2 razy:( 2 lata temu właśnie w tym okresie dowiedziałam o mojej obumarłej ciąży, zabieg miałam 30.04 więc teraz częściej przypominają mi się tamte niemiłe wydarzenia. Też odsyłali mnie od szpitala do szpitala….

                    Mocno wierzę, że i Wam się uda i już niedługo będziecie tulić swoje maleństwa. Trzymajcie się cieplutko

                    • Dzięki Ewa
                      Tak mi ciężko… ciągle boli mnie podbrzusze. Wcześniej mi to wogóle nie przeszkadzało bo wiedziałam że rozwija się tam dzieciątko a teraz… żyję z minuty na minutę z myślą że mam w sobie martwy płód…strasznie przykre uczucie! Czekam na jutrzejszy zabieg, wtedy może szybciej się pozbieram, nie wiem jak to będzie, narazie jak widzę malutkie dziecko to ryczę.
                      A później czeka mnie jeszcze jeden zabieg bo mi się jakaś przegroda zrobiła w macicy, którą też trzeba usunąć.
                      Czemu życie dla niektórych jest takie okrutne?

                      • Zamieszczone przez evvap
                        Dzięki Ewa
                        Tak mi ciężko… ciągle boli mnie podbrzusze. Wcześniej mi to wogóle nie przeszkadzało bo wiedziałam że rozwija się tam dzieciątko a teraz… żyję z minuty na minutę z myślą że mam w sobie martwy płód…strasznie przykre uczucie! Czekam na jutrzejszy zabieg, wtedy może szybciej się pozbieram, nie wiem jak to będzie, narazie jak widzę malutkie dziecko to ryczę.
                        A później czeka mnie jeszcze jeden zabieg bo mi się jakaś przegroda zrobiła w macicy, którą też trzeba usunąć.
                        Czemu życie dla niektórych jest takie okrutne?

                        Znam to uczucie, wiem, że to był dla Ciebie najdłuższy i najtrudniejszy weekend tak jak dla mnie dwa lata temu-też miałam zabieg w poniedziałek:(
                        Życzę dużo siły na jutrzejszy dzień, a później już samych radosnych dni, choć wiem że na początku nie będzie łatwo

                        • Już mam to za sobą… ale ciągle boli. Dzięki za słowa otuchy.
                          Czuje się teraz taka pusta. Ale mam dla kogo żyć bo mam synka 5-cio letniego dzięki któremu otrząsam się z tego potwornego żalu.

                          Pozdrawiam i miłego weekendu życzę.

                          Ewa

                          • Zamieszczone przez mamoli
                            Dziękuje za odpowiedzi.
                            Nadal czekam, nic się nie dzieje. Wolałabym aby samo się zaczęło, słyszałam że jak się samo nie rozkręci to podają tabletki poronne po których strasznie boli. Chciałabym mieć już to za sobą bo ta świadomość noszenia w sobie….
                            Oby do środy.

                            Jednak na dzień dzisiejszy wg mnie lepszą ( kurde-“lepszą”! ( sic!)) opcją jest jednak od razu zabieg imo…..jak się “samo rozkręca” to potwornie boli!!!

                            A w narkozie to z 10min.trwa i przynajmniej bólu fiz. Nie ma….. Nie ma sensu czekać.

                            • Zamieszczone przez mamoli
                              Byłam, pytałam czy mnie przyjmą bo wczoraj wieczorem miałam lekkie krwawienia – nie przyjmą. W wekendy nie robią zabiegów, wysłali do domu, w razie silnego krwawienia mam się zgłosić na oddział ratunkowy aby być pod obserwacją. Zabiegi robią tylko w środy i piątki, oczywiście po uprzednim zarejestrowaniu się. Pozostało mi czekać i dzwonić w poniedziałek aby się zapisać.
                              Moja psychika jest już na ostatkach…

                              Mi zrobili zabieg od razu w niedzielę.
                              Na oddziale izolacyjnym gdzie nie ma żadnych ciężarnych, pielęgniarka nawet położyła mnie do sali gdzie “będe mieć towarzysto” bo “w takiej sytuacji nie mogę być sama”-kochana babka.

                              Wszystko od razu zostało zrobione tyle co czekałam na wyniki na grupę krwi.
                              O mały włos bym miała zabieg na żywca! Bo anestazjolog nie chciał mi dać narkozy przy moim kosmicznym wtedy ciśnieniu.

                              Potwornie się bałam tej narkozy…. Nie było czego.

                              • Witam. Też jestem mamą aniołka ;(
                                w listopadzie będąc w 16 tyg ciąży dowiedziałam się o tym że ASP jest nie wyczuwalne (czyli serduszko przestało bić )
                                następnego dnia ( to był piątek ) stawiłam się na zabieg.okazało się że ciąża była zawysoka, i kazali mi rodzić.położyli mnie na porodówce, gdzie co chwilę na świat przychodziły dzieci. A ja byłam w separadce. to było starsze słyszeć krzyk narodoznego dziecka,leżąc z martwym dzieckiem w brzuszku. Najgordze jednak przeżyłam dowiadując się, że dziecko zmarło w 12 tyg.
                                Do akcji porodowej, bo dużych bólach jednak niedoszło, i w sobotę póżnym wieczorem pojechałam na łyżeczkowianie, nic nie czułam bo mnie uspali
                                27.11.2010 o 21:25 urodziłam martwego synka Jasia ;(;(

                                • koteczek bardzo mi przykro. Jak teraz się czujesz? Staracie się znów?
                                  Miałaś już wcześniej dzieciaczki czy była to Twoja pierwsza ciąża?

                                  Niestety w Polsce mamy po stracie umieszczają na bloku ze szczęśliwymi mamami, mamy na podtrzymaniu ciaży z mamami czekającymi na łyżeczkowanie.
                                  To straszne.

                                  • Zamieszczone przez AguQ
                                    koteczek bardzo mi przykro. Jak teraz się czujesz? Staracie się znów?
                                    Miałaś już wcześniej dzieciaczki czy była to Twoja pierwsza ciąża?

                                    Niestety w Polsce mamy po stracie umieszczają na bloku ze szczęśliwymi mamami, mamy na podtrzymaniu ciaży z mamami czekającymi na łyżeczkowanie.
                                    To straszne.

                                    To była moja pierwsza ciąża 🙁
                                    Ja leżałam na sali sama,, dpoiero na drugi dzień dali mi dziewczynę która straciła drugie dziecko.
                                    Ale same te krzyki dzieci, jęki rodzących, to było straszne Płacz
                                    A staramy się z mężem nieskutecznie od 4 miesięcy
                                    A ty jak sobie radzisz ze stratą???

                                    • Zamieszczone przez koteczek86
                                      To była moja pierwsza ciąża 🙁
                                      Ja leżałam na sali sama,, dpoiero na drugi dzień dali mi dziewczynę która straciła drugie dziecko.
                                      Ale same te krzyki dzieci, jęki rodzących, to było straszne Płacz
                                      A staramy się z mężem nieskutecznie od 4 miesięcy
                                      A ty jak sobie radzisz ze stratą???

                                      U mnie minęło już 5,5 miesiąca od straty. Początkowe miesiące były najgorsze, nie docierało do mnie to co się stało. Teraz dotarło, czuje się coraz lepiej fizycznie, staram się żyć normalnie, ale w pamięci na zawsze zostanie ten dzień, kiedy szlismy z narzeczonym zobaczyć na Izbę przyjęć, czy wszystko ok, bo maluszek nie kopał i już nie było ok:(

                                      Z jednej strony czas jest lekarstwem na rozdarcie, z drugiej trzeba włożyć dużo pracy swojej i bliskich, by móc wstać i próbować iść dalej…

                                      Tobie też życzę, by dalsza droga była jaśniejsza !

                                      • Zamieszczone przez AguQ
                                        U mnie minęło już 5,5 miesiąca od straty. Początkowe miesiące były najgorsze, nie docierało do mnie to co się stało. Teraz dotarło, czuje się coraz lepiej fizycznie, staram się żyć normalnie, ale w pamięci na zawsze zostanie ten dzień, kiedy szlismy z narzeczonym zobaczyć na Izbę przyjęć, czy wszystko ok, bo maluszek nie kopał i już nie było ok:(

                                        Z jednej strony czas jest lekarstwem na rozdarcie, z drugiej trzeba włożyć dużo pracy swojej i bliskich, by móc wstać i próbować iść dalej…

                                        Tobie też życzę, by dalsza droga była jaśniejsza !

                                        U Ciebie to była wysoka ciąża??
                                        u mnie 27 minie osiem miesięcy.
                                        Najgorsze jest to, że chodziłam z bratową w ciąży ( był tydzień różnicy ). Mają pięknego synka, a nam została pustka. Z początku żle znosiłam wizyty bratowej, bo patrząc na jej brzuszek płakałam ;(

                                        • Zamieszczone przez koteczek86
                                          U Ciebie to była wysoka ciąża??
                                          u mnie 27 minie osiem miesięcy.
                                          Najgorsze jest to, że chodziłam z bratową w ciąży ( był tydzień różnicy ). Mają pięknego synka, a nam została pustka. Z początku żle znosiłam wizyty bratowej, bo patrząc na jej brzuszek płakałam ;(

                                          Co znaczy, że wysoka? (ciemna masa ze mnie)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Łyżeczkowanie-kilka pytań

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general