łzy szczęścia / łzy bezsilności

czyli bycie mamą dwulatka.

wieczorami Kubę usypia mąż. dziś po pół godziny skapitulował. akcję “usypianie” przejęłam ja. przytuliliśmy się do siebie z Kubusiem, głaskałam Go po główce, On głaskał mnie. dałam Mu buzi w policzek, a On odwrócił się i pocałówał mnie w dziobek. sam z siebie, niczym nie zachęcany. kołysanka, którą Mu nuciłam była pełna fałszywych nut, głos drżał mi ze szczęścia, że moje dziecko pokazało, że po prostu mnie kocha…

zaraz potem nastąpił raptowny zwrot sytuacji. Kuba postanowił rozpocząć swój rytuał niezsypiania – wstawanie, stawanie na głowie, to znów kładzenie się obok, wydawanie z siebie wszelakich znajomych odgłosów, znów wstawanie i tak w kółko. po pół godziny stwierdziłam, że nie dam rady przy każdym usypianiu Go przeżywać taki cyrk. przytuliłam Go mocno i nie puszczałam chociaż On wrzeszczał, darł się, kopał i walił łapkami gdzie popadnie. po kilku minutach uspokoił się, ziewnął jakby nigdy nic, przytulił mnie i usnął. czytałam gdzieś, że sposób przytrzymywania w objęciach na siłę jest dobrym sposobem na pokazanie dziecku, że o niektórych rzeczach czasem decydują rodzice. jest to poniekąd rozwiązanie siłowe, ale nie wiąże się z bólem, tak jak klapsy. do tego forma przytulenia pokazuje dziecku, że pomimo niewygody sytuacji w ramionach rodzica może czuć się bezpiecznie – że skoro pokonują jego złość mogą pokonać wszystko, co mogłoby być skierowane przeciwko niemu. i chociaż moje postępowanie jest zgodne z tymi zasadami to i tak mi źle. tak oto łzy szczęścia w kilka minut zamieniają się w łzy bezsilności. fajnie jest być mamą. ciężko jest być mamą.

ściskam Was mocno…

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: łzy szczęścia / łzy bezsilności

  1. Re: łzy szczęścia / łzy bezsilności

    No chyba, że wcześniej zacznie się dusić

    Czy może czas który podałaś jest wymierzony z zegarkiem w ręku?

    Edited by Redford on 2005/08/27 00:20.

    • Re: link do artykułu

      Przeczytałam i zwątpiłam….
      Nie wiem co o tym myśleć. Artykuł kupy się trzyma i brzmi mądrze, ale….. Nie wiem coś mi tam nie pasuje do konca. Np moja mama mówi, ze dziecku powinno się pozwolic zobaczyć, dotknąć max. ilosć rzeczy,że wszystko to co ono robi to dla niego jakies nowe doświadczenie, doznanie. I np. jak Ninka jest z moja mamą to mama pozwala jej na wszystko to co ona chce. Moze nawet wysypywać mąkę i kaszę na środek kuchni i paplać się w tym, bo mała tak chce…ten artykuł nakazuje cos zupełnie odwrotnego.
      Ninka często np. awanturuje się, zeby dac jej albumy z fotkami. Przyznam nie jestem tym zachwycona, bo mała wyrwała już kilka kartek i wolałabym jej nie dać tego albumu, ale wtedy się zadrze. Więc daję dla SWIĘTEGO SPOKOJU, czyli przegrywam próbę sił i wg. artykułu robię zle, ale jak jej już dam ten album, to Ninka z zachwytem ogląda, pokazuje gdzie na zdjęciu jest mama, tata, babcia….gdzie sa kwiatuszki, gdzie piesek, gdzie dzidziuś spi…i dziecko się uczy i rozwija m.in. w ten sposób. Jednak nie wiem…moze faktycznie dziś chce np. album ze zdjęciami, a za rok jak nie kupię jej czegoś w sklepie to bedzie się darła jak opentana…..
      Nie wiem, nie mam zdania na razie, muszę przetawić to, przespac się z tym.
      A co jak dziecko chce jeść tą plastikową łyżeczką i ja mu ulegnę… Przyznam, ze do tej pory nie pomyślałam, ze taki bzdet moze miec aż taki wpływ na psychikę dziecka. Nie jestem zwolenniczką ” bezstrsowego wychowania”, ale tez wydaje mi się,że o ile dziecko nie chce robić czegoś co mu zagraża, to powinno się mu pozwolić na większosć rzeczy, zeby zdobywło nowe doświadczenia. A jesli nie można mu na coś pozwolić to trzeba tłumaczyć nawet po 100razy jedno i to samo dlaczego mu tego nie wolno i dziecko wkońcu odpuści…
      Ale to moze też zalezy od charakteru i temperamentu dziecka, cięzko mi coś powiedziec, bo chyba za krótko jestem mamą i za mało rzeczy jeszcze widziałam

      Mam mieszane uczucia, chetnie poczytam inne opinie 🙂

      Niki & córeńka 19m-cy 🙂

      • Re: link do artykułu

        Pozwalanie na spróbowanie czegoś nie oznacza od razu konieczności robienia z domu pobojowiska. To, wg mnie zaznaczam, nie jest wcale dobra metoda na rozwój dziecka, bo nie bierze pod uwagę przyszłych zdarzeń. Co może dziecko nauczyć rozsypanie mąki po całej kuchni? To jest rzecz do jedzenia, używa się jej w konkretnym miejscu, do konkretnego celu, a nie do rozwalania po podłodze. Czy jak mała rozwali chleb, rozmaże serek po podłodze i będzie chciała tak właśnie jeść, to też Twoja mama jej na to pozwoli?

        To samo jest z przykładowym albumem na zdjęcia. Jeśli wiesz, że go zniszczy i czujesz, że nie powinna go dotykać, tak jak i Waszych książek np., to po prostu nie daj. Albo zrób jej oddzielny albumik np. z mniej udanymi zdjęciami, które zawsze gdzieś się znajdą i niech ma swój do pokazywania członków rodziny. Dziecko musi się nauczyć, że NIE WSZYSTKO jest dla niego przeznaczone. Inaczej będzie uważało, że wszystko może, wszystko jej wolno i każda późniejsza próba sprzeciwu będzie okupowana coraz większą histerią.
        Nie mówię ot, tak sobie. Mam znajomych, których 3-letnia córka jest potworną terrorystką, wpadającą w stany histerii trwające póki nie padnie ze zmęczenia. Teraz próbują ratować sytuację, ale problem narósł już tak bardzo, że teraz jest im ciężko cokolwiek przeprowadzić wbrew jej woli. I są za słabi psychicznie, żeby nie dać się w takich momentach znowu złamać i odpuścić. Zamiast zostawić i dać się wyryczeć, uważając tylko na jej bezpieczeństwo, łagodzą na siłę wybuch, który następnym razem jest jeszcze gorszy.

        Tak ja to widzę, ale może jestem za surowa 😉

        • Re:?zy szcze˛s´cia /?zy bezsilnos´ci

          Nie jestes sama. Bianka to tez ostatnio ksiazkowy obraz zbuntowanego dwulatka!! Wiec.. Dziki za porade, za artykul!!! Moze pomoze!! Jutro nastepny dzien.. Zobaczymy!


          Ania i Bianca

          • Re: łzy szczęścia / łzy bezsilności

            moje dziecię nie mówi tylko wtedy, kiedy śpi, więc jak zapada cisza zaczynam sytuację kontrolować

            [i]Ewa i Krzyś (2 lata i 8 mies.)

            • Re: link do artykułu

              surowa? nie
              rozsądna

              są inne metody poznawcze; kiedy gotuję Krzysiol przy mnie zazwyczaj stoi na krzesełku i mi pomaga, np. dosypuje łyżką mąkę, soli, przyprawia; chce dotknąć wtedy rączką mąkę? proszę bardzo; chce spróbować? ok, ale wcześniej uprzedzam że to nie jest smaczne (no ale jak sam nie spróbuje to nie uwierzy, Tomasz niewierny );

              to do nas rodziców należy wyznaczanie dziecku ścisłych granic i pokazywanie ogólnie przyjętych norm i zachowań; dlatego ja nie zamierzam w ”celach poznawczych” rozsypywać po podłodze mąki i wozić po niej Krzysia na sankach (jakoś mi ten absurd utkwił w głowie, pamiętam, jak któraś z dziewczyn pisała o tym na forum 🙂

              [i]Ewa i Krzyś (2 lata i 8 mies.)

              • Re: link do artykułu

                ale tu nie chodzi o stawianie dziecku samych ograniczeń. ono ma poznawać świat ale do momentu kiedy to poznawanie nie kłóci się z zasadami normalnego funkcjonowania tego świata. czyli może oglądać albumy, bo dorośli też to robią, ale gdy zaczyna je drzeć należy mu je odebrać, bo to nie jest normalna funkcja albumów. ja też bawiłam się mąką, ale nie rozsypywałam jej po całej podłodze. rola rodzica to interwencja w momencie gdy to poznawanie zamienia się w dewastację czy totalne bałaganiarstwo.

                koniec tego artykułu mówi o tym, jak ważne jest postawienie racjonalnej granicy między surową dyscypliną a bezstresowym wychowaniem.

                • Re: link do artykułu

                  Zgadzam się. Zreszta już dziś widzę,że Ninka przy mojej mamie jest bardziej niegrzeczna, bo mama pozwala jej na wszystko, a ja nie i wie, ze przy mnie czy przy moim tacie nie moze sobie pozwolic na niektóre rzeczy.
                  Dodam, ze np. mój tata jest dokładnie takiego samego zdania jak Ty 🙂
                  A ja młoda i głupia popełniam czasem błędy wychowawcze

                  Niki & córeńka 19m-cy 🙂

                  • Re: link do artykułu

                    No tak zgoda, ale co np. z ta plastikową łyżeczka, o której pisze w artykule??? Pozwolenie dziecku na jedzenie plastikową łyżką, bo ono tak woli nie kłóci się ani z zasadami funkcjonowania tego świata, ani z normalna funkcją łyżeczki.
                    Więc dlaczego nie pozwolić dziecku zadecydować w tej sprawie.
                    Wydaje mi sę, ze dzieku też trzeba pozwolić decydować samemu o sobie stosownie do jego wieku, wiadomo. Zeby potem nie bało mówic się o swoich potrzebach, o tm co by chciało.
                    Chcesz jeść tą łyżką,…proszę bardzo. Przecież nie zawsze musi być tak ja JA chcę. Ninka to przecież już mały odrębny człowiek.

                    Nie wiem może ja to źle rozumuję.

                    Niki & córeńka 19m-cy 🙂

                    • Re: link do artykułu

                      chce jeść różową łyżeczką? OK, je różową łyżeczką. jeśli powiesz, żeby zjadło jednak normalną, a ono nie protestuje wszystko jest OK. problem pojawia się gdy propozycja zjedzenia jednak zwykłą łyżeczką przyprawia dziecko o atak histerii. jeśli dziecko czegoś pragnie my powinniśmy spełniać jego życzenia, ale jeśli spełnienie życzenia warunkuje normalne zachowanie dziecka pojawia się problem…

                      • Re: łzy szczęścia / łzy bezsilności

                        a moze czas nauczyc Kube samodzielnego zasypiania w lozeczku?? nie wyobrazam sobie, zebym miala Ptyska tak usypiac co wieczor…

                        Effcia i NANIU DWULATEK!

                        • Re: łzy szczęścia / łzy bezsilności

                          Ej, przecież to właśnie o to chodzi. Dziecko przyduszone robi się spoookooojne, nareszcie!
                          Alka niestety, w namiot bawi się wylko ze mną, pod kapą na łóżko. Efekt jest taki, że matka też robi się spookooojna.

                          • Re: łzy szczęścia / łzy bezsilności

                            Znam to bardzo dobrze. U nas takie scenki przy usypianiu są codziennie…. Najpierw sie przytulamy, Nina daje mi buziaki, mówi “ocham cie”…. Po prostu sama słodycz. A po kilku minutach zaczyna spychać mnie z łóżka, wołać “idź”, kopać, drapać, siadać, stawać, zwalać wszystko z półki 🙁 Też słyszałam o tym że dobrze jest w takich chwilach przytrzymać dziecko w objęciach. Od kilku dni też to ćwiczymy….I faktycznie, Mała w końcu wycisza się i zasypia przytulona.
                            Taka huśtawka nastrojów to u nas ostatnio normalka. Zgadzam się, cięzko jest być mamą zbuntowanego dwulatka ale równoceśnie baaaaardzo fajnie.

                            Monika & Nina (21 m-cy)

                            • Re: łzy szczęścia / łzy bezsilności

                              No to dokładnie jak u nas 🙁
                              Nina bardzo ciężko akceptuje teraz przy sobie kogoś innego niż ja, mąż ostatnio nawet nie próbuje jej usypiać bo od razu jest mega awantura….A gdyby miała teraz zostawać z babcia to pewnie byłby klaps co minutę….

                              Monika & Nina (21 m-cy)

                              • Re: łzy szczęścia / łzy bezsilności

                                co jakiś czas robimy podejście do nauki samodzielnego zasypiania. zawsze kończy się tak samo – płaczem i wyłażeniem z łóżka. chyba, że Kuba jest totalnie padnięty i usypia z butlą w dziobie. jednak silna z niego istotka i ciężko jest zmęczyć go do takiego stopnia.

                                • Re: łzy szczęścia / łzy bezsilności

                                  ale jeszcze kilka dni temu wszystko było w porządku. zasypiał w dwie minuty, czy ze mną czy z moim mężem. a teraz?

                                  dobija mnie zmienność dziecięcych nastrojów…

                                  • Re: link do artykułu

                                    A ja nie pozwalam Ninie na takie rzeczy jak wywalanie mąki na środek kuchni, rozmazywanie czegos po podłodze itd. Myślę że to niczemu nie służy. Jasne, jak gotuję czy jak robimy ciasto Nina mi towarzyszy,pomaga, pozwalam jej dosypać trochę mąki czy dolać wody łyżeczko ale nie zgadzam się na żadne demolki bo ona tak akurat chce. Staram się stawiac jej sensowne granice pomiędzy zabawą a robieniem bajzlu bez sensu. Na tej samej zasadzie nie zgadzam się na wywalanie ubrań z szafki, czy wysypywanie papierów z kosza.
                                    Ninie zdarza się często wymuszać coś płaczem ale próbuję jej pokazać że to nie jest sposób na osiągnięcie czegoś. Też często ogląda albumy ale jak zaczyna niszczyć, a w tej chwili robi to już świadomie a nie przypadkiem, to upominam kilka razy a jeśli nie działa to album zabieram. Pomimo wrzasków.
                                    Z jedzeniem łyżeczką aka a nie inną podpiszę się pod tym co napisła justborn – jasne, może jeść tą łyżeczką ale jeśli propozycja zjedzenia normalną łyżką, czyli jeśli coś co jest akurat sprzeczne z zachciankami dziecka wywołuje mega histerię to już nie jest OK.
                                    Moim zdaniem dziecko potrzebuje pewnych granic żeby czuc sie bezpiecznie, jego świat musi byc jasny, musi wiedzieć co wolno a co nie. Nie pozwalam Ninie robić wszystkiego na co ma ochotę jeśli tylko nie zagraża to jej bezpieczeństwu. Staram się pokazać jej reguły które panuja u nas w domu i z którymi ona musi nauczyć sie żyć. Wydaje mi się że gdbym tych reguł dla niej nie ustaliła Nina żyłaby w chaosie a to na pewno nie podziałałoby na nia dobrze.

                                    ufff…tak ja myślę….

                                    Monika & Nina (21 m-cy)

                                    • Re: link do artykułu

                                      otóż to. dla mnie niejasne jest pozwalanie dziecku na rzeczy, których z czasem będzie się musiało oduczyć. życie jest chyba prostsze gdy od początku uczymy się zasad nim rządzących…

                                      • Re: link do artykułu

                                        Hmmmmmm….chyba macie z Vieshack rację…

                                        Niki & córeńka 19m-cy 🙂

                                        • Re: łzy szczęścia / łzy bezsilności

                                          u nas też dopiero w tym tygodniu sie zaczęło, do tego doszły ząbki ( wychodzą jej piątki) i po prostu nic tylko się powiesić….

                                          Monika & Nina (21 m-cy)

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: łzy szczęścia / łzy bezsilności

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general