Ma 5 lat…

a jak się zdenerwuje potrafi mnie, ojca, babcie uderzyć… czasami brzydko powiedzieć, że ktoś jest głupi, że nie chce mamy, taty, nie jest bity,chciałam, żeby był mądry, pogodny, dobry, po kolejnej scysji – nie mam siły- staram się zachować cierpliwość ale on ma już przecież 5 lat! A potrafi podnieść rękę na ojca, na mnie! JESTEM ZALAMANA

71 odpowiedzi na pytanie: Ma 5 lat…

  1. Zamieszczone przez miłkaw
    a jak się zdenerwuje potrafi mnie, ojca, babcie uderzyć… czasami brzydko powiedzieć, że ktoś jest głupi, że nie chce mamy, taty, nie jest bity,chciałam, żeby był mądry, pogodny, dobry, po kolejnej scysji – nie mam siły- staram się zachować cierpliwość ale on ma już przecież 5 lat! A potrafi podnieść rękę na ojca, na mnie! JESTEM ZALAMANA

    a jak reagujecie na te zachowania?

    moja aktualnie w fazie agresji krzyczy,e mnie nie lubi, że się do babci wyprowadzi, że mam zakaz wstępu do jej pokoju i inne takie 😉
    Staram się nie reagować, ale nie wiem, czy to jest dobry sposób

    • ty sie nie załamuj tylko poszukaj przyczyn… są poradnie psychologiczne dla dzieci i uważam że warto skorzystać… można też sprawdzić czy neurologicznie wszystko OK… no i jak wszystko będze dobrze a problem wciąż się utrzyma to zapisz młodego na jakiś sport (tenis, piłka nożna,… karate może w ostatecznosci) żeby mlody się zmęczył i nie miał siły bić innych 🙂

      Pozdrówki 🙂

      • Ja też staram się ignorować, dzisiaj gdy ignorowałam jego krzyki i okrzyki, że “nie chce takiej mamy”, porozwalał książki w swoim pokoju i prawie wybił szybę w drzwiach od swojego pokoju. Po jakimś czasie przyszedł przeprosić, kazałam posprzątać książki i tłumaczyłam, ze tak nie wolno…Ale już czasem nie mam siły… Przecież już powinien,rozumieć, że nie wolno bić…

        • Zamieszczone przez miłkaw
          Ja też staram się ignorować, dzisiaj gdy ignorowałam jego krzyki i okrzyki, że “nie chce takiej mamy”, porozwalał książki w swoim pokoju i prawie wybił szybę w drzwiach od swojego pokoju. Po jakimś czasie przyszedł przeprosić, kazałam posprzątać książki i tłumaczyłam, ze tak nie wolno…Ale już czasem nie mam siły… Przecież już powinien,rozumieć, że nie wolno bić…

          wiesz co, wydaje mi sie, ze najlepszym wyjsciem bylby psycholog – moze na poczatek spotkaj sie z nim sama, bez dziecka.
          ja mam generalnie grzeczne dziecko – tak “w caloksztalcie”, ale niekiedy potrafi mi zrobic taka jazde, ze sobie autentycznie z nim ledwo daje rade… co u mnie dziala? totalny spokoj i KONSEKWENCJA – na poczatku awantury, gdy juz widze, na co sie zanosi, informuje spokojnie, ze jesli sie nie uspokoi natychmiast, to… /i tu dowolnie: ja najczesciej mowie, ze wrzuce do kominka ulubiona gazetke/ksiazke albo do kubla zabawke. czasami samej mi zal, ale tak robie… dodatkowo – jest sam w pokoju dopoty, dopoki sie nie uspokoi – nie reaguje na wrzaski, szlochy, blagania, etc. jak wyjdzie z pokoju – prowadze /czasami zanosze / z powrotem i informuje, ze moze wyjsc dopiero wtedy,jak przestanei ryczec i przeprosi mnie za swoje zachowanie.
          zasade mam jedna – za zle zachowanie musi byc kara adekwatna do przewinienia. jesli ma zly dzien i zwyczajnie jest marudny, opryskliwy, obrazalski – wystarczy zakaz ogladania ulubionej bajki/korzystania z komputera. w mig sie dziecko “naprawia” i humory mijaja. jesli zas jest grubsza akcja, to kary sa solidniejsze – zakaz wyjscia do kina, wyrzucona zabawka /tu staram sie wybierac te tansze 😉 /. jak nie chce sprztac, to informuje, ze nie musi – ja posprzatam. biore wtedy kubel na smieci i ide do pokoju makarego – mowie, ze ma 3 minuty na sprzatniecie pokoju. jesli nie – ja wrzucam wszystko do kubla i straci zabawki. nie zdarzylo sie, by nie posprzatal.
          jedno, co moge doradzic, to nie krzycz 🙂 nie podnos glosu, bo wtedy dzieciak sie jeszcze bardziej nakreca. wiem, ze bardzo trudno zachowac spokoj, ale wtedy mozna osiagnac najlepszy efekt 🙂
          moj makary ma tez 5 lat – najgorszy okres mielismy 2,5 roku temu. moze to byl bunt dwulatka, moze efekt uboczny przeprowadzi – ale zachowanie makarego wtedy to byl horror. nawet nasza niania – kobieta niezwykle cierpliwa – chciala od nas odejsc z powodu zachowania makarego. chyba z miesiac zajelo mi doprowadzenie go do porzadku…

          • Zamieszczone przez AniaOS
            wiesz co, wydaje mi sie, ze najlepszym wyjsciem bylby psycholog – moze na poczatek spotkaj sie z nim sama, bez dziecka.
            ja mam generalnie grzeczne dziecko – tak “w caloksztalcie”, ale niekiedy potrafi mi zrobic taka jazde, ze sobie autentycznie z nim ledwo daje rade… co u mnie dziala? totalny spokoj i KONSEKWENCJA – na poczatku awantury, gdy juz widze, na co sie zanosi, informuje spokojnie, ze jesli sie nie uspokoi natychmiast, to… /i tu dowolnie: ja najczesciej mowie, ze wrzuce do kominka ulubiona gazetke/ksiazke albo do kubla zabawke. czasami samej mi zal, ale tak robie… dodatkowo – jest sam w pokoju dopoty, dopoki sie nie uspokoi – nie reaguje na wrzaski, szlochy, blagania, etc. jak wyjdzie z pokoju – prowadze /czasami zanosze / z powrotem i informuje, ze moze wyjsc dopiero wtedy,jak przestanei ryczec i przeprosi mnie za swoje zachowanie.
            zasade mam jedna – za zle zachowanie musi byc kara adekwatna do przewinienia. jesli ma zly dzien i zwyczajnie jest marudny, opryskliwy, obrazalski – wystarczy zakaz ogladania ulubionej bajki/korzystania z komputera. w mig sie dziecko “naprawia” i humory mijaja. jesli zas jest grubsza akcja, to kary sa solidniejsze – zakaz wyjscia do kina, wyrzucona zabawka /tu staram sie wybierac te tansze 😉 /. jak nie chce sprztac, to informuje, ze nie musi – ja posprzatam. biore wtedy kubel na smieci i ide do pokoju makarego – mowie, ze ma 3 minuty na sprzatniecie pokoju. jesli nie – ja wrzucam wszystko do kubla i straci zabawki. nie zdarzylo sie, by nie posprzatal.
            jedno, co moge doradzic, to nie krzycz 🙂 nie podnos glosu, bo wtedy dzieciak sie jeszcze bardziej nakreca. wiem, ze bardzo trudno zachowac spokoj, ale wtedy mozna osiagnac najlepszy efekt 🙂
            moj makary ma tez 5 lat – najgorszy okres mielismy 2,5 roku temu. moze to byl bunt dwulatka, moze efekt uboczny przeprowadzi – ale zachowanie makarego wtedy to byl horror. nawet nasza niania – kobieta niezwykle cierpliwa – chciala od nas odejsc z powodu zachowania makarego. chyba z miesiac zajelo mi doprowadzenie go do porzadku…

            czyli co – szantaż?
            nie posprzątasz – wyrzucam Twoje zabawki
            nie uspokoisz sie – pale Twoja zabawkę albo ląduje w smietniku.

            a pozniej w wieku 20 lat przyjdzie i powie
            jak mi nie kupisz samochodu to Cię wyrzuce albo spale Twoje “zabawki”?

            • Zamieszczone przez aoh
              czyli co – szantaż?
              nie posprzątasz – wyrzucam Twoje zabawki
              nie uspokoisz sie – pale Twoja zabawkę albo ląduje w smietniku.

              a pozniej w wieku 20 lat przyjdzie i powie
              jak mi nie kupisz samochodu to Cię wyrzuce albo spale Twoje “zabawki”?

              No a jak tłumaczysz, tłumaczysz, tłumaczysz, prosisz i prosisz i prosisz i prosisz i NIC?

              • Zamieszczone przez aoh
                czyli co – szantaż?
                nie posprzątasz – wyrzucam Twoje zabawki
                nie uspokoisz sie – pale Twoja zabawkę albo ląduje w smietniku.

                a pozniej w wieku 20 lat przyjdzie i powie
                jak mi nie kupisz samochodu to Cię wyrzuce albo spale Twoje “zabawki”?

                szantaz?
                prosze cie 🙂

                klaps lepszy?
                czy wrzask?
                a moze ciemna komorka? 🙂
                czy moze rzeczowa dyskusja z trzylatkiem lub pieciolatkiem? 🙂
                a moze masz jakis super patent wychowawczy?
                wiesz, ja bardzo wierze w system kar i nagrod. i nie nazywam tego szantazem :), ale kara. dotkliwa, ale bardzo skuteczna.
                gwoli scislosci – moje dziecko jest bez porownania o wiele czesciej nagradzane /mhm, a moze to w twoim przekonaniu przekupstwo?/. rozmawiam z makarym o jego zachowaniu, o tym, co zrobil zle a co dobrze; o tym, co dla mnie jest nieakceptowalne i zna doskonale granice / na tyle, na ile pieciolatek moze je zrozumiec i poznac/.

                • Zamieszczone przez miłkaw
                  Ja też staram się ignorować, dzisiaj gdy ignorowałam jego krzyki i okrzyki, że “nie chce takiej mamy”, porozwalał książki w swoim pokoju i prawie wybił szybę w drzwiach od swojego pokoju. Po jakimś czasie przyszedł przeprosić, kazałam posprzątać książki i tłumaczyłam, ze tak nie wolno…Ale już czasem nie mam siły… Przecież już powinien,rozumieć, że nie wolno bić…

                  dla mnie jest za duży na ignorowanie takiego zachowania
                  ty ignorujesz, a dla niego jest to sygnał że przyzwalasz
                  wypracowac system kar i nagród
                  wyznaczyć granice
                  poinformować że nastepnym razem po takim zachowaniu będziesz musiała wyciągnąć konsekwencje
                  trzymać się twardo granic
                  metody musisz wypracować sama
                  jeżeli sama nie dajesz rady skorzystać z pomocy psychologa.

                  nie niszczę dziecku zabawek za złe zachowanie
                  dla mnie to nie jest najlepsza metoda wychowawcza
                  uczy braku szacunku do rzeczy jakie posiadamy i do pieniedzy, bo przecież każda rzecz kosztuje lub została prze kogoś darowana.
                  nie zamykam też dziecka w jego pokoju za karę
                  przebywanie dziecka w jego pokóju nia ma być karą
                  za jakiś czas pójdzie do szkoły
                  tam bedzie się uczyło i odrabiało lekcje
                  nie zawsze bedzie robiło to z przyjemnością
                  ale ważne jest aby nie kojarzyło się z karą.

                  • Zamieszczone przez AniaOS
                    szantaz?
                    prosze cie 🙂

                    klaps lepszy?
                    czy wrzask?
                    a moze ciemna komorka? 🙂
                    czy moze rzeczowa dyskusja z trzylatkiem lub pieciolatkiem? 🙂
                    a moze masz jakis super patent wychowawczy?
                    wiesz, ja bardzo wierze w system kar i nagrod. i nie nazywam tego szantazem :), ale kara. dotkliwa, ale bardzo skuteczna.
                    gwoli scislosci – moje dziecko jest bez porownania o wiele czesciej nagradzane /mhm, a moze to w twoim przekonaniu przekupstwo?/. rozmawiam z makarym o jego zachowaniu, o tym, co zrobil zle a co dobrze; o tym, co dla mnie jest nieakceptowalne i zna doskonale granice / na tyle, na ile pieciolatek moze je zrozumiec i poznac/.

                    czymze innym jest wymuszanie na dziecku tego, co chcemy osiagnąć strasząc ze mu sie spali zabawki?
                    bo dla mnie szantażem
                    nie zamierzam potykac sie na słowa i drwić,
                    wyraziłam własną opinię.

                    skoro podzielilas sie Swoją metoda wychowawczą publicznie,
                    to ja sie poprostu nie zgadzam z Twoim zdaniem.

                    • Zamieszczone przez miłkaw
                      a jak się zdenerwuje potrafi mnie, ojca, babcie uderzyć… czasami brzydko powiedzieć, że ktoś jest głupi, że nie chce mamy, taty, nie jest bity,chciałam, żeby był mądry, pogodny, dobry, po kolejnej scysji – nie mam siły- staram się zachować cierpliwość ale on ma już przecież 5 lat! A potrafi podnieść rękę na ojca, na mnie! JESTEM ZALAMANA

                      U mnie jest podobnie,tylko ja mam dziewczynkę i też ma 5 lat. Potrafi mnie uderzyć jak czegoś nie pozwolę, złości się na wszystko mówi że jej nie kocham,,że jej nic nie kupuję(a ma wszystko),rzuca czym popadnie,potrafi uderzyć lub popchnąć młodszą siostrę 9-ci0 miesięczną a nawet ją opluć,chodzi do przedszkola i tam też się dziwnie zachowywała i opowiadała różne dziwne rzeczy.
                      Rozmawiałam z psychologiem i wiem że u nas podłożem tego jest właśnie zazdrość o młodszą wówczas siostrę,bo dopiero teraz to z niej wylazło po 9 mieś a do tej pory była dość grzeczną ułożoną dziewczynką.
                      I żadnym szantażem ani grożbami ani biciem tu nic się nie wskóra. Trzeba dużo rozmawiać z dzieckiem,przytulać,tłumaczyć i po prostu przeczekać ten czas.U nas jakby jest lepiej.
                      Może spróbuj znależć przyczynę takiego zachowania,może coś się wydarzyło,jak mały chodzi do przedszkola to popytaj w przedszkolu i poproś o obserwację.Jaki był wcześniej? też taki agresywny.A może w domu coś się wydarzyło?nic nie dzieje się bez przyczyny.Dzieci wszystko widzą i obserwuja.

                      • Zamieszczone przez AniaOS

                        zasade mam jedna – za zle zachowanie musi byc kara adekwatna do przewinienia

                        zgadzam się, oczywiście kara “adekwatna”… człowiek całe życie jest nagradzany lub karany, dlaczego tego nie mają wprowadzać rodzice?? w szkole są to oceny, potem w pracy wynagrodzenie (sama nazwa z “nagrodą”). Życie to pasmo kar i nagród (nie zawsze zsłużonych 😉 ale jednak).

                        …pamiętajcie dziewczyny, że nie zawsze dla się tylko tłumaczyć, tylko mówić, mówić, mówić.

                        Ja wiem że teraz jest tzw. model “wychowania bezstresowego” (on tu króluje na DI) i ok to się zazwyczaj sparwadza ale są dzieci że się po prostu nie da…. mój teściu miewał takich uczniów już na etapie liceum, większość tych problemowych, tych totalnie ignorujących rodziców, mających wszystko w d….. była wychowywana “bez stresowo”, nikt ich nie karał tylko mówiono, tlumaczono, tłumaczono…. Ci rodzice w rozmowie z teściem jako nauczycielem żałowali, że nie było karania i nie napiszę czego jeszcze żałowali bo mnie tu zlinczujecie. Ich dzeci choć nie nauczone w domu agresji, choć w życiu nie dostali klapa byli agresywni, mieli wszystko w d… bo nigdy niespotkała ich kara za zachowanie, wiedzieli że mogą wszystko bo poza rozmowami i tłumaczeniem nic więcej im nie grozi. (Są dzieci którym nie trzeba nic mówić i bedą grzeczne, są takie, którym pomagają dyskusje i ciągłe tłumaczenie, są niestety i takie gddzie potrzeba czegoś więcej i niegeneralizujmy że jak dziecko będzie większe to zaszantażuje że podpali samochód jak czegoś nie dostanie bo takiej reakcji prędzej będziemy mogli się spodziewać u tego chowanego “bezstresowo” ;))

                        • Zamieszczone przez awkaminska

                          …pamiętajcie dziewczyny, że nie zawsze dla się tylko tłumaczyć, tylko mówić, mówić, mówić.

                          Ja wiem że teraz jest tzw. model “wychowania bezstresowego” (on tu króluje na DI) i ok to się zazwyczaj sparwadza ale są dzieci że się po prostu nie da…. mój teściu miewał takich uczniów już na etapie liceum, większość tych problemowych, tych totalnie ignorujących rodziców, mających wszystko w d….. była wychowywana “bez stresowo”, nikt ich nie karał tylko mówiono, tlumaczono, tłumaczono…. Ci rodzice w rozmowie z teściem jako nauczycielem żałowali, że nie było karania i nie napiszę czego jeszcze żałowali bo mnie tu zlinczujecie. Ich dzeci choć nie nauczone w domu agresji, choć w życiu nie dostali klapa byli agresywni, mieli wszystko w d… bo nigdy niespotkała ich kara za zachowanie, wiedzieli że mogą wszystko bo poza rozmowami i tłumaczeniem nic więcej im nie grozi. (Są dzieci którym nie trzeba nic mówić i bedą grzeczne, są takie, którym pomagają dyskusje i ciągłe tłumaczenie, są niestety i takie gddzie potrzeba czegoś więcej i niegeneralizujmy że jak dziecko będzie większe to zaszantażuje że podpali samochód jak czegoś nie dostanie bo takiej reakcji prędzej będziemy mogli się spodziewać u tego chowanego “bezstresowo” ;))

                          Coś w tym jest myślę. U mnie dwójka dzieci, kompletnie różnych. Jednemu spokojnie można wszystko wytłumaczyć, z drugim… czasem brakuje środków wychowawczych…
                          Co do stresowego/bezstresowego wychowania…patrzę na pokolenia moich rodziców, dziadków, nie raz dostali przysłowiowo “w skórę”… Z drugiej strony jaki w tamtych czasach był szacunek do rodziców i autentyczna miłość, bo nie mówię o tym, że ktoś “szanował” ze strachu – w dzieciństwie może tak, w dorosłości nie… oczywiste było, że rodzicami się na starość trzeba zaopiekować…i nie tylko. Teraz… różnie z tym traktowaniem rodziców bywa:(
                          Myślę, że większą krzywdę robią dziecku rodzice obojętni, niemający czasu dla dzieci, większą krzywdę robi przemoc psychiczna np. pt. “Ty jesteś do niczego”, “Nie takiego sobie Ciebie wyobraziłam” “Nic z Ciebie dobrego nie wyrośnie”
                          Po mojej córce widzę, że ma poczucie sprawiedliwości. Tzn. mogę na nią nawet solidnie nawrzeszczczeć (nie mówię, że popieram, ale zdarza się :() albo ukarać ją i jeżeli to jest “zasłużone” – dobrze wie, co zrobiła i że nie wolno tego robić – wtedy nie protestuje. Reakcja jest o wiele dramatyczniejsza, gdy np. ktoś łagodnie chce na niej wymóc coś, co nie jest uzasadnione.

                          • Zamieszczone przez AniaOS
                            wiesz co, wydaje mi sie, ze najlepszym wyjsciem bylby psycholog – moze na poczatek spotkaj sie z nim sama, bez dziecka.
                            ja mam generalnie grzeczne dziecko – tak “w caloksztalcie”, ale niekiedy potrafi mi zrobic taka jazde, ze sobie autentycznie z nim ledwo daje rade… co u mnie dziala? totalny spokoj i KONSEKWENCJA – na poczatku awantury, gdy juz widze, na co sie zanosi, informuje spokojnie, ze jesli sie nie uspokoi natychmiast, to… /i tu dowolnie: ja najczesciej mowie, ze wrzuce do kominka ulubiona gazetke/ksiazke albo do kubla zabawke. czasami samej mi zal, ale tak robie… dodatkowo – jest sam w pokoju dopoty, dopoki sie nie uspokoi – nie reaguje na wrzaski, szlochy, blagania, etc. jak wyjdzie z pokoju – prowadze /czasami zanosze / z powrotem i informuje, ze moze wyjsc dopiero wtedy,jak przestanei ryczec i przeprosi mnie za swoje zachowanie.
                            zasade mam jedna – za zle zachowanie musi byc kara adekwatna do przewinienia. jesli ma zly dzien i zwyczajnie jest marudny, opryskliwy, obrazalski – wystarczy zakaz ogladania ulubionej bajki/korzystania z komputera. w mig sie dziecko “naprawia” i humory mijaja. jesli zas jest grubsza akcja, to kary sa solidniejsze – zakaz wyjscia do kina, wyrzucona zabawka /tu staram sie wybierac te tansze 😉 /. jak nie chce sprztac, to informuje, ze nie musi – ja posprzatam. biore wtedy kubel na smieci i ide do pokoju makarego – mowie, ze ma 3 minuty na sprzatniecie pokoju. jesli nie – ja wrzucam wszystko do kubla i straci zabawki. nie zdarzylo sie, by nie posprzatal.
                            jedno, co moge doradzic, to nie krzycz 🙂 nie podnos glosu, bo wtedy dzieciak sie jeszcze bardziej nakreca. wiem, ze bardzo trudno zachowac spokoj, ale wtedy mozna osiagnac najlepszy efekt 🙂
                            moj makary ma tez 5 lat – najgorszy okres mielismy 2,5 roku temu. moze to byl bunt dwulatka, moze efekt uboczny przeprowadzi – ale zachowanie makarego wtedy to byl horror. nawet nasza niania – kobieta niezwykle cierpliwa – chciala od nas odejsc z powodu zachowania makarego. chyba z miesiac zajelo mi doprowadzenie go do porzadku…

                            Stosuje te same metody, dziecko w porónaniu z tym co tu czytam “mam złote”
                            jedno tylko nas rózni, nigdy nie wyrzuciłam zabawki małej do kosza.
                            Metody polecam.
                            na prawdę w rezultacie daja bardzo dobre efekty.

                            • Zamieszczone przez Relinka
                              U mnie jest podobnie,tylko ja mam dziewczynkę i też ma 5 lat. Potrafi mnie uderzyć jak czegoś nie pozwolę, złości się na wszystko mówi że jej nie kocham,,że jej nic nie kupuję(a ma wszystko),rzuca czym popadnie,potrafi uderzyć lub popchnąć młodszą siostrę 9-ci0 miesięczną a nawet ją opluć,chodzi do przedszkola i tam też się dziwnie zachowywała i opowiadała różne dziwne rzeczy.
                              Rozmawiałam z psychologiem i wiem że u nas podłożem tego jest właśnie zazdrość o młodszą wówczas siostrę,bo dopiero teraz to z niej wylazło po 9 mieś a do tej pory była dość grzeczną ułożoną dziewczynką.
                              I żadnym szantażem ani grożbami ani biciem tu nic się nie wskóra. Trzeba dużo rozmawiać z dzieckiem,przytulać,tłumaczyć i po prostu przeczekać ten czas.U nas jakby jest lepiej.
                              Może spróbuj znależć przyczynę takiego zachowania,może coś się wydarzyło,jak mały chodzi do przedszkola to popytaj w przedszkolu i poproś o obserwację.Jaki był wcześniej? też taki agresywny.A może w domu coś się wydarzyło?nic nie dzieje się bez przyczyny.Dzieci wszystko widzą i obserwuja.

                              a może własnie w tym prtzedszkolu tkwi problem
                              nasz maciek niby grzeczny, taki przynajmniej był, teraz jak idzie i ktos stoi mu po drodze po prostu odpycha, jak ktos go uderzy po prostu oddaje, zwykle jest bardzo fajny i grzeczny a czasami jak z piekła….
                              ale… byłam ostatnio w przedszkolu na jakis zajęciach otwartych i widziałam jak tam zachowują się dzieci – właśnie tak, popychają, wydzierają sobie, walczą- dokładnie tak jak maciek w domu
                              tak sobie myslę, że on próbuje dać sobie radę w tym przedszkolnym buszu i czasami zachowuje sie tak jak tam
                              bo moje dziecie do tej pory takie sierotowate, ani nie krzyknie, ani nie zabierze, ani nie uderzy – myslelismy, że tak ma być a tu rzeczywistośc przedszkolna i lipa – tam trzeba przetrwać i w łeb biorą wsztstkie zasady wpajane w domu

                              • Zamieszczone przez AniaOS
                                ja najczesciej mowie, ze wrzuce do kominka ulubiona gazetke/ksiazke albo do kubla zabawke. czasami samej mi zal, ale tak robie…

                                Patentu nie mam, ale uczestniczyłam w zeszłym roku w warsztatach psychoedukacyjnych. Prowadzące przestrzegały przed “karaniem” w taki sposób, bo te kary nie są konsekwencją złego zachowania tylko karą właśnie. Kara w sensie odpłacenia za złe zachowanie. Opowiadały, że dzieciak tak karany, w złości ukarał rodzica analogicznie -wywalił do kosza na śmieci komórkę… A wogóle uważam, że to nie jest dobry pomysł, bo istnieje coś takiego jak prawo własności, które nie znika tylko dlatego, że dziecko jest dzieckiem.

                                Kara – nie. Konsekwancja złego zachgowania – tak. Nie chcesz sprzątać? To licz się z tym, że następnego dnia nie będziesz mógł bawić się tymi zabawkami. Nie chcesz jeść zdrowego obiadu? To nie będziesz mógł zjeść także deseru. Na tej zasadzie. Jedno wynika z drugiego.
                                Tyle teorii. W praktyce też mi czasem wychodzi. Niestety świat nie jest idealny. Ja też nie.

                                • Zamieszczone przez Kamelia
                                  Patentu nie mam, ale uczestniczyłam w zeszłym roku w warsztatach psychoedukacyjnych. Prowadzące przestrzegały przed “karaniem” w taki sposób, bo te kary nie są konsekwencją złego zachowania tylko karą właśnie. Kara w sensie odpłacenia za złe zachowanie. Opowiadały, że dzieciak tak karany, w złości ukarał rodzica analogicznie -wywalił do kosza na śmieci komórkę… A wogóle uważam, że to nie jest dobry pomysł, bo istnieje coś takiego jak prawo własności, które nie znika tylko dlatego, że dziecko jest dzieckiem.

                                  Kara – nie. Konsekwancja złego zachgowania – tak. Nie chcesz sprzątać? To licz się z tym, że następnego dnia nie będziesz mógł bawić się tymi zabawkami. Nie chcesz jeść zdrowego obiadu? To nie będziesz mógł zjeść także deseru. Na tej zasadzie. Jedno wynika z drugiego.
                                  Tyle teorii. W praktyce też mi czasem wychodzi. Niestety świat nie jest idealny. Ja też nie.

                                  Mati w ogóle nie pojmuje związku przyczyna-skutek.
                                  Dostał na mikołajki z pl samochód ale młodemu nawet powąchać nie dał! nie pozwolił dotknąć, obejrzeć ( a J. na serio chciał tylko zobaczyć-nie bawić się tym)

                                  Więc M. sie wkurzył i kupił zabawkę dla Jeremia i zapowiedział M. że ma się do niej nie zbliżać przez jeden dzień-tak, jak on zrobił z J.

                                  No a ten histeria! tłumaczyliśmy na zmianę z 1,5h chyba! dlaczego nie może sie bawić ta zabawką itd.

                                  A on słuchał i za chwilę ALE DAAAAJ MI SIE POBAWIC, DLACZEGO NIE MOGE SIE TYM POBAWIC!
                                  No to my znów- bo jak miałeś w pt. samochód to nawet nie dałeś pudełka Jeremiemu obejrzeć! więc teraz nie zbliżaj się do jego pieska.Rozumiesz?

                                  -(on) rozumiem!
                                  – No, to teraz nie jęcz…
                                  – (on) ale dlaczegoooo sie nie mogę pobawić!

                                  Jezuuu, on ma skonczone 5 lat!!!!! na serio nie może skumać takiej rzeczy????

                                  • Zamieszczone przez ahimsa
                                    Mati w ogóle nie pojmuje związku przyczyna-skutek.
                                    Dostał na mikołajki z pl samochód ale młodemu nawet powąchać nie dał! nie pozwolił dotknąć, obejrzeć ( a J. na serio chciał tylko zobaczyć-nie bawić się tym)

                                    Więc M. sie wkurzył i kupił zabawkę dla Jeremia i zapowiedział M. że ma się do niej nie zbliżać przez jeden dzień-tak, jak on zrobił z J.

                                    No a ten histeria! tłumaczyliśmy na zmianę z 1,5h chyba! dlaczego nie może sie bawić ta zabawką itd.

                                    A on słuchał i za chwilę ALE DAAAAJ MI SIE POBAWIC, DLACZEGO NIE MOGE SIE TYM POBAWIC!
                                    No to my znów- bo jak miałeś w pt. samochód to nawet nie dałeś pudełka Jeremiemu obejrzeć! więc teraz nie zbliżaj się do jego pieska.Rozumiesz?

                                    -(on) rozumiem!
                                    – No, to teraz nie jęcz…
                                    – (on) ale dlaczegoooo sie nie mogę pobawić!

                                    Jezuuu, on ma skonczone 5 lat!!!!! na serio nie może skumać takiej rzeczy????

                                    Ja mam ten “luksus”, że starsze uparte i zawsze stawiające na swoim a młodsze podporządkowujące się i jeszcze z tego powodu zadowolone 😉 Em zawsze potrafi brata tak urobić, że jej wszystko odda i jeszcze mu się wydaje, że w świetnej zabawie uczestniczy. Jakby było dwóch taki twardzieli jak córa, to by była wieczna jatka, a mnie by w kaftanie wywieźli, na bank 😉

                                    • Zamieszczone przez kropka.
                                      Ja mam ten “luksus”, że starsze uparte i zawsze stawiające na swoim a młodsze podporządkowujące się i jeszcze z tego powodu zadowolone 😉 Em zawsze potrafi brata tak urobić, że jej wszystko odda i jeszcze mu się wydaje, że w świetnej zabawie uczestniczy. Jakby było dwóch taki twardzieli jak córa, to by była wieczna jatka, a mnie by w kaftanie wywieźli, na bank 😉

                                      U mnie różnie- raczej młody stawia na swoim ale dzielić się też potrafią! i nawet sprawnie im to idzie- bawią się razem ale czasem są takie właśnie akcje jak wyżej opisana

                                      Mati generalnie nie umie zakumać, że ma karę. I że wystraczy
                                      a) posiedzieć 10min w pokoju
                                      b) uspiokoić się’
                                      c) itd.

                                      By było ok. Że ma karę i musi ją odbyć. NIE pojmuje tego za chiny- w różnych sytuacjach tak jest. W ogóle nie przymuje do wiadomości tłuamczenia- zrobiłeś coś i teraz konsekwencją jest kara.

                                      • Zamieszczone przez ahimsa

                                        By było ok. Że ma karę i musi ją odbyć. NIE pojmuje tego za chiny- w różnych sytuacjach tak jest. W ogóle nie przymuje do wiadomości tłuamczenia- zrobiłeś coś i teraz konsekwencją jest kara.

                                        U nas nieoglądanie bajki czy nieczytanie przed snem przyjmuje. I pojmuje ciąg przyczynowo-skutkowy. I nawet czasem jak idzie do dziadków i chcą jej puścić bajkę, to mówi, że nie może, bo ma karę 😉

                                        Za to wszelkie próby odosobnienia po to, żeby się wyciszyła absolutnie nie przynoszą skutku, a wręcz przynoszą skutek odwrotny do zamierzonego. Dlatego nie ma jednej recepty na wszystkie dzieci. Ja osobiście jestem zła na siebie, że w swej bezradności słuchałam różnych zaklinaczek superniań i innych… przyniosło nam to więcej szkody niż pożytku.

                                        Co do młodszego, to po pierwsze, rzadko kiedy robi coś, co zasługiwałoby na karę, a jak już zrobi, to stanie w kącie przez 2 min. w zupełności mu wystarcza – jemu w odróżnieniu od siostry nie przychodzi do głowy, że można z tego kąta wyjść 😉 tak samo jak nie przychodzi mu do głowy, że można z łóżka zwiać, jak jest czas zasypiania…;) i wiele innych

                                        Oni są jak ogień i woda.

                                        Jednego jednak jestem pewna….Kochają się na zabój !! Chciałabym, żeby im tak zostało….

                                        • Zamieszczone przez kropka.
                                          U nas nieoglądanie bajki czy nieczytanie przed snem przyjmuje. I pojmuje ciąg przyczynowo-skutkowy. I nawet czasem jak idzie do dziadków i chcą jej puścić bajkę, to mówi, że nie może, bo ma karę 😉

                                          Za to wszelkie próby odosobnienia po to, żeby się wyciszyła absolutnie nie przynoszą skutku, a wręcz przynoszą skutek odwrotny do zamierzonego. Dlatego nie ma jednej recepty na wszystkie dzieci. Ja osobiście jestem zła na siebie, że w swej bezradności słuchałam różnych zaklinaczek superniań i innych… przyniosło nam to więcej szkody niż pożytku.

                                          Co do młodszego, to po pierwsze, rzadko kiedy robi coś, co zasługiwałoby na karę, a jak już zrobi, to stanie w kącie przez 2 min. w zupełności mu wystarcza – jemu w odróżnieniu od siostry nie przychodzi do głowy, że można z tego kąta wyjść 😉 tak samo jak nie przychodzi mu do głowy, że można z łóżka zwiać, jak jest czas zasypiania…;) i wiele innych

                                          Oni są jak ogień i woda.

                                          Jednego jednak jestem pewna….Kochają się na zabój !! Chciałabym, żeby im tak zostało….

                                          Może jeszcze nie wie, że można;) może z wiekiem mu to przejdzie, hehee ( oby nie)

                                          Jaka różnica między nimi jest? u nas prawie 3 lata.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Ma 5 lat…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general