Ma 5 lat…

a jak się zdenerwuje potrafi mnie, ojca, babcie uderzyć… czasami brzydko powiedzieć, że ktoś jest głupi, że nie chce mamy, taty, nie jest bity,chciałam, żeby był mądry, pogodny, dobry, po kolejnej scysji – nie mam siły- staram się zachować cierpliwość ale on ma już przecież 5 lat! A potrafi podnieść rękę na ojca, na mnie! JESTEM ZALAMANA

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Ma 5 lat…

  1. Zamieszczone przez ahimsa
    Może jeszcze nie wie, że można;) może z wiekiem mu to przejdzie, hehee ( oby nie)

    Jaka różnica między nimi jest? u nas prawie 3 lata.

    U nas prawie dwa 😉

    Eee chyba nie przejdzie. Oni od urodzenia tacy byli – od pierwszego spojrzenia widać było, że Em będzie mieć taki charakter. Tak samo Tom on od początku był typem dziecka “jakby go nie było” i tak mu zostało. Em od pierwszego otworzenia oczu miała taką zadziorność w sobie 😉 Nie tylko ja to widziałam, żeby nie było, że etykietuję na wyrost 😉

    Wychowanie wychowaniem, a temperament temperamentem, pewnych rzeczy się nie przeskoczy….teraz to widzę…bo kiedyś to ja też byłam taka mądra i myślałam sobie o innych : “Jesty, co to za dziecko, niewychowane….” No i masz babo placek, przyszła kryska na Matyska 😉

    • Zamieszczone przez miłkaw
      a jak się zdenerwuje potrafi mnie, ojca, babcie uderzyć… czasami brzydko powiedzieć, że ktoś jest głupi, że nie chce mamy, taty, nie jest bity,chciałam, żeby był mądry, pogodny, dobry, po kolejnej scysji – nie mam siły- staram się zachować cierpliwość ale on ma już przecież 5 lat! A potrafi podnieść rękę na ojca, na mnie! JESTEM ZALAMANA

      Mało danych,
      ale moim zdaniem dziecko nie ma wyznaczonych jasnych granic (uderzenie kogoś, i to dorosłego…)
      I ja uważam, że wyrzucanie zabawek za karę to zwykły szantaż
      i odbiera dziecku poczucie, że szanowane są jego prawa – prawo do własności, do posiadania.
      Jeśli chcemy żeby dziecko szanowało nasze prawo do czegoś,
      musimy szanować także jego prawa.

      No i ma dopiero 5 lat, a nie już 5 lat.
      To jest wiek, kiedy niestety niewłaściwe zachowanie ma źródło przede wszystkim w błędach rodziców.
      To sobie przyjrzałabym się najpierw – gdzie i jakie popełniam błędy,
      co robię nie tak,
      zanim zaczęłabym szukać winy w małym.

      Imo dobrym pomysłem byłaby konsultacja z sensownym psychologiem,
      który zorientuje się w sytuacji na miejscu i doradzi jak postępować i co zmienić.

      • Zamieszczone przez Figa
        Mało danych,
        ale moim zdaniem dziecko nie ma wyznaczonych jasnych granic (uderzenie kogoś, i to dorosłego…)
        I ja uważam, że wyrzucanie zabawek za karę to zwykły szantaż
        i odbiera dziecku poczucie, że szanowane są jego prawa – prawo do własności, do posiadania.
        Jeśli chcemy żeby dziecko szanowało nasze prawo do czegoś,
        musimy szanować także jego prawa.

        No i ma dopiero 5 lat, a nie już 5 lat.
        To jest wiek, kiedy niestety niewłaściwe zachowanie ma źródło przede wszystkim w błędach rodziców.
        To sobie przyjrzałabym się najpierw – gdzie i jakie popełniam błędy,
        co robię nie tak,
        zanim zaczęłabym szukać winy w małym.

        Imo dobrym pomysłem byłaby konsultacja z sensownym psychologiem,
        który zorientuje się w sytuacji na miejscu i doradzi jak postępować i co zmienić.

        No właśnie ja nie wiem- ja byłam 2 razy i jakoś tak bez sensu- jakieś tam rysunki, układanie kloców, pani coś tam pytała ale NIC mi nie powiedziala- generalnie, że ona nie widzi probmelu…
        No ona może nie- ale ja tak…

        Szkoda czasu mojego.

        • Zamieszczone przez ahimsa
          No właśnie ja nie wiem- ja byłam 2 razy i jakoś tak bez sensu- jakieś tam rysunki, układanie kloców, pani coś tam pytała ale NIC mi nie powiedziala- generalnie, że ona nie widzi probmelu…
          No ona może nie- ale ja tak…

          Szkoda czasu mojego.

          To że ktoś nie pomógł Tobie nie oznacza, że taka pomoc jest bez sensu generalnie.
          Może pani psycholog źle oceniła sytuację…
          A może rzeczywiście nie ma żadnego problemu tylko za wiele od dziecka oczekujesz…
          Różnie to bywa.

          • Zamieszczone przez ahimsa
            No właśnie ja nie wiem- ja byłam 2 razy i jakoś tak bez sensu- jakieś tam rysunki, układanie kloców, pani coś tam pytała ale NIC mi nie powiedziala- generalnie, że ona nie widzi probmelu…
            No ona może nie- ale ja tak…

            Szkoda czasu mojego.

            Też takie mam odczucia. Może właśnie nie trafiłam na sensownego psychologa. My byliśmy na pierwszym spotkaniu bez dziecka. Pan zadawał 1000 pytań i żadnej odpowiedzi….

            Akurat z czym innym byliśmy, ale też problemu nie widział….

            • Zamieszczone przez Figa
              To że ktoś nie pomógł Tobie nie oznacza, że taka pomoc jest bez sensu generalnie.
              Może pani psycholog źle oceniła sytuację…
              A może rzeczywiście nie ma żadnego problemu tylko za wiele od dziecka oczekujesz…
              Różnie to bywa.

              Miałam już okazje z 4 psychologami około-z tym od Mata tylko jeden;)
              I jakoś tak…w tym jeden kliniczny.

              I bez szału

              Co do oczekiwań-chciałabym by umiał zrozumieć ciąg przyczynowo-skutkowy. To za dużo?
              Taki prosty. Nieposłuszeństwo=kara. I tyle. Nic więcej.
              Jeśli dotkniesz żelazka- to się oparzysz. Jeśli nie posprzątasz- to nie będziesz grał.
              A on NIE rozumie tego. Mimo,że miał wyraźnie wielokrotnie mówione- to domaga się gry. Mimo,że wiedział, że karą za nie posprzątanie jest właśnie zakaz gier na kompie. ( np.)

              I na serio uważa, że dzieje mu sie wieelka krzywda! jakbyśmy mówili po chińsku conajmniej.

              Ja tego nie kumam-przyznam.

              • Zamieszczone przez awkaminska
                zgadzam się, oczywiście kara “adekwatna”… człowiek całe życie jest nagradzany lub karany, dlaczego tego nie mają wprowadzać rodzice?? w szkole są to oceny, potem w pracy wynagrodzenie (sama nazwa z “nagrodą”). Życie to pasmo kar i nagród (nie zawsze zsłużonych 😉 ale jednak).

                …pamiętajcie dziewczyny, że nie zawsze dla się tylko tłumaczyć, tylko mówić, mówić, mówić.

                Ja wiem że teraz jest tzw. model “wychowania bezstresowego” (on tu króluje na DI) i ok to się zazwyczaj sparwadza ale są dzieci że się po prostu nie da…. mój teściu miewał takich uczniów już na etapie liceum, większość tych problemowych, tych totalnie ignorujących rodziców, mających wszystko w d….. była wychowywana “bez stresowo”, nikt ich nie karał tylko mówiono, tlumaczono, tłumaczono…. Ci rodzice w rozmowie z teściem jako nauczycielem żałowali, że nie było karania i nie napiszę czego jeszcze żałowali bo mnie tu zlinczujecie. Ich dzeci choć nie nauczone w domu agresji, choć w życiu nie dostali klapa byli agresywni, mieli wszystko w d… bo nigdy niespotkała ich kara za zachowanie, wiedzieli że mogą wszystko bo poza rozmowami i tłumaczeniem nic więcej im nie grozi. (Są dzieci którym nie trzeba nic mówić i bedą grzeczne, są takie, którym pomagają dyskusje i ciągłe tłumaczenie, są niestety i takie gddzie potrzeba czegoś więcej i niegeneralizujmy że jak dziecko będzie większe to zaszantażuje że podpali samochód jak czegoś nie dostanie bo takiej reakcji prędzej będziemy mogli się spodziewać u tego chowanego “bezstresowo” ;))

                Nie, tutaj są mylone pojęcia.
                Bezstresowe wychowanie nie polega na braku kar, czy jak to napisała Kamelia konsekwencji.
                Błąd rodziców polegał na tym, że oni w imię bezstresowego wychowania, nie zajmowali się kompletnie dzieckeim, zero granic, zero konsekwencji.

                Wybrali to co im najlepiej odpowiadało, czyli niezajmowanie się dzieckiem.
                Ja bym krzyku az tak też nie demonizowała, musi dziecko czy rodzic gdzieś emocje rozładować, nikt nie jest doskonały. Są ludzie sangwinicy, co nawet piątka dzieci nie wyprowadzi z równowagi, a są cholerycy co jedno dziecko wkurzy.
                Warto, zeby wnioski z tego wyciągać:)

                • Zamieszczone przez ahimsa
                  Jeśli dotkniesz żelazka- to się oparzysz. Jeśli nie posprzątasz- to nie będziesz grał.
                  .

                  Arturek też nie rozumiał zakazu, wlazł na krzesło, dotknął rączką gorące żelazko, omija teraz jak ognia żelazka.:)

                  A czy z dorosłymi też czasem tak nie ma, że muszą się przekonać na własnej skórze, aby uwierzyć, dostrzec niebezpieczeństwo?

                  • Zamieszczone przez ahimsa
                    Mati w ogóle nie pojmuje związku przyczyna-skutek.
                    Dostał na mikołajki z pl samochód ale młodemu nawet powąchać nie dał! nie pozwolił dotknąć, obejrzeć ( a J. na serio chciał tylko zobaczyć-nie bawić się tym)

                    Więc M. sie wkurzył i kupił zabawkę dla Jeremia i zapowiedział M. że ma się do niej nie zbliżać przez jeden dzień-tak, jak on zrobił z J.

                    No a ten histeria! tłumaczyliśmy na zmianę z 1,5h chyba! dlaczego nie może sie bawić ta zabawką itd.

                    A on słuchał i za chwilę ALE DAAAAJ MI SIE POBAWIC, DLACZEGO NIE MOGE SIE TYM POBAWIC!
                    No to my znów- bo jak miałeś w pt. samochód to nawet nie dałeś pudełka Jeremiemu obejrzeć! więc teraz nie zbliżaj się do jego pieska.Rozumiesz?

                    -(on) rozumiem!
                    – No, to teraz nie jęcz…
                    – (on) ale dlaczegoooo sie nie mogę pobawić!

                    Jezuuu, on ma skonczone 5 lat!!!!! na serio nie może skumać takiej rzeczy????

                    Ala, on rozumie, tylko nie może się z tym pogodzić.
                    Jak to dziecko.

                    Ja bym nie powtarzała wiele razy, raz wystarczy, a dalej bym pozwoliła niech sam sobie poradzi z emocjami.
                    Bo rozsądek został w dANEj chwili wyłączony.

                    • Zamieszczone przez ahimsa
                      Miałam już okazje z 4 psychologami około-z tym od Mata tylko jeden;)
                      I jakoś tak…w tym jeden kliniczny.

                      I bez szału

                      Co do oczekiwań-chciałabym by umiał zrozumieć ciąg przyczynowo-skutkowy. To za dużo?
                      Taki prosty. Nieposłuszeństwo=kara. I tyle. Nic więcej.
                      Jeśli dotkniesz żelazka- to się oparzysz. Jeśli nie posprzątasz – to nie będziesz grał.
                      A on NIE rozumie tego. Mimo,że miał wyraźnie wielokrotnie mówione- to domaga się gry. Mimo,że wiedział, że karą za nie posprzątanie jest właśnie zakaz gier na kompie. ( np.)

                      I na serio uważa, że dzieje mu sie wieelka krzywda! jakbyśmy mówili po chińsku conajmniej.

                      Ja tego nie kumam-przyznam.

                      Jeśli dziecko jest prawidłowo rozwinięte,
                      to na pewno kuma ciąg przyczyna-skutek.
                      Tyle, że się na to nie godzi… albo udając, że nie kuma skupia na spobie waszą uwagę – i uważa to za korzyść.
                      Albo…. może być sporo rozwiązań,
                      na dodatek ja sytuacji nie widziałam,
                      ale tak na moje oko,
                      to on was w szachu trzyma udawaniem, że nie kuma.

                      • Zamieszczone przez ulaluki
                        Ala, on rozumie, tylko nie może się z tym pogodzić.
                        Jak to dziecko.

                        O własnie, właśnie.

                        Psycholog sprawdziła, czy mały jest prawidłowo rozwinięty,
                        wyszło że tak, to powiedziała, że wszystko z małym ok.
                        Zgodnie z prawdą.
                        Założyła zapewne, że jej opinię potraktujecie poważnie
                        i zweryfikujecie podejście do dziecka, zamiast upierać się, że mały nie kuma, poszukacie innego źródła jego zachowania.

                        Ale to tylko takie se gdybanie.

                        • Zamieszczone przez Figa
                          Jeśli dziecko jest prawidłowo rozwinięte,
                          to na pewno kuma ciąg przyczyna-skutek.
                          Tyle, że się na to nie godzi… albo udając, że nie kuma skupia na spobie waszą uwagę – i uważa to za korzyść.
                          Albo…. może być sporo rozwiązań,
                          na dodatek ja sytuacji nie widziałam,
                          ale tak na moje oko,
                          to on was w szachu trzyma udawaniem, że nie kuma.

                          No ale sobie tylko tym szkodzi…bo kara się wydłuża.
                          Ja też uważałam to za premedytację-ale on na serio płacze np. z autentycznym poczuciem krzywdy!
                          Nie rozumie, że SAM się do tego przyczynił.

                          No chyba, że jest aż tak cwany i tak umie grać! ( ale nie sądzę)

                          • Zamieszczone przez ulaluki
                            Ala, on rozumie, tylko nie może się z tym pogodzić.
                            Jak to dziecko.

                            Ja bym nie powtarzała wiele razy, raz wystarczy, a dalej bym pozwoliła niech sam sobie poradzi z emocjami.
                            Bo rozsądek został w dANEj chwili wyłączony.

                            Tylko, że on działa na zasadzie- oparze się raz i powtórzę ten błąd jeszcze 100n razy… NIE uczy się na błędach.
                            Nie wyciąga wniosków!!!

                            A niby na teście kompetencji ( czy jak to tam się zwie) zadnia roziązywał na 72mies. a miał 59mies.
                            Czyli rozwija się ok. Ale przeraża mnie jego świat, to też psycholog powiedziała, mówią to przedszkolanki.

                            Nadwrażliwy i z przerostem wyobraźni;) no ale nie da się tak żyć…wiecie, wiecznie w oderwaniu. Do niego trzeba się dobijać, by mieć kontakt…bo on kiwa głową, że rozumie a tak na serio to jest gdzieś daleeeko.
                            I bądź tu mądry!

                            • Zamieszczone przez ahimsa
                              No ale sobie tylko tym szkodzi…bo kara się wydłuża.
                              Ja też uważałam to za premedytację-ale on na serio płacze np. z autentycznym poczuciem krzywdy!
                              Nie rozumie, że SAM się do tego przyczynił.

                              No chyba, że jest aż tak cwany i tak umie grać! ( ale nie sądzę)

                              No to moim zdaniem chodzi o skupianie na sobie uwagi i troski.
                              Po prostu.
                              Jak tak się zachowuje poświęcacie mu 100% skupienia,
                              i to paradoskalnie dla dziecka może byc korzyść.
                              Pomimo prezentowania poczucia krzywdy,
                              pomimo płaczu.
                              Bo na przykłąd widzi, że się martwicie, że nie kuma.
                              I juz jest wygrany – widzi troskę
                              Ale tu zonk bo dziecko kiedy widzi troskę bliskich, może się rozklejać dodatkowo.
                              I mamy sytuację w której odniósł “korzyść”, bo poczuł się zauważony,
                              a jednocześnie na twarzy widzisz smutek, rozpacz i poczucie krzywdy. Nieudawane
                              Dzieci to nie sa mali dorośli, ich myśli chodzą innymi ścieżkami niż nasze.

                              PS. Ja nie uważam, że mały działa z premedytacją,
                              ja uważam, że on coś Wam nieświadomie pokazuje,
                              tylko trza by dojść co.

                              • Zamieszczone przez Figa
                                No to moim zdaniem chodzi o skupianie na sobie uwagi i troski.
                                Po prostu.
                                Jak tak się zachowuje poświęcacie mu 100% skupienia,
                                i to paradoskalnie dla dziecka może byc korzyść.
                                Pomimo prezentowania poczucia krzywdy,
                                pomimo płaczu.
                                Bo na przykłąd widzi, że się martwicie, że nie kuma.
                                I juz jest wygrany – widzi troskę
                                Ale tu zonk bo dziecko kiedy widzi troskę bliskich, może się rozklejać dodatkowo.
                                I mamy sytuację w której odniósł “korzyść”, bo poczuł się zauważony,
                                a jednocześnie na twarzy widzisz smutek, rozpacz i poczucie krzywdy. Nieudawane
                                Dzieci to nie sa mali dorośli, ich myśli chodzą innymi ścieżkami niż nasze.

                                PS. Ja nie uważam, że mały działa z premedytacją,
                                ja uważam, że on coś Wam nieświadomie pokazuje,
                                tylko trza by dojść co.

                                No to ja już chyba wiem, co….

                                Niestety- wiemy o tym oboje z mężem, że jesteśmy wpatrzeni w młodszego- no bo kurde, genialny jest;)

                                I mimo, że wiemy- i nie gadamy o tym głośno- ale zdajemy sobie z tego sprawę.

                                Młody sobie owinął wszystkich ( dosłownie- łącznie z babciami, ciotkami itd.) w koło palca- nas też.
                                To też usiłujemy zmienić, bo smarkacz się rozpanoszył ( z wdziękiem, niestety) i skaczemy jak nam zagra…ech.

                                Ot, i jasniej:)

                                • Zamieszczone przez ahimsa
                                  No to ja już chyba wiem, co….

                                  Niestety- wiemy o tym oboje z mężem, że jesteśmy wpatrzeni w młodszego- no bo kurde, genialny jest;)

                                  I mimo, że wiemy- i nie gadamy o tym głośno- ale zdajemy sobie z tego sprawę.

                                  Młody sobie owinął wszystkich ( dosłownie- łącznie z babciami, ciotkami itd.) w koło palca- nas też.
                                  To też usiłujemy zmienić, bo smarkacz się rozpanoszył ( z wdziękiem, niestety) i skaczemy jak nam zagra…ech.

                                  Ot, i jasniej:)

                                  Bardzo możliwe.
                                  Powodzenia 🙂

                                  • Dziewczyny ja tak w kwestii wyrzucania zabawek. 😉
                                    Wydaje mi się, że można to rozdzielić na dwie różne kwestie.
                                    Jedna to wyrzucanie zabawek, bo taki mamy kaprys tzn dziecko nie zrobiło czegoś tak jak my byśmy chcieli i za to coś mu wyrzucamy.
                                    Druga kwestia to porządki…. dziecko nie przejmuje się porozrzucanymi zabawkami, nie chce sprzątać i wtedy reakcja rodzica typu “w takim razie skoro nie dbasz o te zabawki i ich nie potrzebujesz to zaraz wylądują w koszu na śmieci, bo na podłodze leżeć nie mogą” coś w tym stylu… tłumacząc, że rzeczy, ktore się lubi, chce mieć się szanuje itp.
                                    Drugą metodę zastosowałam raz…. z boskim rezultatem… pierwszej nie sotsuje nigdy… raczej przyczonowo skutkowe typu nie zjesz obiadu to nie będzie deseru…

                                    • Ahimsa Baśka też czasem nie kuma… ona niby młodsza ale wiele jest w stanie zrozumieć i wydwałoby się, że to również… po pierwsze czasem jest opętana amokiem protestu…. mija trochę czasu zanim zacznie słyszeć.
                                      A druga sprawa, że do końca próbuje postawić na swoim…. tak jak napisałą chyba wcześniej Figa… ona tego po prostu nie przyjmuje do wiadomośći, bo ma wyjść na jej. 😉

                                      • Zamieszczone przez paszulka
                                        Dziewczyny ja tak w kwestii wyrzucania zabawek. 😉
                                        Wydaje mi się, że można to rozdzielić na dwie różne kwestie.
                                        Jedna to wyrzucanie zabawek, bo taki mamy kaprys tzn dziecko nie zrobiło czegoś tak jak my byśmy chcieli i za to coś mu wyrzucamy.
                                        Druga kwestia to porządki…. dziecko nie przejmuje się porozrzucanymi zabawkami, nie chce sprzątać i wtedy reakcja rodzica typu “w takim razie skoro nie dbasz o te zabawki i ich nie potrzebujesz to zaraz wylądują w koszu na śmieci, bo na podłodze leżeć nie mogą” coś w tym stylu… tłumacząc, że rzeczy, ktore się lubi, chce mieć się szanuje itp.
                                        Drugą metodę zastosowałam raz…. z boskim rezultatem… pierwszej nie sotsuje nigdy… raczej przyczonowo skutkowe typu nie zjesz obiadu to nie będzie deseru…

                                        o metodzie nr 2
                                        z życia wzieta
                                        matka za karę zabwki wyrzucila do śmieci, po nocy oczywiście je powyjmowała 😀 aby podrzucić do pokoju za jakis czas
                                        ale nie zdążyła
                                        dzieciak znów nabałaganił
                                        matka każe mu posprzątać
                                        a on jej na to: NIE CHCE MI SIĘ MOZESZ JE WYRZUCIĆ 😀

                                        • Zamieszczone przez Klucha
                                          o metodzie nr 2
                                          z życia wzieta
                                          matka za karę zabwki wyrzucila do śmieci, po nocy oczywiście je powyjmowała 😀 aby podrzucić do pokoju za jakis czas
                                          ale nie zdążyła
                                          dzieciak znów nabałaganił
                                          matka każe mu posprzątać
                                          a on jej na to: NIE CHCE MI SIĘ MOZESZ JE WYRZUCIĆ 😀

                                          😀

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Ma 5 lat…

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general