Chodzi mi o to, czy macie jakieś marzenia,może nierealne z różnych względów a dotyczące mieszkania. Już wyjaśniam, bo sama siebie nie rozumiem 😉
Ostatnio mi zarzucił ślubny, że się snobuje na “elytę intelektualną” 😉 – nagle po przeprowadzce okazało się, że posiadam mnóstwo książek i tak snułam sobie marzenia o pokoju – bibliotece. Wiecie jak na starych filmach, np. klimaty z Sherlockiem, kawka w bibliotece itp. Nawet taki starodawny styl by mi pasował. Choć kłóciłby się z wystrojem mieszkania, no i miejsca brak na tę bibliotekę, muszą wystarczyć regały. Ślubny w ogóle twierdzi, że wraca się tylko do ok. 10% przeczytanych książek, wiec resztę można by spokojnie z domu usunąć, ewentulanie przeciaż są biblioteki to po co to gromadzić, no i domie internetu i ebooków…. Jakoś mnie to strasznie oburza. Ciekawi mnie, czy faktycznie w duchu czasu jest nieposiadanie zbyt wielu książek w domu?
Czy to faktycznie “snobizm”?? Mieć książki (przeczytane!) dla samej świadomości, że się je ma i mozliwości w każdej chwili powrotu do nich?
On jest informatykiem, to pewnie wiele wyjaśnia 🙂
PS. marzy mi się tez piwniczka win wszelakich (taka jak w przeciętnym francuskim domu ;)) ech…
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Macie jakieś snobizmy, aspiracje czy ja wiem jak zatytułować? ;)
… poproszę 4 równe zielone książki 😉
Wrzuciam w wyszukiwarke na allegro, ale mi wyszły tylko takie obwoluty z książkami w środku :(. Jak myslisz, czy na życzenie wyrzuciliby przed wysyłką zawartość ;)?
Może ja i wracam do 10% (raczej koło 20 bym celowała), ale mąż wraca do kolejnych 20%, następne… 80% jest już do dyspozycji dzieci, albo czeka aż dorosną…
Lubie książki i lubię stare książki.
Wolę Asi czytać “Kubusia Puchatka”, którego ja jako dziecko czytałam, niż nowego… Zauważyłam, że Asia też jakoś tak ma sentyment do tych “starych książek”.
Mam uczulenie na kurz, ale jakoś nie zauważyłam, żeby mi szkodził kontakt z moimi książkami (owszem, jak mąż czasem wytarga jakąś np. z piwnicy to mnie zsypuje :(), więc chyba z tym kurzem w domu nie jest najgorzej… Na razie mam połowę półek zamykanych, ale w nowym mieszkaniu (tfu tfu, czekam właśnie na kredyt…) planuję zainwestować w zamykaną “biblioteczkę”.
Książka w formie elektronicznej mnie nie przekonuje…
ty, ale tam francuzi dookola
sami francuzi
w prowansji jeszcze amerykanie i angole…….
Słowacja – domek lub pensjonat z agroturystyką…
domek w okolicach Liptovskiego Mikulasza – ławeczka przed domkiem i na ławeczce my – M i ja – spogladamy na góry – ja patrze a M chodzi….. po górach……
Teoretycznie tak… Ale co z jakimiś autochtonem rozmawiałam to: dziadek Polak, babka Polka… Nasi tam byli :Radocha:!
Poza tym Fracuz z Prowansji to inny Francuz niż ten z Paryżewa 😀
Kiedyś mi się marzył pensjonat w Tatrach Słowackich… I jeszcze myślałam zrobić przewodnika i włazić na te wszystkie Łomnice, Gierlachy, Patrie…
Ale potem odkryłam, że w innych górach też jest ładnie 😀 i już nie chcę się przywiązywać…
I jeśli jest kemping w pobliżu to też holendrzy 😀
Rozwaliło mnie “postarzanie grzbietów” na życzenie
Że niby czytane?
dobre…… sfatygowane…..
Ja UWIELBIAM książki… I bardzo ubolewam, że z powodu niezbyt dużego mieszkania, mam ich tylko jeden regał… No i tonę dziecięcych w pokoju córek;).
oj na pewno, zawsze lżejsza paczka będzie hihi
a jednak raz mi mąż dogadał o książkach…
kupiłam sobie regal na książki i postawiłam w pokoju, wielce szczęśliwa pookładałam sobie książki. Chłop wrócił z pracy, popatrzał i skomentował “teraz wygląda u nas jak u cyganów”
ja: ” a co? tylko cyganie czytają książki? “
Większość mojej bliblioeki mieści się w… piwnicy. W kartonach. Część moich (ja polonistka z wykształcenia), część odziedziczonych po dziadkach (a mieli piękną bibliotekę – nigdy nie zapomnę tych mebli gdańskich pełnych książek…). Niestety książki te raczej nie doczekają się rozpakowania – po pierwsze z braku miejsca, po drugie mojej alergii 🙁 Wyciągnęłam ostatnio Tuwima, Konopnicką itp – synuś uwielbia czytanie – i niestety kichanie mnie przerosło. A książki to wiekowe – dzieciństwo mojej mamy pamiętają.
Szpilki, co tak skromnie?:D
a nie slyszalas, ze wg najnowszych badan francuzi maja najwieksze… no…ptaszki:D 😀 😀
To niech se beda dookola
podpiszę się pod tym ogrodem zimowym, może być bez tych widoczków, bo akurat mój dom takich nie posiada, a czuję że to moje miejsce na ziemi więc raczej nie będę się przeprowadzać.
No a do tego może być część ogrodu urządzona w tonacji kurortu z jacuzzi, exluzywnymi leżakami i zadaszeniami no i koniecznie z barkiem. Samego barmana sobie odpuszczę, żeby za dużej “obcinki” nie mieć. He he
A niedawno jedna taka młoda 21-letnia panna z mojej okolicy wygrała w totka i gdyby poszła na łatwiznę i wsadziła tą kase na lokaty to samych procentów po opodantowaniu z “belką” włącznie miałaby 65 tys. miesięcznie. Waw…
No nie da się ukryć, że jest teraz najlepszą partią w okolicy tym bardziej, że chwali się tym na prawo i lewo.
no słayszałam też,
a zawsze myślałam że to murzyni…..
ale chyba nie będę sprawdzać. 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Macie jakieś snobizmy, aspiracje czy ja wiem jak zatytułować? ;)