Chodzi mi o to, czy macie jakieś marzenia,może nierealne z różnych względów a dotyczące mieszkania. Już wyjaśniam, bo sama siebie nie rozumiem 😉
Ostatnio mi zarzucił ślubny, że się snobuje na “elytę intelektualną” 😉 – nagle po przeprowadzce okazało się, że posiadam mnóstwo książek i tak snułam sobie marzenia o pokoju – bibliotece. Wiecie jak na starych filmach, np. klimaty z Sherlockiem, kawka w bibliotece itp. Nawet taki starodawny styl by mi pasował. Choć kłóciłby się z wystrojem mieszkania, no i miejsca brak na tę bibliotekę, muszą wystarczyć regały. Ślubny w ogóle twierdzi, że wraca się tylko do ok. 10% przeczytanych książek, wiec resztę można by spokojnie z domu usunąć, ewentulanie przeciaż są biblioteki to po co to gromadzić, no i domie internetu i ebooków…. Jakoś mnie to strasznie oburza. Ciekawi mnie, czy faktycznie w duchu czasu jest nieposiadanie zbyt wielu książek w domu?
Czy to faktycznie “snobizm”?? Mieć książki (przeczytane!) dla samej świadomości, że się je ma i mozliwości w każdej chwili powrotu do nich?
On jest informatykiem, to pewnie wiele wyjaśnia 🙂
PS. marzy mi się tez piwniczka win wszelakich (taka jak w przeciętnym francuskim domu ;)) ech…
Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Macie jakieś snobizmy, aspiracje czy ja wiem jak zatytułować? ;)
My tez mamy sporo ksiazek, ale niestety musimy uwazac, zeby ich ilosc w zastraszajacym tempie nie rosla, bo przeprowadzamy sie co jakis czas.
Doskonale Cie rozumiem – ja tez chcialabym domek z biblioteka 🙂 Zawsze mialam mnostwo ksiazek. A teraz za kazdym razem jak sie przeprowadzamy to kupujemy badz zadamy od wlasciciela zakupu regalow, bo nigdzie nie ma. Widac faktycznie ten kult ksiazki zanika…
No proszę a oto są skutki zbyt wielkiej ilości książek wokół 😀 Same zbereźne myśli.
A tak na powaznie, strasznie kręca mnie księgarnie i zawsze zazdrościłam koleżankom, ze moga sobie kupować nowe piękne i pachnące książki a ja wypożyczałam stare i śmierdzące z blibliotek. (bez urazy dla pani bibliotekarki :))
MOje ała jest na punkcie ogrodu. Chciałabym miec przed domem piękny ogród z mnóstwem kwiatów. Choć ksiązki też lubie… uwielbiam czytać pachnącą książkę. Dlatego zawsze jak kupie książkę, to ją przeczytam od początku do końca, gdy pożyczę taką starawą śmierdliwą, to nie zawsze.
urazy nie chowam:D
Mnie bardziej to, że dysponują wszystkimi tytułami od zarania dziejów…
Mieć półkę samych białych kruków z początku druku to by było coś….
No chyba że dysponują też manuskryptami….
Ale, ale…miało byc o snobizmach a tu zwykłe marzenia są;)
I oby się wszystkim spełniły!
Mi sie marzy pokój o wymiarach 2na2 z biurkiem i szafkami tylko na moje papiery i ksiązki… taki gabinecik.
Uwazam, ze biblioteczka to nie zaden ekskluziw, fajnie mieć takie miejce w domu i jak tylko sa warunki ku temu to wartko wykorzystać.
Ja w ogóle uwielbiam mieć swoje ksiazki, do wielu mam sentyment i wracam kilkukrotnie.
mi sie tez marzy biblioteczka… tak fajna- dokladnie w starym stylu… Bo poki co przeczytane ksiazki trafiaja do pudla 🙁
Marzy mi sie jeszcze taka fajna toaletka… z miejscem na bizuterie i inne dziwadla 😉 – tez w starym stylu 😀
Ja tez elektronik Nelly, a o tym kominku i kakao, z książka w garści to tez czasem pomarze… 😀
no to mam marzenie snobistyczne, przenieść się nad fiordy…mało realne
ale jakie mocne
znam takich jednych.. cala sciana bordowych ksiazek ze zlotymi literami:D
ciekawe co w srodku tych obwolut maja????
szkoda marnowac tyle miejsca 😉
dom nad oceanem z kawałkiem pywatnej plaży
ew. nad bałtykiem z kawałkiem prywatnej plaży
kilka psów w ogrodzie
w domu realizacja moich malo konwencjonalnych rozwiazań arch. 🙂
i oczywiście przeniesiony księgozbiór z domu
dodatkowo cale najwyzsze piętro amerykańskiego wieżowca, z oknami sufit – podłoga, z drewnm na podłodze, zero mebli, sprzet do muzy i ja SAMA
🙂
Jak jest mocne- to i może się realne stac
jako dziecko miałam hopla na punkcie ksiązek. kazde pieniadze wydawam na nie. i to w antykwariacie bo w księgarni to były pewnie tylko dzieła Lenina czy coś. Jaka to była frajda kompletowac Anie z zielonego Wzgórza czy Merry popins. Miałam całkiem spory księgozbiór. Teraz tez ksiązek mam sporo, na regale z ikea stoją w dwóch lub 3 rzędach. moje młodzieńcze ksiązki są jeszcze u rodziców. ale teraz juz mam do ksązek inny stosynek. Wole czytac nowe a nie stare wyśiwiechtane. i od pół roku juz nie czytam tylko słucham audiobooki. Ale w ksiagarni moge siedzieć długo… tylko teraz to juz nie jest polowanie – tylko płacisz-masz 🙂
ksiazek mamy sporo, udalo nam sie wygospodarowac nawet pokoj na taki mini gabinet – teraz jednak chyba nasza biblioteczka wyladuje w miejscu “pod schodami’, bo pokoj w czerwcu zajmie nowy potomek 😉
za biblioteke sluza nam regaly billy z ikei – pozamykalismy je tylko drzwiami przeszklonymi, zeby sie kurz nie zbieral…
To niczego nie wyjaśnia – ja też elektronik, a Cię popieram…
Bo te stare książki mają duszę. Jak myślę o sobie – kompletującej przyszłą bibliotekę (kiedyś się jej dorobię, bo nie wyobrażam sobie braku) – to widzę w większości książki z historią, a nie te pachnące świeżyzną.
Znasz odpowiedź na pytanie: Macie jakieś snobizmy, aspiracje czy ja wiem jak zatytułować? ;)