“macierzyństwo” – ok ale….

Czy macierzyństwo dla Was to coś najwazniejszego, czy Wasze dziecko jest jedynym i najwazniejszym Waszym celem?
Kocham Gosie, jestem z nią non stop (nie mam pracy)…ale…no wlasnie jest ale…czuje ze siedząc z nią w domu „gasne”, „wypalam się”, „gnusnieje” (nie wiem jak to jeszcze mogę nazwac)…nie potrafie (a może nie chce?) się Gosi calkowiecie poswiecić, nie odczuwam takiej potrzeby, czuję ze do pełnego spełnienia się potrzeba mi o wiele wiecej…skończyłam studia i mam poczucie ze siedząc w domu się marnuje, ze nie inwestuje w siebie. Czy ja jestem złą matką że nie chce poświęcać całego swojego zycie dziecku?ze chcę robić wiele innych rzeczy ale na razie nie mam możliwości.
Dodatkowo teraz jest taki okres w naszym zyciu ze mąż pracuje od 12 do 16 godzin na dobe (w nocy pracuje, w dzien troche odsypia i znowu do pracy)…ja czuje ze wariuje, coraz wiecej we mnie różnych dziwnych mysli…Dziewczyny ja nie robię nic tylko ciągle opiekuje się Gosia…i wcale nie chodzi mi o to ze nie wychodze z domu, ze brakuje mi kawki z przyjaciółką, czy wyjścia na zakupy…to nie chodzi o to….moim największym marzeniem jest widziec wiecej niż tylko twarz meza, Gosi, pani sklepowej czy listonosza….JA CHCE DO LUDZI!!! Zla ze mnie matka? Czy to zle ze sa dla mnie tez inne priorytety? Czy to dziwne ze macierzyństwo nie jest jedynym moim celem?
czasem siedząc wieczorem sama (maz w pracy) teskno mi za “starym” zyciem…za tym szaleństwem, życiem z dnia na dzień, beztroskoscią, mysleniem tylko o sobie….kocham Gosienke bardzo ale chce by takze cos innego bylo dla mnie bardzo ważne… A narazie nie mam takiej rzeczy….dziwnie sie czuje z takimi myslami, czuje sie wyrodna matką…

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: “macierzyństwo” – ok ale….

  1. Re: “macierzyństwo” – ok ale….

    nawet Agata nie wiesz jak ja Ci bardzo zazdroszcze tych 4 godzin…. Ale faktem jest ze 2 tyg to strasznie malo by nacieszyc sie malenstwem ktore je non stop… No ale coz takie jest zycie a wyrodna matka nie jestes…w koncu ktos musi zarabiac na pampersy:)
    pozdrawiam serdecznie

    • Re: “macierzyństwo” – ok ale….

      podpisuję się pod tym co napisałaś obiema rękami i nogami

      Niki i Nineczka 21.01.2004.

      • Re: “macierzyństwo” – ok ale….

        Wiesz u mnie jest podobnie… Kiedy urodziłam syna zdecydowalismy z mężem że zostaje w domu. Było to też troszkę wymuszone sytuacją: brak żłobka, przedszkole od 4 lat, mama w pracy….
        W międzyczasie skończyłam studium i zamierzałam wrócic na studia. Kiedy syn podrósł postanowiłam iść do pracy i do szkoły, no ale wtedy okazało się że jestem w ciąży i….znów siedzę w domu z dziećmi.
        Kocham je nad życie, ale nie zamierzam rezygnować z własnych planów. Chcę spełnic moje marzenie i zrobię to, choc niektórzy postawili juz na mnie krzyżyk, a inni pukaja się w czoło i mówią po co mi to, mam dzieci, męża i w ogóle….
        Zdecydowałam że w przyszłym roku idę na studia i zamierzam wziąść sie z tym swoim zyciem za rogi bo troszke sobie popuściłam.

        Buziaki dla wszystkich chwilowo depresyjnych mam

        • Re: “macierzyństwo” – ok ale….

          a ja sobie myślę, że Twoja praca jest dla Ciebie pasją :)) prawda?

          Kaśka z Natusią 2,5 roku 🙂

          • Re: “macierzyństwo” – ok ale….

            Zanim poszlam do pracy tez takie mialam odczucia- bardzo ciezko znosilam siedzenie w domu. Rozumiem co czujesz- sama prawie popadlam w depresje. Po 4 miesiecach pracy zdecydowalam sie na wychowawczy, bo dotarlo do mnie jak wiele traci sie z zycia wlasnego dziecka i ze zadna opiekunka nie zapewni takiej opieki jak mama. Szkoda mi troche pracy, ale 10 h. poza domem, kiedy nie mialam w zasadzie czasu dla mojego syncia bylo przegieciem. Te chwile ktore mam w czasie snu dziecka przeznaczam na doksztalcanie sie, bo mam zamiar zmienic prace i nie wracac do poprzedniej. Ciesze sie ze maialm taka mozliwosc, bo wszystkie mlode mamy z mojej pracy chetnie zrezygnowalyby, ale z powodu finansow nie moga.

            Aga i Michałek (17.10.03.)

            • Re: “macierzyństwo” – ok ale….

              wydaje mi sie ze to jest wlasnie MACIERZYNSTWO..ze jednak musi nasze zycie troszke sie zmienic w porownaniu do zycia sprzed ciazy i “dziecka” doskonale Ciebie rozumiem..identycznie sie chyba czuje.. Ale jak mam plany na cos innego.. Na wyjscie to mam wyrzuty sumienia ze zostawiam Marte komus..ze nie spelniam sie jako matka.. Nie wiem czy to naturalne odczucia czy kazda z was takie ma.. Ale u mnie cos takiego jest
              wydaje mi sie ze pewnien okres czasu trzeba poswiecic….jednak trudno mi powiedziec jak dlugo on trwa i kiedy mozna…powrocic czy moze odnowic czas dbania o siebie o swoje potrzeby,kontakty z innymi..
              nie wiem…..chyba jak dziecko jest to jednak ono wysuwa sie na na plan pierwszy potem dopiero my…

              nie wiem czy mozna tutaj cos doradzac a tym bardziej osadzac….moge powiedziec ze doskonale Cie rozumiem…i wiem co masz na mysli..i wiem ze Kochasz calym sercem coreczke

              ….
              pozdrawiam:)

              KaSieK i MaRtuSiA (9 mies)

              • Re: “macierzyństwo” – ok ale….

                bo to chodzi o to ze tak bardzo potrzeba nam takiej chwili dla siebie. bez tego dziecka pod stołem. bo nawet jak ono nic złego nie robi to my jakos podswiadomie o tym myslimy. nawet jak spi to robimy wszystko z mysla ze zaraz sie obudzi. no a do tego to ono rządzi. kiedy jesc, kiedy spac, kiedy kupa. niewazne ze ja akurat o 6 rano lubie spac. mój synek akurat wtedy robi kupe i pobudke całej rodzinie. i juz rano wstaje z myslą ze mógłby pospac chwilke dłuzej……. i czekam az sie zmeczy zeby móc spedzic chwile w błogeij ciszy sama z kawą. a jak sie zdarzy ze on sie w połowie tej kawy obudzi to po kolejnych paru godz dosteje lekkiej telepki, on wyje sobie a mi wszystko leci z rąk. wtedy juz nic zrobic nie moge. A kiedys była sobie wolna. jak chciałąm to lezałam w wannie 3 godz albo całą noc czytałam ksiązke, albo spałąm do 11. i z tego zycia juz nic nie zostało. teraz jest jeden duzy ukochaniutki obowiązek….. ale to mimo wszystko obowiazek. i nie mozna sobie odpuscic ani na chwile.
                No ale czesem sobie mysle ze nic nie zastąpi tej radosci którą czuje na jego widok, jak patrze w te rozesmianego pysia, jak mu kapie ślina z buzi., to lepsze niz wszystko inne.

                mysle ze to co czujesz to oprócz znudzenia to tez tęsknota za 1000 rzeczy które kiedy mogłas robic w spokoju a teraz nie mozesz robic wcale albo mozesz ale z dzieckiem na rękach. jak to czytanie ksiązek. ja teraz nie za bardzo moge bo mi Bartek zjada rogi i wyrywa kartki.

                Ania, Grześ i Bartuś 13.12.2003

                • Re: “macierzyństwo” – ok ale….

                  Gosiu, jest jedno dobre rozwiązanie – znajdź sobie koleżankę lub koleżanki, gdzieś w okolicy, dzieciate. Ja niemal co drugi dzień spotykam się z Kate123, jak urodziły się maluchy, to spacerowałam z Elzi, widziałam się też z Toeris. Warto znaleźć kogoś w podobnej sytuacji, bo rozumie co Cię dręczy, lub poszukać wśród starych przyjaciółek takiej, która zniesie mamę z dzieckiem.
                  Ja mam inny problem. Prowadzę dość bujne życie towarzyskie (ograniczone przez Alę, bo bez niej ni kroku). Bujne, tzn. codziennie wychodzę z kimś na spacer, na zakupy, do biblioteki. Ala ma towarzystwo – raz jest to Olek, raz kotek koleżanki, innym razem Martusia Ani_p czy Konrad Iwwoj. Tak mi się to podoba, że przez chwilę bałam się, że nie będzie mi się chciało zmieniać stanu rzeczy. Na szczęście rozruszałam sięjuż troszkę.

                  Wykorzystuj też każdą chwilę wolną od małej. Kiedy śpi zadbaj o siebie – np. czytaj, ucz się języków lub np. robienia stron internetowych. Dobrze to wpływa na psychikę – dowartościowuje. Jeśli możesz z kimś zostawiać Alę, to idź na fitness – nie ma to jak się zmęczyć! Ja chodzę do takiego klubu, gdzie jest przedszkole dla maluchów. Mamy zostawiają tam nawet 4-miesięczne maluszki!

                  Działaj!

                  • Re: “macierzyństwo” – ok ale….

                    Rok temu czułam dokładnie to, co Ty. Więc wróciłam do pracy. I teraz czuję, że powinnam być w domu z Kasią, bo pracując, nie robię żadnej rzeczy wystarczająco dobrze. Do pracy nie mam się czasu przygotować, bo do późnego wieczora opiekuję się małą, a potem padam na twarz. Z rana nie mam siły wstać i żyć, bo w nocy muszę ciągle wstawać do Kasi. Ona na ogół wstaje ze mną, więc o zrobieniu porządnego makijażu nie ma mowy. W pracy staram się jak mogę, chociaż wiem, że do ideału dużo mi brakuje i też mam wyrzuty sumienia. Do tego sytuacja w pracy zrobiła się chora i bycie tam jest dla mnie stresem. Ale nie stać nas na wychowawczy, bo mam dosyć życia w dwóch pokojach, z których jeden jest połączonym z kuchnią salonem, miejscem zabaw Kasi i biurem mojego męża, do którego wciąż przychodzą klienci. Muszę zarabiać, żebyśmy kiedyś mogli zmienić mieszkanie na większe… Do tego doszły mojego problemy zdrowotne. Ale jak się uda, to za rok chcę zajść w ciążę, potem pójść na macierzyński i wychowawczy i w spokoju siedzieć z dwojgiem dzieci w domu. Oby się udało!

                    DziuniaP+Kasia 14.02.03

                    • Re: “macierzyństwo” – ok ale….

                      Kurczaki, wlasnie kilka dni temu o tym samy myslalam! Do tej pory bylo oki, w kwietniu skonczylam studia, w maju urodzilam Amelie i bylam zafascynowana macierzynstwem i mala. Nadal jestem zachwycona swoja coreczka, z wielka miloscia zajmuje sie nia calymi dniami, ale…. No wlasnie, dopadlo mnie to, o czym piszesz! Kilka dni mialam nawet jakas jakby “depresje”- nie poszlam w koncu na wymarzona aplikacje notarialna i co dalej….??? Szkoda mi zostawic malej z kims obcym i isc do pracy, nasza sytuacja materialna nie wymaga tego ode mnie i sama tez bym tego nie chciala, ale zle sie czulam myslac tylko o siedzeniu w domu. Wydumalam studia podyplomowe, wlasnie sie zapisalam Poszukam jeszcze jakichs kursow- moze komuterowy, angielski- choc nie wiem, jak bedzie z czasem- mezus jest moooocno zalatany- praca i budowa domu- i nie wiem, czy bedzie w stanie mnie zastapic w siedzieniu z Amelia. No ale te podyplomowe troche poprawily mi nastroj i znacznie dowartosciowaly

                      A moze zorganizujemy jakies spotkanie mam “majacych sie ku gnusnieniu”??? Moze podniesiemy sie na duchu nawzajem???

                      serdecznie!

                      Marta&Amelia 11.05.04

                      • Re: “macierzyństwo” – ok ale….

                        mi narazie dobrze w domu, choc tesknie za ludźmi to jakoś nie mam ochoty wracac do pracy

                        Anies i Wojtuś (23.07.2003)

                        • Re: “macierzyństwo” – ok ale….

                          fajnie ze wypowiedzialy sie takze mamy “z tej drugiej strony” tzn takie ktore z pracy wrocily do domu…,to pozwala mi uwierzyc w to ze jednak siedzac w domu nie marnuje czasu…

                          pozdrawiam

                          • Re: “macierzyństwo” – ok ale….

                            zycie sie zmienia i to diametralnie…i chyba dlatego czasem teskni sie do tego latwego, bez obowiazkow zycia…

                            pozdrawiam

                            • Re: “macierzyństwo” – ok ale….

                              na spotkanie skapcialych mam pisze sie jaknajbardziej:)) moze nam to dobrze zrobi, przynajmniej na jakis czas:)

                              wiem ze gdybym poszla do pracy to pewnie wszystko co zarobie bede musiala oddac opiekunce (obie babcie sa bardzo aktywne zawodowo)…takze po rozmowach z mezem stwierdzilismy ze to nie ma sensu bo przeciez wiadomo ze lepiej abym to ja zajela sie Gosia….wczesniej mi to odpowiadalo ale to sie zmienia….

                              pozdrawiam

                              • Re: “macierzyństwo” – ok ale….

                                dokladnie!!

                                widze ze macierzynstwo wywoluje w nas te same odczucia.

                                marze o tej kawie bez dziecka u nogi….

                                ostatnio przeczytalam fajna ksiazke…bylo w niej dwoch znajomych, jeden zonaty i dzieciaty a drugi wolny strzelec…dzieciaty dzwoni do tego wolnego strzelca o 7 rano w sobote a tamten oburzony ze jak tak mozna, przeceiz jest wolna sobota i on spi…dzieciaty odpowiedzial “ja nie obchodze soboty bo mam dzieci i od 6 rano mieszam breje w garnku”….usmialam sie ale to czysta prawda.

                                • Re: “macierzyństwo” – ok ale….

                                  Hmm…uwielbiam role matki i w niej sie spelniac…reszta moze poczekac mam na mysli zaczety nie skonczony doktorat i prace…jakos ta przerwa macierzynska dziala na mnie mobilizujaco. Nigdy nie narzekalam na brak ludzi w swoim otoczeniu nawet po urodzeniu Ali to sie nie zmienilo. Prowadzimy dom otwarty wiec codziennie ktos u nas jest – my z reszta nie jestesmy dluzne hehe. Jedyna zmiana bylo to ze znajomi musieli sie dostosowac do innego rytmu w naszym domu.

                                  Moze tu jest pies pogrzebany? Moze czasem warto zatrudnic na godzine tudziez dwie opiekunke i zrobic cos tylko dla siebie? Zabrac Gosie do kina?

                                  Toeris + Ala 14.09.2003

                                  • Re: “macierzyństwo” – ok ale….

                                    Mirabelko…!!
                                    jeszcze sama slodycz zycia przed nami:)

                                    KaSieK i MaRtuSiA 11 miesiecy

                                    • Re: “macierzyństwo” – ok ale….

                                      wiesz to nie chodzi o to ze ja nigdzie nie wychodze, nie spotykam sie z ludzmi…ja to robie…tylko ciagle za mna ciagnie sie maly kochany rzepik:)) a ja tak mam ochote w koncu zrobic cos sama, tylko dla siebie.

                                      maly przyklad…w sierpniu robilismy grilla dla znajomych, bylo mnostwo ludzi, mnostwo dobrego jedzenia i alkoholu… A ja? ja przebieralam Gosie bo zrobila taka kupe ze wszystko przemieklo, probowalam wmusic w nia choc troche jedzenia bo nic nie chciala jesc a i tak jest chuda, potem ja przez dwie godziny usypialam bo za nic nie chciala isc spac, potem co 20 minut chodzilam do niej bo sie ciagle budzila….po grilu bylam glodna, zmeczona i jako jedyna trzezwa (wtorowal mi tylko moj maz ktory biegal naokolo wszystkich i robil za pania domu)….wlasnie za tym mi troche teskno, czasem….za takim luzem.

                                      czuje czasem przesyt Gosia… Nie chce zeby to zle zabrzmialo, ja uwielbiam z nia byc, bawic sie, gadac, spiewac, tanczyc… Ale czuje ze ta jedyna rola jaka teraz pelnie w zyciu (rola matki) nie wystarczy mi do tego aby czuc sie szczesliwa.

                                      • Re: “macierzyństwo” – ok ale….

                                        masz racje:))

                                        tak trzymac!!

                                        pozdrawiam

                                        • Re: “macierzyństwo” – ok ale….

                                          heh… moja Alka chce lazic podczas jazdy trawajem a zatloczonym autobusie nie wspomne…to tak tylko na marginesie ktorego nie ma 😉

                                          Toeris + Ala 14.09.2003

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: “macierzyństwo” – ok ale….

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general