Mądrzy rodzice w natarciu

Co roku to samo…
[Zobacz stronę]

Strona 5 odpowiedzi na pytanie: Mądrzy rodzice w natarciu

  1. Zamieszczone przez magdzik22
    Może chodzi o to, że kiedy ja (i niektóre z Was) byłam dzieckiem, to nikt chyba w Polsce nie słyszał o fotelikach samochodowych? I mało kto odwoził dzieci do przedszkola samochodem?

    rodzice odwozili mnie samochodem
    ale…
    wysadzali pod bramą przedszkola i sama do niego wędrowałam

    pewneogo pieknego dnia zamknęłam za sobą bramę (rodzice czekali w samochodzie i patrzyli, czy bezpiecznie weszłam na podwórko przedszkola), rodzice odjechali;
    a ja zawróciłam i poszłam oglądać wesołe miasteczko, które rozstawiło się nieopodal przedszkola
    nikogo widok pięciolatki błakającej się po zamkniętym terenie wesołego miasteczka nie zainteresował
    do przedszkola doszłam na obiad

    • Ja opierdzieliłam małża na czym świat stoi, gdy wygadał się,że zostawił młodego w aucie i poszedł zapłacić za benzynę (młody miał wtedy dwa lata) nie przekonało mnie tłumaczenie że cały czas miał go na oku (kasa była bezpośrednio przy wielkiej szybie przez którą widział auto) oprócz tego, że ktoś może najechać na auto, dzieć się może zadławić czy przestraszyć dochodzą do tego jeszcze inne zdarzenia losowe choćby zwarcie instalacji elektrycznej i pożar w samochodzie, nie wiem czy ostatnie informacje o porwaniach dzieci do burdeli, adopcji i na narządy są niczym opowieści o czarnej wołdze czy nie ale wolę na swoim dzieciu tego nie przerabiać zresztą wystarczą ostatnie dwa głośne przypadki:
      matka zostawiła dziecko przed apteką w wózku i jakaś wariatka wyjęła je i rzuciła nim o beton, czy
      dziewczyna wlazła do warszawskiego szpitala i zwinęła dziecko na oczach matki rzekomo na badania je zabrała……
      mojemu znajomemu włamali się do auta bo zostawił na wierzchu paczkę papierosów……

      edytuję bo chciałam dopisać – nie zostawiam bo to nie na moje nerwy

      • Być może nie jest tak źle jak przypuszczamy… ja też do podstawówki biegałam sama i nie wyobrażałam sobie, żeby odprowadzali mnie rodzice. Do przedszkola chodziłam owszem z babcią i ona również mnie odbierała, ale do szkoły zawsze sama….
        Sama obserwuję zmieniające się zachowanie i podejście rodziców…. wolałabym być wyluzowanym rodziciem… ale jakoś nie mam przekonania aby sprawdzać kosztem swojego dziecka czy czasy się naprawdę zmieniły czy to nam odbiło. 🙂
        Na razie moje dziecko poszłoby za rączkę z każdym… młoda jest a i cygańskie dziecko to tak właśnie to wygląda… może za 3.. może za 5 lat będzie inna… na pewno mądrzejsza… nie wiem… czas pokaże…

        • Zamieszczone przez paszula

          Na razie moje dziecko poszłoby za rączkę z każdym… młoda jest a i cygańskie dziecko to tak właśnie to wygląda… może za 3.. może za 5 lat będzie inna… na pewno mądrzejsza… nie wiem… czas pokaże…

          moja była identyczna w tym wieku, teraz starsza to ma już wątpliwości, poza tym wtłukliśmy trochę do tej małej główki że z nikim obcym nie można nigdzie iść, że w razie czego krzyczeć i uciekać itd. Wyrosła z tej totalnej ufności do każdego.

          • Zamieszczone przez EwkaM
            rodzice odwozili mnie samochodem
            ale…
            wysadzali pod bramą przedszkola i sama do niego wędrowałam

            pewneogo pieknego dnia zamknęłam za sobą bramę (rodzice czekali w samochodzie i patrzyli, czy bezpiecznie weszłam na podwórko przedszkola), rodzice odjechali;
            a ja zawróciłam i poszłam oglądać wesołe miasteczko, które rozstawiło się nieopodal przedszkola
            nikogo widok pięciolatki błakającej się po zamkniętym terenie wesołego miasteczka nie zainteresował
            do przedszkola doszłam na obiad

            ja wracając z przedszkola
            pewnego pięknego dnia zamiast pójść prosto do pracy mamy
            polazłam do koleżanki
            oczywiście straciłam poczucie czasu
            i spotkałam mamę ja szukała mnie z połową swoich koleżanek

            ale u Zu w przedszkolu był przypadek odprowadzenia dziecka do furtki
            a dziecko zamiast do sali poszło w miasto
            wyobraź sobie zdziwienie wychowawczyń jak przyszli odebrać dziecko z przedszkola

            • nie zostaiam dziecka samego nigdzie. ani w domu, ani – tym bardziej – w samochodzie.
              wychodze z zalozenia, ze na wszystko w zyciu jest czas – na samodzielnosc dziecka takze.
              bezpieczenstwo mojego syna jest dla mnie bez porownania wazniejsze, niz wlasna wygoda; wole stracic 2 minuty wiecej na wytarganie Makarego z auta, niz stracic dziecko. w zupelnosci wystarczaja mi fakty – informacje o tragediach, ktore spotykaja rodziny, w ktorych “na sekunde” zostawiono dziecko bez opieki. dzieci topia sie w rowach meloracyjnych, oczkach wodnych, szambach; zostaja porwane, zgwalcone, zamordowane, gina pod kolami samochodow rodzicow. ja wiem, ze zawsze tak bylo, jest i bedzie. ok, ale nie bylo tego az na taka skale, nie ginelo az tak wiele dzieci. znajomi znajomych stracili dziecko i samochod w ulamku sekundy – matka zatrzymala sie tuz przy kiosku, wyszla z auta zostawiajac dzieciaka. oddalila sie na nie wiecej, niz 4-5 metrow. na jej oczach 2 wyrostkow wskoczylo do samochodu i odjechalo. z jej dzieckiem. koniec koncow wszystko dobrze sie skonczylo – odnaleziono porzucone auto z dzieciakiem w srodku, calym i zdrowym, ale zaryczanym i przerazonym.
              brak przyzwolenia na zostawianei dziecka samopas nie wynika u mnie z nadopiekunczosci czy braku zaufania, ale z odpowiedzialnosci i zaufania ograniczonego. ja wiem , jestem w 100% przekonana, ze moje dziecko niczego nieodpowiedzialnego samo swiadomie nie zrobi. wie, ze nei moze wyjsc dalej niz ogrodzenie, wie, jak przechodzic przez ulice, wie, ze z nikim nie wolno isc, ze nie moze oddalac sie ode mnie tak, zebysmy stracili sie z oczu /plac zabaw, sklep z zabawkami, etc./. nie stoje pol metra za plecami dzieciaka, ale mam je zawsze w zasiegu wzroku.
              w samochodzie – szczegolnie zamknietym – dziecka nei zostawie nigdy w zyciu. tym bardziej w miejscu typu parking przed sklepem, przedszkolem, stacja benzynowa. nie wszystko zalezy od samego dziecka i jego zachowania, dojrzalosci, etc. raczej niewielki bedzie mialo wplyw na to, ze ktos najedzie na zaparkowane z nim w srodku auto, na to, ze przez uchylone okno wleci osa/pszczola i je uzadli, itp., itd.
              a kiedy przyjdzie czas na samodzielnosc? nie wiem. na pewno nie w momencie rozpoczecia nauki w szkole – z cala pewnoscia Makary bedzie wozony do i ze szkoly, po zajeciach lekcyjnych bedzie na nas czekal w swietlicy.
              kwestia podworka u nas odpada – mieszkamy w domu; gdyby jednak takowe bylo, nie puscilabym 5-cio latka samego do piaskownicy…

              • Zamieszczone przez paszula
                Być może nie jest tak źle jak przypuszczamy… ja też do podstawówki biegałam sama i nie wyobrażałam sobie, żeby odprowadzali mnie rodzice. Do przedszkola chodziłam owszem z babcią i ona również mnie odbierała, ale do szkoły zawsze sama….
                Sama obserwuję zmieniające się zachowanie i podejście rodziców…. wolałabym być wyluzowanym rodziciem… ale jakoś nie mam przekonania aby sprawdzać kosztem swojego dziecka czy czasy się naprawdę zmieniły czy to nam odbiło. 🙂
                Na razie moje dziecko poszłoby za rączkę z każdym… młoda jest a i cygańskie dziecko to tak właśnie to wygląda… może za 3.. może za 5 lat będzie inna… na pewno mądrzejsza… nie wiem… czas pokaże…

                moje nawet za namową nie pójdzie z nikim innym ;), u nas w przedszkolu czasami wzajemnie zabieramy zaprzyjaźnione dzieciaki do siebie żeby sie pobawiły (oczywiście po dogadaniu się rodziców i poinformowaniu pani w przedszkolu) i Jaś usilnie namawiany przeze mnie żeby pojechał do koleżanki z ciocią (moja koleżanka od lat!!!) nadal mówi że tylko z mamą lub tatą…..

                Znasz odpowiedź na pytanie: Mądrzy rodzice w natarciu

                Dodaj komentarz

                Angina u dwulatka

                Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                Czytaj dalej →

                Mozarella w ciąży

                Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                Czytaj dalej →

                Ile kosztuje żłobek?

                Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                Czytaj dalej →

                Dziewczyny po cc – dreny

                Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                Czytaj dalej →

                Meskie imie miedzynarodowe.

                Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                Czytaj dalej →

                Wielotorbielowatość nerek

                W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                Czytaj dalej →

                Ruchome kolano

                Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                Czytaj dalej →
                Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                Logo
                Enable registration in settings - general