Aby nie bylo, ze jestem materialistka:)
Uwielbiam swieta, sa piekne…zapach choinki… Nawet moja sztuczna mi pachnie, wyczekiwanie na pierwsza gwiazdke, dzielenie oplatkiem, smak pierogow z kapusta i grzybami, spiewanie koled…
czas kiedy ludzie sa inni, kazdy sie usmiecha, nawet pani w sklepie z usmiechem mowi:’wesolych swiat”, tescie jacys przyjazni satego dnia.
I wszyscy w koncu nigdize nie biegna, tylko razem bez pospiechu siedza przy jednym stole i rozmawiaja, kazdy ma czas, maz nie leci i nie mysli o interesach, mozna sie przytulic, isc w nocy na pasterke i posluchac koled, a jak sie wroci to karpik zimny i jaki pyszny, i siedzi sie dalej… Nawet kompot z suszonych owocow jest wyjatkowy…pamietam jak mama kazala go pic a ja bylam zla, a teraz gdy juz nie mieszkam z rodzicami marze by znowu ktos kazal mi go pic:) i siedze przy stole i czekam…kocham ten czas, bo w koncu jestesmy razem, bo wiem ze ten czas jest magiczny, i ciagle licze ze rybki przemowia ludzkim glosem…..
Magia swiat, rodzina, koledy,….choinka zielona…i prezenty, gdzie kazdy cos dostaje, kazdy otwiera z niecierpliwoscia…widok dzieci na widok prezentow z ich marzen, strach na gwiazdora ktroy stoi z rozga, i jak tylko przypomne sobie H. jak spiewa kolede a na koniec mowi”bylem bardzo grzeczny, tylko niekiedy bylem bardzo niegrzeczny, ale wtedy zapominalem, ze trzeba byc grzeczny…”
swieta…..wiecie, ze do nich juz tylko tydzien???zlecial rok…kolejny rok…i pomimo, ze wiele razy zalilam Wam sie jak jest w moim malzenstwie zle, to wiem, ze niekeidy odzywala sie we mnei kobieca marudnosc, przez ostatni miesiac maz sie zmienil… A moze to ja przestalam byc taka upierdliwa… Nei wiem,ale wszystko mnie cieszy, choc hormony szaleja, wiem, ze marzenia sie spelnia, a to jedno nie teraz, ale wiem i wierze ze nastepna gwiazdka bedzie w czworke, teraz moge dziekowac Bogu, ze mam z kim spedzic swieta i zasiasc przy stole i sie przytulic i pogadac, pozloscic niekiedy…za to dziekuje…..
Wam tez dziekuje, ze czesto stawiacie mnie na nogi, ze jestescie i radzicie, ze mowicie co myslicie i ze to forum dziala:)
9 odpowiedzi na pytanie: magia swiat:)
U mnie czasami jest magicznie, czasami milo, czasami nostalgicznie… (co roku nas przy stole ubywalo przez jakis czas…)
a czasami nijak
i nie lubie tych lat, gdy wlasnie jest nijak, a do tego ciezko na zoladku 😉
wtedy obiecuje sobie, ze nie chce tak wiecej…
coraz czesciej slysze opinie, ze dla kogos swieta juz nie maja magii
i nie wiem, jak by tym, ktorych to poczucie smuci, pomoc 🙁
Nelly, zycze nastepnej gwiazdki we czworke 🙂
Lea dziekuje….
co do ludzi dla ktorych magii swieta nie maja…przykro…mam kolezanke… Nie potrafie jej pomoc i smutno jest jak o niej sie mysli… Ale chyba wazne by najpierw ta magie znalezc w sobie…wtedy tez latwiej pogodzic sie z losem i uwierzyc, ze cos da sie zmienic.
pięknie to napisałaś
Dla mnie straciły magię, ale czy mnie to smuci…raczej nie. Lubie patrzeć na dzieci, na ich wspólną zabawę, na to jakie są szczęśliwe…. wtedy przypomina mi się magia z dzieciństwa.
Lubię piec ciasteczka z moim dzieckiem, lubię lenistwo po długich przygotowaniach, lubię bo jest smacznie no i choinkę ze światełkami ale magii już dla mnie nie ma, jest ok i tyle.
Mamy to szcęście, ze co roku rodzina się raczej powiększa i mam nadzieję, że nikogo nie zabrakinie a wręcz przybędzie jeden mały cud w przyszłym roku.
Robię zawsze rachunek sumienia, podsumowujący rok. To mnie może mnie bardziej nostalgicznie nastraja. I wierzę w szczęsliwą przyszłość 🙂 To był dobry rok ale i wiele pokory do życia mnie nauczył.
A wszystkim wierzącym w magię życzę aby faktycznie był to magiczny czas i spełnienia gwiazdkowych marzeń.
świetnie napisane
ale dla mnie już od paru lat tak nie jest, nie wiem dlaczego…mimo to co roku organizuję święta, bo są dzieci a dzieci kochają święta
wzruszylam sie normalnie
ja uwielbiam swieta
drugi rok z rzedu jestesmy nie z rodzicami tylko w ‘dublinie….jest inaczej… Ale tez magicznie…bardziej magicznie – bo tak po naszemu….
i uwielbiam widziec to cos w oczach dzieci…ta radosc tak wielka – tak wszechobecna
w piatek moj syn ma przedstawienie z okazji bozego narodzenia
jest narratorem
i wiem że podobnie jak w zeszłym roku bede sie wzruszac i ukrywac łzy…żeby inni rodzice nie widzieli
a w sobote ubieramy choinke…..kuba odlicza do tego dnia…pierwszy raz robimy to tak pozno….zawsze była na poczatku grudnia ubierana
tylko sniegu mi żal…tego że prawdziwej snieznej zimy tu nie ma [w pl zreszta tez]
A do mnie magia świąt wróciła w tym roku, po dłuższej nieobecności ;). Wróciła jak popatrzyłam na dzieciaki, Tomek podryguje w rytm kolęd, Nadia śpiewa… przypomniało mi się jak rok temu w wigilię wróciliśmy z Tomkiem ze szpitala… znowu cieszą mnie święta!
bo magie tworzymy MY, wlasnie dzieki odnalezieniu w nas “dzieci”, popatrzeniu na swiat inaczej, pogodzeniu sie z losem….magia tkwi w nas i jest w kazdym, niestety niekiedy pozwalamy jej usnac, ale moze warto ja obudzic…dla dzieci, dla rodziny, dla siebie…
A co sądzicie o tym:
Warto ruszyć tam w szeroko pojętym okresie świątecznym??
Znasz odpowiedź na pytanie: magia swiat:)