mało punktówApgar

Moje dziecko urodziło się ciężkim stanie z powodu krótkiej i ciasno zaciśniętej pępowiny na szyjce. Już po urodzeniu się główki położna musiała przeciąć pępowinę, żeby ją wyciągnąć (nie dała się zdjąć z szyjki). Wszystko było robione w wielkim pośpiechu i nerwach bo tętno słabło. Dziecko było tak przyduszoneże zostało ocenione na 3pkty w pierwszej minucie, 8 w trzeciej i 9 piątej i dziesiątej. Później wszystko było w porządku. Strasznie to wszystko przeżyłam. Robiliśmy usg główki po urodzeniu i w trzecim miesiącu, byliśmy u neurologa i jak narazie wszystko jest w porządku, ale lekarze mówią, że takie dziecko trzeba regularnie kontrolować. Nikt nie chce mi dokładnie wyjaśnić, co może jeszcze jej grozić. Lekarz twierdzi, że powinnam juz zapomnieć o tym porodzie, ale ja nie mogę przestać o tym myśleć. Może któraś z Was też przeszła coś podobnego i może się tym podzielić. Proszę piszcie.

Kasia

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: mało punktówApgar

  1. Re: mało punktówApgar

    Ja po porodzie byłam trochę zbita z tropu, bo widziałam co się działo, widziałam tą nerwówkę, zdenerwowanie położnej i słyszałam słowa lekarza:” tętno słabnie, już tylko pojedyncze uderzenia”, a jak się już urodziła to szybko mi ją zabrali z brzucha i biegiem zanieśli na stół dla noworodków. Dalej nie widziałam, co sie działo ale mąż widział. Mówił mi, że ją odśluzowywali, pukali po pleckach i dmuchali tlenem po buzi. Lekarka przyszła do mnie i wyrecytowała mi, że 3 pkty i…już nawet nie wiem co ona jeszcze mówiła. Po zwarzeniu jej, umyciu itd. mąż przynósł ją do mnie i zawieźli nas na salę. Jak gdyby nic się nie stało, jakby to była normalka. Pierwszy i drugi dzień po porodzie nikt nawet na temat jakiegoś zagrożenia nie mówił. Dopiero potem pediatra stwierdziła, że muszą zrobić USG główki. Na moje pytanie co się mogło stać odpowiedziała, że właściwie bardzo dużo, ale nie będzie gdybać. Potem dowiedziałam się z gazety, że 3 pkty to stan bardzo ciężki, a jak przeczytałam w książeczce: “dziecko urodzone w zamartwicy” to już się całkiem załamałam. Ale się rozpisałam! Jeśli chodzi o postępy to moja też wkłada nóżki między szczebelki i łapie się rączkami. Na łokciach się jeszcze nie dzwiga ale głowę podnosi bardzo wysoko zwykle razem z nóżkami (robi taką kołyskę). Bardzo śmiesznie to wygląda. Jak leży w wózku (na pleckach) to też tak śmiesznie wyciąga główkę jak żyrafa i wygląda na świat. A ostatnio uwielbia pluć i ciągle cała buzia jest opluta.
    Oczywiście chętnie będę konfrontować z Tobą nowe osiągnięcia. Pozdrawiam trzymajcie się
    kasia

    Kasia

    • Re: mało punktówApgar

      Witaj,
      mój Macius urodził się po ponad 20 godzinach porodu z pępowiną owinietą dwa razy wokoło szyjki. Dostał 8 punktów i był cały siny… nie płakał. Było to juz prawie 10 lat temu i mimo, ze rodziłam w klinice ŚlAM w Katowicach nikt nie mówił mi o tym, że niedotlenienie okołoporodwoe może mięć jakieś złe konsekwencje. Kiedy mały miał 3-4 miesiące wpadł mi w ręce jakis artykuł w gazecie i wtedy sie zaczęła moja panika. Niepotrzebnie, bo mam zdrowe i madre dziecko.

      Zuzie rodziłam niewiele krócej (16 godzin). Była duża 4220 i 60 cm (a ja jestem mała i drobna raczej). To był bardzo ciężki poród.

      W odpowiedzi na:


      Po zwarzeniu jej, umyciu itd. mąż przynósł ją do mnie i zawieźli nas na salę. Jak gdyby nic się nie stało, jakby to była normalka


      A mi pokazali mała tylko na chwilkę. Nie dostałam jej na brzuch, nie została ze mną w sali poporodowej. Lekarka powiedziała, że dziecko potrzebuje tlenu i noc spędzi w inkubatorze (urodziłam o 19). Rano miała od razu usg głowki. Cały czas była pod “specjalnym nadzorem” choć wcale tych puktów nie dostała tak mało, bo w pierwszej minucie 7. Moja panika się zaczęłą kiedy przywieźli mi dziecko na salę, a ona WCALE sie nie budziła, nie płakała, tylko spała. Spadł jej cukier, dostała kroplówkę. Piersi mi chciało rozerwać od mleka, a dziecko spało. Budziła sie tylko jak ją kąpali, albo pobierali krew… na pare skund. Byłam PRZERAŻONA! Dopiero po kliku dniach troszkę sie ożywiła. Do dzisiaj jest pod opieka neurologa.
      Zuzia rozwija się w swoim tempie. Nie odstaje od rówieśników. Niektóre umiejętności zdobyła poźniej, a niektóre wczesniej. Wciąż się boję czy wszystko jest OK i każdy najmniejszy nawet sukces małej jest dla mnie wieeelkim szczęściem, bo świadczy o tym, że jest z nią wszystko dobrze.

      Z Twoją córeczką też wszystko będzie dobrze. Nie martw się.
      Pozdrawiam

      Aga, Maciuś 9 lat i Zuzia 24.01.05

      • Re: mało punktówApgar

        Aż mi się łzy zakręciły jak czytałam twoja opowieść. Ja stale odczówam jakiś żal jeśli chodzi o poród. Pamiętam tą panikę, położnych i lekarzy, nikt mi nic nie tłumaczył co się dzieje. Podali mi tylko mnóstwo papierów do podpisu i hasło “Cięcie”. Ja płakałam i prosiłam aby mi powiedzieli co się dzieje a położna tylko “niema czasu na wyjaśnienia musimy ratować pani dziecko”- myślałam że umrę. Ale teraz jak widzę jak Natalka się rozwija to nie myślę, że może być coś źle. Martwi mnie tylko trochę jej asymetria ale wiem że zależy to ode mnie czy ona z tego wyjdzie, jak ja przyłożę się do rehabilitacji.
        Nie martw się napewno wszystko będzie dobrze. Moja znajoma urodziła synka tylko z 1 pkt Apgar, też przez cesarkę. Dziecko było praktycznie nieżywe i wcale nie doszło do siebie tak szybko jak twoja córcia a teraz ma się zupełnie dobrze jest bardzo dobrym uczniem i w ogóle ma siię świetnie. Myślę, że gdyby twojej córci coś było to nierozwijała by się tak świetnie. I nie czytaj tych książek. Wiem że nieda się tak bo ja też wiele się naczytałam ale właściwie to w każdej chorobie można znaleźć symptom pasujący i się zamartwiać. Ja czytałam książkę o zaburzeniach rozwoju niemowląt i też dużo było tam o niedotlenieniu okołoporodowemu i o znaczeniu przebiegu ciąży dla dalszego rozwoju dziecka że aż płakałam bo od samiutkiego początku, czyli od drugirgo tygodnia do ostatniego dnia ciąży byłam na najwyższych dawkach leków, trzy raży byłam na porodówce z powodu skurczy a jak się poród zaczynał to skórcze byłu słabe i nic się nie działo.
        Ale teraz widzę że moja Natalka jest niezwykle pogodna, silna ma apetyt. Od trzech dni dokarmiam ją zupką (marchewka z kleikiem) i mój pokarm ściągnięty też zagęszczam kleikiem bo mała jest ciągle głodna. A ty czym karmisz Nadię? Dokarmiasz?
        Pozdrawiam Aga

        • Re: mało punktówApgar

          nie na temat: zapraszam was, majowe mamusie na nasz [Zobacz stronę]
          Mój Kubus też jest z 10 maja 🙂

          pozdrawiamy
          marchewkowa i kubuś(10.05.2005)

          • Re: mało punktówApgar

            Cieszę się, że u Ciebie wszystko jest w porządku, u mnie też musi tak być.
            Między Twoimi dziećmi jest taka sama różnica wieku jak między moimi, z tą różnicą, że u mnie chłopiec miał być drugi, ale….. Nie za bardzo nam wyszedł. Jest Nadia.

            Gorąco pozdrawiam

            Kasia

            • Re: mało punktówApgar

              A myślałam, że jestem nienormalna bo ciągle przeżywam ten poród. Ale to jednak pozostaje na długo w człowieku. Ja na początku i chyba jeszcze trochę teraz, odbierałam to tak, jakbym coś zawaliła, obwiniałam się, że za mało się starałam i za bardzo sie ze sobą cackałam zamiast się wziąć w garść i przeć z całej siły. Najgorsze jest to, że dziecko przez te dziewięć miesięcy rośnie zdrowo, wszystko jest w porządku i w jednej chwili może się to wszystko zmienić.
              No ale dosyć z tym pesymizmem.
              Ja Nadię karmię jeszcze wyłącznie piersią i mam zamiar tak dociągnąć do 6 m-ca. Bardzo ładnie przybiera na wadze, może nawet za ładnie, bo waży 7800 (waga urodzeniowa to 3920), przy poprzednim szczepieniu, jak miała 3 m-ce ważyła 7120. Lekarz nazwał ją “Słoniną”. Dlatego też, nie będę jej jeszcze dotuczać. Pierwsze dziecko też tak karmiłam tzn tylko pierś do 6 m-ca. Piszesz, że Twoja zawsze głodna. Moja już je coraz rzadziej. jeszcze niedawno ssała zawsze jak jej dałam, a teraz już nie. Jak nie jest głodna, to nie chce. Z poprzednią córką już było inaczej, bo ssała ciągle (a była mniejsza). Był już czas, kiedy się martwiłam tym dużym przyrostem wagi, ale teraz myślę, że gdyby było odwrotnie to byłby wtedy problem. Casami stwierdzam, że jestem nie do końca normalna. A podobno z drugim dzieckiem jest łatwiej i mniej się człowiek stresuje ale u mnie się to chyba nie sprawdza.

              buziaki

              Kasia

              • Re: mało punktówApgar

                Kurcze jak czytam to co napisałaś to tak jakbym czytała o sobie z tym porodem. głupio mi nawet z kimś o tym rozmawiać bo uważałam że jest to nienormalne. Nawet myślałam że mam jakąś depresję poporodową. Ja obwiniam się jakoś za całą ciążę i poród, ale myślę, że z czasem będzie lepiej.
                Twoja Nadia to naprawdę olbrzymek, z taką wagą… to tylko pozazdrośćić pokarmu i apetytu. Mój synek tak tył, ale z powodu mich problemów karmiłam go na zmianę butlą, piersią i szybko wprowafdziłam zupki. Natalka jakos bardzo często sie nie domaga, ona właściwie sama rzadko domaga się jedzenia ale jak ja przystawię to ssałaby godzinę. Od początku ładnie przybierała na wadze, no może nie tak ładnie jak twoja (urodziła się 3150, teraz 6600) ale przez ostatni miesiąc tylko 500g. Pediatra kazała mi ją dokarmiać, narazie wprowadzić zupki, jeśli to jej nie wystarczy to wtedy mleko ale bardzo nie chcę jej karmić sztucznym, bo zdecydowałam się na urlop wychowawczy więc będę w domu, to nic nie stoi na przeszkodzie aby karmić piersią.
                Wg mnie z drugim dzieckiem wcale nie jest łatwiej. Jest zupełnie inaczej. Mój synek jadł, spał i tył (w 4 misiącu ważył 8600). Rozwijał się bez problemu. Teraz były kolki, zapalenie uszu, asymetria. Ale podobno przy trzecim to już wie się wszystko…. he,he, (to był żart)
                Pozdrowionka Aga

                • Re: mało punktówApgar

                  co za he he przy tym trzecim (dziecku). Ja jeszcze nie mam chłopca !!!. U mnie jest podobnie. Pierwsza córka na nic nie chorowała, nawet, do tej pory nie brała antybiotyków (a ma 9 lat), a z małą już się zaczęło. Antybiotyków jeszcze nie brała, ale już raz miała infekcję gardła. Ja jestem na diecie eliminacyjnej, bo jak nie byłam to całą buzie miała zsypaną, no i ta infekcja prawdopodobnie przez alergię. Stawy też były do powtórnej kontroli bo jedej był słabo rozwinięty. Teraz jest OK, ale jak skończy 6 m-cy musimy znowu skontrolować. No i w te najgorsze upały musiałam jej zakładać sto pieluch – koszmar. Ale jak pisałaś przy trzecim będzie lepiej he he (a może lepiej nie he he….).

                  Coś się u mnie popsuło nocne karmienie. Wydaje mi sie, że się co chwila domaga, a było tak fajnie jakieś trzy razy i już. No nic może jak przyszło to i odejdzie.

                  pa pa

                  Kasia

                  • Re: mało punktówApgar

                    Ja naszczęście już mam parkę. Ale gdybym nie miała….Zawsze chcieliśmy mieć 3 lub 4 dzieci ale po tej ciąży to kolejnej bym nie zniosla. Leżałam 5 miesięcy a wymiotowałam przez 7 miesięcy KOSZMAR !!! No i do tego ten poród….
                    Tobie oczywiście z całego serca życzę chłopczyka. Mojej córeczce stawy już sie naprawiły a skazę białkową miał synek ale wierz mi alergia to pikuś przy asymetri. Wystarczy wykluczyć alegen i jest ok. Zanim weszło mi to w nawyk mały złapał dwa razy zapalenie płuc. Miał alergię na mleko, więc nie można było podawać mu żadnych przetworów mlecznych i wołowiny i wszystkiego co miało te składniki w składzie. Mnie dobija ta rehabilitacja Natalki. Ćwiczenia są okropnie drastyczne, mam wykonywać je 4 razy dziennie a zdobywam sie czasem na trzy razy. Mała płacze tak, że aż się poci, załatwia i wymiotuje. Po tej rehabilitacji będę potrzebowac pomocy psychologa. Ale koniec żalenia się. Chyba mamy pierwszego ząbka. Tak mnie dziś uchlała że mam krwiak. To musi być ząb.
                    Pozdrawiam aga

                    • Re: mało punktówApgar

                      Ząbek? to super. Sprawdz łyżeczką – postukaj, czy dzwoni.
                      Moja jeszcze nie ma, sprawdzałam dzisiaj.

                      Pozdrawiam

                      Kasia

                      • Re: mało punktówApgar

                        To chyba nie ząbek bo nie dzwoni ale tak gryzie że ma krwiaka na dziąśle i całe opuchnięte. Nie wiem jak ją będę karmić bo aż się boję.
                        Pisałaś, że popsuło ci się karmienie nocne mi też ale ja teraz karmię trzy razy a przedtem tylko raz i było super.
                        Pa pa
                        Aga

                        • Re: mało punktówApgar

                          Moja bratanica urodziła się w zamartwicy – dostała 1 Apgara – nie oddychała, a serduszko ledwo biło. Wylądowała po masażu serca pod namiotem tlenowym, gdzie spędziła około doby. Lekarze też różne wizje snuli na temat jej przyszłości, ale nic z tego się nie potwierdziło. Dziś mała ma 2,5 roczku i jest całkiem zdrowym, normalnie rozwiniętym dzieckiem. Jej poród w żaden sposób nie odcisnął się na jej rozwoju. Co prawda przez pierwszy rok jej życia była pod ścisłą kontrolą neurologa, który na każdej wizycie stwierdzał, że wszystko jest ok.
                          Myślę, że u Was będzie podobnie.

                          Duża buźka

                          Mama Gacka i Julka (01.03.2004)

                          • Re: mało punktówApgar

                            no i jak tam jest już ten ząbek? U nas jeszcze nie ma. A jeśli chodzi o karmienie, to nie jest najlepiej, bo ostatnie wieczorne jest ok. 19.30, 20 a potem ze trzy razy i… co jest najgorsze – koniec nocy jest u nas ok 5.30. A potem zasypia dopiero o jakiejś 8, ale mi już się nie chce spać. jutro idziemy na szczepienie, to będę miała nowe wieści.
                            buziaki

                            Kasia

                            • Do Agnes76 i Mamci150

                              Tak cztam i czytam…i mam pytanie…czy mogę przyłączyć się do Waszego grona, jako osoba kompletnie załamana swoim porodem???? Boze, ja chyba jestem nie całkiem normalna….wciąż o tym rozmyślam….. Nie wiem po co, nic mi to nie daje, do niczego dobrego nie prowadzi, a jednak kuźwa nie mogę….. Czasem mam trochę lepsze dni i wydaje mi się wtedy, ze już “zapomniałam”, ale zaraz potem znów się obwiniam, znów nie moge patrzeć w lustro. Te myśli to takie natręctwa, nie wiem jak mam się ich pozbyć. Męczę się z nimi już 20 miesięcy. Nie potrafię o tym z nikim rozmawiać, bo się tego wstydzę…siebie się wstydzę. Jestem kompletnie beznadziejna :((

                              P. S. Do Mamci150- moja Nina urodziła się w 35 tc w zamartwicy. Dziś jest zdrowym, świetnie rozwijającym się dzieckiem 🙂 Uszy do góry.

                              Niki & córeńka 20 m-cy 🙂

                              • Re: mało punktówApgar

                                A skąd, ząbka nie ma, ale gryzie pieron mały tak że szok. Nie wiem jak ją karmić bo tak mnie gryzie w piersi, że mam już lęki jak ją przystawiami. Napisz jak będziesz po szczepieniu. Ja idę w środę. Ciekawa jestem ile mała waży, ale jak tak będzie gryzła to będzie niedożywiona i schudnie. Natalka odkąd się ochłodziło je rzadziej. Jak zje ok. 21.00 później ok. 2.00 no i o 6.00 i śpi jeszcze do 8.00., kiedyś jadła o 21 później o 4 i o 8 rano tak było super.
                                Pozdrawiam
                                Aga

                                • Re: Do Agnes76 i Mamci150

                                  Jakoś raźniej jest przeczytać że nie jest się samemu i że to nasze załamanie jest normalne. W końcu najbardziej na świecie martwiłyśmy się o te nasze maleństwa wyczekiwałyśmy ich a finał zrobił nam niespodziankę. Sama nie wiem jak ale musimy się z tym pogodzić a najważniejsze jest to że nasze córeczki (i wszystkie na N…)są zdrowe!!! Proponuję utworzyć osobny post. Pewnie takich mam jak my jest więcej. Razem zawsze to raźniej. Jak dotąd to ja myślałam, że tylko ja jestem nienormalna i tak bardzo to rozpamiętuję. Bardzo boli mnie to, że kiedy w końcu Natusia sie urodziła, (inaczej niż sobie to wyobrażaliśmy) i dowiedziałam się, że miała problemy i nie wszystko jest dobrze, nie cieszyłam się z tego, długo brakowało mi tej radości jaką czułam po urodzeniu synka. Teraz wiem że jest zdrowa ale mam wyrzuty sumienia, że nie przywitałam jej tym ogromem miłościi. Teraz ją bardzo kocham i jest przecudowna. Świata po za nią niewidzę.
                                  Pozdrawiam aga, Dawidek i Natalka

                                  • Witamy Niki

                                    Jak widzę wiele mamy wspólnego. Niki nie jesteś beznadziejna. Jak widać wiele dziewczyn ma taki problem. Mówi się o poczuciu klęski u kobiet z powodu porodu prez cc. Ja urodziłam normalnie, ale odczówam to samo, jak gdyby coś mi nie wyszło, jakbym zawaliła sprawę. Tłumaczę sobie, że przecież to sukces, bo mam kochaną, zdrową i piękną córeczkę, ale to jakby była odrębna sprawa. Niki jeśli możesz opowiedz o swoim porodzie. Moje dziecko też ma w książeczce zaznaczoe: “urodzone w zamartwicy”, ale czym to się właściwie różni od “urodzone z oznakami niedotlenienia”?.
                                    To dobry pomysł, żeby otworzyć nowgo posta. Może Ty Niki otwórz go swoją opowieścią (jeśli oczywiście chcesz, jeśli nie to pisz tu).
                                    Trzymaj się

                                    Kasia

                                    • Re: Witamy Niki

                                      Witam 🙂
                                      Dobrze to ujęłaś, wiesz…ja też jesem bardzo szczęśliwa, ze mam taką córeczkę i dumna jestem jak paw, ale sam poród to dla mnie całkowicie odrębna rzecz.
                                      Oto link do mojego opisu porodu :

                                      Wiesz co, nie mam pojęcia jaka jest róznica pomiędzy “zamartwicą” a “niedotlenieniem”, ale przypuszczam, ze chodzi o to samo. Moje dziecko było niedotlenione, powiedziano mi, ze wszystko moze się zdarzyć. Do tego rodziłam w styczniu kiedy panowała grypa, na oddziale położniczym był wówczas bezwzględny i całkowity zakaz odwiedzin.Lezałam więc przez dziewięć dni w szpitalu sama jak palec, nikt nie mógł mnie odwiedzić, nie miałam ani minuty dziecka na sali, patrzyłam jak inne matki tulą swoje dzieci, wychodziłam do “pokoju odwiedzin”, który wówczas zawsze był pusty i wyłam, beczałam, ryczałam, pamiętam, ze chciałam wtedy umrzec. Nie było radości z narodzin dziecka ( tzn. był paniczny strach-o to mi chodzi). Nie tak to sobie wyobrazałam.
                                      Uważam również, ze matki które nie moga mieć dzieci przy sobie powinny leżeć oddzielnie, bo to cholernie boli. Niestety, ale te przezycia pozostawiły ślad. I nie moge przez nie cieszyć się macierzynstwem w 100%, bo choc tak jak pisałam, jestem dumna i szczęsliwa, ze mam Ninkę, to co pewnien czas jakiś “głos” mi mówi ” nie nadajesz się do niczego”
                                      A najgłupsze jest to, ze myślę często o drugim dziecku, ale nie wiem czy dlatego chcę je kiedyś miec,żeby było, czy dlatego,że chcę sobie udowodnić, ze jestem coś warta. Jakieś dziwne to wszystko.
                                      Ale trochę mi lepiej, jak wiem, ze nie jestem sama, ze ktoś ma podobne odczucia. Przypuszczam, ze sopro jest kobiet z podobnymi rozterkami, ale sporo też o tym nie mówi, bo nie potrafi. Moze odezwą sie jeszcze inne mamy z podobnymi odczuciami, razem chyba jakoś łatwiej……

                                      Pozdrawiam serdecznie!

                                      Niki & córeńka 20 m-cy 🙂

                                      • Re: Witamy Niki

                                        Witaj Niki
                                        Możeszmi wierzyć, że wiem co czujesz. Wydaje mi się, że problem tkwi w tym, że my przez całą ciążę a i jeszcze wcześniej wyobrażałyśmy sobie, jak to będzie pięknie i jakie to będzie niesamowite i niezapomniane przeżycie, które będziemy wspominać do końca życia. miałyśmy wszystko zaplanowane i przemyślane, a tu niespodzianka. Do tego jeszcze nie da się tego już naprawić, ani przeżyć jeszcze raz – lepiej. Ja po pierwszy porodzie (bo wszystko było tak jak chciałam), będąc w drugiej ciąży, czekałam z podekscytowana żeby przeżyć to jeszcze raz. byłam szczęśliwa, bo myślałam, że więcej dzieci już nie będę miała. Wszystko się potoczyło jednak zupełnie inaczej. Jest mi żal, że już koniec, że już więcej tego nie przeżyje (bo więcej dzieci mieć nie będę). Miałam szansę, ale przeszła mi koło nosa.
                                        Wiem też co czułaś leżąc w szpitalu. Moja Nadia miała żółtaczkę i dwie doby leżała pod lampami. Ja też płakałam, jak widziałam inne dziewczyny ze swoimi dziećmi, a ja słyszałam tylko ciągle płacz swojego dziecka, które musiało leżeć w inkubatorze (a bardzo się temu sprzeciwiało). Na moje nieszczęście sala noworodków sąsiadowała z moją salą. Jak któregoś dnia na dyżur nocny przyszła pielęgniarka, której nie chciało się wyciągać dziecka z inkubatora i podawać mi na karmienie (stara k.!), stwierdziła, że mam ściągać mleko i jej zanosić, wpadłam w taki popłoch, że aż się poryczałam. Na szczęście stanęło na moim.
                                        Pamiętam też będąc w ciąży, jak strasznie się bałam, że mąż z jakiegoś nieprzewidzianegopowodu nie będzie mógł być ze mną przy porodzie. Jak sobie wyobraziłam siebie samą w szpitalu, to wpadałam w rozpacz.
                                        Nie mogę sobie darować tego, że nie umiałam tak przeżyć narodzin Nadi, jak przeżyłam narodziny starszej córki. I najgorsze jest to, że nie da się tego nadrobić.
                                        No dosyć już tego, bo się zaraz popłaczę. Może jak nasze dzieci skończą 18 lat, to nam przejdzie. Głowa do góry.
                                        Pozdrwiam

                                        Kasia

                                        • Re: mało punktówApgar

                                          Moja Nadia też je rzadziej, ale w dzień. W nocy za to nadrabia. Ja na szczepienie idę jutro. Pomyliło mi się, bo chyba Ci pisałam, że w poniedziałek. Jutro napiszę jak było.

                                          Ciekawe jak tam Twoja pirania – Ty też napisz po szczepieniu.
                                          papa

                                          Kasia

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: mało punktówApgar

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general