Ja juz sie popddaje… wypada isc do lekarza…on naprawde nie chce nic jesc… czasami cyce possie… ostatnio to zabki tez dochodza bo kupek multum…(czasami 14 nawet) jak na 6,5 miesiaca to bardzo rozsadne wytlumaczenie ze moze to zabki, ale on chudnie w oczkach… cyce owszem, z przyzwyczajenia pewie tez… ale nic innego nie chce jesc… pytanie glownie do doswiadczonych mam, – co zrobic jak na widok lyzeczki maly dostaje spazmu, kreci glową, wyrywa się… dodam ze karmiony jest prawie codziennie… z tym ze czasami skonczy sie na paru lyzeczkach (max po 1/3 sloiczka) a czasami nie da w siebie nic wmusic…
pozdrawiam
Alicja25 i 6 miesieczny Lukasz
i niestety podawalam rozne rzeczy.. tak na poczatek efekt ten sam…:((
4 odpowiedzi na pytanie: maly buntownik…
Re: maly buntownik…
to bardzo możliwe, że powodem są zęby.
Nie martw się. Ja wierzę, że natura to sama reguluje. Zgłodnieje i w końcu zacznie jeść. Pilnuj tylko, żeby się nie odwodnił. Zresztą ilość kup świadczy o tym, że coś tam jednak zjada.
Z moim było podobnie. Przed zębami udawało mi się wepchnąć mu kilka łyżeczek jabłka i schluss. Walczyłam chyba ze dwa miesiące. Najczęściej probowałam odwrócić jego uwagę czymś innym, albo podejść go w momencie, kiedy jest w dobrym nastroju. Jak zaczynał histeryzować, od razu dawałam za wygraną, żeby się nie zniechęcił.
Zęby wyszły, ja poszłam do pracy i musiałam przestać go karmić piersią w ciągu dnia. Przez kilka dni był głodny, aż w końcu zaczął jeść te owoce. Potem już wszystko poszło gładko.
Tao i Igor (17.12.2002)
Re: maly buntownik…
ja jak coreczka skonczyla 6 miesiecy tez bylam zalamana, bo nie chciala nic nowego jesc, a probowalam wszystkiego, codziennie…
nie zmuszalam jej, chociaz czasami krew mnie zalewala, jak specjalnie cos jej przygotowywalam (ciagle cos nowego, bo moze jej posmakuje) a ona nie chciala nawet sprobowac !
ale powoli, powoli, tak w miare normalnie zaczela jesc okolo 12 miesiaca…
a z tymi kupkami, to uwazaj, zeby sie nie odwodnil
powodzenia
Ewa i Jula (9-08-02)
Re: maly buntownik…
Liwia przeszła podobny ‘bunt’ jak miała 8 m-cy (tak około) z tym że ja będąc w pracy nie mogłam dać jej cyca, a ona tylko to tolerowała, było strasznie, zadzwoniłam do naszej lekarki, ale kazała czekać i obserwować i ze to najprawdopodobniej ząbki, wzięłam sobie kilka dni na opiekę i dawałam cyca, podsuwałam też różne rzeczy do jedzenia ale wszystko było ble, wróciłam więc do pracy… a moja mama która się nią opiekuje na przemian z mężem próbowali a to soczek, a to zupkę domową i tak powolutku jakoś się ruszyło…. teraz mała ma 10 miesiac i jest już dobrze chociaż żarłokiem nie jest, owszem zje, ale to ona wyznacza ile… i ani łyżki więcej.
ale się rozpisałam…. A chciałam ci tylko powiedzieć że jeżeli możesz to dawaj cyca skoro to chce, eksperymentuj z nowymi smakami i do niczego nie zmuszaj. W końcu mu się znudzi i zasmakuje w innych daniach
napewno wszystko sie powoli ułoży….
powodzenia i dużo cierpliwości
pozdrawiamy serdecznie
Iza i Liwia (ur. 10.02.2003)
Re: maly buntownik…
dziekuje wiecie jak podtrzymac na duchu czleka… probujemy wiec dalej…:) a cyce to ma zawsze… z kupkami mu juz przechodzi… spadl do 6 dziennie :))… dzisiaj nawet tylko 3, ale jest prawie 16.00 wiec pewnie znow bedzie 6.. gryzie co popadnie… zjadl nawet 1/3 sloiczka jablek z malinami i 3 lyzeczki kleiku kukurydzianego… Ale chyba dla swojej pewnesci pojde jeszcze go zwaze w poniedzialek czy za bardzo nie spadl z wagi.. ciemiaczko nie wpadniete wiec raczej odwodniony nie jest… pozdrawiam i dziekuje…
Znasz odpowiedź na pytanie: maly buntownik…