Mój dwuletni synek buntuje się przy jedzeniu. Je tylko to co jest słodkie, jeżeli ma zjeśc coś innego jedzenie kończy się barzdo szybko i niestety wszystko zostaje na talerzu. Nie pomaga specjalny wygląd np. kolorowo na talerzu, inne metody trochę słodkigo i pomiędzy coś innego. Od razu to wyczuwa i nie chce tego jeść. Również nie pomaga to żeby sam wybrał sobie co chce zjeść – wilokrotnie mówi że coś zje, ale jeśli to nie jest słodkie to nie chce i tak tego jeść. Czy ktoś z grupowiczów miał podobne problemy, znalazł jakieś rozwiązanie? Proszę o informacje na ten temat osoby które chciałyby się podzielić swoimi sposobami na niejadków.
—
Z pozdrowieniem
MS
10 odpowiedzi na pytanie: Mały niejadek
Re: Mały niejadek
Obiecaj slodycze po jedzeniu. Jak nie bedzie chcial jesc to nie dawaj mu nic slodkiego. Nic mu sie nie stanie jak sie troche przeglodzi, nawet caly dzien. Musisz go zlamac.
Ania
Re: Mały niejadek
Może zastosuj metodę nagród np. magnesy? Nagrodą mogą być słodycze
Kinga
Re: Mały niejadek
Już taka próba była, że jak zje to dostanie coś słodkiego. Po czymś takim synek mówi że nie chce nic słodkiego, ani nie chce jeść tego co ma na talerzu. Bardzo dobrze potrafi sobie wytłumaczyć że nie musi jeść słodkiego.
—
Z pozdrowieniem
MS
Re: Mały niejadek
To nie dawaj. Jak zglodnieje to sam poprosi.
Anna Stys
Re: Mały niejadek
No nie wiem… Ja tak robiłam licząc na to, że zje jak zgłodnieje. Skutek był taki, że w końcu dziecko przestało jeść niemal wcale i przez ładnych parę miesięcy nie można było go do jedzenia nakłonić (wtedy już wszystko wpychałam na siłę, a i to śladowe ilości). W końcu okazało się, że nie chciał jeść, bo miał anemię, a skutki niejedzenia były dość poważne (niedożywnienie, wyni8ki badań jak przy zaawansowanej krzywicy i w ogóle fatalne wyniki krwi, nie mówiąc już o zerowej odporności i kilku z rzędu zapaleniach płuc i oskrzeli).
U nas na apetyt rewelacyjnie działa żelazo, ale jeśli dziecko go nie potrzebuje, to nie ma sensu dawać. Może warto zrobić morfologię?
A swoją drogą teoria jest taka, że wulatek zwalnia tempo wzrostu, więc może potrzebować mniej jedzenia niż przedtem…
Re: Mały niejadek
No i tu jest pies pogrzebany. Dziecko przyzwyczaja się do słodkiego i potem nie chce jeść nic innego.
Wyjście: usunąć z diety Malucha wszystkie slodycze, zrobić morfologię jak radzi Kra. A potem stopniowo uczyć, że coś niesłodkiego może być smaczne. A zamiast słodyczy – owoce Za jakiś czas powinno być dobrze! Tylko nie ulegaj tyrani małego łasucha
Szymuś
Re: Mały niejadek
Dziękuję wszystkim za zainteresowanie tematem oraz za propozycje.
—
Z pozdrowieniem
MS
Re: Mały niejadek
My mamy to samo. Laura (1,5) do tej pory przetrzymywala jedzenie w buzi a teraz jej nie chce nawet otwierac!!! Spazmy, krzyki, awantura. Aż mi sie slabo robi na mysl o kolejnym karmieniu. Kupilam sanostol, no i moze rzeczywiscie troche apetyt wzrosl. Ale probuje tez karmienia poprzez zabawe, pozwalam jej jesc samej – pomijajac fakt, ze mam dwa razy wiecej sprzatania, a wszystko wokol wyglada jak pole po bitwie, ja i ona upieprzone od glow po stopy… ale coz wole sprzatnac niz zeby mala miala anemie… powodzenia i CIERPLIWOSCI 🙂 moze im to wkoncu przejdzie
Moje sposoby i pokrewny problem…
Czesc,
Ja w ogole chcialam zapytac w osobnym watku, bo tez mam problem z dwulatkiem i z jedzeniem.
Mam dwa sposoby na jedzenie – maly musi miec cos do zabawy i jesli to cos go zainteresuje, to sie tym bawi, oglada a ja w miedzyczasie probuje trafic lyzeczka do buzi omijajac przeszkody. Zamiast zabawek (tzn – te zabawki to srubokret, jakies klipsy, latarki, tasma klejaca – takie “efektowne”), moze byc gazeta z obrazkami, i wtedy jedzac omawiamy co na tych obrazkach…
Drugi sposob to grozba. Biore telefon do reki i dzwonie do kogos kogo on sie boi (jakis starszy pan widziany na ulicy, groznie wygladajacy) i mowie ze zaraz zadzwonie po niego, on przyjdzie i bedzie sie gniewal. Maly je az sie uszy trzesa, po jedzeniu musze obowiazkowo “zadzwonic” i powiedziec zeby juz nie przychodzil, bo jedzenie zostalo zjedzone…
Sama jestem tym znuzona i pewnie to niezbyt pedagogiczne, ale tez mam problem
– bo moj w ogole zatrzymal sie na kaszkach i zupkach ze sloiczka (ew. zmielone warzywa ktore sama przydzadzam), i to muzi byc tylko znany mu smak, w przeciwnym razie wymiotuje…
Ma prawie wszytskie zabki, ale jadl normalnie nie bedzie. Jedyna rzecz ktora gryzie, to ciastka i to tylko dwa rodzaje, innym nie ufa…
Nie wiemy co robic, na wszelkie proby i sugestie – krecenie glowa i odmowa, uciekanie po katach. Widze ze czasem jest zainteresowany czyms co sama jem – gryze, ale jak mu podsuwam, zachecam, ucieka…
Przeciez musi w koncu zaczac normalnie jesc, ale im jest staszy tym bardziej uparty…
Jesli ktoras z Was przy okazji problemu anmarms, potrafi mi cos doradzic, bede wdzieczna…
POzdrawiam!
Re: Moje sposoby i pokrewny problem…
Droga NewMamo, musze przyznac, ze troche mnie zatrwozylas, poniewaz moja mala ma dopiero 1,5 roku a zachowuje sie IDENTYCZNIE jak Twoj synek, mialam nadzieje, ze jak podrosnie i bedzie juz troche mowic to pojdziemy na “kompromis” i pora karmienia nie bedzie juz taka straszna… Moja Laura także wsuwa tylko jedzenie ze sloikow, kaszki, ewentualnie – w przypływie szaleństwa Danio :). Inne mamuski radzily, zeby zacząć gotować normalne “dorosle” jedzenie, moze troche mniej slone, bo podobno dzieciaki lubią zdecytowane smaki – ale musze przyznac, ze to byla TRAGEDIA !!!!!!!! jeszcze gorzej niz ze sloikami. Musimy sie chyba przyzwyczaic, ze nasze pociechy są poprostu niejadkami i przetrzymac ten czas, kiedys im minie… mam nadzieje :). Pozdrawiam
Znasz odpowiedź na pytanie: Mały niejadek