Mam dość!!!

Mam już dość. W zasadzie od samego urodzenia Michała mamy problemy z jego skórą. Najpierw lekarze stwierdzili skazę białkową – karmiąc odstawiłam nabiał i wszelkie potencjalne alergeny. Potem “było”, łojotokowe zapalenie skóry. W końcu gdy karmiąc piersią i będąc na bardzo restrykcyjnej diecie wyglądałam już jak śmierć na chorągwi, nie dałam za wygraną i wyprosiłam skierowanie na testy z krwi. I cóż się okazało. Poza pokarmówką na tak oczywiste rzeczy jak m.in. nabiał i jabłko, dzieciak miał alergię wziewną. Ja tu przez 8 m-cy tylko indyk, ryż, ziemniaki i woda mineralna, a tu……..wziewna. Normalnie cholera mnie wzięła. Zagłodziłabym się na śmierć oczekując z nadzieją, że może któregoś pięknego dnia, moje dziecko wreszcie będzie miało normalną, gładką skórę bez jakichkolwiek zmian, a tu taki kwiatek. W międzyczasie, żeby mi przypadkiem nie było zbyt lekko okazało się, że maluch ma nasilone AZS. Ja w rozpaczy, myśląc, że już nic gorszego spotkać mnie nie może rwałam sobie włosy z głowy zadając nieodmiennie jedno pytanie: “Dlaczego moje dziecko, czym sobie na to zasłużyłam?”
Tak minęło półtora roku, a moje dziecko pomimo coraz mniejszej liczby dozwolonych artukułów spożywczych stale wyglądało jak poparzone wrzątkiem. Stale robiliśmy testy, które to wykazywały co raz to nowsze alergeny. I tak, nie licząc kilku innych produktów, dziecko zostało na tych “bezpiecznych” – ryż, kukurydza. Ponieważ wierzyć nam się nie chciało że któryś z nich może uczulać, zrobiliśmy na własną rękę wszelkie badania na robaki, grzyby, pasożyty, bakterie, wsjo, wsjo, wsjo. I d………… Wyniki wyszły idelane.
Nie mając dalszych pomysłów sprawdziliśmy kukurydzę i ryż. Okazało się, że niestety uczulają Michała. Potem do nich dołączyła pszenica i żyto, a wczoraj gluten.
Jestem totalnie załamana. Co prawda przez te 2 lata uodporniłam się już trochę na tego typu wieści, ale i tak wszystko to bardzo mnie przytłacza. Nie chcąc podtruwać dziecka i podawać mu tego, czego nie powinien dostawać, nie mam w zasadzie czym go karmić. W naszym przypadku lista alergenów długością przypomina książkę telefoniczną. Jest naprawdę źle. Mały w zasadzie od samego początku kiepsko przybiera na wadze (był już poza siatką). Ostatnio ciut wyrównał, po tym, jak na skutek podawania jednego leku przepisanego przez gastrologa, w ciągu m-ca przybył 1,5 kg. (Cieszyłam się wtedy jak głupia). Teraz jednak znowu totalnie wyhamował. Ja już nie wiem, co mam robić, jak żyć, czym karmić dziecko. Nawet na żywności bezglutenowej nie mogę polegać, bo ona bazuje na ryżu i kukurydzy. Jestem już tym wszystkim zmęczona. Zmęczona i bezradna, a myśl, że jeszcze może się okazać, że moje dziecko może mieć i celiakię sprawia, że odechciewa mi się wszystkiego.
Sercemi pęka jak mój skarbek przychodzi do mnie i woła “mniam, mniam”. Cieszę się, że chce jeść, tylko co dać, jak wszystkiego nie wolno. Normalnie ryczeć mi się chce gdy o tym myślę.

Czy jest może wśród Was mama, której dziecko ma podobne problemy? Please, niech się odezwie. Świadomość, że być może jestem jedna z taaakim problemem wpędza mnie w jeszcze większy dołek.

Aha i nie piszcie mi, że może w takim razie powiannam dziecku dawać, to co go uczula, bo on wtedy bardzo cierpi i nie ma mowy, bym mu to świadomie robiła.

Michaś 09.05.04

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Mam dość!!!

  1. Re: Mam dość!!!

    pojęcia nie miałam że jabłko to alergen, wszystkie karmiące żrą jabłka na kilogramy, moja lekarka też mnie zachęcała, zabraniała mi mleka i pochodnych, nowalijek, cytrusów, wieprzowiny, czekolady i orzechów. A ja już miałam dość i rzuciłam to karmienie w cholerę bo mała ciągle była czerwona i “pryszczata”. Teraz kiedy widzę co się dzieje po jabłku to mnie złość bierze. Na marchew chyba dobrze reaguje, ale co jej dawać żeby nie miała zaparc…
    Michaś jest śliczny, nie szukasz czasem synowej? :-))))
    pozdrawiamy!
    deltax z Dominisią (7.12.2005)

    • Re: Mam dość!!!

      Ja o jabłku wiedziałam od bardzo dawna, w zasadzie od czasu jak się Michał urodził i zaczęłam się interesować dietą matki karmiącej. Nigdy jednak jakoś nie dopuszczałam do siebie myśli, że i on może być uczulony na jabłko. Wszyscy raczej mówili tylko o mleku i jego przetworach, orzechach, miodzie, przyprawach i cytrusach. I tego się trzymałam. Jednak w chwli gdy pojawiły się pierwsze problemy z Michałem, jabłko koło mleka było pierwszym alergenem, który badaliśmy. Niestety test wykazał alergię (grupa: jabłko, banan, brzoskwinia). Wtedy od teściowej, która jest miokrobiologiem i do niedawna jeszcze pracowała w laboratorium, dowiedziałam się, że jabłko i mleko to najczęstsze alergeny.

      Też jestem na siebie zła, że tak wcześnie odstawiłam Michała (po 8 m-cach). Wtedy jednak stwierdzonych mieliśmy kilka alergenów pokarmowych i nikomu przez myśl nie przeszło, że takie małe dziecko może już mieć alergię wziewną (nikt też nie podejżewał, że Michała uczulają “bezpieczne produkty”, typu ryż, kukurydza). Wszyscy po cichu myśleli, że to iż zmiany nadal się utrzymują spowodowane jest moją niekonsekwencją jeśli chodzi o trzymanie diety. Lekarze sugerowali odstawienie Michała jeszcze przed rokiem, mając nadzieję, że wraz z odstawieniem, skończą się wszystkie kłopoty. Niestety okazało się, że nie mieli racji.
      W testach wyszła alergia wziewna i tym samym, moje odstawienie poszło na marne. Na początku będąc wyczerpaną drakońską dietą jakoś specjalnie nie rozpaczałam po odstawieniu, jednak wraz z czasem miałam do lekarzy i do siebie (bo im zaufałam) co raz więcej żalu. I tak już zostało. Bardzo żałuję, że tak szybko zakończyłam karmienie.

      Jeśli chodzi o zaparcia, to może jakieś śliweczki, morelki, jakieś soczki? A może buraczki – wspaniale czyszczą. Też nie mamy zbyt dużego wyboru jeśli o to chodzi.

      A za komplementy Michaś dziękuje

      Michaś 09.05.04

      Znasz odpowiedź na pytanie: Mam dość!!!

      Dodaj komentarz

      Angina u dwulatka

      Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

      Czytaj dalej →

      Mozarella w ciąży

      Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

      Czytaj dalej →

      Ile kosztuje żłobek?

      Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

      Czytaj dalej →

      Dziewczyny po cc – dreny

      Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

      Czytaj dalej →

      Meskie imie miedzynarodowe.

      Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

      Czytaj dalej →

      Wielotorbielowatość nerek

      W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

      Czytaj dalej →

      Ruchome kolano

      Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

      Czytaj dalej →
      Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
      Logo
      Enable registration in settings - general