…. od trzech tygodni pracuję w jednym z marketów, jako kasjer-sprzedawca…. nie nowe to dla mnie, bo już kiedyś pracowałam w sklepie, ale to inna historia…
… kilka dni temu miałam taką oto historię:
godzina przed 22gą, czyli prawie koniec, człek zmęczony, ale w kasie fajna funkcja, wbijam ile to klient mi dał gotówki i wychodzi dokładna reszta 🙂 klient miał zapłacić 11,52zł, dał mi 12zł wbiłam na kasę 12zł i zapytał czy dołożyć jeszcze te 2gr, ja na to że skoro ma to wezmę…. więc wydałam mu 50gr… on czeka i mówi, ze jeszcze dychę mam mu wydać zgłupiałam w tym momencie bo faktycznie zmęczenie już dawało się we znaki, ale byłam na 99% pewna że dał dychę… zawołałam nadzór do przeliczenia kasetki…. nie miałam nic na plusie więc moje na wierzchu, a klient idzie w zaparte, że go okradłam… nawet skargę na mnie napisał….
… ja myślę że gdybym była na miejscu tego klienta, to nie szła bym w zaparte tylko zburaczyłabym się i zmyła….. a gdybym faktycznie źle wydała, po prostu bym przeprosiła….
…. czy byłyście kiedyś w podobnej sytuacji z jednej lub drugiej strony?
Pozdrówki 🙂
22 odpowiedzi na pytanie: mam nową pracę i różne "nowe" doświadczenia…
osobiście nie byłam
byłam za to kilka razy swiadkiem akcji kiedy klient traktuje kasjerkę czy kierownika zmiany jakby był co najmniej bogiem
i robi popis przed cala kolejka – prawdziwa scenka teatralna
kolejka bierze stronę kasjera
a koleś dalej swoje
kasjerzy mówią że ci goście robią to celowo – chodzą od marketu do marketu i sobie używają 🙁
ale Basiek ty jestes nie byle kto tylko Superbasiek i Ci żaden nie naskoczy
O!
Oj znam takie historie – też pracuję jako kasjer. Mnie na szczęście nie przeliczano kasetki -ale dziewczynom to i owszem.
Ech ludzie są różni….
Superbasiek ty jestes super 🙂
Ja miałam taka sytuacje w Auchan. Tyle ze jako klient. Byliśmy z mężem i W na zakupach.
W jak zwykle szaleje.
M płaci.
Ja widzę jednym okiem W jednym męża.
Jednym słowem kasjer wydal mu za mało o 50 euro.
Oczywiście przeliczana kasa.
Oczywiście w kasie za dużo o 50 euro.
Dal kasę.
Nie przeprosił
No i dwie godziny w d**e.
Wanda głodna wiec szalała.
My byliśmy strzępkiem nerwów.
Teraz płacimy karta bo szkoda nerwów.
Podpisuje się
Byłam przez kilka lat kierownikiem supermarketu. Nigdy więcej!- no ale nie o tym mialam pisać 😉
Miałam wiele trudnych sytuacji z klientami, łącznie z taką że małżeństwo tak wyzywało kasjerkę aż ta się popłakała i uciekła na zaplecze. Bylo to celowe dzialanie z ich strony, bo mogli wtedy powiedziec ze co z tego że kasa sie zgadza, na pewno wychodząc schowała ich pieniądze na zapleczu.
Raz przyszedł do biura do mnie facet, że dał 100 zł, a kasjerka wydała mu do 50 zł. Sytuacja była jak zwykle trudna, bo kasa zazwyczaj sie zgadza, a nie wiem czy rację ma facet, czy kasjerka. W końcu facet zadzwonił do żony z pytaniem ile mu dała na zakupy, a ona mu że 50 zł. Sytuacja nieprzyjemna, ale w gruncie rzeczy mila, bo facet się przyznał do pomylki i przeprosił.
Moja najskuteczniejsza metoda którą mogę polecić to taka, że jak klient daje np 50 zł i czeka na resztę to kasjerka kladzie ten banknot na otwartej kasetce w poprzek, a nie odkłada do odpowiedniej przegródki. Banknot dopiero po wydaniu reszty odkłada na miejsce. To oczywiście nie gwarantuje, że problemów nie będzie, ale nie schowane pieniądze moga pomóc w trudnych sytuacjach. Nawet klienci stojący obok chcąc nie chcąc widzą, że taki a nie inny nominał leży. Tą metodę sugerowalam swoim dziewczynom.
Jeszcze jest drugi sposób, niektóre kasjerki asekuracyjnie dostając od klienta 50 zł (lub bilon, którego się nie da w poprzek położyć) mówiły na głos “50 zł”.
Zdarzało mi sie tez w sytuacji nierozstrzygniętej mówić, ze zadzwonimy na policję, najczęściej jedna ze stron miękła, zazwyczaj był to klient.
Dodam jeszcze, że pomylić się może każdy, nawet najbardziej uparty klient wyglądający na naciągacza może się po ludzku pomylić. A upiera się bo jest pewien swojego (pomijam już kwestię formy w jakiej to robi). Tak samo w drugą stronę, najfajniejsza i najbystrzejsza kasjerka może się pomylić, w jedną jak i w drugą stronę.
Niestety najlepszy i najmilszy kasjer może być też “dobry” w nieuczciwym działaniu, między ludźmi wszystko jest możliwe.
nie zazdroszczę, ja jestem nie miłym klientem jak mam do czynienia z nie miłą obsługą. Nie spotkałam sie w markecie notabene z niemiłą obsługą w kasie – nie licząc leclerka. Rozumiem te panie, panów, którzy tam siedzą tyle godzin i znoszą naburmuszonych klientów, którzy uważają sie za coś lepszego.
Superbasiek życzę ci miłych klientów
byłam i to pare razy
najgorsze było u mnei wtedy kiedy starsza Pani wmowiła mi, ze dała mi 100 zł a nie 50 (a to była moja pierwsza klientka i nie miałam zadnej setki), ale Pani uparcie twierdziła, ze dała 100 i koniec
przeliczylismy przy niej kasetke, wszystko było ok, a Pani na koniec powiedziała, ze sobie do kieszeni włozyłam
straszne to było dla mnie
🙁
byłam- na 100% jestem pewna że płacąc dałam pani w kasie 100 zł a wydała mi resztę?*do 50 zł- kłóciłam się?*bo mówię?*na 100% byłam tego pewna (wchodząc do sklepu zajrzałam do portfela i potwierdziłam że mam tam ostatniutką stówkę które będzie mi musiała wystarczyć?*do wypłaty)- cała kolejka głupio komentowała, pani z kasy oddała mi do tej 100 – komentując że będzie w plecy…później dopiero zaczęłam się zastanawiać czemu nie wezwała kogoś do przeliczenia kasy…
tak, ale karty też pilnuj- tzn w sensie czy dobra kwota jest nabita na terminalu…kiedyś?*ktoś pisał na forum, że miał z tym kłopot…
to ja opisze może inną historię
początek mojej ciąży pojechałam kupić prezent dla siostrzeńca na urodzinki
znalazłam śliczny komplet za 24zł(przecena jakaś) ale oczywiście przy rozmiarze tym który chciałam nie było kodu tak więc do kosza włożyłam ten bez kodu a w łapce trzymałam mniejszy ale z kodem (ta sama cena) do tego wrzuciłam sobie mleko w tubce i mineralną
dochpodzę do kasy siedziała jakaś młoda laska
mówię,że chce ten większy rozmiar ale przyniosłam drugi komplet bo tam brak kodu
jak myślicie co zrobiła nabiłą dwa razy ciuszki do tego to mleko woda i woła 55zł ja ze spokojem ( jeszcze ze spokojem) że się pomyliła,że chce 1 kompelt i razem z dwoma produktami nie wyszło 55zł
a ta swoje że ona nabiła raz itd myślałam,że jej walne-zrobiła dokładnie tak nabiła 2 razy potem wycofała ale ponownie nabiła cały czas były 2 komplety ciuszków hehe
w końcu od słowa do słowa zostawiałm jej wsio na tasmie i poszłam myślałam że naprawde jej walnę 🙂
Dlatego warto banknot, ktory dostaje sie od klienta odlozyc na kase, i w momencie wydania i aprobaty przez klienta reszty, wlozyc pieniadz do przegrodki. Tak ja zostalam nauczona, pracujac kiedys przy kasie- unika sie wiele niemilych sytuacji.
byłam….dwukrotnie jako klient
ale w moim przypadku na 1000% kasjerki się walneły, miałam świadków
nie potraktowałam ich jak złodziei, zgłosiłam ich pomyłkę
za to one mnie jak najgorszą szmatę
smutne 🙁
współczuję takiej sytuacji Basiek
bo często to klient sie myli
podpiszę się!!:-)
dorotka dobrze gada:-)
Napiszę z perspektywy kasjerki – sporo klientów traktuje Nas jak jakiś gorszy gatunek i rzecz na której można się wyżyć 🙁 Przykładów można by mnożyć
A z perspektywy klienta – Będąc jeszcze w ciąży weszłam z małżem do osiedlowego sklepiku po wodę mineralną,jakiś serek i bułkę zwykłą. Przy kasie babka o 5zł Nam za mało wydała. Mówię jej o tym,a ona nie dowierza. To wspomniałam o przeliczeniu kasetki – ona na to,że w ciągu dnia nie może. Oddała Nam to wspomniane 5zł z tekstem,że nie jest pewna czy oaby napewno powinna Nam dać to 5zł,bo jak wieczorem będzie się rozliczała i w kasetce będzie jej brakowało owe 5zł to… – ech szkoda słów. Poczułam się jak złodziejka i oszustka, mimo,że to ona się pomyliła. Od tego czasu omijam szerokim łukiem ów sklepik.
A tak podsumowując to każdemu Nas zdarzyło się pewnie nie raz źle dać kwotę lub wydać. Pomyłki mają prawo mieć miejsce. Chodzi o kulturalne i skuteczne rozwiązywanie ich.
Ja myślę że tak jak pojawiają się kilenci celowo kombinujcący i próbujący kosztem kasjerki mniej zapłacić to też są przy kasach osoby kombinujące i przez to reakcje takie a nie inne…. Ale jeszcze inna rzecz to traktowanie się nawzajem, ja zawsz staram się być miła i widzę że jak zagadam, umośmiechnę się to w kasie dziewczynie zawsze lżej i się uśmiechnie mimo zmęczenia 🙂 odrazu obydwu stronom jest milej…
to prawda człowiek ma prawo się mylić zgadza się
ale wkurza mnie jak (akurat tamta kasjerka) wmawiała mi,że nie nabiła 2 razy tych rzeczy potem że wycofała a cały czas była 2 razy cena żenada i tyle
dlatego do tesco już nie jeżdze a jak już zdarza sie to sprawdzam dokładnie co jest nabijane
masz racje
ja też jestem przeważnie miła 🙂 ale czasami nie da się naprawdę 🙂
też miałam taki przypadek…jako klient
wychodząc z domu na spacer chciałam wziąć jakieś drobniaki na picie… w portfelu miałam tylko 50zl…zabrałam je, wsadziłam w tynią kieszeń jeansów… potem w sklepie, płacąc za coś tam podałam facetowi pieniądze… Nawet na banknot nie spojrzałam, bo T zaczął mi uciekać, więc skoncentrowałam się na nim… pan wydał mi do 10 zł…ja czekam dalej, on patrzy na mnie ja na niego, po czym mówie mu, że dałam 50 zł… A on, że 10 i pokazuje mi szufladkę w której były tylko dziesiątki i drobniaki… poczułam się zdezorientowana i włożyłam ponownie ręke do kieszeni i wyjęłam owe 50 zł… zrobiło mi się maga głupio, czułam się jak złodziej, który chciał naciągnąć sprzedawce… przeprosiłam bardzo i tłumaczyłam, że zabierałam ze sobą tylko 50 zł… Ale widocznie wcześniej miałam już w tych spodniach inne pieniądze…i stąd nieporozumienie
nie zrobiłam afery, nie upierałam się…. potem mimo wszystko bardzo przeprosiłam a pan nawet nie uśmiechnął się by zmiejszyć moje poczucie winy, rozładować atmosferę… już tam nie chodzę.
Pracowałam w spożywczaku.
Poranna zmiana.. ja jeszcze zaspana. Starszy facio robil zakupy i dał mi 50 zł i ja do 50 mu zaczęłam wydawać… 50 głupia włożyłam do kasy zamiast jeszcze jej nie chować… Dziad się upierał że dał 100.. ja świeżak, kolejka się zrobiła i nic nie robiąc wydałam mu do 100.. byłam potem w plecy 50 zł..
Dziada też nie pamiętałam jak wyglądał..
Od tamtej pory od razu kasy nie chowałam – ładna nauczka..
Znasz odpowiedź na pytanie: mam nową pracę i różne "nowe" doświadczenia…