Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóżcie

No właśnie. Mój Paweł Anioł wcielony. Nigdy nie miałam z nim więszych kłopotów. Wszystko można z nim “załatwić” rozmową, wytłumaczeniem, itd.
Paweł zgodnie z naszym założeniem do przedszkola nie poszedł. Jak kiedyś wspominałam, może ktoś pamięta, zapisaliśmy Pawła na zajęcia przedszkolne. Zajęcia są 2xw tygodniu po 2,5 godziny. Są tam zajęcia plastyczne, mini przedszkole i rytmika. Zajęcia są naprawdę super wypełnione, dzieci się nie nudzą. Zajecia są generalnie dla dzieci w wieku 4-6 lat. Paweł ma 3 latka, a z nim jest jeszcze 2 trzylatków.
Pani “przedszkolanka” jakieś 3 zajęcia temu pochwaliła Pawła, że świetnie sobie radzi z zajęciami, bo jest dokładny, stara sie dorównać starszym dzieciom. Przyznam że mnie to zdziwiło, bo nigdy się nie darnął do zajęć plastycznych. Na ostatnich jednak zajęciach pani stwierdziła, że Paweł ma problemy z koncentracją, że ma swoje ścieżki, że nie umie za długo skupić sie na zadaniu, a tym samym rozprasza inne dzieci. A druga sprawa że zaczepia inne dzieci, szarpie je, czasem jakieś kuksańce.
Ale ja znam Pawła i znam jego reakcje. Naprawdę bardzo rzadko Paweł robi coś bez przyczyny, raczej jest prowokowany przez inne dziecko i w ten sposób się broni (gdy np. ktoś mu na siłę zabiera zabawki, albo na siłę ciągnie do zabawy, itp.). Oczywiście my z nim rozmawiamy, tłumaczymy, że tak się nie robi, że tak nie wolno, że jak on chce sie czyjąś zabawką pobawić to ma zapytać inne dziecko czy może i ON TO ROBI. My uczymy go, że nigdy nie wolno nikogo bić, zaczepiać (w kwestii agresji), bo to nie tak. Ale, no właśnie. Zaczęłam sie nad tym poważnie zastanawiać. Paweł jest taki czasem rozemocjonowany, że w danej chwili traci kontrolę nad sobą, wystarczy, że spojrzę na niego, powiem, że nie wolno, a on od razu przeprasza, wie że źle zrobił, często sam przeprasza zaraz potym. ALe zaczęłam się mocno zastanawiać, bo widzę, że nie wszysyc zwracają uwagę na swoje dzieci. Właśnie na ostatnich zajęciach widziałam, jak Paweł bawił się samochodzikiem, sam sobie jeździł. Podbiegł do niego chłopiec i zabrał mu ten samochodzi, bez uprzedzenia, bez prośby. Paweł sie zdenerwował i zaczął go szaprać i mówić, że to jego zabawka. I mama tego chłopca woła mnie, żebym zareagowała, bo Paweł szarpie jej synka. Ja zareagowałam, ale ona nie. Nie rozmawiała ze swoim dzieckiem. NIC. Paweł takie rzeczy odbiera jako atak agresji wobec siebie i się broni. Zastanawiam się, dlaczego ja mam cały czas karcić i upominać swoje dziecko gdy inni pozostają bez reakcji. Takich przykładów było wiele. Nie usprawiedliwiam Pawła. Ale nie chcę aby był popychadłem innych, aby umiał sie bronić (nie koniecznie w ten sposób i nad tym pracujemy) ale jednak.
Co myslicie o tym?
Po pierwsze jak wypracować u Pawła aby nie zaczepiał, nie bił innych dzieci? (myślałam nad systemem naklejek buźki uśmiechnięte i smutne, za dobre i złe zachowanie, ale czy to dobry sposób, czy on nie jest za mały?)
Po drugie, jaką wybrać strategię? Niech sie broni po swojemu czy jednak pozostać wierna zasadzie “zero agresji”.
Naprawdę nie wiem co w tej sytuacji zrobić, jak to rozwiązać?
Pomóżcie, poradźcie. Może podsuniecie mi jakieś pomysły.
Z góry dzięki.
Szkoda mi tego mojego szkraba, bo to naprawdę kochane dziecko.:((

Asia & PAA Kids Co.:

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóżcie

  1. Re: Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóż

    W sumie racja 😉

    • Re: Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóż

      Nigdy nie byłam w sytuacji, kiedy moje dziecko szarpnęłoby drugie ale zdenerwowałabym się, gdyby to czyjeś dziecko szarpnęło moje. Czym innym jest zabranie zabawki a czym innym szarpanie się o nią. Nie piszesz, czy chłopak oddał samochód czy wdał się w szarpaninę. Może, gdyby mu zwrócić uwagę – oddałby i już (ale tu powinna wkroczyć jego mama albo Ty – jeśli pierwsza byś to zauważyła). Bardzo dobrze, że troszczysz się o małego i zastanawiasz się, jak postępować. Ale czego oczekujesz? Że powiem, że mi się takie zachowanie spodobało? Na mijscu tamtej mamy też poprosiłabym Ciebie o reakcję.


      Minka z Oliwką (19.11.2003)

      • Re: Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóż

        Iza, no właśnie o to mi chodzi. Paweł nie do przesady nie jest agresywny, on po prostu wyprzedził nasz moment w którym byśmy powiedzieli “broń się”. Sam przejął tę inicjatywę. A to, że mnie się to nie podoba to dlatego uczyliśmy go “zero agresji, że wszystko można załatwić inaczej”. Ale on sam zauważył NA SWOJEJ SKÓRZE, że to nie działa.
        Ja reaguję zawsze, ale PRZEWAŻNIE te drugie mamy nie reagują.
        Stąd mój post, bo to że nie podoba mi się szarpanina dzieci to jest jasne i stąd napiasałam tego posta.
        Moje dziecko zrobiło się ciut agresywniejsze, właśnie przez takie jednostki o których piszesz.

        Asia & PAA Kids Co.:

        • Re: Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóż

          Chłopaczek nie oddał samochodu, a wręcz z nim uciekał. Ja nie zwróćiłam uwagi temu chłopcu bo byłam pewna, że jego mama też podejdzie i porozmawiamy wspólnie. To, że mnie się takie zachowanie (szarpanie i bicie) nie podoba, to chyba oczywiste i stąd mój post i moje rozterki. Ale nie doszukiwałabym się tu głębszej filozofii, jak to napisałaś wczęśniej przyczyn agresywnego zachowania. Tym bardziej, że Paweł wie, że źłe zrobił, przeprasza. On ma po prostu jeszcze problem z kontrolowaniem swoich emocji. A tych początków agresji nauczył sie od jeszcze agresywniejszych jednostek. To, że miałam zamiar zareagować to też chyba oczywiste. Poza tym, wierz mi, z obserwacji bardzo wielu dzieci widzę że jest duża różnica pomiędzy chłopcami a dziewczynkami.

          Asia & PAA Kids Co.:

          • Re: Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóż

            Sam przejął bo zaczął żyć w grupie, a z moich obserwacji place zabaw, przedszkole to szkoła życia to dżungla. Osobiście jestem przerażona bo dla naszych dzieci to początki „stresów”. I jakże dużo będzie od nas zalezało aby budować w dziecku zdrowe poczucie własnej wartości.
            Szczerze na placu zabaw (w przedszkolu nie mam jak) Zu staram się mieć zawsze na oku nie reaguję gdy widzę sprzeczkę, czekam aby dzieciaki rozwiazały to między sobą, ale jak sprawy przyjmują niebezpieczny tok (ataki agresji) wkraczam do akcji, dając mojemu dziecku bezpieczeństwo oraz obraz jak można wyjść z „kłotni” bez szarpaniny. Oczywiście wszystko zależy też od wieku tego drugiego dziecka i od tego jak tamto zareaguje.

            Co mam powiedzieć mojemu dziecku które jest bite przez agresywne dzieci?
            Że NIE WOLNO BIĆ, NIE WOLNO ODDAWAĆ??!!
            Że wystarczy powiedzieć,
            – proszę oddaj mi zabawkę
            – proszę nie ciagnij mnie za włosy
            – proszę nie popychaj mnie

            mówiłam, to nie działało :(. Dziecko zaczęło z niechęcią chodzić do przedszkola. Do kogo powinnam mieć pretensje do agresora, rodziców czy przedszkolanek. Od przedszkolanek wiem że z rodzicami rozmawiają, rodzice mówią ze zdają sobie sprawę, a że dzieciak przy rodzicach grzeczny a jak ich nie ma dostaje rogów, że w grupie 20 dzieciaków trudno mieć wszystkich na oku. A najfajniejsze jest to że jeden z agresorów w Zuzankowej grupie przedszkolnej to córeczka mojej koleżanki :), a kolezanka jest swiadoma tego.

            Minka napisała że takie zachowanie twojego dziecka nie spodobało by się jej i poprosiłaby cie o reakcję. Ja już wyraziłam swoje z zdanie w tym temacie. Ja nie poprosilabym ciebie o reakcje tylko ruszyła tyłek do swojego dziecka.

            W odpowiedzi na:


            Czym innym jest zabranie zabawki a czym innym szarpanie się o nią.


            oczywiście zamiast szarpać się o zabawkę dziecko powinno powiedzieć „proszę oddaj mi zabawkę, dlaczego mi ja zabrałeś, przeciez ja się nią bawiłem, możesz mi ją oddać, proszę”
            taki wersal to przejdzie może u starszych dzieci, u dorosłych ale nie w grupie trzylatków ;-), a nawet czteroparolatków.

            Twoje dziecko zareagowało agresją na agresję, gdzie się tego nauczyło? Obserwujac grupę dzieci. Kto wie może nauczyło się własnie od tego dziecka co zabrało mu tą zabawę, bo moze to dziecko własnie tak reaguje w takich sytuacjach.
            I jeszcze jedno nie mam w zwyczaju zwracać uwagi innym dzieciom gdy jego opiekun jest w pobliżu. Jeżeli musze jest to raczej prośba. Coś w stylu „czy możesz oddać nam samochód??”
            A teraz załóżmy że dziecko agresor powie „NIE, nie oddam. Teraz ja będę się nim bawił!!!”

            I co zrobimy???, powiemy naszemu ze to dziecko jest niegrzeczne i że jak tak będzie się zachowywać to nikt z nim nie będzie się bawił???

            A w taką teorię sobie poleciałam……..

            🙂

            Rozumiem Cię Joasiu i osobiście myslę, bo przedszkolne życie zweryfikowało moje plany co do wersalowego dziecka ;-). Musimy przygotować dzieci na takie agresywne zachowania innych. Może nie uczyć ich agresji bo to do niczego nie prowadzi, ale jak mają reagować i się bronić, trudne zadanie, prawda :).

            Nie raz przeżywam bardziej takie sytuacje od mojego dziecka. Nie zapomne jak Zuzanka pierwszy raz przyszła do przedszkola w okularach. Nie zapomne jak dzieci się z niej śmiały, a ona stała na srodku i pytała “dlaczego się ze mnie śmiejecie???”

            Izka i 4 latka

            • Re: Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóżcie

              1./ Wiem, że czasami nas, matki zatyka ze zdziwenia, ale staraj sie bronić własne dziecko, choćby nie wiem co. W takiej stytuacji, jak się Wam zdarzyła staraj sie od razu reagować, tłumacząc zachowanie Synka.
              2./ Z punkt widzenia psychologa. Czy Synek jest świadkiem jakiejs agresji? Pamiętaj, że może nią być zarówno klaps, który dostaje od Was (często agresja nie bierze sie znikąd) lub też wiadomości telewizyjne, które ogląda. A może zbyt często poruszacie sprawy dorosłych przy nim i Mały nie radzi sobie z emocjami? Bo to szturchanie musiało się skądś wziąść.
              3./ Z medycznego punktu widzenia. Często agresja czy tez nadmierne pobudzeni,e brak koncentracji wynika ze spożywania słodyczy. Czy często dajesz je Synkowi? Sa dzieci, które ich nie tolerują. Np do takich należy mój Syn. Zjedzone cukierki powodują u niego atak histerii i złość w kilka godzin po zjedzeniu (ale my dodatkowo leczymy grzyba)Powodem braku koncentracji mogą być robaki lub grzyby. U niektórych nadmiernie pobudzonych dzieci warto włączyć po konsultacji z pediatra magnez. Zwykle pomaga zażarce jednego opakowania.

              To, co napisałam powyżej nie bierz zbytnio do siebie. Napisałam o wiekszości hipotetycznych przyczyn, co nie znaczy, że uważam, że katujesz Dziecko (tu powinna byc buźka, ale nie wiem jak ja wkleić) czy tez macie robaki.

              Julka i mój trzylatek

              • Re: Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóż

                Julka, absolutnie nie biorę do siebie, ale na pewno wszystko co napisałaś wezmę pod uwagę, bo warto wszystkie wskazówki przeanalizować. :-))) Każda rada, każde słowo jest cenne. I za to dzięki.
                Ad1. No właśnie staram sie go bronić i chronić, ale też nie chcę aby moje dzieci były powodem płaczu innych. Reaguję zawsze. Co nie znaczy, że podchodzę i biję. Zawsze analizuję i tłumaczę.
                Ad 2. Co do telewizji, to fakt, że za dużo u nas jest ona włączona w tle. Muszę na to zwrócić uwagę. Nie wiem, czy wiele z Was nie wyolbrzymia tego szturchania. Kiedy chłopiec mu zabrał samochód i zaczął z nim uciekać, Paweł poprostu złapał go za rękaw i trzymał a tamten próbował się wyrwać z tym samochodem. NIe szturchał go w końcu dla widzimisie. Nie tłumaczę zbytniego napływu emocji u Pawła, ale za okoloczności łagodzące uważam, że został mocno sprowokowany.
                Ad 3. Słodyczy dużo nie je, ale też przeanalizuję, bo może tak mi się tylko wydaje. A czy magnez nie powoduje jeszcze więszego pobudzenia? Ja musiałam swego czasu brać właśnie żeby wyeliminować senność.

                Dziecka z pewnością nie katuję, nie bijemy go. Oczywiście, że mam na swoim sumieniu parę klapsów, ale wiem, że to najmniej skuteczny środek. Zdarzyło się kilka klapsów, głównie wtedy kiedy swoim zachowaniem zagrażał swojemu zdrowiu lub życiu. Potem zawsze było tłumaczenie dlaczego. Poza tym, osobiście nie demonizuję klapsów, jak to robi wiele psychologów (nie bierz tego do siebie, ale tak uważam). Nie uważam, że kilka klapsów z dzieciństwa niesie za sobą traumę do końca życia.
                Dla mnie głównym problemem jest po prostu poskromienie temperamentu Pawła. Odziedziczył go po mnie, dlatego rozumiem te emocje. On jest naprawdę bardzo posłusznym i kochanym dzieckiem, a sytuacje które opisałam są naprawdę sporadyczne.
                W większości zabaw których go obserwuję z dziećmi widzę, że umie się dzielić zabawkami, że umie się włączyć do zabawy, że umie przeprosić, itd. Ale kiedy jest sprowokowany przez bardziej agresywne jednostki zaczęłam sie zastanawiać czy nie odpuścić trochę zasadzie “zero agresji”. Stąd mój post:-)
                Dziękuję za każdą radę:-)))
                Pozdrawiam

                Asia & PAA Kids Co.:

                • Re: Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóż

                  Ja również pomimo wszystkiego cieszę się, że Paweł trafił do grupy dzieci i ma okazję się “socjalizować”. Dzięki temu otworzyły mi się oczy i wiem gdzie i na co zwracać uwagę.
                  Moje nadzieje na wersalowego Pawła też prysły jak bańka mydlana:-))

                  Paweł też był nauczony że ma innym mówić: zostaw mnie, nie popychaj mnie, nie bij mnie, nie zabieraj itd. Ale sam zauważył, że to przestaje działać. A to w końcu jeszcze maleńkie dziekco, któremu trudno poradzić sobie z emocjami. Stad moje rozterki jak tymi emocjami pokierować. Bo nadal nie mam pewności że odpuszczenie zasadzie “zero agresji” nie będzie potęgowało złych zachowań.
                  Mam nadzieję, że w tym tłumaczeniu i kierowaniu emocjami dziecka, sprawdzi się zasada ‘kropla drąży skałę’. Tłumaczyć do skutku. Reagować trzeba zawsze. Choćby żeby się dowiedzieć jak było naprawdę.

                  Jeszcze nie byłam w takiej sytuacji jak Ty, żeby dzieci się śmiały z Pawła, ale łzy napłynęły mi do oczu kiedy czytałam o Twojej Zuzie. Chyba by mi serce pękło. 🙁
                  Ale na to też trzeba się przygotować.
                  Dzięki Iza jeszcze raz. Wszystko bardzo mądrze napisałaś. Dużo mi to poukładało tych moich rozterek.
                  Ale masz rację, trudne to jak cholera.:(

                  Asia & PAA Kids Co.:

                  • Re: Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóż

                    Wiesz co, ja myślałam jeszcze o tych Twoich wątpliwościach, czy nie zezwolić synkowi na odrobinę “agresji”. Moim zdaniem kierunek, który naturalnie, od początku obraliście – żeby pokazywać i tłumaczyć dziecku, że nie wolno jest bardzo dobry. Agresja jednego nie może tłumaczyć kolejnej agresji. Zdaje się, że już to było przerabiane (“oko za oko…”). Sorry, ale ja np nie zamierzam podpowiadać córce, że jeśli ktoś ją uderzy to może mu oddać. Oczywiście przykro mi będzie ale twardo powiem jej, że ten ktoś żle się zachował, że tak nie wolno, tak jest bardzo źle i jak dalej tak będzie robił to dzieci nie będą się z nim bawić, i że Oliwia też nie musi się z nim bawić, jak nie chce. To jest chyba to, co robią dorośli….
                    Przecież, jak ktoś ukradnie Ci samochód to nie idziesz ukraść dla siebie samochodu sąsiada. Jak ktoś Cię napadnie to nie wdajesz się w bójkę tylko zwiewasz i zgłaszasz sprawę policji. Jeśli wiesz, że w jakiejś dzielnicy jest niebezpiecznie to nie idziesz tam na spacer pod gwiazdami. Tak samo jeśli ktoś mlaszcze przy jedzeniu to nie oznacza, że Ty masz tak robić – inaczej stajesz się tak samo nieprzyjemna jak on. I tego właśnie chcę nauczyć moje dziecko – UNIKANIA SYTUACJI NIEBEZPIECZNYCH i WIARY WE WłASNE PRZEKONANIA. Musi wiedzieć i wierzyć w to, że bicie itp jest złe i koniec, żadnych “ale” a jeśli mimo to chce tak robić to musi się liczyć z konsekwencjami swojego postępowania.


                    Minka z Oliwką (19.11.2003)

                    • Re: Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóżcie

                      Asiu,

                      Nawet nie wiesz ile czasu dziennie/tygodniowo/miesięcznie spędzam na główkowaniu jak “prowadzić” Ignasia. Jak go wychowywać, czego go uczyć.
                      Jego pójście do przedszkola było kubłem zimnej wody bo moje rezolutne, energiczne skaczące po domu po meblach dziecko stało bezradnie jak ktoś mu coś wyrwał, popchnął…
                      I często były to dziewczynki, których mamy mówiły, że w domu to taki aniołek…
                      On stał i cichutko powtarzał “nie wolno nikogo bić”

                      Straciłam nadizeję na dziecko z poziomem agresji = 0. Dużo rozmawialiśmy, mowiliśmy że nikt nie mozę Ignasia bić i ma powiedzieć jasno i wyraźnie że NIE WOLNO
                      Ale chyba zbyt dużo było tych rozmów bo w kolejnym etapie Ignaś zaczął być zbyt rezolutny i sam prowokował sprzeczki – wyrywał zabawki itp…

                      To jest okropnie trudne i dobrze że posłałaś Pawełka na te zejęcia bo przecież prędzej czy później wejdzie w grupę rówieśników…

                      Nasze dizeci z całą pewnością wielokrotnie staną w sytuacji trudnej i wielokrotnie nie będą wiedziały jak się zachować.
                      Tyle jeszcze przed nami….
                      I nie utrzymamy tych naszychh pisklaków pod kloszami.
                      Muszą sobie radzić.

                      Klucha napisała jak z jej córeczki się śmiano jak przyszła w okularach.
                      :((
                      aż mi się zimno na sercu zrobiło jak sobie to wyobraziłam
                      🙁
                      Ale sama miałam podobną sytuację. Chłopiec (i też akurat syn moje koleżanki) wykrzyknął do Ignasia wyciagającego rękę na cześć “nie lubię CI, nie będę sie z tobą bawić” i uderzył go w twarz.
                      Ignaś się zatoczył i spojrzał zaskoczony i zaptyał “Łukasz sie na mnie zdenerwował?”
                      Sere omal mi nie pękło…

                      A jak pomyśłę ile takich sytuacji nie będziemy wiedziały i nie będziemy mogły pomóc/zainterweniować/poradzić…
                      :(((

                      Dlatego ważne jest to co piszą dziwczyny. Nasze dzieci powinny znać poczucie własnej wartości, nie pozwalać sie krzywdzić i same też siło nie rozwiazywać kłopotów
                      no i jak sie postaramy i będziemy super-matkami to moze koło 18-stki uda nam się to wykształcić w swoich pociecha
                      A później to już tylko sie zbuntują, odrzucą nasze autorytety, pójda na studia, usamodzielnią się i przypowadza nam synowe/zięciów którzy z definicji zanegują sposób w wychowaliśmy nasze dzieci
                      😉

                      a potem będziemy rozpuszczać wnuki
                      😉

                      Ignaś 02′ Lenka 06′

                      • Re: Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóżcie

                        Pluto,

                        przypuszczam, że nie było to Twoim zamiarem ale strasznie mnie rozbawiłaś tym postem.
                        Prawie oplułam monitor.
                        Pluto na prawdę mam wrażenie ze to jakaś misja z tą grzybicą…
                        Każdy ma jakiegoś bzika…
                        ja nienawidzę cukru- Ty węszysz wszędzie grzybicę….

                        🙂

                        Nie bierz tego do siebie
                        taki mam nastrój żartobliwy dziś

                        Ignaś 02′ Lenka 06′

                        • Re: Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóż

                          Oj Wiolka, wszystk co napisałaś to święta prawda. Ja też bardzo się cieszę,,że Paweł trafił do grupy dzieci. Pobyty na placach zabaw nie odsłanaiją wszystkiego. Tam jesteśmy ciągle przy nich, a tu zostają sami. Może dlatego to wszystko wyszło.
                          Wszystko to bardzo mną wstrząsnęło i cały czas o tym myślę. Więc błagam Cię ciotka nie strasz mnei co będzie jak będzie miał 18 lat

                          W odpowiedzi na:


                          a potem będziemy rozpuszczać wnuki


                          Tiaaaa:-))))

                          Asia & PAA Kids Co.:

                          • Re: Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóż

                            No wiesz, ja swój tyłek też bym ruszyła czym prędzej, z tym, że wolałabym aby matka szarpiącego dziecka zabrała je sama od mojego, bo potem miałaby pretensje, że ja je rozdzieliłam.

                            A ciekawa jestem, jak Ty zareagowałabyś na stanowcze “nie oddam” agresora? Sama wyrwałabyś mu zabawkę i wręczyła swojemu dziecku?


                            Minka z Oliwką (19.11.2003)

                            • Re: Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóż

                              A ja sie z Tobą nie zgadzam. Bo to nie chodzi o to, żeby przy uderzeniu nadstawić drugi policzek. Ja, podobnie jak Ty uczyłam swojego Syna, że nie wolno mu oddać. Targały Nim emocje, ale nie oddawał. W końcu doszło do tego, że ni z gruszki ni z pietruszki zaczął wrzeszczeć na kolegę, który uderzył go dzień wcześniej. Kiedy usłyszałam, że inne mamy ucza swoje dzieci bicia to doszłam do wniosku, że moje zachowanie jest bezsensowne. Bić nie wolno, ale bronić się mozna, nawet trzeba. Bo jeśli się tego nie zrobi dzieci będą go biły. Teraz tego uczę Karola. U nas poskutkowało. Jak Lolek raz przywalił dwulatkowi, który go notorycznie gryzł i szczypał, o biciu nie wspominając to momenatlnie to dziecko przestało go bic. Ot tej pory ma spokój. Dodam, że w porpzedni dzień ostro trenowalismy to na misiu.
                              Z dziewczynkami może jest inaczej. Ale chłopcy to inna sprawa. Oni walczą i będą walczyć. I nic tego nie zmieni. Chyba żadna matka nie chce aby jej syn był ofiarą. Zarówno ofiarą, bita i szturchaną przez inne dzieci jak i ofiara losu. Taką co nie umie sie obronic, płacze po kątach i ucieka przed silniejszymi.

                              Julka i mój trzylatek

                              • Re: Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóżcie

                                Asiu – przeanalizj tv i ewentualne robaki czy magnez. Jeszcze raz przeczytałam Twój post – i wiesz co? Znam tą sytuację z autopsji. Poczatkowo sądziłam, że to Pawełek atakuje. Bo to wynikało z pierwszego postu. Teraz jednak, po przeczytaniu kolejnych zmieniłam zdanie. I chyba wiem o czy piszesz. Rok temu Lolek był w starsznej kondycji zarówno psychicznej jak i fizycznej. Nie okazywal emocji, a potem wybuchal w namniej oczekiwanych momentach. Ma takiego kolegę, nawet dwóch, którzy sprytnie tak robia, aby osiągnąć zamierzony cel – w takich negocjacjach mój Syn wysiada i mimo, iz jest dzieckiem spokojnym reaguje wrzaskiem. Nie dziwie mu sie. Też bym na nich nawrzeszczała – tylko nie wypada – te małe cwaniaki to dzieci moich kolezanek……..

                                Julka i mój trzylatek

                                • Re: Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóż

                                  Ja bym wyrwała.

                                  Julka i mój trzylatek

                                  • Re: Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóż

                                    Dzieci sa zwykle okrutne jak patrza na okrucieństwo rodziców – to tak nawiazując do okularów Zu, Klucha.
                                    Moja kolezanka bardzo boleśnie dała odczuc mnie, brak męża a Lolkowi brak Taty. Jej syn codziennie zadawał mu pytanie s tylu : a gdzie jest tówj tata, czemu sie wyprowadził, pewnie cię juz nie kocha itp”. Moja kolezanka, która jest jego matka i która uświadomiła małego chyba we wszystkim, z ironia stała obok i patrzyła, co odpowiem. W końcu nie wytrzymałam i zapytałam tego malca – czemu twój tatus pije? Poskutkowało. Rozmowy sie ucięły. Podałam ten przykład, aby pokazac Wam, że jeżeli zarówno my jak i nasze dzieci będa godziły sie na przemoc (w tym wypadku psychiczną i złe traktowanie) to będa tak traktowane. Czasami trzeba odpłacić pieknym za nadobne, aby”oprawca”nasz i naszych dzieci zrozumiał, co czujemy kiedy nam dokucza, bije itp. Bo jeśli się czegos nie pzzeżyje to się tego nie rozumie. Po prostu.

                                    Julka i mój trzylatek

                                    • Re: Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóż

                                      paskudne, oj paskudne

                                      ps. Zuzanka świetnie sobie poradziła z tą sytuacją z moją i wychowawczyni pomocą, potem analizując z wychowawczynią doszłyśmy do wniosku że dla dzieci było to śmieszne ponieważ były przyzwyczajone do koleżanki bez okularów aż tu nagle po paru miesiacach pojawiła się rano z czymś na nosku. Gdy wychodziłam z sali gdy już wszystko się uspokoiło na głos powiedziałam do Zuzanki aby nie pożyczała żadnemu dziecku okularków bo na pewno będą chciały sprawdzić czy tak ładnie wyglądają jak ona, a to są tylko jej okularki i nikogo więcej.
                                      Na drugi dzień połowa grupy chciała nosić okularki.

                                      okazuje się że od “kołyski” musimy uczyć nasze dzieciaki jak bronić się przed przemocą fizyczną i psychiczną. A życie przedszkolne czy podwórkowe to dopiero początki

                                      Izka i 4 latka

                                      • Re: Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóż

                                        gdy dwoje dzieci się szarpie nie wnikam tylko idę z zgarniam swoje, a zazwyczaj na reakcję (wtrącenie) dorosłego dzieciaki reagują.

                                        zadałbym pytanie gdzie jest twoja mama. Nie bedę wdawać się w sprzeczki z 3-latkiem, zwłaszcza nie moim, bo ja osobiście nie chciałabym aby ktoś szarpał się z moim dzieckiem.

                                        Izka i 4 latka

                                        • Re: Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóż

                                          No właśnie. Dzieci potrafią też solidnie się znęcać psychicznie nad innymi dziećmi:(
                                          Czasem myślę że ta dziecięca dżungla jest znacznie trudniejsza niż ta w życiu dorosłym:( Więc jeśli my nie pomożemy naszym pociechom to kto?
                                          Bardzo spodobał mi się sposób z okularkami:-) Dzieci trzeba sposobem

                                          Asia & PAA Kids Co.:

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Mam z dzieckiem taki problem… dłuugie, pomóżcie

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general