Mam problem i to nie mały…Dziś szłam do pracy jakbym miała nad sobą topór kata…Do pracy wróciłam odkąd mała skończyła osiem miesięcy. Na początku płakała, ale szybko się przyzwyczaiła, bo zostaje z dziadkami lub nawet i z tatą, jak mamy różne zmiany. Byłam teraz tydzień na chorobowym i od wtorku masakra… Mąż ma na popołudnie i ja też(całe szczęście, że do jutra tylko), w sumie to pierwszy raz tak się nam ułożyły zmiany równocześnie. B. zostaje z dziadkami, wprost ich uwielbia i z nimi normalnie. Ale kiedy po 22 oboje już siedzimy w domu, to ta budzi się i histerycznie krzyczy… Np., wczoraj krzyczała przez 40 min, co próbowaliśmy do niej podejść to ta histeria i tylko NIE!!! Uspokoiła się, wzięłam ją do siebie do łóżka, po czym za 10 min krzyk NIE i histria przez 30 min. Jak w końcu się wykrzyczała, przybiegła, objęła mnie, powiedziała:”kołam”, wycałowała mi twarz i usnęła. Rano obudziła się, chciała jeść, dałam jej, zjadła dwie łyżeczki i to co na wieczór. Dodam, że dzień prędzej było to samo. Potem jak wychodziłam do pracy, ta się na mnie rzuciła i trzyma za kolano i krzyczy NIE. Babcia ją zabawiła, mogłam wyjść. Rozmawiałam z dziadkami i dziś tak jak i w inne dni, zachowuje się przy nich normalnie, a przy nas tak, jakby chciała nas ukarać, że nas nie ma. Dodam, że każdą chwilę w domu, spędzamy z nią na zabawie, poświęcamy jej uwagę, ale też sama przy nas potrafiła bawić się i na dobrą chwilę sobą się zająć. A od paru dni takie cyrki…jeszcze dziś dziadkom po uśpieniu zwymiotowała, jeść nie za bardzo chce, teraz kaszel taki szczekający, ale temperatury i kataru nie miała- nie wiem co mam robić. Niw wiem czy to przez stres związany z naszym brakiem, czy faktycznie ją coś bierze i takie zachowanie.Jutro idę z nią do lekarza, niech ją osłucha i zobaczy gardło.
Jak dostaje te ataki rozpaczy, to widzę, że ona poprostu nie radzi sobie ze swoimi emocjami-najpierw krzyczy, bije nas, a po uspokojeniu przytula, całuje…
Okropnie się czuję, jak nigdy mam wyrzuty sumienia, najchętniej to bym na jakiś czas z nią została, ale nie mogę sobie pozwolić ani na urlop ani na zrezygnowanie z pracy, ze wzgłedu na naszą sytuację materialną.Ale też czuję się jak wyrodna matka, zwłaszcza kiedy mam popołudnia, bo tak inne zmiany to nawet dobrze znosi. Rozpisałam się, ale chyba jest mi to potrzebne…
1 odpowiedzi na pytanie: Mama w pracy-dziecko histeria
Witam, rozumiem cię bo sama mam małe dziecko i nawet jak nie pracuje zawodowo to czasami mały zostaje z babcią. Zawsze męczę się i pytam sumienie czy mam prawo do wyjścia z domu na 3/4 godziny? I zawsze dochodzę do wniosku, że tak, bo nawet jak jest nam ciężko z rozstaniem to dobrze wpływa na nasze relacje w przyszłości, a właściwie takie wyjścia pomagają mi wprowadzić malca w stan oczekiwań na mnie – bo kiedyś do pracy trzeba wrócić.
Myślę, że powinnam zastosować metodę stopniowania twojego braku tzn. wychodzić na trochę i zwiększać czas. Jak masz możliwość to wymieniaj się z mężem aby maluch wiedział, że nie ma mamy ale jest tata – będzie mu o wiele łatwiej.
Pozdrawiam
Znasz odpowiedź na pytanie: Mama w pracy-dziecko histeria