Mamy bzika na punkcie własnego dziecka, przeginam??

Zacznę od tego, że nie jestem nowym użytkownikiem, logowałam się kiedyś pod innym nickiem, proszę Was o opinię….

Nasz córcia ma 4,5 roku, do tej pory wydawało mi się że jesteśmy normalnymi rodzicami ale od pewnego czasu widzę że nasz zachwyt małą jest coraz większy, nie chodzi tu o chwalenie się nią, jaka jest, co potrafi, chodzi o to, że potrafimy z mężem siedzieć, gapić się na nią godzinami, całować, przytulać, rozmawiać, wygłupiać, tarzać po podłodze, poświęcać jej 100% naszego wolnego czasu. Oczywiście nie rozpieszczamy za bardzo, trzymamy się pewnych zasad w wychowaniu, ale czuję że mała zawładnęła naszym życiem tak, że chyba trochę świrujemy. Zawsze była oczkiem w głowie bo jedynaczka, bo cudna, bo wspaniała, ale im starsza tym z nami gorzej

Nie wiem czy dobrze mnie rozumiecie i całą sytuację, ale co o tym sądzicie?

Strona 3 odpowiedzi na pytanie: Mamy bzika na punkcie własnego dziecka, przeginam??

  1. Zamieszczone przez bruni
    ja muszę się hamować, żeby Frani nie zeżreć:)
    a jak ją przytulam to nie udusić:)
    ale daję jej żyć;)

    gdy Dawidek był malutki i go przewijałam pamietam jak całowałam Go po całym ciałku mówiąc, ze jak będzie duży to mi na to nie pozwoli 😉
    No i wykrakałam.
    Pocałować mogę, ale tylko we włosy, bardzo rzadko mogę w ciało;)
    on mi daje buziaki, ale też nie za często.
    Po mnie to ma;) Byłam identyczna w dzieciństwie – nienawidziłam buziaków lub gdy ktoś siadał obok mnie tak blisko, ze mnie dotykał, choćby nogą 😀

    Ahimsa, ja też patrzę z zachwytem, ale nie zachowuję się tak jak arco.

    • Zamieszczone przez ahimsa
      Nie hihi… Ale nie ukrywam, że jak już patrzę to z zachwytem…
      Przyznam, że głównie tak mam z młodszym.

      Całuję go sto razy dziennie, kochamy się przytulać, czasem go wołam by po prostu dał “buziaka w czółeczko”;)

      Chyba jest na maxa dopieszczonym dzieckiem;) nie ROZPIESZCZONYM- bo jednak zauważalana jest prawidłowość-im więcej miłości i akceptacji ma dziecko tym jest grzeczniejsze! Z M. było ciut inaczej- wiadomo, pierwsze dziecko to wszystko absolutnie nowe, wspaniałe i pierwsze! ale też więcej stresu miałam…

      Z drugim już nie ma tych “pierwszych” chwil-bo się już je raz przeżyło;) ale za to ( w moim wypadku) jest to wszystko obarczone mniejszym stresem itd.
      Spokojnie mogę zając się uwielbianiem go hehe…zamiast drżeć o to, czy jestem dobrą matką.
      Boję się co by było z trzecim!;)

      Jeremcio jest absolutnie dopieszczonym dzieciakiem:) i nie mam z tego powodu problemu. Każda rodzina ma swój kod, swój sposób-prawda?:)
      Ja mam właśnie taki. Bardzo duża bliskość jest między nami.
      By go nie przytłoczyć-posłałam do przedszkola ( z bólem haha ale jednak)
      Myślę, że jakaś równowaga jest zachowana…

      ps. miłość mi rośnie proporcjonalnie chyba do ilości dzieci haha….

      U nas własnie też tak, doskonale to ujęłaś.
      My nie mamy z tym problemu, zaczęłam się zastanawiać dopiero jak najpierw znajomi a potem rodzice wspomnieli że chyba przesadzamy. A my oboje uwielbiamy kokosić się z K. Też mi się wydaje że jest maksymalnie dopieszczonym i kochanym dzieckiem, ale jak trafnie powiedziałaś nie rozpieszczonym.

      • Zamieszczone przez arco
        U nas własnie też tak, doskonale to ujęłaś.
        My nie mamy z tym problemu, zaczęłam się zastanawiać dopiero jak najpierw znajomi a potem rodzice wspomnieli że chyba przesadzamy. A my oboje uwielbiamy kokosić się z K. Też mi się wydaje że jest maksymalnie dopieszczonym i kochanym dzieckiem, ale jak trafnie powiedziałaś nie rozpieszczonym.

        No i w czym problem?;) ja tam nie epatuje tym przed znajomymi, nikomu nic do tego- a nam jest z tym dobrze! I tyle….
        Lądują obaj codziennie u nas w łóżku, w weekendy to już szaleństwo jest;)
        Kochamy się przytulać, być razem itd.
        I mam gdzieś czy się to komuś podoba czy nie.

        • Zamieszczone przez ahimsa
          No i w czym problem?;) ja tam nie epatuje tym przed znajomymi, nikomu nic do tego- a nam jest z tym dobrze! I tyle….
          Lądują obaj codziennie u nas w łóżku, w weekendy to już szaleństwo jest;)
          Kochamy się przytulać, być razem itd.
          I mam gdzieś czy się to komuś podoba czy nie.

          Ja się nie przejmuję tym co znajomi powiedzą, ale poprostu jak zwrócili mi uwagę to się zastanowiłam. Widzę że całkiem źle z nami nie jest, dobrze że są rodzice tacy jak my:)

          • Zamieszczone przez arco
            Ja się nie przejmuję tym co znajomi powiedzą, ale poprostu jak zwrócili mi uwagę to się zastanowiłam. Widzę że całkiem źle z nami nie jest, dobrze że są rodzice tacy jak my:)

            Ciekawe, do jakiej kategorii rodziców zaliczasz takich jak ja

            • Zamieszczone przez kiara
              Ciekawe, do jakiej kategorii rodziców zaliczasz takich jak ja

              takich którzy zachowują się tak jak my i rodzinka Ahimsy;)

              • Zamieszczone przez arco
                takich którzy zachowują się tak jak my i rodzinka Ahimsy;)

                Ale my zachowujemy się ciut inaczej niż Wy.
                Na pewno z taką samą siłą kochamy, ale zachowanie inne, zdecydowanie

                • Zamieszczone przez kiara
                  Ale my zachowujemy się ciut inaczej niż Wy.
                  Na pewno z taką samą siłą kochamy, ale zachowanie inne, zdecydowanie

                  Ależ przecież nie twierdze że mniej kochacie, wątek napisałam po to żeby posłuchać opinii na temat NASZEGO zachowania. Jedni krytykują, inni robią podobnie, dlatego cieszę się, że są tacy rodzice jak my, dla których nie jesteśmy całkiem dziwni:)

                  • A tak w ogóle to po co kogokolwiek zaliczać do takiej czy innej kategorii
                    Każdemu według potrzeb i żadne zaliczania i klasyfikacje nie są potrzebne 😉

                    • Zamieszczone przez Asik.
                      A tak w ogóle to po co kogokolwiek zaliczać do takiej czy innej kategorii
                      Każdemu według potrzeb i żadne zaliczania i klasyfikacje nie są potrzebne 😉

                      Bo arco napisała, ze dobrze ze sa tacy rodzice jak oni.
                      Rozumiem przez to, ze inny juz nie sa tacy fajni…

                      • Zamieszczone przez kiara
                        Bo arco napisała, ze dobrze ze sa tacy rodzice jak oni.
                        Rozumiem przez to, ze inny juz nie sa tacy fajni…

                        Jakbym uważała że my jesteśmy tacy fajni to nie zwracałabym się do Was z prośbą o wyrażenie opinii.
                        Kiara, pisałaś wcześniej że Twój synek nie lubi całowania i przytulania, może nasza K. jak będzie starsza też nie będzie lubiła i wtedy też będziemy inaczej okazywać nasze uczucia, teraz mamy taką możliwość to bzikujemy.

                        • Zamieszczone przez kiara
                          Bo arco napisała, ze dobrze ze sa tacy rodzice jak oni.
                          Rozumiem przez to, ze inny juz nie sa tacy fajni…

                          ja zrozumiałam to w sensie ze jest jej raźniej ze sa tez inni tacy jak ona.

                          a swoja droga to czego sie czepiają ci znajomi?

                          • Zamieszczone przez aborka
                            ja zrozumiałam to w sensie ze jest jej raźniej ze sa tez inni tacy jak ona.

                            a swoja droga to czego sie czepiają ci znajomi?

                            własnie, o to mi chodziło,

                            Znajomi zwrócili uwagę, że ciężko nas namówić na wyjście bez dzieci. Kiedyś jak K. była młodsza to wiadomo że rzadziej ją zabieraliśmy, teraz prawie wszędzie. Znajomi swoje zostawiaja, nam jakoś szkoda i tak wyszło że spotkania są coraz rzadsze. Jak spotykamy się z dziećmi to patrzymy na małą, uśmiechamy się do niej, rozmawiamy jak po coś przyjdzie, bierzemy na kolana..

                            • Zamieszczone przez arco
                              własnie, o to mi chodziło,

                              Znajomi zwrócili uwagę, że ciężko nas namówić na wyjście bez dzieci. Kiedyś jak K. była młodsza to wiadomo że rzadziej ją zabieraliśmy, teraz prawie wszędzie. Znajomi swoje zostawiaja, nam jakoś szkoda i tak wyszło że spotkania są coraz rzadsze. Jak spotykamy się z dziećmi to patrzymy na małą, uśmiechamy się do niej, rozmawiamy jak po coś przyjdzie, bierzemy na kolana..

                              ja mysle ze jesteście całkiem normalni :).

                              my na 7 lat bycia rodzicami raz bylismy w knajpie, raz na discko i moze raz w kinie ze znajomymi. i dwa razy na sylwka. teatr i kino sie nie licz bo tu chodzimy sami i raczej w ciągu dnia. I nas wszyscy znajomo traktują normalnie. Umawaimy sie zawsze wszyscy razem u kogoś w domu. i zawsze jest 4 lub więcej dzieci. My raczej rezygnujemy z wyjsc bez dzieci – głównie dlatego ze to wymaga angazowania dziadków, jazdy do warszawy itp. Jak nam zalezy to idziemy no ale to jest incydentalnie :). Na impreze z samymi dorosłymi to byłam rok temu na sylwka. a imieniny czy urodziny znajomych i sylwesty domowe – zawsze ze zgrają. nasi znajomi maja wszyscy po 2 dzieci. na sylwka w tym roku nocowało u nas 8 dorosłych i 8 dzieci

                              • Zamieszczone przez arco
                                Zacznę od tego, że nie jestem nowym użytkownikiem, logowałam się kiedyś pod innym nickiem, proszę Was o opinię….

                                Nasz córcia ma 4,5 roku, do tej pory wydawało mi się że jesteśmy normalnymi rodzicami ale od pewnego czasu widzę że nasz zachwyt małą jest coraz większy, nie chodzi tu o chwalenie się nią, jaka jest, co potrafi, chodzi o to, że potrafimy z mężem siedzieć, gapić się na nią godzinami, całować, przytulać, rozmawiać, wygłupiać, tarzać po podłodze, poświęcać jej 100% naszego wolnego czasu. Oczywiście nie rozpieszczamy za bardzo, trzymamy się pewnych zasad w wychowaniu, ale czuję że mała zawładnęła naszym życiem tak, że chyba trochę świrujemy. Zawsze była oczkiem w głowie bo jedynaczka, bo cudna, bo wspaniała, ale im starsza tym z nami gorzej

                                Nie wiem czy dobrze mnie rozumiecie i całą sytuację, ale co o tym sądzicie?

                                Dorosły człowiek pyta na forum czy nie świruje poświęcając dziecku max czasu
                                i nie spotykając się z dorosłymi, bo szkoda czasu – lepiej popatrzeć sobie na 4-latka godzinami?
                                Nie wierzę

                                • oj, Figa…dałabyś spokój.
                                  dziwniejsze tematy padały, po co chichotać?

                                  • W ogóle o czym jest ta dyskusja hehe?
                                    Jedni muszą się przytulać inni nie- i ok!

                                    Nie ma jednego sposobu na życie, nie?:)
                                    Miłości chyba nie da się “przedawkować”;)

                                    Z obserwacji mnie, mojej rodziny i znajomych- chyba gorzej jest kiedy jest “za mało” niż za dużo.

                                    • Zamieszczone przez arco
                                      własnie, o to mi chodziło,

                                      Znajomi zwrócili uwagę, że ciężko nas namówić na wyjście bez dzieci. Kiedyś jak K. była młodsza to wiadomo że rzadziej ją zabieraliśmy, teraz prawie wszędzie. Znajomi swoje zostawiaja, nam jakoś szkoda i tak wyszło że spotkania są coraz rzadsze. Jak spotykamy się z dziećmi to patrzymy na małą, uśmiechamy się do niej, rozmawiamy jak po coś przyjdzie, bierzemy na kolana..

                                      w takim razie źle zrozumiałam.

                                      W czasach panieńskich bardzo często bywałam w domu przyjaciółki. Z chwila urodzenia córki przez jej siostrę, to sie zmieniło. Miałam dość temat Oliwci, patrzenia na Oliwcię, tego, że wciskano mi ją na ręce. I jeszcze musiałam się nią zachwycać. Koszmar…
                                      I tak ja tego nie lubiłam, tak może wasi znajomi nie lubią gdy jesteście razem,a spotkanie nie przebiega tak jakby chcieli – w knajpie do której nie przyprowadza się dzieci, gdzie można porozmawiać o wszystkim i Wasza uwaga będzie skupiona na nich, nie na dziecku.
                                      szkoda tracić znajomych.
                                      Co będzie, gdy mała Wam urośnie, pójdzie swoja drogą, a Wy zostaniecie sami?
                                      Chyba dobrze mieć też “inne” życie;)

                                      • Mitek też jest naszym oczkiem w głowie..też potrafimy na nią patrzeć godzinami, podziwiać..wariujemy jak przyłazi i się do nas przytula..jak musi dostać buziaka..jak się do nas uśmiecha..jak zadziwia nas codziennie czymś nowym..bo..kochamy ją najmocniej na świecie..i nie widzę w tym niczego nienormalnego..:)

                                        .. Ale ta chwila jak idzie “pać” wieczorem….jest tylko moja.. Nasza..

                                        ..mimo, że czasem nawet w nocy..za nią tesknię..:)

                                        • ja staram się rozgraniczać czas dla dziecka i czas dla siebie. Matka i ojciec to też człowiek i musi czasami odreagować i razem z mężem wyjść bez dziecka, jak dziecko zostanie pod opieką babci na parę godzin to coś się stanie? ja się nie dziwię, że niektórzy ludzie są umordowani znajomymi, którzy wszędzie zabierają swoje dzieci….

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Mamy bzika na punkcie własnego dziecka, przeginam??

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general