Mamy bzika na punkcie własnego dziecka, przeginam??

Zacznę od tego, że nie jestem nowym użytkownikiem, logowałam się kiedyś pod innym nickiem, proszę Was o opinię….

Nasz córcia ma 4,5 roku, do tej pory wydawało mi się że jesteśmy normalnymi rodzicami ale od pewnego czasu widzę że nasz zachwyt małą jest coraz większy, nie chodzi tu o chwalenie się nią, jaka jest, co potrafi, chodzi o to, że potrafimy z mężem siedzieć, gapić się na nią godzinami, całować, przytulać, rozmawiać, wygłupiać, tarzać po podłodze, poświęcać jej 100% naszego wolnego czasu. Oczywiście nie rozpieszczamy za bardzo, trzymamy się pewnych zasad w wychowaniu, ale czuję że mała zawładnęła naszym życiem tak, że chyba trochę świrujemy. Zawsze była oczkiem w głowie bo jedynaczka, bo cudna, bo wspaniała, ale im starsza tym z nami gorzej

Nie wiem czy dobrze mnie rozumiecie i całą sytuację, ale co o tym sądzicie?

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: Mamy bzika na punkcie własnego dziecka, przeginam??

  1. Zamieszczone przez Figa
    i nie spotykając się z dorosłymi, bo szkoda czasu – lepiej popatrzeć sobie na 4-latka godzinami?
    Nie wierzę

    E tam… Niektórzy potrafią gapić się godzinami na rybki w akwarium… Dla mnie to dopiero kosmos jakiś 😉

    • Zamieszczone przez arco
      Ja się nie przejmuję tym co znajomi powiedzą, ale poprostu jak zwrócili mi uwagę to się zastanowiłam. Widzę że całkiem źle z nami nie jest, dobrze że są rodzice tacy jak my:)

      nie przejmujesz sie tym co znajomi powiedza, ale przejmujesz sie tym co napisza/pomysla foremki? – no bo po co ta zmiana nicka

      • Zamieszczone przez kiara
        w takim razie źle zrozumiałam.

        W czasach panieńskich bardzo często bywałam w domu przyjaciółki. Z chwila urodzenia córki przez jej siostrę, to sie zmieniło. Miałam dość temat Oliwci, patrzenia na Oliwcię, tego, że wciskano mi ją na ręce. I jeszcze musiałam się nią zachwycać. Koszmar…
        I tak ja tego nie lubiłam, tak może wasi znajomi nie lubią gdy jesteście razem,a spotkanie nie przebiega tak jakby chcieli – w knajpie do której nie przyprowadza się dzieci, gdzie można porozmawiać o wszystkim i Wasza uwaga będzie skupiona na nich, nie na dziecku.
        szkoda tracić znajomych.
        Co będzie, gdy mała Wam urośnie, pójdzie swoja drogą, a Wy zostaniecie sami?
        Chyba dobrze mieć też “inne” życie;)

        no tak. to tez rozumiem. jedno jest pewne – odkąd mamy dizeci nasz świat ograniczył sie do znajomych z dziećmi. jakos podswiadomie i swiadomi- np. na imprezy z 8 młodziezy nie zapraszamy bedzietnej pary bo oszaja, znudzą, nie zrozumieja gadania o porodach. i w druga strone – jak słyszymy ze ktos ma dzici w naszym wieku to jakoś łatwiej sie prganizuje spotkanie. i jakoś to był ze tak powiem dobór natyralny.
        Przez te lata tylko raz jedna kumpela powiedziała ze “zgnuśnielismy” bo nie łazimy wieczorami z dzieckiem. wkurzyłam sie wtedy bardzo. ona pracowała na poł gwizdka i nie wracała do domu o 19 czy 20. mi sie wtedy malo usmiechalo w tygodniu o 21 jechać w gosci z dzieckiem jak i ja i maz bylismy zmęczeni. do tego w pewnym momencie zycia dzieciak odmówił targania nocami – w gosciach nie chciał spać, darł sie i takie wyjscie nie było odpoczynkiem dla nikogo. z raz sie na siłe dałam namówić… i to była masakra.
        potem ta kumpela sama opisywała jak to z łaziła na wakacjach po knajpach do 2 w nocy. ja pytam co z dzećmi. a ona na to ze z nimi były – 2 latka spała w wózku a 4 latka sie bawiła… no cóz – moje o 23-24 zasypiają tam gdzie stoją i taka opcja w gre nie wchodzi. Ona sama do nas czasem wpadała i siedziała dokąd dzieci nie zasneły gdzies pokotem na podłodze… Jakoś nie jest synonimem super matki. Teraz wyjeżdza co roku 3-4 razy bez dzieci, “naładowac akumulatory”… No ale on ma troche powód (owdowaiała w drugiej ciązy i tera dochodzi do siebie).. no ale jej poglady byl tez takie jak była szczęsliwa męzatką…
        generalnie mnie bardziej razi taka postawa traktowania dzieci jako balastu i komlpetnego nie liczenia sie z ich potrzebami.

        chyab jest jedno lekarstwo – UMIAR i zycie w zgodzie ze sobą. bo jak dla kogoś dziecko jest największym szczęsciem no to niech bedize. ale trzeba mieć swiadomośc ze moze dla dziecka to nie bedzie najlpesze bycie czyims oczkiem.. no i jak dzicko pojdzie w swiat to sie rodzic bedzie nudził

        • Zamieszczone przez kurczak
          E tam… Niektórzy potrafią gapić się godzinami na rybki w akwarium… Dla mnie to dopiero kosmos jakiś 😉

          e. rybki wciągają…

          a niektórzy ludzie to moga cały dzień siedziec przy kompie i gadac z wirtualnymi kumpelami…..;)

          • Zamieszczone przez aborka

            a niektórzy ludzie to moga cały dzień siedziec przy kompie i gadac z wirtualnymi kumpelami…..;)

            • Ja tez ostatnio swiruje na punkcie swojej pociechy i czuje, ze jest to uzasadnione;-)

              • Zamieszczone przez gotka
                Mitek też jest naszym oczkiem w głowie..też potrafimy na nią patrzeć godzinami, podziwiać..wariujemy jak przyłazi i się do nas przytula..jak musi dostać buziaka..jak się do nas uśmiecha..jak zadziwia nas codziennie czymś nowym..bo..kochamy ją najmocniej na świecie..i nie widzę w tym niczego nienormalnego..:)

                .. Ale ta chwila jak idzie “pać” wieczorem….jest tylko moja.. Nasza..

                ..mimo, że czasem nawet w nocy..za nią tesknię..:)

                Pozwol, ze sie podpisze :).

                • Zamieszczone przez tysiaczek
                  nie przejmujesz sie tym co znajomi powiedza, ale przejmujesz sie tym co napisza/pomysla foremki? – no bo po co ta zmiana nicka

                  Zmiana nicka dlatego że na starym nie mogę się zalogować.
                  Dziewczyny, moje dziecko też bywa poza domem, też śpi, też zostaje u dziadków, nie jest tak że trzymamy ją blisko mamusi i tatusia żeby broń Boże nic się nie stało, mamy czas dla siebie i nie rezygnujemy z tego. Mówie tylko o tych momentach kiedy jesteśmy razem, kiedy nie mogę się od niej oderwać, wielką przyjemność sprawia mi spędzanie czasu i szkoda mi go tracić na wyjścia. Ale jak jest jakaś impreza planowana, szczególne wieczorem to nie przeżywam tego że K. musi zostać z dziadkami.
                  Niektóre to rozumieją, dla niektórych jest to śmieszne. Trudno.

                  • Zamieszczone przez kiara
                    w takim razie źle zrozumiałam.

                    W czasach panieńskich bardzo często bywałam w domu przyjaciółki. Z chwila urodzenia córki przez jej siostrę, to sie zmieniło. Miałam dość temat Oliwci, patrzenia na Oliwcię, tego, że wciskano mi ją na ręce. I jeszcze musiałam się nią zachwycać. Koszmar…
                    I tak ja tego nie lubiłam, tak może wasi znajomi nie lubią gdy jesteście razem,a spotkanie nie przebiega tak jakby chcieli – w knajpie do której nie przyprowadza się dzieci, gdzie można porozmawiać o wszystkim i Wasza uwaga będzie skupiona na nich, nie na dziecku.
                    szkoda tracić znajomych.
                    Co będzie, gdy mała Wam urośnie, pójdzie swoja drogą, a Wy zostaniecie sami?
                    Chyba dobrze mieć też “inne” życie;)

                    Ależ my mamy inne życie, tylko że teraz w naszym życiu najważniejsze miejsce zajmuje K. Ale jak wymaga tego sytuacja to potrafimy wytrzymać bez niej bez telefonów i pytań co tam u niej. Nie jest tak że zamęczamy znajomych rozmowami o dziecku. Podam taki przykład, często chodzilismy ze znajomymi na basen, w lecie na rower, wiadomo że sami dorośli = inna wycieczka niż z dziećmi i my wybieramy rajd z K. a na kolejny ze znajomymi brak niestety czasu.
                    Mamy pracę, inne sprawy, zajęcia, ale tu chodzi o ten czas kiedy jesteśmy razem z małą.

                    • Zamieszczone przez bruni
                      oj, Figa…dałabyś spokój.
                      dziwniejsze tematy padały, po co chichotać?

                      oj Bruni, dałabyś spokój.
                      Forumowiczki wielokrotnie chichotały z różnych powodów i ci nie przeszkadzało,
                      po co akurat dla mnie ta “reprymenda?
                      😀

                      • Zamieszczone przez kurczak
                        E tam… Niektórzy potrafią gapić się godzinami na rybki w akwarium… Dla mnie to dopiero kosmos jakiś 😉

                        Tez prawda 😉

                        • Zamieszczone przez arco
                          Zmiana nicka dlatego że na starym nie mogę się zalogować.
                          Dziewczyny, moje dziecko też bywa poza domem, też śpi, też zostaje u dziadków, nie jest tak że trzymamy ją blisko mamusi i tatusia żeby broń Boże nic się nie stało, mamy czas dla siebie i nie rezygnujemy z tego. Mówie tylko o tych momentach kiedy jesteśmy razem, kiedy nie mogę się od niej oderwać, wielką przyjemność sprawia mi spędzanie czasu i szkoda mi go tracić na wyjścia. Ale jak jest jakaś impreza planowana, szczególne wieczorem to nie przeżywam tego że K. musi zostać z dziadkami.
                          Niektóre to rozumieją, dla niektórych jest to śmieszne. Trudno.

                          Ale Ty piszesz raz, a raz inaczej.
                          raz, ze znajomym trudna was wyciągnąć z domu na spotkanie bez córci, teraz znowu, ze nie przeżywasz tego i zostawiasz Małą z dziadkami.

                          Ja rozumiem doskonale, że chcesz jak najwięcej czasu spędzić z małą – i dobrze, bo te chwile już nie wrócą, nawiąże się między wami cudowna więź nie tylko matka-córka, ale też matka-przyjaciółka.
                          Tylko z tego co wcześniej pisałaś, to Wy każdą chwilę po pracy spędzacie razem albo na zabawie z córą, albo na patrzeniu na nią. A przez to możecie stacić znajomych, którzy mogą mieć dość spotkań z Wami, na które przyprowadzacie dziecko.

                          • Zamieszczone przez kiara
                            Ale Ty piszesz raz, a raz inaczej.
                            raz, ze znajomym trudna was wyciągnąć z domu na spotkanie bez córci, teraz znowu, ze nie przeżywasz tego i zostawiasz Małą z dziadkami.

                            Ja rozumiem doskonale, że chcesz jak najwięcej czasu spędzić z małą – i dobrze, bo te chwile już nie wrócą, nawiąże się między wami cudowna więź nie tylko matka-córka, ale też matka-przyjaciółka.
                            Tylko z tego co wcześniej pisałaś, to Wy każdą chwilę po pracy spędzacie razem albo na zabawie z córą, albo na patrzeniu na nią. A przez to możecie stacić znajomych, którzy mogą mieć dość spotkań z Wami, na które przyprowadzacie dziecko.

                            Kiara bo to tylko przykład dałam z tym rowerem i basenem. Jak jest jakieś spotkanie wcześniej zaplanowane, raz na jakiś czas, to wiadomo że pójdziemy i nie roztrząsamy tego. Ale jak ktoś zadzwoni, przyjdzcie albo wyjdźmy gdzieś to nam się już poprostu nie chce.

                            • Zamieszczone przez Figa
                              oj Bruni, dałabyś spokój.
                              Forumowiczki wielokrotnie chichotały z różnych powodów i ci nie przeszkadzało,
                              po co akurat dla mnie ta “reprymenda?
                              😀

                              Bo nie lubię jak Ty chichoczesz:D

                              • Zamieszczone przez bruni
                                Bo nie lubię jak Ty chichoczesz.

                                Podobnie jak tylko moje zdjęcia Ci przeszkadzają?
                                No trudno, będziesz musiała sobie sama z tym radzić 🙂

                                • Zamieszczone przez Figa
                                  Trudno, będziesz musiała sobie sama z tym radzić 🙂

                                  eee tam, nie żeby aż tak…

                                  • Zamieszczone przez Figa
                                    Podobnie jak tylko moje zdjęcia Ci przeszkadzają?

                                    I tak powstają forumowe fantazje…

                                    • Zamieszczone przez kurczak
                                      E tam… Niektórzy potrafią gapić się godzinami na rybki w akwarium… Dla mnie to dopiero kosmos jakiś 😉

                                      Zamieszczone przez arco
                                      Kiara bo to tylko przykład dałam z tym rowerem i basenem. Jak jest jakieś spotkanie wcześniej zaplanowane, raz na jakiś czas, to wiadomo że pójdziemy i nie roztrząsamy tego. Ale jak ktoś zadzwoni, przyjdzcie albo wyjdźmy gdzieś to nam się już poprostu nie chce.

                                      ja was rozumiem. w koncu nic na siłe.

                                      • Zamieszczone przez arco
                                        Kiara bo to tylko przykład dałam z tym rowerem i basenem. Jak jest jakieś spotkanie wcześniej zaplanowane, raz na jakiś czas, to wiadomo że pójdziemy i nie roztrząsamy tego. Ale jak ktoś zadzwoni, przyjdzcie albo wyjdźmy gdzieś to nam się już poprostu nie chce.

                                        ale oczywiście, że może Wam się nie chcieć iść na spotkanie wymyślone w ostatniej chwili.
                                        Tu Cie doskonale rozumiem.

                                        Słuchaj, tak jak napisała aborka – nic na siłę.
                                        jeżeli wolicie spędzać czas tylko z dzieckiem, to tak róbcie i nie oglądajcie się na nikogo – to jest Wasze życie, tylko raz je przeżyjecie.

                                        • Zamieszczone przez bruni
                                          I tak powstają forumowe fantazje…

                                          To o reprymendach dot. mojego zdjęcia w podpisie (a tak nawiasem następnego dnia chwalenie podobnego tylko z dużymi, wyraźnymi twarzami dzieci),
                                          i chichotania to przecież czysta prawda
                                          Ale dość tej uroczej wymiany uprzejmości,
                                          czas zając się czymś innym niż klepanie w klawisze.
                                          Pozdrawiam!

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Mamy bzika na punkcie własnego dziecka, przeginam??

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general