Mamy P r a c u j a c e zawodowo!

dziewczyny,

chyba zacznie sie dla mnie zycie zawodowe. od poniedzialku zaczynam, narazie przez dwa tygodnie beda mnie testowac:-) czy sie nadaje i wogole, jak dam sobie rade z dzieckiem i praca. Bo szef troche byl sceptyczny, gdy uslyszal, ze mam poltorejroczna corcie. tak wiec zobaczymy co z tego wyniknie. moj adas (maz) jest narazie bezrobotny, wiec sie natusia zajmie! ale on wciaz szuka pracy i nawet w czerwcu prawdopodobnie zacznie dwumiesieczna praktyke… wtedy natusia pojdzie do babci.
same dylematy:-(((

wiecie, pisze tego posta, bo chcialam wiedziec jak dajecie sobie rade, wy mamy pracujace zawodowo!? jak dlugo pracujecie, od ktorej do ktorej? kiedy gotujecie, sprzatacie, bawicie sie z dziecmi…i wogole jak to wszystko u was wyglada!? napiszcie czy nie tesknicie za dziecmi? jejku ja sie strasznie boje, chyba bede plakac przez pierwszy tydzien!!!! ja przez caly czas, do tej pory przebywalam z moja kruszynka, a teraz nie bedzie mnie w domu przez caly dzien. bede pracowac od 8-17. czyli w domu bede najpredzej o 17.40:-((

jak to bedzie???

wiecie pomyslalam sobie, ze musze troche popracowac zanim zdecyduje sie na drugie dziecko, bo jestem pewna, ze po tak dlugiej przerwie macierzynskiej juz nikt nie wezmie mnie do pracy w moim zawodzie….

napiszcie jak to u was wyglada! pozdrawienia sedeczne!!!!!! i dziekuje z gory za informacje!:-)

iwi27 i Natalka ur.06.11.2003

18 odpowiedzi na pytanie: Mamy P r a c u j a c e zawodowo!

  1. Re: Mamy P r a c u j a c e zawodowo!

    Witaj! Trzy tygodnie temu ja przeżywałam podobne rozterki. Wracałam do pracy po 16 tygodniach urlopu macierzyńskiego (nie miałam możliwości dłużej pobyć z córeczką w domu). Okzało się, ze nie potrzebnie się tak martwiłam. Mała jest z moją mamą i znosi naszą rozłąkę świetnie. Gdy wracam bardzo się cieszy, ze juz jestem – tuli się do mnie i “guga” tak jakby chciała mi opowiedzieć co robiła cały dzień. Pracuję od 8 do 15 (wybieram tą jedną godzinę przysługującą na karmienie). Do domu przyjeżdżamy zwykle około 17-18, ponieważ czekam u mamy na męża, aby zabrał nas do domu jak wraca z pracy. Resztę dnia w domu spędzam wyłącznie z córeczką. Jeśli coś muszę zrobić, zabieram ją w foteliku ze sobą i ja to robię (np. przygotowuję obiad na następny dzień) to rozmawiam z nią. Nie przejmuję się porządkami, jak mam czas to sprzątam, jak nie mam to nie. Zwykle takie większe porządki robie dopiero w weekend. Początko straszliwie za Kamilą tęskniłam, jednak widzę, że dobrze jej u babci i przestałam sie tak martwic (w pierwszy dzień non stop wisiałam na telefonie). Wszystko jakoś się układa. i u Ciebie też na pewno będzie ok. Kiedy miałam wracać do pracy pytałam dziewczyny na forum, jak to było kiedy one szły do pracy i każda pisała, że da się pogodzić pracę z dzieckiem i domem.
    i nie martw się – będzie dobrze.
    Agnieszka i Kamila (12.01.2005)

    • Re: Mamy P r a c u j a c e zawodowo!

      dziekuje agnieszko,
      za szybka odpowiedz. to bardzo podnosi na duchu gdy czlowiek przeczyta, ze inni maja podobne rozterki i problemy! mam wielka nadzieje, ze wszystko sie jakos ulozy i ze bedzie dobrze.
      przedewszystkim mam nadzieje, ze te prace dostane!!!!!!! bo jeszcze nie jest nic pewne:-(, niestety.
      zwlaszcza, ze jak juz pisalam, moj maz jest bezrobotny i nawet gdyby dostal te praktyke to ktos musi zarabiac!:-) z jednej strony ciesze sie, ze pojde do pracy, a z drugiej juz teraz strasznie tesknie za malutka i sie troche martwie…
      pozdrawiam cie serdecznie i zycze, aby nadal ukladalo sie wszystko dobrze u ciebie i Kamilki.

      iwi27 i Natalka ur.06.11.2003

      • Re: Mamy P r a c u j a c e zawodowo!

        To ja tylko napiszę, że będę trzymac za ciebie kciuki. Temat nie jest mi obcy bo sama od poniedziałku zaczynam prace i nie mam pojęcia co będzie się działo jak ja będę w pracy a Tyśka z babcią.
        🙁

        Aga i Tyśka **21 m-cy**

        • Re: Mamy P r a c u j a c e zawodowo!

          Ja wróciłam do pracy jak Ola miała 6 miesiecy – teskniłam strrasznie i wydawałam majątek na telefony. Po chyba dwóch tygodniach okazało się, że dziecko “nie umiera z głodu”, jest uśmiechnięta i lubi spedziać czas z babcią i dziadkiem.
          Pierwsze trzy miesiące mojej pracy mieszkaliśmy z rodzicami i wtedy, nie ukrywam kilka rzeczy robiła za mnie mama.
          Teraz rano zaprowadzam Olkę do rodziców, po pracy odbieram ją – raezm idziemy na zakupy, potem gotuję obiad, jak wraca mąż – jemy, a potem jak jest pogoda to na spacerek.
          Tak jak pisała przedmówczyni – porządki robię jek mam czas – jakoś nie są dla mnie sprawą pierwszorzędną.
          Powiem Ci jedno – jak tylko chcesz to mozesz wiele zdziałać – jak najbardziej można pogodzić życie zawodowe i rodzinne – trzeba tylko chcieć.
          W poprzedniej firmie szef zaufał mi, że posiadanie półroczego dziecka nie będzie wpływać na moja pracę – teraz zmieniłam pracę i mam wiecej szkoleń i wyjazdów służbowych, wiec zdarza się, że nie ma mnie w domu nawet kilkanaście godzin, ale wtedy mój mąż tak kombinuje, zeby odebrać małą i jakoś przeżyć resztę dnia

          Pozdrawiam i trzymam kciuki.

          Ola 13.12.2003

          • Re: Mamy P r a c u j a c e zawodowo!

            Trzymam więc kciuki, aby Twój potencjalny szef zaufał Ci, że dasz sobie radę. Mam nadzieję, że dostaniesz tę pracę i że będzie Ci się dobrze pracowało. Życzę powodzenia. Daj znać jak po pierwszym dniu w pracy!
            Agnieszka

            • Re: Mamy P r a c u j a c e zawodowo!

              bedzie dobrze bo musi 🙂 Zu miała 8 miechów jak wróciłam do pracy, pierwszy dzień był najgorszy, co chwilę patrzyłam na telefon aby zadzwonić do opiekunki. Wróciłam od razu na cały etat, praca 8-16, w domku jestem ok. 17, bo zanim odbiorę Zu od opiekunki trochę mija. W prace domowe zaangażowałam męża, zanim mąż wracał z pracy ja spędzałam czas na zabawach z Zu, potem on przejmował pałeczkę a ja uderzałam do kuchni i przygotowywałam posiłek na następny dzień. Zresztą potem się wycwaniłam i dużo rzeczy przygotowywałam w soboty czy w niedziele, i zamrażałam. Dom nie świecił czystością ale to nie było dla mnie najważniejsze :)). Najważniejsze było dla mnie nadrobienie 8-9 godzinnej rozłąki z córką. Zresztą cały czas przeżywam poranne rozstania :)) ale za to jak mam wolne to się dzieje :).

              Izka i Zuzia 3 latka

              • Re: Mamy P r a c u j a c e zawodowo!

                “Najważniejsze było dla mnie nadrobienie 8-9 godzinnej rozłąki z córką.”

                FAJNIE TO NAPISALAS!!!!!

                Dziek je wszystkim! lepiej sie pocz lam! wiem, ze dam rade!

                iwi27 i Natalka ur.06.11.2003

                • Re: Mamy P r a c u j a c e zawodowo!

                  Uff… właśnie mijają dwa miesiące jak wróciłam do pracy po ponad roku. Ciąże przesiedziałam w domu, z córcią byłam prawie 6 miesięcy i bałam się ogromnie powrotu do „normalnego życia”. Miesiąc wcześniej babcia (najwspanialsza teściówka na świecie) zaczęła przychodzić 3 razy w tyg. na parę godzinek, ja w tym czasie sprzątałam, załatwiałam różne sprawy (okulista, kosmetyczka, fryzjer – powrót do pracy wymagał paru poprawek w moim wyglądzie 😉 Nie zapomnę „pierwszego razu” – jak sprzątałam w łazience i podsłuchiwałam czy mała płacze – weszłam do pokoju po godzinie i widzę zabawę na całego – Klusia spojrzała na mnie i przysłowiowo mnie „olała” bawiąc się dalej z babcią… I tak już zostało – przez dwa miesiące nawet nie pisnęła, z resztą ona chyba nie potrafi płakać! Wydziwiają z babcią takie cuda, mała to prawdziwy wulkan energii, a babcia jest prawdziwym aniołem!!!
                  Plusem jest to, że pracuję na pół etatu, jestem przed 14 w domu i piątki mam wolne. Po powrocie szykuję szybki obiad i potem do 17 jak wraca mąż szaleję z córcią (sprzątam i prasuję po 20 – z resztą mam poza idealnym dzieckiem i teściową idealnego męża, który pomaga mi we wszystkim, hehe tylko mi daleko do ideału). Następnie przejmuje ją tata i tak mała przez cały dzień ma koło siebie kogoś, kto nie może się nią nacieszyć!!! Tylko z doświadczenia koleżanek wiem, że mniejsze dzieci łatwiej się przyzwyczajają do rozstania, boję się co będzie jak zacznie mówić i powie – mama nie idź… już mi się chce byczeć na samą myśl 🙁

                  Wierzę, że u Ciebie wszystko będzie dobrze, pójście do pracy to ważna rzecz, ma się swoje dwa światy, można się sprawdzać w domu i poza nim, ma się większy dystans do wielu spraw, są pieniążki (których nigdy dość przy dzieciach), ehh trzeba wierzyć że tak jest dobrze i basta! Życzę powodzenia i trzymam kciuki!

                  Claudia i Klaudusia (14.10.04)

                  • Re: Mamy P r a c u j a c e zawodowo!

                    Co ja bym dała za pracę do godz. 14:00…Wiem, że to połowa kaski, ale przynajmniej jest czas żeby przygotować i siebie i dziecko do dłuższego rozstania.
                    Ja wróciłam do pracy na cały etat, bo innej opcji nie było (chyba, że 3/4 etatu, ale u mnie oznacza to w praktyce cały etat).
                    Tomkiem zajmują się teściowie od czasu jak skończył 4 m-ce. I kiedy kończył mi się macierzyński na prawdę z ochotą wracałam do pracy (min. dlatego, że jeszcze byliśmy przed przeprowadzką i mieszkaliśmy w 18 m mieszkanku w centrum Warszawy, więc nawet o spacerach nie było mowy, bo i gdzie? po ulicy??). Byłam już tym mocno sfrustrowana…Jednak z perspektywy czasu widzę, że gdybym teraz miała zostawić 4 m-czne dziecko to bym się mocno zastanowiła. Widzę jak Tomek lgnie do nas kiedy wracamy do domu. Zupełnie inaczej zachowuje się u babci a inaczej u nas. U babci ma dwie drzemki po ok. 1,5-2h. Kiedy był z nami przez ostatnie 4 dni spał średnio 1 h w ciągu dnia!!! i to jeszcze w samochodzie np. w drodze nad Zalew Zegrzyński. Wieczorem zasypiał ok. 22:00.
                    Kiedy teściowie przyszli do nas na obiad, Tomek nie chciał iśc do nikogo z nich na ręce tylko przytulił mi się do nogi i tak stał kiedy ja gotowałam obiad. Teściowie dopiero na własne oczy się przekonali jak Tomek sam chce nadrobić ten czas kiedy nas nie ma. Owszem pozwalamy mu na więcej niż dziadkowie, ma więcej “szaleństw” itd., ale dziecko wie doskonale kim jest mama a kim babcia.
                    Ja strasznie się bałam, że on nie będzie chciał wracać do domu od babci, bo tam spędza większą część dnia (wracamy do domu dopiero ok. 19:30), ale dziecko jest mądrzejsze niż mi się wydawało. Kiedy mąż zabiera Tomka od babci, on robi “pa-pa” i wychodzi. Nie ma żadnego problemu… Czasami prędzej nie chce zostać z dziadkami niż od nich wyjść
                    Opiekę ma fantastyczną i wiem, że jest mu tam dobrze i tak na prawdę to ja tęsknię i myślę o nim cały dzień mimo, że minął już ponad rok od kiedy wróciłam do pracy…
                    Każda matka która wraca do pracy ma wątpliwości i dylematy, ale najtrudniejszy będzie pierwszy okres kiedy wszyscy będą musieli przyzwyczaić się do zmian.

                    Pozdrawiam

                    Wioletta i Tomek 1,5 roczku

                    • Re: Mamy P r a c u j a c e zawodowo!

                      Iwuś:)) Będzie dobrze, zobaczysz. Aż się pewnie popłaczesz jak Cię Natalka będzie witała po powrocie z pracy. Ja widzę jak mirka wzrusza przytulańsko Jasia gdy wraca:))

                      ja to chyba zapomne jak się pracuje hihihi;-)) echh te dzieciaki:)

                      Aga i jej dziatki: Jaś 1,5 roku i Igusia 3 m-ce

                      • Re: Mamy P r a c u j a c e zawodowo!

                        Po pierwsze gratuluje znalezienia pracy

                        Ja naleze do mam pracujących – odkąd Emilka skonczyła 10,5 miesiaca. I do tego mam te szczescie, ze pracuje w czasie nienormowanym. Oznacza to tyle, ze godziny pracy organizuje sobie niemal dowolnie, dzieki czemu mam czas na zabawy, ugotowanie obiadu, wyjscie na dwór z Emilką jeszcze przed praca. Potem przyjezdza do nas moja mama, ona kladzie Emilke spac, daje obiad. Po 16 wraca tatus i on przejmuje paleczke. Ja wracam roznie – zaleznie od dnia (srody w tym semestrze mialam takie fajne ze wogole jechalam do pracy dopiero o 16, a wracalam o 19:30). Poza tym zdarza mi sie praca w weekendy – oczywiscie Emilka jest wtedy z tata, chodza na spcer, robia cos w domu. Generalnie jest to swietna sprawa dla mlodej mamy – o ile nie ma probleu z motywacja do pracy – jak ja Ale jest coraz lepiej i z tym. Na poczatku bylo mi bardzo trudno wysiedziec w pracy – nawet 4 godziny. Teraz juz jest ok. Z czasem wszystko sobie zorganizujesz, poprzestawiaja Ci sie pewnie priorytety Jak czlowiek jest mocno dociazony obowiazkami to lepiej sobie organizuje czas – wiec na pewno sobie ze wszystkim swietnie poradzisz. A radosc Natalki gdy bedziesz wracala z pracy wynagrodzi Ci smutki rozstania
                        pozdrawiam i zycze Ci powodzenia

                        Ula – mama Emilki (18,5 m.)

                        • Re: Mamy P r a c u j a c e zawodowo!

                          Ja wróciłam do pracy gdy Sylwia miała 4,5 miesiąca. Pomyśl co ja przeżywałam! Na szczęście pracowałam tylko od 8-ej do 14-tej, a Sylwia zostawała z dziadkami, więc jakoś się ułożyło.
                          Tak naprawdę odpoczęłam w pracy, wyszłam do ludzi, zaczęłam podnosić swoje kwlifikacje, nie było źle. Nie pracuję długo więc i tak mam dla Sylwii dużo czasu. Gorzej jeżeli chodzi o dom, sprzątanie, gotowanie. Na to naprawdę nie mam czasu, jedynie w weekend gdy Sylwia śpi.
                          Uszy do góry, najważniejsze że masz pracę. Półtoraroczne dziecko to już nie niemowlę. Jeszcze trochę czasu i samo będzie chciało pobyć trochę bez mamy……..

                          Kasia i Sylwia Margareta 25.10.03

                          • Re: Mamy P r a c u j a c e zawodowo!

                            He, he, he…podoba mi się słowo “dociążony”. W sobotę był u nas kolega męża który pracuje w Ministerstwie Rolnictwa i min. opowiadał jak to u nich “dociąża się” etaty.

                            Wioletta i Tomek 1,5 roczku

                            • Re: Mamy P r a c u j a c e zawodowo!

                              Mi o tym dociązeniu ciagle mowi promotor Skoro profesor tak mowi to pewnie tak jest A jak na razie najwyrazniej nie jestem wystarczajaco “dociązona” bo wiecznie nie mam na cos czasu – tak wiec organizacja szwankuje
                              A jak dociązają etaty w MR?

                              Ula – mama Emilki (18,5 m.)

                              • Re: Mamy P r a c u j a c e zawodowo!

                                Jeśli się widzi, że ktoś ma możliwości “przerobowe” to daje mu się nowe zadania/obowiązki tak, żeby wykorzystać w 100% możliwości pracownika.
                                Czasami jest jednak tak, że dociąża się ponad normę oszczędzając na nowym etacie. Ja tak mam od kiedy pracuję w tej firmie i nigdy nie przyszło mi do głowy, że to się fachowo nazywa dociążaniem etatu A ja głupia myślałam, że to normalne…

                                Wioletta i Tomek 1,5 roczku

                                • Re: Mamy P r a c u j a c e zawodowo!

                                  Ja jako następna mama pracująca chciałam Cię pocieszyć, że nie jest tak źle. Wróciłam do pracy, gdy Tymek miał 3,5 miesiąca (teraz zaczyna siódmy). Codziennie rano wstaję o 6, a o 7:30 zawożę go do dziadka, który się nim opiekuje. Z pracy wracam o 17:30, więc nie jest to najwcześniejsza pora. Jadę po niego, więc w domu jesteśmy około 19. Trochę się pobawimy, kąpanko, przytulanie i idzie spać. jest to zwylke godzina 22. Jak uśnie szykuję mnie i jego na następny dzień. Czasem uda mi się nawet ugotować obiad. O większym sprzątaniu w tygodniu nie ma mowy. Wszystko odrabiamy w weekend, chociaż przyznam, że na koniec tygodnia jestem naprawdę zmęczona, tym bardziej, że mąż długo pracuje, a w weekendy ma czasem zajęcia, więc nie bardzo ma czas, żeby mi pomóc. ale jak go ma, to pomaga. Mimo wszystko jestem zadowolona, że wróciłam do pracy, chociaż czasem porządnie za małym tęsknię i mam wyrzuty sumienia, że tak mało czasu spędzamy razem. Z tego co widzę jednak, żadna krzywda mu się nie dzieje. Z dziadkiem czuje się bardzo dobrze i widać, że lubi do niego jeździć.
                                  Będzie dobrze! Trzeba sobie tylko to wszystko zorganizować, a to przychodzi z czasem. Życzymy powodzenia

                                  Jola i Tymuś (23.11.2004)

                                  • Re: Mamy P r a c u j a c e zawodowo!

                                    Nic się nie martw – DASZ RADĘ – ja pracuję odkąd Ania skończyła 2 TYGODNIE swojego malutkiego życia i jakoś świat się nie zawalił, w domu nie zalęgły się robaki a Ania jest pogodnym, zadbanym i nadrozwiniętym dzieckiem 🙂
                                    Zajmuje się nią jej tatuś a pomagają nam czasem dziadkowie (moi rodzice, których zresztą Ania uwielbia).
                                    Oczywiście że tęsknimy za sobą – ale czasem warto potęsknić – jak wracam z pracy i Ania wyciaga do mnie rączki, piszczy z radości, albo uczepia się mojej nogawki jeśli akurat jest w chodziku – dla takich widoków warto posiedzieć w pracy 🙂
                                    Prace domowe zminimalizowałam – tj. np. nie prasuję, nie przejmuję się już tak bałaganem, nie gotuję codziennie obiadów (Ania jest narazie na słoiczkach) – wolę się z nią poprzytulac niż stać nad garami 🙂 Wszystko kwestią organizacji czasu. Ponieważ pracuję od 13tej to nawet mam czas żeby z nią na spacerek iść przed pracą i zakupy zrobić, nakarmić obiadkiem itd…. no a najdzielniejszy w tym wszystkim jest mój mąż.
                                    Poza tym taki układ ma tez swoje plusy – nie każde dziecko ma tak wspaniały kontakt ze swoim tatusiem jak moja Ania 🙂
                                    A – a jeszcze na dodatek tego wszystkiego ciągle karmię piersią 🙂 I też się da! 🙂

                                    Nasza satysfakcja na innych płaszczyznach – poza macierzyństwem też jest ważna – praca także – z perspektywy czasu sama tak pewnie stwierdzisz – nie wsponinam już o aspekcie ekonomicznym bo przecież za coś żyć trzeba i nie ma w tym żadnej hańby jesli to kobieta zarabia na dom – takie mamy czasy!

                                    Agata i Ania (7.09.2004)

                                    • PO PIERWSZYCH DWOCH DNIACH

                                      dziewczyny,

                                      bardzo ale to bardzo wam dziekuje za wasze posty!
                                      wszystkie jestescie takie dzielne!!!!! i ja wezme przyklad z was i tez bede!!!!:-)))))

                                      No wiec wczoraj byl moj pierwszy dzien w pracy, wrazenia mam bardzo pozytywne, fajna firma, moje zadania i obowiazki tez sa ciekawe i wogle atmosfera w firmie dobra.jak juz pisalam robie teraz taka dwu tygodniowa praktyke i potem okaze sie czy zostane przyjeta czy nie… mam wielka nadzieje, ze mnie wezma (trzymajcie kciuki!!!!!). Gdyby sie zdecydowali mnie zatrudnic to pogadam z szefem o mniejszy etat np. od 8-14, moze sie uda…

                                      Strawa z Natusia wyglada gorzej i jest mi strasznie smutno!
                                      Wczoraj i dzis gdy wrocilam z pracy to byla na mnie obrazona:-( gdy mnie zobaczyla to krzyczala z radosci, ale zaraz jakby sie ocknela i przestala na mnie reagowac. uciekala odemnie. przynioslam jej takie francuskie ciasto z jablkami i adas zaczol ja karmic… jadla. wiec adas mowi “wez iwonus ty jej dawaj, zeby przyszla do ciebie” wiec przejelam karmienie, ale ona nie chciala jesc. poszla do kuchni i tam stala. strasznie mi jej bylo szkoda.

                                      adas mowil, ze caly dzien chodzila po mieszkaniu i mowila “mama” “mamamamama”.
                                      dzis adas przegrywal na dvd jedna z naszych plyt i gdy nati zobaczyla mnie na kamerze
                                      to plakala.

                                      no nic dziewczyny… zobaczymy co bedzie dalej. musze jakos przezyc te dwa tygodnie, a potem bede wiedziala wszystko bardziej konkretnie, moze dostane mniej godzin itd. OBY!!!!!!!!!!!!!!!!!

                                      jeszcze raz wszystkim dziekuje. teraz na forum to juz chyba wogole nie bede miala czasu:-((((

                                      Pozdrowienia!

                                      iwi27 i Natalka ur.06.11.2003

                                      Znasz odpowiedź na pytanie: Mamy P r a c u j a c e zawodowo!

                                      Dodaj komentarz

                                      Angina u dwulatka

                                      Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                      Czytaj dalej →

                                      Mozarella w ciąży

                                      Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                      Czytaj dalej →

                                      Ile kosztuje żłobek?

                                      Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                      Czytaj dalej →

                                      Dziewczyny po cc – dreny

                                      Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                      Czytaj dalej →

                                      Meskie imie miedzynarodowe.

                                      Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                      Czytaj dalej →

                                      Wielotorbielowatość nerek

                                      W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                      Czytaj dalej →

                                      Ruchome kolano

                                      Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                      Czytaj dalej →
                                      Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                      Logo
                                      Enable registration in settings - general