Pytanie do mam pracujących – jak znosicie rozłąkę z dzieciaczkami? I jak to na Was i na Wasze dzieci wpływa?
Ja pracuję teraz na pół etatu – mój maluch ma 8 miesięcy. Planuję tak pracować do końca marca a potem przejść na cały etat (tak ustaliłam z szefem). To za 2 i pół miesiąca, a ja już się boję jak to będzie.
Teraz pracuję 4 dni w tygodniu i jestem w domu o 15-ej. Dzisiaj wyjątkowo wróciłam o 17-ej i dowiedziałam się, że maluch się niepokoił w związku z tą dłuższą nieobecnością, tęsknił za mną. Jak wróciłam to od razu chciał do mnie na ręce i rozpłakał się, że go nie wzięłam tylko poszłam do łazienki umyć ręce 🙁
Nie wiem jak to będzie jak będę go widzieć tylko godzinkę rano i dwie wieczorem.
Napiszcie proszę jak sobie radzicie z taką sytuacją?
Ania i Bartuś 12.05.2004
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Mamy pracujące – jak żyjecie? Jak sobie radzicie?
Re: Mamy pracujące – jak żyjecie? Jak sobie radzicie?
Dziewczyny a co wy na ta? Mam pracę w godzinach 7 – 15 Niby wszystko fajnie tylko tyle, że nie mogę liczyć na razie na babcię (jeszcze pracuje) A na pracy też mi zależy (fajna, jestem na umowie) tylko tyle, że zarabiam jakieś 750 zł. Gdybym zatrudniła opiekunkę to cała pensja w zasadzie poszłaby na nią!!! Gdy zdecyduję się zostać z małą w domu to mogą mnie zwolnić z pracy a każdy wie jak ciężko znaleźć inną. Co robić? pracować tylko dlatego żeby utrzymać posadę za darmo i jeszcze narażać dziecko na stres??? Do cholery z naszym państwem, który tak zabezpieczył matki, że muszą dokonywać takich wyborów. Powinna być moim zdaniem praca w domu nad dzieckiem wynagradzana (chociaż minimalna krajowa) przecież to jest inwestycja w nowego obywatela, a tak to z jednej pensji męża ciężko i co robić? Poradźcie coś mądrego dziewczyny, Jeszcze mam trochę czasu (córunia ma miesiąc) ale już martwię się co będzie dalej.
Gonia i Daręńka (17.12.2004)
Re: Mamy pracujące – jak żyjecie? Jak sobie radzicie?
Nie wiem co bym zrobiła-szczerze przyznaję.
Ale moja koleżanka-młoda lekarka jest w tej sytuacji co Ty. Musiała wrócić do pracy,żeby kontynuować specjalizację pomimo tego,że cała jej pensja idzie na opiekunkę.
Re: Mamy pracujące – jak żyjecie? Jak sobie radzicie?
Ja pracuję już ponad 10 miesięcy, na szczęście zwykle między 14 -tą a 15-tą jestem w domu. Sylwia zostaje z dzieadkami ( raz z babcią, raz z dziadkiem) i radzą sobie bardzo dobrze. Mamy dla siebie całe popołudnia, w lecie, wczesną jesienią kiedy długo było widno,chodziłyśmy na długie spacery. No i jeszcze całe weekendy mamy dla siebie. A ja – w pracy bardzo za nią tęsknie i mam więcej cierpliwości niż gdybym była z nią w domu cały czas. No i rozwijam się zawodowo, a dla mnie to ważne. Cóż – trzeba szukać dobrych stron tej sytuacji – bo co innego nam pozostało?
Kasia i Sylwia Margareta 25.10.03
Re: Mamy pracujące – jak żyjecie? Jak sobie radzicie?
750 zł???!!! Ja niani płacę 900!!!!
GOHA i Dareczek 21 m-cy (02.04.03)
Re: Mamy pracuja˛ce – jak z˙yjecie? Jak sobie radz
Dziekuje!!
Dla Was tez wszystkiego dobrego!!
Nasza Rodzinka
Re: Mamy pracujące – jak żyjecie? Jak sobie radzicie?
Pracuję od kiedy gabek skonczył 5,5 miecha, na poczatku było ciezko…:(( nie radziłam sobie z tym..teraz jest juz ok, ciesze sie jak wariatka jak wracam do domu, bawimy sie, jemy, kąpiemy, usypiamy :)) siedzi z moją mamą i mają sie cudnie- obie :)w wekeendy pracujące zostaje z nią moj mąz.. 🙂 tez jest fajnie 🙂 dziekuje im za to, ze robią przy gabi tak jak ja chce- czyli nie noszą ciągle na rekach, ubierają tak ja chce- nie przegrzewają i ogólnie stosują sie do moich zalecen..
aniu- bedzie ci ciezko, ale jak nie ma wyjscia, to coz innego pozostaje? dzidzia tez sie przywyczai do nowej sytuacji-powodzenia zycze wam obojgu! 🙂
Jestem słoneczkiem mamusi
Ola i Gabunia 05/06/04
Re: Mamy pracujące – jak żyjecie? Jak sobie radzicie?
Witam
ja wrócił do rpacy jak Kacperek miał cztery mieiące, i niepowiem że było i że jest łatwo. Sama widzisz że dzieciaczki tesnkią. Niestety w ciągu tygodnia jest tak mało czasu na poswiecenie siedziecku, ze aż szkoda!!!
Rano zawoże malego do dziadkow(jeny dobrze ze ich mam) i odbieram ok 16,30, potem w domu to się bawimy, no i chcę zrobić cokolwioek z domowych obowiazków. i zawsze odliczam dni do piatku!!!
a w dodatku nieukrywam, że jest to bardzo męczące!!
no ale pociesza mnie też fakt że zbiża sie wiosna i dni będą dluższe i będziemy mieli więcej czasu dla siebie.
a teraz to życzę Tobie dużo szczęsliwych dni w wychowywaniu maluszka!!
pozdrawiam
Dorcia i Kapi 28.III.04
Re: Mamy pracujące – jak żyjecie? Jak sobie radzicie?
Jasiem zajmuje sie moja mama.
Poniewaz zaczal zostawac z babcia jak mial 5 miesiecy, rano nie ma placzow ze mama wychodzi (zdarzylo sie moze ze dwa razy) i spokojnie znosi moja nieobecnosc. Za topozniej mam byc wszedzie gdzie i on, nawet jak nie jestem “potrzebna”, tylko “mmmmaaammmaa”, nawet jak ide zrobic kolacje. Wieczorem przed i po kapieli lubiby sobie ciut pobrykac wspolnie w trojke, a potem ja usypiam Jasia.
Jak zdarza mi sie jakis urlop czy dlugi weekend to widze ze Jas jest zadowolony ze mama jest z nim, ale mimo wszystko wydaje mi sie ze moja nieobecnosc i zostanie z babcia (w dzien) nie jest dla niego straszna wlasnie dlatego ze szybko poszlam do pracy. Mysle ze gdyby to nastapilo pozniej nie byloby tak prosto.
Ewa i 1,5 roczny Jaś
Re: Mamy pracujące – jak żyjecie? Jak sobie radzicie?
Wlasnie czytalam, ze tak jest, ze dzieco LATWIEJ znosi nieobecnosc mamy jesli WCZESNIEJ zacznie sie je do tego przyzwyczajac. Oczywiscie pewnie WCZESNIE nie znaczy ZA WCZESNIE, ale 5-6 miesiecy to chyba tu wiek optymalny.
Od kwietnia wracam do pracy na 2,5 dnia w tygodniu i troche sie tym stresuje, Milenka bedzie miala wtedy 5 miesiecy…
Dobrze wiedziec, ze nie jestem jedyna…
Pozdrawiam
Bramka
Re: Mamy pracujące – jak żyjecie? Jak sobie radzicie?
ale gdyby to tylko ode mnie zalezalo siedzialabym w domu dluzej…. niestety musialam wrocic… Jas w drugim dniu mojej pracy skonczyl 5 miesiecy…. ciezko mi bylo wrocic, chyba ciezej niz jemu zostac z babcia z ktora mieszkamy
Ewa i 1,5 roczny Jaś
Re: Mamy pracujące – jak żyjecie? Jak sobie radzicie?
JA “zainwestowałam” w pracę i nie żałuję. Mając 2 dzieci oddawałam 1 do przedszkola a drugie zostawało z nianią. Wydawałam co zarobiłam na opłacenie opieki nad dziećmi a zostawało mi… Na bilet miesięczny. Wtedy miewałam chwile zwątpienia ale teraz, z perspektywy czasu, myślę już o tym inaczej. Dzieci szybko rosną, koszty spadają (bo może zdecydujecie później o żlobku albo dorośnie do przedszkola?) I choć szkoda zostawiać maluszka z obcymi, to przecież trzeba coś zrobić też i dla siebie. Po roku z każdym z moich maleństw już fiksowałam w domu i wcale nie jestem pewna, czy byłoby im lepiej przez całe 3 lata w domu, z mamą?! No a poza tym, to dzieci mają z reguły też ojców i jakby nie było, jest koszt obojga rodziców, więc pomyśl, że to obciąża dochody każdego z Was…jak sobie to uświadomiłam, to jakoś mi się zrobiło lżej…
Re: Mamy pracujące – jak żyjecie? Jak sobie radzicie?
No właśnie… Mi tez było przykro że jak wychodzę na zajęcia Nina niespecjalnie tęskni, jest radosna, bawi się, śpi, je…Wszystko jest normalnie. A jak wracam to ie widzę u niej wybuchów radości….
Ale potem spojrzałam na to z drugiej strony…i wiem że tak jest dużo lepiej, gdyby tęskniła, była niespokojna to nie wiem jak bym wysiedziała na zajęciach….
Tak więc cieszę sie że Nina chętnie zostaje z moją mamą czy z teściową….
Re: Mamy pracujące – jak żyjecie? Jak sobie radzicie?
Ja wróciłam do pracy po macierzyńskim, jak Mati mial 5 mies. Myślałam, że będzie gorzej, ale jakoś sobie ze wszystkim radzę. W domu jestem ok. 17. Najbardziej denerwują mnie dojazdy do pracy i z pracy (ok. 1,5 godz. w jedną stronę). Prace domowe też zajmują trochę czasu. Tak więc zawsze czekam na weekend. Ale nie jest źle, nie narzekam, bo na szczęście z pracy jestem zadowolona, a szefowa też idzie mi na rękę i czasem mogę wyjść wcześniej. Poza tym czekam na jakiś dłuższy urlop, gdy będziemy mogli gdzieś wyjechać.
Też wydaje mi sie, że lepiej wcześniej zacząć pracę, gdy jeszcze dziecko dobrze nie rozumie, a później to będzie normalne, że mama musi iść do pracy. Niestety takie czasy, że nie większość z nas nie może iść na urlop wychowawczy.
Justi & Mati (01.04.2004)
Znasz odpowiedź na pytanie: Mamy pracujące – jak żyjecie? Jak sobie radzicie?