Mamy pracujące(nie tylko)-poradźcie

Dziewczyny, podzielcie się uwagami, bo dzisiaj muszę podjać decyzję.

Mam możliwość pracy, przy komputerze, płaca 900zł na ręke od 1 września. Dzieci od 1 września idą do żłóbka-bliźniaki, Konrad-przedszkole.
No i nie wiem, czy dam radę. Obawiam się, że zaczną chorować, i co wtedy?! Na zwolnienie nie pójdę, jasno mi powiedziano roboty kupę, trzeba być.
Babcia jasno powiedziała, trójką się nie zajmie. Niania…. Do trójki trudno znaleźć, a jak znajde to nie wiem,. czy mi pensji starczy:).

No i zaplanowałam sobie, że pierwszy tydzień adaptacja złobka, przedszkola, wcześniej odbierania a tak klapa. Chociaż tu coś można jeszcze wymyśleć

Argument za, to potrzeba gotówki, trudno, żebym siedziała bezczynnie w domu. Nie wiem, czy da się znaleźć w Lublinie pracę lepszą. Nauczyciel bardziej by mnie urządza, ale trudno
Interesowało mnie pół etatu na początku, nie zgodzili się niestety.

Poradzcie jak wy sobie radzicie z opieką i praCą(tylke weźcie pod uwagę, że mam trójkę małych dzieci, nie jedno), moze podacie jakieś argumenty za lub przeciw, które nie przychodzą mi do głowy.
Warto, myślicie?

38 odpowiedzi na pytanie: Mamy pracujące(nie tylko)-poradźcie

  1. powiem tak – warto spróbować
    moze akurat dzieciaki nie bedą non stop chorować? moze nie wszyscy naraz?
    wtedy z 1 lub 2 babcia czy niania moglaby zostać

    w przypadku czestych chorób dzieciarni nie umiem ci doradzić – mam kiepskie doświadczenia z szefami.
    kiedys dostałam wymarzoną pracę – tak mi sie wydawalo. I po 2 miesiącach przejrzalam na oczy, szybko stamtąd ucieklam. NIe wiadomo jak ci sie ulozy w tej firmie.
    po prostu próbuj
    powodzenia zyczę

    ps. moze w końcu sie spotkamy? jestem w miare czasowa w tym tyg. odezwe sie na priv.

    • probuj
      …co prawda nie mam doswiadczenia z trojka dzieci ale nie mozesz zakladac, ze od razu beda ciagle chorowac
      warto !

      • napiszę jeszcze tak – w lublinie 900 zl to kwota standardowa, jak ktoś zarabia 1200-1500 zl to się cieszy ze ma dużo. Niestety 🙁 takie realia
        Dlatego te 900 na początek jest nieźle i oby z czasem bylo więcej.

        • Zamieszczone przez kmw
          probuj
          …co prawda nie mam doswiadczenia z trojka dzieci ale nie mozesz zakladac, ze od razu beda ciagle chorowac
          warto !

          Czyli dwa głosy za:)
          Zakladam dlatego, gdyż miałam taką sytuację. Konrad zaczął chodzic do przedszkola od stycznia, cały miesiąc wszyscy trzej chorowali(najpierw jelitówka, później zapalenie płuc od jelitówki). Ale może się już wychorowali;)

          • ja tez sie balam jak Kuba zaczal przedszkole
            balam sie, ze bedzie wiecznie chorowal (niestety za nieobecnosc kasy nie zwracaja)
            okazalo sie, ze jak juz cos zlapal, chorowal przez weekend i we wtorek szedl do przedszkola

            • warto spróbować
              ale nastawić się trzeba, że chorować będą i koniecznie ustalić jakiś plan awaryjny

              ja mam dwójkę – na razie w żłobkach, od września starsze będzie w przedszkolu; no i już rok żłobkowy za sobą. Chorowały, ale nie jakoś bardzo dużo, choć różnie bywało… ostatnio jak Michał był w szpitalu i ja, i mąż do pracy MUSIELIŚMY chodzić – wymagało więc to skomplikowanej logistyki, zaangażowania dziadków, mojej siostry, ja wzięłam w końcu L4 i biegałam do pracy na 3-4 godziny, zrobić najpilniejsze rzeczy, a w tym czasie na godzinę zwalniał się mąż, potem na godzinę przychodził dziadek, potem siostra… Już myślałam przez moment, że jak tak dalej pójdzie to z pracy zrezygnuje, 2 tygodnie było tak chorobowo – i różne myśli przychodzą…

              argumenty ZA – standardowo: odcięcie się od domu, dzieci, wyjście “do ludzi”, konieczność zwrócenia większej uwagi na siebie (z korzyścią dla wszystkich :)), dodatkowa kasa, staż pracy; dla dzieci więcej wrażeń i pozytywnych przeżyć wśród innych dzieci (pod tym względem baaardzo sobie żłobki chwalę :)) no i w sumie nie aż tak duże prawdopodobieństwo, że cala trójka na raz będzie chora(u mnie – jak już obie sztuki chorowały – to zazwyczaj jedno po drugim, rzadko razem; no i często starsza nie zarażała sie od młodszego, chyba lepszą odporność ma).

              PRZECIW – hmmm… no ewentualnie stres związany z koniecznością zapewnienia dzieciom opieki na czas choroby. Czy mąż może brać zwolnienia w razie czego?

              Ja bym jednak spróbowała 🙂 Zrezygnować zawsze zdążysz 🙂

              • Zamieszczone przez kmw

                okazalo sie, ze jak juz cos zlapal, chorowal przez weekend i we wtorek szedl do przedszkola

                ja z Hanką tak miałam w tym roku 🙂 wspaniałe dziecko 😉

                • ja bym poszla, nie wyobrazam sobie siebie niepracujacej zawodowo, dla mnie praca to tez oderwanie od domowej codziennosci, choc latwo nie jest wszystko ogarnac. bedzie dobrze 🙂

                  • Zamieszczone przez joannabor

                    PRZECIW – hmmm… no ewentualnie stres związany z koniecznością zapewnienia dzieciom opieki na czas choroby. Czy mąż może brać zwolnienia w razie czego?

                    Ja bym jednak spróbowała 🙂 Zrezygnować zawsze zdążysz 🙂

                    Mąż ma własny sklep, nie za bardzo może mieć np tydzień wolnego, bo sami wiecie, klienci odchodzą, a to nie jest super prosperujący sklep.
                    Tak właśnie chyba myślę, najwyżej zrezygnuję.

                    • Zamieszczone przez ulaluki
                      Mąż ma własny sklep, nie za bardzo może mieć np tydzień wolnego

                      oooj tam, zaraz tydzień 😉 Tak jak pisałam wyżej – czasem trzeba ułożyć taki plan, że on pójdzie na kilka godzin i Ty na kilka godzin; my układaliśmy plan tylko na dany dzień, byle do przodu, każdy dzień to zysk 😉
                      czasem trzeba – mimo że dziecko np. jeszcze słabe po chorobie – posłać je do żlobka i np. wcześniej odebrać, o ile się da… No takie życie, niestety.

                      • z chorowaniem bywa różnie, najczęściej chorują ale niewszystkie… mam znajomych których syn w żłobku dnia nieprzechorował, nawet katarów nełapał (szczęśliwcy ;))

                        musisz zobaczyć czy te 900 zł jest tego warte ( z tego co piszesz to tak bo i jako nauczyciel wiel więcej neiwyciągniesz.. niestety), a jak nie to czy ta praca będzie Ciebie rozwijać bo często idzie się za mniej bo jest to szansa rozwoju (np. zdobywasz nowe kawlifikacje, szanse by za pewien czas zdobyć lepszą pracę). a może skoro przy komputerze będziesz mogła pracować w domu jakby chłopaki chorowały (to już najczęściej zależne jedynie od szefostwa bo w domu przy kompie da się pracować i to nie tylko jako grafik komputerowy, przecież jest internet więc wymiana materiałów może być płynna)???

                        a z tym czys ię da ogólnie pracować mając 3-jkę.. moja była szefowa (znana pani redaktor nie tylko prasowa ale z TV i radio) jak usłyszała że jestem w ciąży powiedziała “to kuriozalne mieć 3 dzieci w dzisiejszych czasach” i dodała że niemożliwe by przy 3-ce pracować…. no cóż mylślę że się myliła….

                        powodzenia

                        • Zamieszczone przez awkaminska
                          z chorowaniem bywa różnie, najczęściej chorują ale niewszystkie… mam znajomych których syn w żłobku dnia nieprzechorował, nawet katarów nełapał (szczęśliwcy ;))

                          musisz zobaczyć czy te 900 zł jest tego warte ( z tego co piszesz to tak bo i jako nauczyciel wiel więcej neiwyciągniesz.. niestety), a jak nie to czy ta praca będzie Ciebie rozwijać bo często idzie się za mniej ale bo jest to szansa rozwoju (np. zdobywasz nowe kawlifikacje, szanse by za pewein czas zdobyć lepszą pracę). a może skoro przy komputerze będziesz mogła pracować w domu jakby chłopaki chorowały (to już*najczęściej zależne jedynie od szefostwa bo w domu przy kompie da się pracować i to nie tylko jako grafik komputerowy, przecież*jest internet więc wymiana materiałów może być płynna)???

                          a z tym czys ię da ogólnie pracować mając 3-jkę.. moja była szefowa (znana pani redaktor nie tylko prasowa ale z TV i radio) jak usłyszała że jestem w ciąży powiedziała “to kuriozalne meić 3 dzieci w dzisiejszych czasach” i dodałą że neimożliwe by przy 3-ce pracować…. no cóż mylślę że się myliła….

                          powodzenia

                          W domu raczej nie da się. To jest sieć dużych sklepów, mam coś jako pomocnik w księgowości. Faktury na komputer nanosić, sprawdzać, rozliczac. Nie wiem dokładnie co, bo średnio na tym znam. Mam mieć szefa kilka lat młodszego, który stwierdził, ze sobie poradzę. Muszę się jeszcze przyuczyć.
                          Szansy rozwoju podobno nie bardzo, ale za to podobno bardzo zgrany i fajny zespół

                          • Mówicie mąż…
                            Nigdy nie był z trójką na dłuzszy czas sam.
                            Kiedyś zostawiałam go z maluchami, powiedziałam na odchodne, tylko pilnuj ich.
                            Po powrocie moim (cały dzień mnie nie było) płaczą. Pytam, czy są najedzone. Mąż na to: Nie, kazałaś ich pilnować. O karmieniu nic nie powiedziałaś;)

                            • napisałaś “raczej”, ale jeśłi księgowość to myślę xe się da, aja wiem ż eduże sklepy to codzienne wpisy do KPiR (o Boże.. też*mnei to czeka choć tylko studio,ae wczoraj ruszyłam to w sierpniu muszę już prowadzić)… ale skoro pomoc to może w razie emergency część rzeczy mogłą by być takich że przychodzić*zabierasz papierki idziesz z tym do domu a za kilka godzin przynosisz?? a prze te1-2 godziny gdzy idziesz po materiał babcia i z 3-jką wytrzyma???

                              .. brałabyś*plik faktur i w domu nanosiłą na komputer, sprawdzałą, rozliczała??/ a neimyślałąś by wogle ksiągowością w domu się zająć?? masz kawalifikacje??? (pierwsza wychowawczyni Jagody dorabiała sobeie jako księgowa w szkole i prywatnie w domu)

                              piszesz że będziesz s^ę przyuczać, może to głó∑ny argumnet ZA… a po pewnym czasie może włąśnie mieć z tego (księgowość) dodatkowe żródło utrzymania, lub anwet firmę w domu???)

                              • wiesz to najwyższy zcas by go rzucić “na głęboką wodę” ;). mój sobie radzi (no cóż ale ta najstrsza to mu mogłą wręcz pomódc)… co do najedzenie to jak jest odpowiedzialny to obiad jest o 19 a jak zadaję (podobne jak Ty) pytanie czy dał jeść to powiedział “że nieprosiły”

                                • Zamieszczone przez awkaminska
                                  napisałaś “raczej”, ale jeśłi księgowość to myślę xe się da, aja wiem ż eduże sklepy to codzienne wpisy do KPiR (o Boże.. też*mnei to czeka choć tylko studio,ae wczoraj ruszyłam to w sierpniu muszę już prowadzić)… ale skoro pomoc to może w razie emergency część rzeczy mogłą by być takich że przychodzić*zabierasz papierki idziesz z tym do domu a za kilka godzin przynosisz?? a prze te1-2 godziny gdzy idziesz po materiał babcia i z 3-jką wytrzyma???

                                  .. brałabyś*plik faktur i w domu nanosiłą na komputer, sprawdzałą, rozliczała??/ a neimyślałąś by wogle ksiągowością w domu się zająć?? masz kawalifikacje??? (pierwsza wychowawczyni Jagody dorabiała sobeie jako księgowa w szkole i prywatnie w domu)

                                  piszesz że będziesz s^ę przyuczać, może to głó∑ny argumnet ZA… a po pewnym czasie może włąśnie mieć z tego (księgowość) dodatkowe żródło utrzymania, lub anwet firmę w domu???)

                                  Babcia, ogólnie rzecz biorac, specjalnie nie chce się zajmować. Może by moja mama, ale to dopiero w zimie.
                                  Trudno mi powiedzieć dokładnie co będę robić. Nie mam kwalifikacji, jestem po matmie i podyplomowej informatyce.
                                  A domowa praca najbardziej by mi odpowiadała.
                                  Powracając do nauczyciela, tam jest korzystna ilość godzin, wakacje, dodatki różne. Tyle, ze nie znajde tak szybko pracy jako nauczyciel, a gimnazjum to w życiu nie chcę

                                  • wiesz co?? potraktuj to jako “staż” do sznasyn na “lepsze utro”, będzie to rudny czas ale z nadzieją… masz świetne podstway 9matematyka +informatyka) do zajęcies ^ę tym w pełni profesjonalnie, idź, pracuj, róļ jak najwięcej, wręcz może nawet rób więcjej niż będą wymagać by jaknajwięcej się anuczyć, by dojść do perfekcji, by uczyć się “nie na włąsnej skórze”.. a za pewien czas pomyśł o czymś włąsnym, w domu, z kontrolą nad dziećmi które będą już w przedszkolu… Wiesz zcasem warto s^ę pomęczyć*jak widać że jest szansa… zobacz księgowa jakk obsługuje małą firemkę to bierze minimum 100zł, takich firmemek możesz mieć kilak spokojnie i myślę że w domu móżne wyciˆdnąc więcej niż te 900 netto, tyle że trzeba najpier umieć to robić….

                                    co do nauczania to ja z wykształcenia jestem nauczycielem plastyki (właśnie w gimanzjum), ale nawet te godziny i wakacje mnie nieprzekonały, inna sprawa że grafika komputerowa, a obecnie ilustrowanie książek dla dzieci jest dle mnie ooooooolbrzymią frajdą*i daje mi duuuuuużo satysfakcji….

                                    • I ja jestem ZA 🙂
                                      Możesz spróbować, nic przecież nie tracisz…

                                      Co prawda nie mam trójki dzieci…więc w tej kwestii się nie wypowiem.
                                      Ale odkąd pracuję Maciek nie choruje.
                                      Daję sobie radę bez pomocy Babci.

                                      Pracuję za podobna płacę, tyle że na 3/4 etatu… Na wrocławskie realia to nie są duże pieniądze.
                                      Ale cieszę się z tej pracy przeokrutnie…bo zawsze to jakiś dodatkowy grosz, a ja mam okazję wyjść z domu…

                                      • Zamieszczone przez awkaminska
                                        napisałaś “raczej”, ale jeśłi księgowość to myślę xe się da, aja wiem ż eduże sklepy to codzienne wpisy do KPiR (o Boże.. też*mnei to czeka choć tylko studio,ae wczoraj ruszyłam to w sierpniu muszę już prowadzić)… ale skoro pomoc to może w razie emergency część rzeczy mogłą by być takich że przychodzić*zabierasz papierki idziesz z tym do domu a za kilka godzin przynosisz?? a prze te1-2 godziny gdzy idziesz po materiał babcia i z 3-jką wytrzyma???

                                        .. brałabyś*plik faktur i w domu nanosiłą na komputer, sprawdzałą, rozliczała??/ a neimyślałąś by wogle ksiągowością w domu się zająć?? masz kawalifikacje??? (pierwsza wychowawczyni Jagody dorabiała sobeie jako księgowa w szkole i prywatnie w domu)

                                        piszesz że będziesz s^ę przyuczać, może to głó∑ny argumnet ZA… a po pewnym czasie może włąśnie mieć z tego (księgowość) dodatkowe żródło utrzymania, lub anwet firmę w domu???)

                                        Na księgowości się nie znam, ale wydaje mi się, że to co piszesz ma ręce i nogi. Jak praca przy kompie, to trzeba powalczyć, aby dało się w domu. Prawo stwarza takie możliwości i fajnie by było, jakby ulaluki sobie o tym poczytała i zawalczyła o to w nowej pracy. Osobiście uważam, że 900 zł za 8 godzin pracy to kpina, ale gdyby była możliwość pracy w domu, to niegłupie. No i inwestycja na przyszłość, bo zdobywa się nowe umiejętności.

                                        • nie wiem czy pomogę, bo mam jedno tylko…
                                          ale ja jestem o wiele lepiej zorganizowana kiedy pracuję, niż kiedy siedzę w domu; wtedy wszystko odkładam na potem, bo jeszcze zdążę/dziś mi się nie chce/jutro też będzie czas itp.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Mamy pracujące(nie tylko)-poradźcie

                                          Dodaj komentarz

                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo