Dziewczyny, podzielcie się uwagami, bo dzisiaj muszę podjać decyzję.
Mam możliwość pracy, przy komputerze, płaca 900zł na ręke od 1 września. Dzieci od 1 września idą do żłóbka-bliźniaki, Konrad-przedszkole.
No i nie wiem, czy dam radę. Obawiam się, że zaczną chorować, i co wtedy?! Na zwolnienie nie pójdę, jasno mi powiedziano roboty kupę, trzeba być.
Babcia jasno powiedziała, trójką się nie zajmie. Niania…. Do trójki trudno znaleźć, a jak znajde to nie wiem,. czy mi pensji starczy:).
No i zaplanowałam sobie, że pierwszy tydzień adaptacja złobka, przedszkola, wcześniej odbierania a tak klapa. Chociaż tu coś można jeszcze wymyśleć
Argument za, to potrzeba gotówki, trudno, żebym siedziała bezczynnie w domu. Nie wiem, czy da się znaleźć w Lublinie pracę lepszą. Nauczyciel bardziej by mnie urządza, ale trudno
Interesowało mnie pół etatu na początku, nie zgodzili się niestety.
Poradzcie jak wy sobie radzicie z opieką i praCą(tylke weźcie pod uwagę, że mam trójkę małych dzieci, nie jedno), moze podacie jakieś argumenty za lub przeciw, które nie przychodzą mi do głowy.
Warto, myślicie?
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Mamy pracujące(nie tylko)-poradźcie
jakbym czytala o sobie 🙂
wlasnie sprzatam 😮 klawiature 😀
wiesz prawo to jedno a to że pracodawca nei musi jej dać tej możliwiości to inne niestety… nawet jest prawo że mając małę zdiecko pracodawca ma obowiązek (jak sobie etgo zażyczysz) bo wracasz do pracy zatrudnić Cię*na 1/2 lu b2/3 etatu…. Dlatego najlepiej nieliczyć*na prawo czy pracodawców tylko samamu kombinować…
Idź! z adaptacją może właśnie babcia pomoże? potem na pociechę, jak już zachorują to wszyscy na raz;) jedno L4 wystarczy;)
Ula czasami człowiek musi sparawdzić,żeby mieć wyrobione zdanie więc proponuję-sprawdz:)
Mnie się nie pytaj;)Póki dzieci były małe chciałam być z nimi uważałm,że jeszcze się napracuję,a że pierwsza trójka moja była co 3 lata siedziałam w sumie 10 lat. Nie żałuję tego straconego zawodowo okresu.Rozumiem,że dla pieniędzy nie idziesz,ale,żeby nie wypaść z pracy zawodowej:)
Widzę,że masz małą róznicę między dziećmi,więc kilka lat posiedziałabyś i do robotyhmmm:)ale tak jak powiedziałam najlepiej sprawdzić,bo być może będzie całkiem fajnie podgodzić wszytskie obowiązki i nie będziesz zestresowaną mamą jak to byłoby w moim przypadku. Nie umiem ciągnąc 2 srok za ogon nie mam takiego charakteru.
mam koleżankę,która poszła do pracy bardzo wcześnie.Dziecko do złobka,babci póżneij przedszkola. Córka jej cały czas chorowała,aż musiała zrezygnowac z pracy gdy mała miała 5 lat.Gdy zaczęła przebywać z dzieckiem dzieko przestało chorowac:)
ja bym spróbowała – jak nie wyjdzie – trudno.
a może się uda.
mysle, ze bedziesz bardziej załowała jak nie spróbujesz:)
Dziewczyny, bardzo wam dziękuję za odpowiedzi.
Musiałam podjąć decyzje, przekonałyście mnie. Zgodziłąm się.
Spróbuję, nie wyjdzie, zrezygnuję.
Kotuś, niestety idę dla pieniędzy. Bynajmniej na razie
Trójka dzieci nas kosztuje mnóstwo kasy, mąż sam nie wyrabia.
Gdyby mi aż tak na kasie nie zależało, szukałabym coś innego, ale w Lublinie ciezko znależć sensowną pracę. Ta się wydaje w miarę być, tyle że kasa niewielka.
Ale może rzeczywiście zdębę doświadczenie, będzie mi łatwiej coś innego w przyszłości robić.
Ja Ci opiszę swoją sytuację, chociaż mam jedno dziecko.
Do pracy poszłam w kwietniu, kiedy Nikola “chodziła” od wrzesnia do przedszkola, sporo chorowała, ale wydawało sie ze juz jest lepiej, coraz dłuższe przerwy bez choroby.
Niestety ostatni raz była właśnie w kwietniu, później non stop chora, z tesciową byliśmy umowieni ze bedzie pilnować w razie choroby, ale nie cały czas.
Rezygnuje z pracy z koncem lipca, będę z małą w domu (ma zakaz chodzenia do przedszkola- ze zdrowiem naprawdę kiepsko), także ja spróbowałam, nie żałuje, bo poznałam dużo wspaniałych osób, ale dla mnie są rzeczy ważne i ważniejsze.
Jeśli chodzi o opiekunkę to musiałabym całą wypłatę jej oddać.
Dodatkowo studiuje zaocznie, został ostatni rok, takze wszystko jakoś tak sie złożyło.
Moją Nikola jest naprawdę kiepskim przykładem, bo okropnie choruje, nie wszystkie dzieci tak chorują.
Wiesz tazmanko, wydaję mi sie, ze u mnie bedzie podobnie. ale spróbuję, bo bym miała ogromne wyrzuty sumienia.
Konrad jest chorowity, póki co u nas kilka miesięcy też było chorób, wywołanych właśnie Konradkowym przedszkolem. Ja na nianię bym pewnie wydała, trzykrotność mojej pensji
Ja tez jestem ZA
Pracuje caly zas – ja z tych co w piatek urodzily a w poniedzailek juz byly w pracy (troche w przenosni ale prawie tak bylo)
Mysle ze warto sprobowac – jak nie dasz rady to nic sie nie stanie, ale przynajmniej nie bedziesz sobie plula kiedys w twarz ze mialas szanse i nawet nie probowalas…
Jestem za tym żebyś jednak spróbowała, zawsze będzie czas na rezygnację jeśli faktycznie nie dasz rady.
Płaca taka jak to w naszym mieście, ale wiem że wielu by się cieszyło, że w ogóle znalazło pracę, spróbuj nic nie tracisz jak chłopcy będą często chorować i nie będziesz dawała rady ze znalezieniem opieki dla nich to wtedy najwyżej zg=rezygnujesz.
Trzymam kciuki, pozdrówka
To moze przez nastepny miesiac mozesz ich troche uodpornic? Jakis tran czy cus? 🙂
POWODZENIA!!
a oplaca ci sie pracować??
bo będąc na wychowawczym przeciesz masz prawo do zasilku (chyba 400 zł. plus rodzinne to ok 500/ m-c) a koszt przedszkola i złobka? przeliczyłaś to wszystko?
ja pracuje w ginmnajum i poważnie zastanawiałam sie nad powrotem do pracy(bo jednak stresujące takie siedzenie z gimnazjalistami i wbijanie im wiedzy do głowy a i mój przedmiot niełatwy….. No i ci rodzice….) jakby sie trzecie u nas pojawiło to nic tylko wych. bo nie będzie mnie na nianie stać….
Ula próbuj, dziewczyny mają rację!
Ostatecznie jak się nie uda możesz zrezygnować…obyś nie musiała 🙂
Będę trzymać kciuki za Ciebie i chłopaczków!
Przeczytałam wątek- Ulcia a coś na uodpornienie? Moja Ala jakiś czas temu chorowała niemal non stop; pediatra przepisał nam bvronchovaxom- podawałam Jej w 3 dawkach przez 3 m-ce ( 10 dni 1 miesiąc, 10 dni 2 miesiąc..). Zaczęłam dawać od listopada bodajże- zachorowała mi dopiero na wiosnę i to też na nic poważnego, cały ten jesienno- zimowy czas miałyśmy bez żadnego kataru! Ja planuję iść do naszego pediatry i podać Jej znów od sierpnia 🙂
Na twoim miejscu poszlaby do pracy. TYlko umowilabym sie z kims (maz, mama, siostra, kolezanka) ze zostana z dziecmi w razie choroby. Jest szansa, ze starszak juz nie bedzie tak chorowal w tym roku. U mnie tez byl caly rok przedszkolny przechorowany podwojnie, ale udalo mi sie pracowac. Co prawda wymagalo to doskonalego zorganizowania kilkoro osob, ale dalam rade i do tej pory tak robie, bo dzieciaki w domu w wakacje, a w pracy mam sezon.
Zycze powodzenia w pracy 🙂
Dzięki jeszcze raz dziewuszki. Tak jak pisałam, zgodziłam się. Szukam też pracy w szkolnictwie.
Co do uodparniania, podaję Konradowi imunit. Odkąd zaczął brać, nie chorował, ale tez zrobiło się ciepło. Nie wiem, czyja to zasługa;)
Nie wiem czy dla małych są już srodki uoparniające? One na pewno są mniej chorowite(a o wiele krócej karmione piersią;)).
Pomyślałam, żeby równolegle robić jakiś dobry kurs księgowości, pewnie za niedługi czas zapytam mam-księgowych, czy warto inwestować kasę w takie kursy
Znasz odpowiedź na pytanie: Mamy pracujące(nie tylko)-poradźcie