Śpiesze powiadomić, że jestem po usg i popatrzylismy sobie na naszą dzidzie. Dzidzia rośnie jak na drożdzach, ma już 18,8 cm i wszystkie inne wymiary zgodne z 22 tygodniem. Główka, raczki, nóżki i inne części ciała zostały pomierzone – jest OK. Płci nie poznaliśmy, bo dzidziuś nie chciał sie pokazać. Wierci mi sie juz w brzuszku, tak, że nie mam zadnych watpliwości, czy to dzidzia, czy moje jelita pracują. Szczególnie baby upodobało sobie 5.30 rano, kiedy to mamusia chciałaby sobie jeszcze pospać. Ruchy sa jeszcze delikatne, ale mimo wszystko budze sie z wrażenia i juz nie moge spać. Dzidziuś tez chyba nie lubi, jak mamusia pracuje przy komputerze w pozycji siedzącej, bo też daje znać o sobie. Zdarzaja mu się dni ciszy, ale myslę, że to normalne na tym etapie ciąży.
Poza tym mam zapchany nos, który mi strasznie daje we znaki. Lekkie przeziębienie juz dawno minęło a zapchany nos jak był, tak jest. Po ostatniej wizycie u laryngologa utwierdzam sie w przekonaniu, ze bedzie juz tak do końca ciąży. Podobno mam tak obrzekniętą śluzówkę, że ta wszystko mi w nosie zatyka. Nie mam kataru, ale mówię, jakbym kartofla w nosie miała. Koszmar…… Czy ktoś cierpi podobnie do mnie?
Wyniki badań – krew i mocz też nie wyszły źle. Brzuszek juz mi troche widać, ale pod zimowa kurtka, da sie go jeszcze ukryć. Momentami czuje się już jak słoń, a przeciez to dopiero początek zwiększania się wymiarów brzuszka. Dzisiaj rano mój małzonek zazartował, że musi sie przyjżeć, jak sie rajstopy zakłada, to za parę miesięcy będzie mnie ubierał. Mam nadzieje, że do tego nie dojdzie, hihi.
Pozdrawiam wszystkie mamuski i przyszłe mamuski. Agnieszka.
2 odpowiedzi na pytanie: Marcóweczka po usg
Re: Marcóweczka po usg
Czytam Twojego posta i myślę – ta kobietka ma to samo co ja :). Też mam stale zapchany nochal. Przeziębiona byłam już 2 razy więc sądzilam, że to pozostałość po chorobie, a od ginka dowiedziałam się, że niektóre kobietki tak mają w ciąży, a to z powodu tego, że wszystkie błony śluzowe w naszym ciele są teraz obrzmiałe i przekrwione stąd uczcie zapchanego nosa i tak będzie do końca ciąży – taki już urok. Ja do tego jeszcze bardzo często tracę smak i to jest męczące, bo do zapchanego nosa już powoli się przyzwyczaiłam. Z tymi ruchami też mam podobnie – w zeszłym tygodniu myślałam, że to już to, że dzidzia się rusza, szczególnie jak sidziałam przy kompie. Od kilu dni cisza więc nie do końca wiem, czy tamto to faktycznie były ruchy, bo odczuwałam to raczej jako lekkie pulsowanie, pukanie. Czekam na tego pierwszego kopniaczka:). Z brzuchem – dziś złapałam się na tym, że ciężko ubieralo mi się buty – brzuszek lekko mi przeszkadzał. I też ma czasami wrażenie, że jestem już jak słoń i że nic nie mogę przy sobie zrobić. Mam nadzieję, że aż tak źle nie będzie. Tak więc nie jestem sama hihihi.
Duża buźka
gacka i Kruszynka (19.03.04)
Re: Marcóweczka po usg
Dziewczynki bardzo Wam wspolczuje :-(( W poprzedniej ciazy wprawdzie nie mialam zatkanego noska (nie licza przeziebienia) ale dorobilam sie zapalenia ucha ktore trzymalo mnie bardzo dlugo 🙁 Niby wszystko bylo wyleczone ale nadal bylam gluchawa hihi…
Mam nadzieje ze jednak pomimo prognoz ze zatkany nosek bedzie Wam towarzyszyl do konca ciazy juz wkrotce poczujecie ulge i nie bedzie to takie uciazliwe…. Z calego serca Wam tego ycze 🙂
Melanie i pszczoleczka (18/03)
Znasz odpowiedź na pytanie: Marcóweczka po usg