w sieci mozna zlaezc material z “Uwagi” w ktorym Pani Maria otwarcie sie przyznaje do dwoch aborcji i ulgi w zwiazku niemaniem dzieci
Ja wiem ze to jest forum rodzicielskie i ze niejednokrotnie mamy doczynienia z niepłodnościa
ale zastanowilam sie
i w sumie ja rozumiem – mieszkam z typem o niskiej empatii i wiem ze tacy sie zdarzaja
tak samo jak rozumiem ze niektorzy musza miec mozliwosc dokonania aborcji (nie zeby od razu ja robic ale dla miecia)
nie rozumiem braku zrozumienia ze u innych aborcja wywoluje szok
ale polecialam jakims podswiadomym stereotypem pogardy i jakos mniej pania Marie lubie
122 odpowiedzi na pytanie: Maria Czubaszek o niemaniu dzieci
Akceptuje Marysię jaka jest,baaardzo mi odpowiada jej humor,a reszta? jest jej prywatą i nic mnie do tego.
ja się zgadzam ze Szpilą- zaczęłam ją mniej lubić. Marysię
jestem tydzień po lekturze “Każdy szczyt ma swój czubaszek” i tam tez było pare rzeczy, które, no, nie podobały mi się, a może lepiej- nie spodziewałam się ich. Chociaż jeszcze bym jakoś to przeżyła. Natomiast ostatnia sprawa- negatywnie.
Chociaż może akurat ja nie powinnam tak mówić?
mam to samo
A ja się z nią zgadzam, że świadome “niemanie” dzieci jest dużo lepszą decyzją niż mimo braku instynktu decydowanie się na macierzyństwo bo już czas, bo wypada, bo będzie za późno bo rodzina nalega i milion innych powodów.
A potem dramat i dla matki i dla dziecka.
Dobrze, że nie dała się wpisać w stereotypy skoro rola matki jej nie leżała.
Jedno mnie odrzuca natomiast, te aborcje właśnie. Jakikolwiek by nie był mój stosunek do tematu uważam, ze epatowanie faktem, że się dwa razy poddało aborcji jest ekshibicjonistyczne po prostu.
Ja bardzo ją lubiłam i szanowałam, teraz już nie.
Robila co chciała, ok, jej życie.
Oburza mnie tylko jej wylewnośc po latach. Cos sama sobie chce udowodnić, komuś? Na co mi wywody, że wolałaby sie zabić?
myslalam, ze jakos intensywniej zareaguje
zupelnie sie z nia zgadzam w kwestii niemania dzieci – rozumiem w zupelnosci
myslalam, ze aborcje mnie jakos rusza, ale mi sie wydaje, ze ona nie mowi o tym w jakis skandaliczny sposob, co? (musialabym posluchac calosci wywiadu, zeby zlapac kontekst)
za komuny aborcja byla po prostu traktowana jak tabletki antykoncepcyjne dzisiaj
dalej ja lubie, choc se poczytam / poslucham wiecej, jak znajde chwilke
Miałam umieścić ten temat wczoraj na foorum, ale pomyślałam, że przemieni się to w kontrowersyjną dyskusją zwolenników aborcji albo przeciwników.
Podobnie myślę jak wy wszystkie.
ogladalam ta uwage i jestem w szoku, rozumiem ze aporcja to jej sprawa ale….. sposob w jaki o tym mowila jest dla mnie niedopuszczalna.
a po drugie dziecko zawsze mozna oddac i bedzie szczesliwe wlasnie w takiej rodzinie jak moja, ktora na niego czeka
Nie mam czasu obejrzeć/doczytać… Czy rzeczywiście było tam coś o tym, że gdyby była w 8. miesiącu ciąży, to rzuciłaby się pod pociąg…?
nie pamietam dokladnie czy tak, ale cos w tym stylu bylo
Dobrze, że nie ma dzieci, skoro ma do nich taki stosunek,
co do swoich wywodów, cóż wolność słowa i mediów,
zawsze mówiła, co myślała, taki typ,
a może jej szczery wywiad właśnie miał być taki?
miał wzbudzić zainteresowanie i po raz kolejny przypomnieć
o sobie?
Tylko czy jej to potrzebne?
poniekąd dołączyła do współczesnych skandalistów: Nergala, Dody,
Kuby W. itp…
O.
Mój stosunek do niej się nie zmienił.
P. Czubaszek nigdy nie kryła się ze swoimi poglądami/stosunkiem do tematu,
dziwi mnie chyba raczej, że dopiero teraz zostały szerzej zauważone.
Z jednej str rozumiem, że w naszym kraju takie deklaracje są jakos tam potrzebne- bo to NIE jest normalny kraj
Z drugiej- tak jakoś właśnie zrobiło mi się bardzo przykro:(
Też jakoś mnije ją teraz lubię…..
ps. argument o oddaniu- populistyczny. Bo wszystko się zmienia! ciąża trwa 9 mies. dla mnie np. to b. trudny czas itd. Na serio nie tzreba chcieć tego przechodzić-nie mówiąc już, ze oddać potem dziecko? kosmos.
Po prostu antykoncepcja- jeśli sie nie chce mieć dzieci. A zdaje się kiedyś aborcja była taką formą antykoncepcji- może p. czubaszek się łapie na tamet metody i czasy.
Ale no po prostu niesmak mam.
Ja, jak maduxia, przestałam ją lubić po przeczytaniu “Każdy szczyt ma swój Czubaszek”.
Jeśli tak, to o te słowa było imho za wiele.
ja tylko sprecyzuję: ja ja lubię nadal, ale niektórych rzeczy bym się po niej nie spodziewała. Jakby nie patrzeć elita kulturalna, a mam wrażenie, że w codziennym życiu bliżej jej do Ferdynanda Kiepskiego 😉
A to przepraszam koleżankę za nadinterpretację. 🙂
Ja już jej nie lubię.
ależ nic się nie stało 🙂
ale rzeczywiście- po książce lubie ją mniej, o wiele. Powiem szczerze, że momentami aż mi bylo glupio czytać o takiej ignorancji, zażenowanie czułam.
A ja jej nigdy nie lubiłam… Intuicja pewnie. 😉
Jeśli chodzi o aborcję nie jestem wyrozumiała… Dziecko to dziecko… i kropka.
Wiesz, ja myślę, że ludzie niektórzy ludzie są po prostu tchórzami… Bo urodzenie i oddanie niechcianego dziecka do adopcji jest trudniejsze, niż pozbycie się problemu “raz na zawsze”… 🙁 Takie dziecko, kiedy podrośnie może wychynąć gdzieś z przeszłości jak żywy wyrzut sumienia… Życie skomplikować…
Takie jest moje zdanie na temat tych, którzy przerywają ciążę “z powodów osobistych”.
Ps. Sama niedawno robiłam badania prenatalne, jednak z założeniem, że jaki by ten wynik nie był, dziecko już jest, żyje i ja nie mam zamiaru ingerować w jego “być lub nie być”.
Życzę Ci byś doczekała dzieciątka, czy to urodzonego czy adoptowanego. Pozdrawiam ciepło. 🙂
Znasz odpowiedź na pytanie: Maria Czubaszek o niemaniu dzieci