w sieci mozna zlaezc material z “Uwagi” w ktorym Pani Maria otwarcie sie przyznaje do dwoch aborcji i ulgi w zwiazku niemaniem dzieci
Ja wiem ze to jest forum rodzicielskie i ze niejednokrotnie mamy doczynienia z niepłodnościa
ale zastanowilam sie
i w sumie ja rozumiem – mieszkam z typem o niskiej empatii i wiem ze tacy sie zdarzaja
tak samo jak rozumiem ze niektorzy musza miec mozliwosc dokonania aborcji (nie zeby od razu ja robic ale dla miecia)
nie rozumiem braku zrozumienia ze u innych aborcja wywoluje szok
ale polecialam jakims podswiadomym stereotypem pogardy i jakos mniej pania Marie lubie
Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Maria Czubaszek o niemaniu dzieci
???
Absolutnie!
czekałam, aż ktoś się do tego przyczepi 🙂
samo wyrazenie w sumie nie bardzo mi do niej pasowało już w trakcie pisania, bo oczywiście nie chodzi o kulturę wysoką
Czepiam się. 🙂 Ale bez dużego ciśnienia. 😉
spoko, skoki ciśnienia w ciąży niewskazane 🙂
Ani jej nie lubię mniej ani bardziej 😉
Wywiadu nie słuchałam, tylko przeczytałam ten skrót
Jej sprawa – nie chciała mieć dzieci, wpadła, usunęła
Nie szokuje mnie to, bo uważam, że jest to indywidualna sprawa każdej kobiety, każdego związku
co mi do tego co ktoś robi z własnym życiem
Nie chciałabym żeby inni wtrącali się w moje życie
tak i ja nie wtrącam się w życie innych
i ich nie oceniam.
A poza tym lepiej nie mieć dzieci niż mieć i fundować im piekło na ziemi
osobiscie nigdy jej nie lubiłam, wiec mój stosunek do niej sie nie zmienił. Dla mnie to kobieta, która za wszelką cene chce byc widoczna, na siłę śmieszna, lubi prowokowac i ma zarąbiście duze parcie na szkło. Poniewaz jest taką niby wyluzowaną babcią to trendy jest ją lubić 😉 dlatego chyba w ostatnich czasach tak wiele jest jej wszedzie
Wali mnie, ze usunęła bo to jej osobisty problem, ale po co o tym mówi i to jeszcze w taki sposób mało fajny no chyba po to by prowokowac i pokazac jaka to ona jest wyluzowana. Osobiscie borykam sie z problemem niepłodnosci i od 6 lat WALCZĘ jak lew by móc zajsc w ciąże, wiec tym bardziej mi przykro jak ktos mówi o usunięciu ciązy jak o leczeniu sie z kaca – czyli nijak – na zasadzie wyrzygałam, czuje sie lepiej, nie ma sprawy 🙁
Wczoraj Czubaszek pojawiła się w radiu TOK FM, żeby kontynuować temat.
Już jako dziecko nie lubiłam innych dzieci. Zawsze ciągnęło mnie do starszych – wyznała na antenie i opowiedziała o aborcji: Nie chwalę się tym. Ale też nie uważam, żeby to było coś tak strasznego, do czego nie można się przyznać. Choć wiem, że komentarze będą okropne. Każda moja wypowiedź na ten temat budzi ogromne emocje. Do tego stopnia, że nazywają mnie “zimną suką”. Ale – szczerze mówiąc – wolę być “zimną suką” niż “matką Polką”.
Czubaszek wspomina, że za jej młodości usunięcie ciąży nie było tak społecznie napiętnowane jak obecnie. Twierdzi również, że macierzyństwo jest ogromną odpowiedzialnością i że “nie sztuka urodzić dziecko”.
Usunęłam dwie ciąże za czasów komuny. O aborcji się wtedy nie mówiło. Kobieta chciała usunąć, to szła i usuwała. Nie było to zbrodnią. Ani lekarz nie popełniał przestępstwa ani ja. Jedne kobiety przeżywały traumę, inne nie. Ja nie przeżywałam. Aborcja była dla mnie oczywistym rozwiązaniem. Tak jak dla ludzi, którzy chcą mieć dzieci oczywiste jest, że się o nie starają. Nie żałuję. Nawet teraz, jak jestem stara i mam zły dzień, nic się nie układa, to z mężem siadamy i mówimy: matko, ale przynajmniej nie mamy dzieci, ani wnusiów. Nie biegają po domu, nie muszę robić “ciu, ciu, ciu”, nie muszę się martwić, czy ćpa, pali, pije czy panienka nie wróci z brzuchem do domu. Mam wystarczającą ilość swoich problemów i nie muszę się martwić o kogoś.
Zimna… egoistka. 😀
moim zdaniem ma dużo racji
A mnie jej postawa zyciowa odpowiada – mówi jasno i na temat bez owijania w bawełne bez zachwytów – jaka to ja byłam, jestem wyzwolona… Ot normalnie – przedstawia co dla niej ważne, a że te wazne dla niej nie koniecznie maja poklask społeczny – to juz inna sprawa, nie majaca zwiazku z tematem.
Zgadzam sie urodzić to nie sztuka…
Ale ja z tych – co i teraz dałabym wolny wybór kobietom – co chcą zrobić ze swoim zyciem.
Choć przyznam ze tego o 8 miesiącu i samobójstwie nie rozumiem
Każdy ma prawo do wyboru własnej drogi życiowej. Jeden poświeci się pracy, inny rodzinie, inny Bogu… Spoko. Do tego nie mam zastrzeżeń. Podobnie jak do tego, “że nie sztuka urodzić”. Podobnie do faktu, że nie każdy chce mieć dzieci… Jednak czym innym dla mnie jest “nie starać się” o dziecko, a czym innym dokonanie aborcji, która dla mnie jest zabójstwem.
Pisząc o egoizmie odniosłam się, tak w skrócie, do tego:
Ma prawo do takich myśli, ale jak dla mnie to egoizm. 🙂
To są różnice swiatopoglądowe – ale rozumiem o czym piszesz 🙂
lubię ją.
jest specyficzną osobą,lubię jej słuchać…
nie robi na mnie wrażenia jej podejście do nieposiadania dzieci… Nie chce /nie chciała i nie ma….jej decyzja….
aborcje…hmmmm
….sama znam 2 czy 3 osoby które zawsze były przeciwne, zarzekały się że nigdy by nie usunęły ciąży…. ale stało się….życie napisało inny scenariusz i TO zrobiły….. nie jest to zgodne z moimi poglądami ale nie potępiam ich,są/były dorosłe i wiedzą co zrobiły…. największą karą dla nich jest to,że muszą z tą świadomością żyć…..
z tego co Pani Maria mówi to jej to nie poruszyło,jej wybór,jej życie….
…. Nie wpłynęło to w żadnym wypadku na mój stosunek do niej….
Znam laske, ktora spuściła swoje 4 dziecko do WC w…14tyg.
Jak patrze na suwaki dziewczyn i widzę 14tydz. i JAK wygląda wtedy dziecko- to nie mogę sie zawsze ogarnąć…..
ps. nie ma z tym najmniejszego problemu itd.
Moja druga kolezanka usuwała ciążę 2x…. Ale ona akurat ma z tym problem- choć znając jej sytuacje-nie jestem w stanie jej potepic-choć bardzoo smutno mi…
aborcja itnieje. W podziemiu-czy sie temu bedzie zaprzeczac-czy nie. No ale to temat na inna dyskusję.
Ksiązki nie czytałam
stosunek do niemania dzieci znam
Rouzmiem wszystko i toleruję.
Informacja o aborcji nie zmieniła mojegoz dania o niej.
Dalej ja lubię.
Rozumiem, ze ktos nie chce miec dzieci, znam osobiscie taka kobiete. Szanuje ja bardziej niz takie, ktore rodza i rodza, a nie maja mozliwosci o te swoje dzieci zadbac jak nalezy…
Aborcja- temat rzeka, ale fakt w tamtych czasach czesto byla niemalze ‘forma antykoncepcji’, to juz inna bajka….
Ile wpisów – tyle opinii.
Kobieta mówi otarcie – jedne walczą o dzieci drugie o ich “niemanie”. Ekshibicjonizm? Takie określenie tu padło w kontekście pejoratywnym. A ja pytam – czy opisy na DI o staraniu się o dziecko to nie ekshibicjonizm? Bo niby anonimowe?
Ja tam nikogo oceniać nie będę. Spawa światopoglądu i sumienia.
A po tym wszystkim książkę wreszcie przeczytam 😉
ja tez:)
Anonimowe?
Mam wrażenie, że to nie do końca (przynajmniej niektórym) chodzi o to, że ona po prostu usunęła ciążę i się do tego przyznaje. Trochę wpływu na odbiór może mieć nagła intensyfikacja medialnych wypowiedzi na ten konkretny temat u osoby (osób – jej i partnera), dla której to jest bardzo daleka przeszłość, do tego utrzymanych w tonie: najgorsza rzecz, jaka by mi się mogła w życiu przytrafić, to zrobienie dziecka jakiejś dziewczynie czy też gdybym była w 8. miesiącu ciąży, rzuciłabym się pod pociąg.
Tak sobie przypuszczam, że można to odebrać inaczej niż wyznanie znanej osoby poczynione bez tej całej otoczki, np. przy okazji debaty nad zmianą prawa (w takim przypadku rzeczywiście można uznać, że ta osoba wraca do wydarzeń sprzed lat po to, by pokazać, że ludzie z tym żyją itd. – w obronie swoich przekonań, do których ma prawo). Tymczasem ton jej wyznań odbieram jako nieco prowokacyjny i być może stąd taki a nie inny odbiór całości… Oczywiście inna sprawa, że trudno do tego na spokojnie podejść komuś, kto ma za sobą tragiczne przeżycia… Ona twierdzi, że takowych nie ma, więc… nie ma jakby szansy wczuć się w to, jak jej słowa mogą być odebrane.
Dla mnie to nie jest po prostu wyrażenie swoich poglądów, aczkolwiek nie wpływa to na moją “ocenę” jej jako osoby. De facto chyba w ogóle zdania na jej temat nie posiadam; banalnie powiem, że jej nie znam
Ja mam za sobą tragiczne przeżycia i nie jest mi trudno do tego spokojnie podejść.
Zaczynam podejrzewać, że coś ze mną nie tak – jestem chyba zbyt wyrozumiała
Znasz odpowiedź na pytanie: Maria Czubaszek o niemaniu dzieci