mąż nie chce już dziecka :(

Piszę aby się wypłakać. Nie mam komu się zwierzyć, więc piszę jako anonim. Nie muszę nikomu patrzeć w oczy i widzieć wspłóczucie. Chce mi się wyć i płakać do księzyca.
Mam 30 lat. Trzy lata temu urodziłam chłopca. Nic dodawać, nic ująć. Przewócił nasze życie. Pokazał nam co to miłośc do drugiego człowieka. Wyzwolił we mnie uczucia jakich się nie spodziwałam. Odkryłam co znaczy KOCHAĆ.
Mały rósł i rośnie, a wraz z nim potrzeba jeszcze jednego dziecka.
Mąż kocha mnie i malucha nad życie. Mieszkamy teraz z moimi rodzicami. Dwa lata temu postanowiliśmy się budować aby mieć własne miejsce na ziemi. Wynajem mieszkania i opłacenie go to te same pieniądze co rata kredytu więc – Wzieliśmy kredyt na 30 lat. Jednym słowem rata miesięczna kredytu to prawie cała moja wypłata. Mąż też nie zarabia koksów. Nie jest źle. Mamy co jeść i stracza do końca miesiąca. Nigdzie nie byłam na wakacjach od początku naszego małżeństwa – 5 lat. Sobie kupuje ciuchy raczej w ciucholandach, małemu też cos fajnego znajdę i jakoś tak leci. Opłacamy wszystko i jakoś jest. Dom powoli rośnie. Będzie to zwykły mały domek-3 pokoje. Wszystko niby dobrze ALE…. ale płaczę po kontach bo ON już nie chce dziecka.
Jest dobrym i czułym mężem. Stara się abyśmy mieli własny dom. Sam walczy na budowie. Wie ile to kosztuje i to jest główny powód, że nie chce dziecka. Rozumiem go ale nie potrafię tego zakaceptować.
W grudniu przed Świętami namówiłam go na drugie dziecko. Jakoś się zgodził bo już nie mógł mnie słuchać… Zaszłam w ciąże. Szybko za pierwszym razem. Cieszyłam się jak oszalała. Kupiłam sobie koszule nawet taką dużą…
Lekarz jednak ostudził moje szczęście.
Powiedział, że mam czekać ale ta ciąża nie potrwa długo.
Miał rację. W lutym miałam zbieg. Mój aniołek odszedł. Szpital i te chwile to jeden wielki płacz. Walka, załamanie, złość, pogodzenie się ze światem i znowu nadzieja ale już jej nie mam.
Jak byłam w ciąży czułam, że mąż nie chce tego dziecka. To było najtrudniejsze. Potem po zabiegu widziałam ulgę w jego oczach. Czułam, że odetchnął z ulgą że się tak stało.
Jakaś masakra.
Tak chciałabym aby ten dom był pełan zycia, dzieci. Usmiechów, gwary maluchów.
Mój mąż ma rację to wszytsko kosztuje ALE…
Nie jestem już pierwszej młodości, a czas leci.
Nie odejdę od niego bo go kocham, on mnie kocha. Mamy wspaniałego synka. Żal mi go jednak, że nie będzie miał rodzeństwa. Boję się że ten problem urosnie we mnie strasznie. Czy moge jednak żyć wg swojego scenariusza? Może powinnam zaakceptować jego?
:(:(((( Zazdroszczę WAM dzieci = straszne ale nie potrafię się tego uczucia pozbyć. Nie musicie się mnie obawiać. Nie ukradnę Wam dzieci ani waszej miłości do nich. Chciałabym mieć swoją. Doceńcie co macie.

Strona 4 odpowiedzi na pytanie: mąż nie chce już dziecka :(

  1. Zamieszczone przez Edysia
    Pewnie masz rację,
    pewnie u mnie instynkt posiadania kolejnego jest na skali 1-10 na 1,5 pozycji 🙂

    MOże zatem powinna sie zająć czyms i robić cos dla siebie.
    Np. Zapisac na aerobik
    Chodzic na basen
    wypełnic czyms czas by go zając na tyle by cieszyc sie z innych aspektów
    życia.
    Wiem, że instynkt maciezyński może być silny.

    Ale może niech pomysli o plusach posiadania jedynaka?
    Może powinna przewartościować pewnie rzeczy?
    Jak juz pisałam, cieszyć się z tego co ma.

    cięzko mi wyobrazac sobie jak oddzcuwa sie instynkt maciezynski niespełniony bo moje dzieci juz mam i mój insynkt jest tak na 3 w twojej skali (no moze 4). Ale mysle ze jak juz jest na te 10 to cięzko go aerobikiem zagłuszyc. Moze zniszczyc kobiete i jej związek. bo to “niesplodzone dziecko” i tak tam jest – w myslach tej kobiety. Dla mnie byłoby to bardzo frustrujące. ja, zamnim zaszłam w ciaze zawsze sie bałam ze moge miec z tym problem (wrodzony pesymizm poprostu).
    Poczytaj wypowiedzi dziewczyn starająch sie zajsc. leczą sie latami, biorą leki i zastrzyki i cierpią. Są w stanie dla ciąży poswiecic bardzo wiele. A tu decyzja zalezy tylko od faceta. A to mysi byc bardzo frustrujące ze ukochany facet, połówka rodziny stoi na przeszkodzie aby te rodzine powiększyc. A posiadanie dwójki dzieci to nie jakies ekstremum czy widzimisie. nie mieszkamy w Chinach. bardziej rozumiem opór przed posiadaniem 3-4-5 dziecka

    Akurat u mnie w domu tata tez nie chciał moje siostry. Była wpadką i był z niej “niezadowolony”. Ale jest, i dzieki temu wiele sie z zyciu moich rodzióców zmieniło. Sytuacja zmusiła mojego tate do przejscia z panstwowej ciepłej posadki do firmy prywatnej. potem załozył własną. Teraz moi rodzice maja mieszkanie, dom, samóchody…. A zanim pojawiło sie drugie dziecko to mieli rower składak i Tv kolorowy. I pewnie wiele by im nie przybyło bo po co

    • Zamieszczone przez aborka
      cięzko mi wyobrazac sobie jak oddzcuwa sie instynkt maciezynski niespełniony bo moje dzieci juz mam i mój insynkt jest tak na 3 w twojej skali (no moze 4). Ale mysle ze jak juz jest na te 10 to cięzko go aerobikiem zagłuszyc. Moze zniszczyc kobiete i jej związek. bo to “niesplodzone dziecko” i tak tam jest – w myslach tej kobiety. Dla mnie byłoby to bardzo frustrujące. ja, zamnim zaszłam w ciaze zawsze sie bałam ze moge miec z tym problem (wrodzony pesymizm poprostu).
      Poczytaj wypowiedzi dziewczyn starająch sie zajsc. leczą sie latami, biorą leki i zastrzyki i cierpią. Są w stanie dla ciąży poswiecic bardzo wiele. A tu decyzja zalezy tylko od faceta. A to mysi byc bardzo frustrujące ze ukochany facet, połówka rodziny stoi na przeszkodzie aby te rodzine powiększyc. A posiadanie dwójki dzieci to nie jakies ekstremum czy widzimisie. nie mieszkamy w Chinach. bardziej rozumiem opór przed posiadaniem 3-4-5 dziecka

      Akurat u mnie w domu tata tez nie chciał moje siostry. Była wpadką i był z niej “niezadowolony”. Ale jest, i dzieki temu wiele sie z zyciu moich rodzióców zmieniło. Sytuacja zmusiła mojego tate do przejscia z panstwowej ciepłej posadki do firmy prywatnej. potem załozył własną. Teraz moi rodzice maja mieszkanie, dom, samóchody…. A zanim pojawiło sie drugie dziecko to mieli rower składak i Tv kolorowy. I pewnie wiele by im nie przybyło bo po co

      To ja już nie wiem co napisać.
      Nie potrafię chyba nic poradzić.
      Wiem co czuje jej mąż – tu moge pewnie sporo napisać.
      Co ona czuje nigdy nie miałam tak silnego instynktu maciezyńskiego.

      Może poczekac jeszcze rok, dwa trzy
      Dać wiecej czasu na decyzję?
      Nie wiem sama…

      • bedzie dobrze, napewno
        powodzenia

        • Zastanawiam się tylko nad tym kompromisem…. jeśli ona chce a on nie… dlaczego pozostanie przy jednym dziecku miałoby być kompromisem?!

          • Zamieszczone przez paszulka
            Zastanawiam się tylko nad tym kompromisem…. jeśli ona chce a on nie… dlaczego pozostanie przy jednym dziecku miałoby być kompromisem?!

            no wiesz, taka męska wersja kompromisu

            • Witam Was, może najpierw się po krótce przedstawię.
              Jestem mężatką juz od 6 lat. Mamy córeczke – czteroletnią. Przed nią byłam w ciąży, którą niestety straciłam zaraz na samym jej początku.
              Teraz w moim życiu przyszedł czas na kolejne dziecko. Piszę specjalnie w “moich” planach, bo okazuje się, że mój mąż te plany zmienił. Wcześniej planowaliśmy dwójkę dzieci, na pewno nie było mkowy, że będziemy mieć jedno i kropka. Teraz gatka mojego męża to satnowcze “nie”. Tylko nie wiem, gdzie on był, jak rozmawialiśmy o wspólnym planowaniu rodziny – eszcze przed ożenkiem. Zapomniał, albo stał się za bardzo wygodny.
              Mam w tej chwili skończone 31 lat, on 32. Czas ucieka, a sytuacja jest beznadziejna. Nie wiem, jak z tym sobie poradzić. Na wpadkę nie mam co liczyć, bo nie zrobię mu czegoś takiego. To byłoby nieuczciwe. Rozmowy były i nic. Dziewczyny poradźcie coć. Wiem, że na tym wątku wiele z Was ma podobne problemy i cieszę się, naprawdę, że nie jestem sama z takimi problemami.

              • Zamieszczone przez paszulka
                Zastanawiam się tylko nad tym kompromisem…. jeśli ona chce a on nie… dlaczego pozostanie przy jednym dziecku miałoby być kompromisem?!

                Tu nie ma kompromisu.
                Nie mozna miec przecież połowy dziecka.

                Albo jedno albo drugie musi ustąpić.
                Moim zdaniem nie ma innego wyjścia.
                Pytanie tylko które z pary jest w stanie isc na taki kompromis i zgodzic się
                na to co chce drugie

                • Zamieszczone przez Edysia
                  Tu nie ma kompromisu.
                  Nie mozna miec przecież połowy dziecka.

                  Albo jedno albo drugie musi ustąpić.
                  Moim zdaniem nie ma innego wyjścia.
                  Pytanie tylko które z pary jest w stanie isc na taki kompromis i zgodzic się
                  na to co chce drugie

                  no i pytanie, które powinno. Bo za kobiętą jest
                  – instynkt mcieżynski – będzie nieszczęsliwa jak dziecka miec nie będzie
                  – jestesmy stworzeni do robienia dzieci (jak kazde zwierze),
                  – teroretycznie dla zachowania polokenia kazda para powinna miec 2 dzieci bo inaczej ilosc ludzi spada 🙂
                  – pierwsze dziecko bedzię miec rażniej?

                  a po stornie faceta
                  – nie chce więcej obowiązków
                  – chce SOBIE miec duzo wolnego czasu
                  – lubi cisze
                  – nie chce sie postarac zeby rozwijac rodzine i zapewnic jej byt (w kwestii tłumaczenia brakiem kasy)

                  rozumiem ze mogą byc kwesti o których nie wiemy – brak zdrwowia u rodziców, jaks choroba genetyczna, zaawansowany wiek, albo naprawde zła sytuacja finansowa. Ale u większosci facetów to raczej wygodnictwo.
                  ja jeszcze moge zrozumiec ze jak żonie zalezy to kochający mąż mówi – nie teraz kochanie, rozumiem twoje pragnienie ale poczekajmy na lepsze czasy, poszalejmy teraz, skończmy dom. Ale mówienie nie-bo ja nie chce jest egoistyczne.

                  w sumie osobiscie nie znam zbytnio takich facetów, poza moim tatą :). Ale drugą córe ma i kocha. Wtedy nie wiedział co tracił. poprostu głupi był.

                  • Zamieszczone przez Edysia
                    Tu nie ma kompromisu.
                    Nie mozna miec przecież połowy dziecka.

                    Albo jedno albo drugie musi ustąpić.
                    Moim zdaniem nie ma innego wyjścia.
                    Pytanie tylko które z pary jest w stanie isc na taki kompromis i zgodzic się
                    na to co chce drugie

                    Zgadzam się
                    Trudny temat
                    I kompramis jakos trudno mi sobie wyobrazić
                    Nie można stawiać warunków – mozesz sobie urodzic dziecko w zamian za…
                    Albo dwoje ludzi chce albo nie

                    Ja długo przekonywałam małza
                    Mówił nie i to szanowałam, nigdy nie zrobiłabym coś przeciwko niemu
                    Dojrzał, zmieniła się nasza sytuacja finansowa, ja zaczęłam wreszcie zarabiać jakeś pieniadze a nie tylko wydawać i powiedział ok
                    Insza inszość, że trzy lata nam zajęło potem zrobienie tak cudownego dziecka
                    Chciałabym trzecie, bo taką cudowną mam ta dwójeczkę :D… tak za 3 lata ale wiem, że nie ma na to szans u małża więc nawet o tym nie myslę i nigdy mu nawet o tym nie wspomne.

                    Także imo czas i walka o stabilizację

                    • Zamieszczone przez aborka
                      no i pytanie, które powinno. Bo za kobiętą jest
                      – instynkt mcieżynski – będzie nieszczęsliwa jak dziecka miec nie będzie
                      – jestesmy stworzeni do robienia dzieci (jak kazde zwierze),
                      – teroretycznie dla zachowania polokenia kazda para powinna miec 2 dzieci bo inaczej ilosc ludzi spada 🙂
                      – pierwsze dziecko bedzię miec rażniej?

                      a po stornie faceta
                      – nie chce więcej obowiązków
                      – chce SOBIE miec duzo wolnego czasu
                      – lubi cisze
                      – nie chce sie postarac zeby rozwijac rodzine i zapewnic jej byt (w kwestii tłumaczenia brakiem kasy)

                      podoba mi się too, że jesteśmy stworzeni do robienia dzieci
                      Instynktem tez bym tu tak nie zonglowała, z moich obserwacji często dziecko ma byc panaceum na kryzys w zwiazku…dla kobiety, mężczyźni reaguja wręcz odwrotnie

                      Uważam, że to krzywdzace co napisałas o mężczyznach
                      Oni naprawde się boją drugiego dziecka, boją się, że nie podołaja, mysla o przyszłości dzieci bardziej niz my kobiety

                      IMO kwetsia dzieci powinna byc przedyskutowana przed slubem i kropka!

                      • Zamieszczone przez ciapa
                        podoba mi się too, że jesteśmy stworzeni do robienia dzieci
                        Instynktem tez bym tu tak nie zonglowała, z moich obserwacji często dziecko ma byc panaceum na kryzys w zwiazku…dla kobiety, mężczyźni reaguja wręcz odwrotnie

                        Uważam, że to krzywdzace co napisałas o mężczyznach
                        Oni naprawde się boją drugiego dziecka, boją się, że nie podołaja, mysla o przyszłości dzieci bardziej niz my kobiety

                        IMO kwetsia dzieci powinna byc przedyskutowana przed slubem i kropka!

                        no własnie, to podstawa

                        no ale jedna z dziewczyn pisze ze jej maż zmienił zdanie, druga ze jej sie nie stara poprawic sytuacji. Ja to widze tak – zona ma jakies marzenie, bardzo silne. mąz stara sie je spełnic. jak to jest futro to próbuje zaoszczędzic i jej kiedys kupić. A co moze zrobic jak żona marzy o dziecku? tak totalnie ze cierpi. czy nie powinien jakos tego wziąc pod uwage i sie postarac?
                        Oczywiscie mądra żona dostosowuje swoje pragnienia do warunków. Ja pragnęłam dziecko wiedząc że mnie jako tako na nie stać Taki mam charakter ze jak cos jest poza moim zasięgiem to o tym nie mysle. Te dziewczyny, które zaczeły temat raczej piszą ze ich męzowie nie chcą bo nie…. A gadanie ze ich nie stac…. a czy kobieta nie wie lepiej czy ich stac czy nie, przeciez one mają po 30 lat wiec jakis rozsądek mają.

                        i ja tu pisze ze takie męskie niezasadne NIECHCENIE jest mniej ważne niz kobiece CHCENIE (bo po to człowiek jest zeby rodził dzieci :))

                        zastanwiam sie jak to by było w drugą strone…. czyli jak facet bardzo naciska na dziecko a żona nie chce….. ale tu jest ta róznica ze ona ryzykuje zdrowiem, zmianami własnego ciała, wyłączeniem z życia zawodowego na jakis czas. mimo wszystko wyrzeczen kobiety jest duzo więcej taka sytuacje ze kobieta więcej dzieci nie chce bardziej moge zrozumiec lub wytumaczyc.

                        • Zamieszczone przez aborka

                          zastanwiam sie jak to by było w drugą strone…. czyli jak facet bardzo naciska na dziecko a żona nie chce….. ale tu jest ta róznica ze ona ryzykuje zdrowiem, zmianami własnego ciała, wyłączeniem z życia zawodowego na jakis czas. mimo wszystko wyrzeczen kobiety jest duzo więcej taka sytuacje ze kobieta więcej dzieci nie chce bardziej moge zrozumiec lub wytumaczyc.

                          Znam z autopsji
                          Kobieta nie chciała, spełniała się zawodowo, naprawdę dziecko byłoby przeciwko jej naturze
                          On bardzo chciał, naciskał
                          Skończyło się rozwodem
                          Teraz ona jest w nowym związku bez dzieci
                          A on w nowym związku i w styczniu rodzi mu się…5 dzieciak

                          • Zamieszczone przez ciapa
                            Znam z autopsji
                            Kobieta nie chciała, spełniała się zawodowo, naprawdę dziecko byłoby przeciwko jej naturze
                            On bardzo chciał, naciskał
                            Skończyło się rozwodem
                            Teraz ona jest w nowym związku bez dzieci
                            A on w nowym związku i w styczniu rodzi mu się…5 dzieciak

                            czyli pewnie pragnienia dziecka tak silnego nie da sie stłumic. bo nic innego tego nie zastąpi… no chyba ze pies 🙂

                            a tak naprawde to znam taką pare. nie mogą miec dzieci bo on jest chory i bierze leki. Ona chyba zdrowa ale tez dosc dziwna. Wie od zawsze ze dzieci miec nie będą. On by musiał leki odstawic na 2-3 lata.
                            mają psy i totlalnego hopla na ich punkcie. To są ich dzieci, ona je wozi na wystawy, szuka partnerów w innch krajach. A jak on pojechał po nowego psa do szwajcarii to kupił samochód (vana) zeby pies samolotem nie musiał leciec jako bagaż :). Tylko ze ona doskonale wiedziała w co sie pakuje bo oni razem od liceum. juz pewnie z 15 lat, switnie dopasowani. ona zawsze podkreslała ze dzieci nie chce….. Ale jak dla mnie to sama zepchneła to pragnienie w podswiadomosć.

                            • Ja mam bardziej męski punkt widzenia
                              i nie mówiła bym, że dla faceta to wygodnicto dla siebie.
                              Moim zdaniem to bardziej troska o rodzinę i jej byt.
                              By niczego nie brakowało dla tego, które jest.
                              To jest tak silne pragnienie, że przyćmiewa inne.
                              Wiem co piszę – ja taka “chłopaczara” pod tym wzgledem jestem.

                              • Zamieszczone przez Edysia
                                Ja mam bardziej męski punkt widzenia
                                i nie mówiła bym, że dla faceta to wygodnicto dla siebie.
                                Moim zdaniem to bardziej troska o rodzinę i jej byt.
                                By niczego nie brakowało dla tego, które jest.
                                To jest tak silne pragnienie, że przyćmiewa inne.
                                Wiem co piszę – ja taka “chłopaczara” pod tym wzgledem jestem.

                                no ale mi chodzi o to ze z punktu widzenia ewolucji i zachowania gatunku pragnienie dziecka jest bardziej zasadne i usprawiedliwione. i Pro społeczne 🙂

                                A co do bytu… juz wiele z nas pisało ze pojawienie sie dzieci zwykle więzało sie z poprawa warunków, dziecko mobilizowało do zmian na lepsze. wiec to jest TYLKO WYMÓWKA. oczwiscie nie mówie o rodzinach wileodzietnych, skrajmym ubóstwie itp. Poprstu w kwesti 1-2-3 dzieci – jak ktos je pragnie to znajdzie srodki. A jak nie pragnie to nie bedzie tych srodków szukac tylko powie ze jest dobrze tak jak jest.

                                • Zamieszczone przez aborka
                                  no ale mi chodzi o to ze z punktu widzenia ewolucji i zachowania gatunku pragnienie dziecka jest bardziej zasadne i usprawiedliwione. i Pro społeczne 🙂

                                  A co do bytu… juz wiele z nas pisało ze pojawienie sie dzieci zwykle więzało sie z poprawa warunków, dziecko mobilizowało do zmian na lepsze. wiec to jest TYLKO WYMÓWKA. oczwiscie nie mówie o rodzinach wileodzietnych, skrajmym ubóstwie itp. Poprstu w kwesti 1-2-3 dzieci – jak ktos je pragnie to znajdzie srodki. A jak nie pragnie to nie bedzie tych srodków szukac tylko powie ze jest dobrze tak jak jest.

                                  Pewnie masz rację,
                                  gdybym miała 3 pokoje pewnie bym sie zdecydowała na 2 dziecko.
                                  Gdyby mi nie zależało na pracy którą mam też pewnie bym sie zdecydowała,
                                  gdyby nie powrót do pieluch tez bym sie pewnie zdecydowała.

                                  Ale, mi jest dobrze tak jak jest teraz.
                                  I tak pewnie myślą mężowie tych dziewczyn co pisza w tym watku.
                                  Maja już dziecko, są szczęśliwi.
                                  Nie potrzebuja kolejnego do szczęścia.
                                  Spełniaja sie w roli ojca i męża.
                                  Wystarcza im to.
                                  Czy to złe?
                                  Moim zdaniem nie.

                                  Muszą sie tylko dogadać.
                                  “Trzeźwo” ocenic sytuację i podjąć decyzję.

                                  • My przed ślubem mieliśmy odmienne zdanie ale z opcją kompromisu.
                                    Mąż mówił minimum trójka dzieci a jak maks trójka. Stanęło na trzech.
                                    Teraz oboje jesteśmy za tym, aby była dwójka z opcją wpadki z trzecim…. niech się dzieje co chce, ale starań mamy stanowczo dość.
                                    Zależy mi bardzo na pracy tym bardziej, że to ja jak na razie nas utrzymuję… ale nawet gdyby miało nam się pogorszyć finansowo to na znalezienie pracy, rozwój zawodowy z moim wykształceniem i cv mam jeszcze spore szanse ale wiek niestety nie pozwala na czekanie z macierzyństwem.
                                    Jakoś tak jest, że z tzw reala znam pary, w których ON nie zgadza się na kolejne dziecko i jest to przejaw wygodnictwa…. piwko, telewizorek lub zajęcia własne a ona ma wszystko na głowie. Stąd też moje spojrzenie troszkę krytyczne wobec panów, którzy są na nie… pewnie nie wszyscy mają takie motywacje.
                                    Znam też starsze kobiety, które przy okazji tego, że wyznałam, że staramy się o drugie dziecko i dlaczego się staramy i dlaczego nam tak zależy, opowiadające ze łzami w oczach, że poprzestanie na jednym dziecku to był ich życiowy błąd i bardzo żałują tego.
                                    Nie znam zadowolonych rodziców jedynaków z pokolenia moich rodziców….. a wśród nich są panowie, którzy byli na nie.
                                    No ale jak wiadomo ludzie są różni i ja na akurat takich trafiłam albo tacy po prostu się wypowiadali w temacie.

                                    • Zamieszczone przez paszulka
                                      Nie znam zadowolonych rodziców jedynaków z pokolenia moich rodziców…..

                                      Ja znam. I pamiętam zdziwienie, kiedy ktoś kiedyś zapytał, czy żałuje.
                                      Każdy ma swój model życia 😉

                                      W tej dyskusji zgadzam się z Ciapą i po części z Edysią.
                                      To imo nieuczciwe przypisywać facetom wyłącznie wygodnictwo własne.
                                      To ludzie, maja swoje uczucia,
                                      towarzyszy im lęk i obawy,
                                      czy podołają, czy dadzą radę utrzymać większą rodzinę,
                                      i wiele wiele innych.

                                      Kompromisu w takiej sytuacji nie ma i nie będzie,
                                      co ładnie podsumowała Edysia
                                      – trzeba na ten temat rozmawiać
                                      i starać sie przekonać partnera,
                                      ale nie atakować tylko obgadać obawy czy inne przyczyny niechęci do posiadania drugiego dziecka..
                                      Może to pomoże..
                                      Rozwiązaniom siłowym albo “sprytnym” mówię kategoryczne nie 😉

                                      Moim zdaniem lepiej mieć jedno kochane dziecko,
                                      niż dwoje, z czego jedno odrzucane przez ojca – bo takiego scenariusza nikt wykluczyc nie może.
                                      Warto i nad tym się zastanowić.
                                      IMO.

                                      • Zamieszczone przez Figa
                                        Ja znam. I pamiętam zdziwienie, kiedy ktoś kiedyś zapytał, czy żałuje.
                                        Każdy ma swój model życia 😉

                                        W tej dyskusji zgadzam się z Ciapą i po części z Edysią.
                                        To imo nieuczciwe przypisywać facetom wyłącznie wygodnictwo własne.
                                        To ludzie, maja swoje uczucia,
                                        towarzyszy im lęk i obawy,
                                        czy podołają, czy dadzą radę utrzymać większą rodzinę,
                                        i wiele wiele innych.

                                        Kompromisu w takiej sytuacji nie ma i nie będzie,
                                        co ładnie podsumowała Edysia
                                        – trzeba na ten temat rozmawiać
                                        i starać sie przekonać partnera,
                                        ale nie atakować tylko obgadać obawy czy inne przyczyny niechęci do posiadania drugiego dziecka..
                                        Może to pomoże..
                                        Rozwiązaniom siłowym albo “sprytnym” mówię kategoryczne nie 😉

                                        Moim zdaniem lepiej mieć jedno kochane dziecko,
                                        niż dwoje, z czego jedno odrzucane przez ojca – bo takiego scenariusza nikt wykluczyc nie może.
                                        Warto i nad tym się zastanowić.
                                        IMO.

                                        podpisze sie
                                        moi rodzice sa tego przykladem, chcieli mnie jedna zawsze i maja i nie zaluja.
                                        u nas to ja nie chce, a mezowi jest obojetnie, czasem wspomina ze mogloby byc jeszcze z jedno, ale nie ma w nim zadnych naciskow ani komentarzy.
                                        teraz jest super i najlepiej 🙂

                                        • Zamieszczone przez Edysia
                                          Pewnie masz rację,
                                          gdybym miała 3 pokoje pewnie bym sie zdecydowała na 2 dziecko.
                                          Gdyby mi nie zależało na pracy którą mam też pewnie bym sie zdecydowała,
                                          gdyby nie powrót do pieluch tez bym sie pewnie zdecydowała.

                                          “Trzeźwo” ocenic sytuację i podjąć decyzję.

                                          no ale teraz masz 3 pokoje i tę prace. a masz przed soba jeszcze kupe lat zycia. Za 10 lat moze będziesz miec warunki i 3 pokoje i dom itp. ale wtedy bedzie za pózno na to drugie dziecko. bez sensu jest uzalezniac ilosc dzieci od pokoi które masz teraz. Ja rozumiem ze mozna mówic nie chce dziecka teraz bo mam tylko dwa pokoje ale kiedys chce. ale nie chce nigdy bo mam dwa pokoje. To ty planujesz w tym mieszkaniu do konca zycia byc? To mieszkanie rządzi?

                                          Moim zdaniem lepiej mieć jedno kochane dziecko,
                                          niż dwoje, z czego jedno odrzucane przez ojca – bo takiego scenariusza nikt wykluczyc nie może.
                                          Warto i nad tym się zastanowić.

                                          ja poprostu zyje w wyidealizowanym świecie i nie wyobrazam sobie takiej sytuacji (ale słyszałam ze tak moze byc :)). u mnie w rodzinie wszystkie dzieci równe, i wnuki równe. Sytuacji ze ojciec odrzuca drugie dziecko bo go niechciał to dla mnie abstrakcja. jak juz pisałam – mój tata nie chciał mojej siostry. jak juz była to NIGDY nie traktował jej inaczej niz mnie.

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: mąż nie chce już dziecka :(

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general