co myslicie na ten temat?
bylam w centrum medycyny tybetanskiej, patrzac w oczy i badajac puls profesor medycyny tybetanskiej stwierdzil ze Marcin przez jakas infekcje ma uszkodzony nerw w mozgu…
Marcinek dostal 3 torebki mieszanek ziol na miesiac.
pierwsza przeciw zapalna,przeciw bakteryjna td, druga na odbudowe polaczen nerwowych w mozgu, trzecia na wyciszenie.
Idac tam chcialam skorzystac z akupunktury,(wiele pozytywnego slyszalam na ten temat) ale narazie odradzil ze wzgledu na nadpobudliwosc dziecka.
Powiedzial ze wyleczy Marcinka, powiedzial ze nie takie dzieci przychodza i im pomaga…
powiedzial ze za miesiac powinno byc widac efekty i mozliwe ze nawet nie bedzie potrzebna akupunktura…
Ale ja sie boje!
te saszetki sa tylko z numerkami, sklad nie znany, to sa kulki czerwone, ciemno szare i proszek bezowy…
Myszle ze nie mam wyjscia, bede musiala sprobowac, ale czekam na opinie
dziekuje
3 odpowiedzi na pytanie: medycyna tybetanska?
nie dałabym dziecku i sama też bym nie wzięła
choć pewnie (mam nadzieję) nie ma tam nic szkodliwego, to w powodzenie też nie wierzę – ale może tu właśnie o wiarę chodzi…?
ale jak coś się nie daj Boże stanie, coś mu z tych ziół zaszkodzi – co powiesz lekarzowi, jak zapyta, co podałaś? – “kulki czerwone, ciemno szare i proszek bezowy”? Ten skład to jakaś tajemnica, pytałaś tego profesora?
a poza tym nigdy nie uwierzę w takie diagnozy:
”patrzac w oczy i badajac puls profesor medycyny tybetanskiej stwierdzil ze Marcin przez jakas infekcje ma uszkodzony nerw w mozgu…”
nie dałabym… Nie znając składu bałabym się, że mogę zaszkodzić dziecku…
nie wiem, czy podalabym dziecku te mieszanki. chyba zalezy, jak bardzo bylabym zdesperowana.
moja siostra leczyla sie u takiej tybetanskiej “lekarki” – zaszkodzic nei zaszkodzila, efektow rewelacyjnych tez nei bylo. ja bylam u niej z moim starszym synem /wtedy 4-latkiem/, gdy mial problemy z zoladkiem. tez dostalismy bezowy proszek :). nigdy nie podalam, bo w koncu pomogl nam skutecznie gastrolog.
teraz mam problemy z Miloszkiem /10 miesiecy/ – od jednego ze specjalistow dostalismy lek o nazwie Padma28. jest to tybetanska mieszanka roznych ziol – wytwarzana jednak legalnie, oficjalnie w szwajcarii, sprzedawana w aptece.
moze idz jeszcze na wszelki wypadek do klasycznego lekarza, ktory specjalizuje sie w ziololecznictwie, medycynie naturalnej.
Znasz odpowiedź na pytanie: medycyna tybetanska?